Oczekiwanie duszy na Boga jest istotą samego przygotowania do spotkania

dwie_swiece4 Konferencja na Adwent (z archiwum Wspólnoty)

Miłość jest wszystkim. Miłość czyni serce wrażliwym, otwiera serce, daje właściwe spojrzenie, zrozumienie pewnych spraw. Dusza, która kocha Boga, jest przez miłość prowadzona. Miłość wyjaśnia jej wszystko, objawia jej Boga. Jeśli dusza kocha Boga, to każdy czas w roku liturgicznym jest dla niej czasem szczególnym, kiedy może spotykać się z Jezusem i poznawać Go ciągle od nowa. Czas Adwentu to również przepiękny czas dla duszy, podczas którego dusza tęskni za Bogiem, oczekując Go, wyglądając, pragnąc się z Nim spotkać. To oczekiwanie duszy powinno wiązać się z rezygnacją z dotychczasowego wyobrażenia o Bogu. Dusza powinna pozostawić wszystko, ponieważ pragnie spotkać prawdziwego Boga i chce poznać Jego Oblicze. Nie znaczy to, że dotychczasowe doświadczenia musiały być złe, natomiast chodzi o to, by dusza wolna od wszystkiego pozwoliła Bogu objawić się jej tak, jak On chce. Wszelkie nastawienia duszy ograniczają jej spojrzenie na Boga. Sprawiają, że nawet jeśli dochodzi do spotkania i Bóg objawia jej Siebie, to dusza ogranicza to objawienie. Sama ogranicza poprzez powracanie pamięcią do dawniejszych spotkań, wyobrażeń, do swoich różnych pragnień czy dążeń.

Jesteśmy już na takim etapie w kroczeniu drogą duchową, że rozumiemy w jakimś stopniu te sprawy. Przeżywaliśmy Adwent wiele razy, doświadczaliśmy spotkania z Bogiem podczas Świąt Bożego Narodzenia i tym razem Bóg pragnie spotkać się z nami. Chce objawić się każdemu z nas, chce przyjść do każdego z nas, chce narodzić się w każdym z nas. Natomiast narodzenie się Boga w sercu nie musi koniecznie oznaczać narodzenia się Maleńkiego Dzieciątka. Jezus przyjął postać Niemowlęcia, ale to zupełnie nie umniejsza Jego jako Boga, jako Stwórcy, jako Króla Wszechświata. Nie umniejsza Jego mocy, wszechwładzy, Jego potęgi. To tylko oczy ludzkie widzą jednostronnie – widzą Maleńkie Dzieciątko. Poprzez Adwent dobrze byłoby trochę zmienić swój sposób patrzenia, dobrze byłoby przygotować oczy duszy, aby widziały głębiej, aby zanurzały się w przesłanie, które niesie Boże Narodzenie. Przygotowanie podczas Adwentu ma być oczyszczeniem serca, które wolne od wszystkiego, czyste, jest w stanie zobaczyć przychodzące Światło i przyjąć je całe do swego wnętrza, by wypełniło całkowicie serce. Gdy serce jest czymś skażone, gdy wypełnione jest po części jakimiś sprawami, wspomnieniami, ale i grzechami, wtedy Światło, które nawet zagości w nim, nie będzie rozpromieniać całej osoby, bo będzie stłumione tymi wszystkimi rzeczami, które są w sercu.

Narodziny Boga nie oznaczają jedynie Narodzin Maleńkiego Jezusa, a więc przyjścia Boga pod ludzką postacią. Dusza miłująca patrzy oczami duszy. Przenika niejako sprawy ducha i w sposób duchowy pojmuje pewne sprawy. Kiedy dusza prawdziwie miłuje i zdolna jest do zrezygnowania ze wszystkiego, by poznać Boga, wtedy Bóg objawia jej Siebie. W różny sposób Bóg przychodzi do duszy i w różny sposób objawia jej Siebie. Dobrze jest, jeśli dusza wszystkie swoje siły przeznacza na przygotowanie się do tego spotkania. Czas Adwentu jest bardzo krótki, trwa tylko niecałe cztery tygodnie, to naprawdę mało. Jeśli zważymy, że człowiek przez całe życie przygotowuje się do ostatecznego spotkania z Bogiem i zazwyczaj spotyka się nieprzygotowany, to te cztery tygodnie są wręcz niczym, niemniej jednak należy potraktować je bardzo poważnie.

Na czym ma polegać to przygotowanie na spotkanie z Bogiem? – NA UŚWIADOMIENIU SOBIE, ŻE KOCHAM BOGA. KOCHAM GO CAŁYM SERCEM I BARDZO PRAGNĘ SIĘ Z NIM SPOTKAĆ. BARDZO PRAGNĘ, BY NARODZIŁ SIĘ W MOIM SERCU. Nie do końca rozumiem, co to oznacza i w jaki sposób ma wyglądać to spotkanie, ale pragnę Boga. Z każdą chwilą to pragnienie wzrasta. Z każdą chwilą dusza tęskni coraz bardziej, coraz bardziej też rozmiłowując się w Bogu. Przez cały czas Adwentu dusza stara się żyć tym oczekiwaniem, myśleć o Bogu, uświadamiać sobie, że ma przyjść Bóg. Bóg! Nie zwykły człowiek, ale jej Stwórca, jej Zbawiciel. Ciągłe powracanie myślą, na Kogo ona czeka, ciągła próba uświadamiania sobie, Kim jest Ten, na którego ona czeka, ciągłe staranie się by kochać stale od nowa, świeżą, nową miłością sprawia, że rzeczywiście dusza cała nastawiona jest na spotkanie, cała zwrócona jest ku Bogu. Całą sobą, wszystkimi zmysłami duszy oczekuje, nasłuchuje, wypatruje. W końcu tak bardzo kocha i tak bardzo pragnie, że zaczyna cierpieć. Nie wie już, co mogłaby uczynić ze sobą, aby spotkać się z Bogiem. Gotowa jest wyskoczyć ze swego ciała, by biec na spotkanie Boga. Gotowa jest na wszystko, by tylko ujrzeć Go. I właśnie to OCZEKIWANIE, W KTÓRYM CIĄGLE WZRASTA MIŁOŚĆ DUSZY DO BOGA, JEJ PRAGNIENIE UJRZENIA GO, TĘSKNOTA ZA NIM JEST ISTOTĄ SAMEGO PRZYGOTOWANIA DO SPOTKANIA. Duszę przygotowuje, usposabia miłość. Miłość odpowiednio nastraja duszę, by mogła spotkać się z Bogiem, a nie minąć. Czasami mówi się, że dwie osoby rozumieją się, bo nadają na tych samych falach. Dokładnie o to chodzi. Bóg jest Miłością, a dusza kochająca zaczyna odbierać te same fale, które wysyła Bóg. Im bardziej przemienia się w miłość, im bardziej kocha, tym większe szanse na spotkanie, tym bliższe spotkanie, tym pełniejsze poznanie, lepsze zrozumienie.

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>