Posłuszeństwo i łaska – drugi list na Wielki Post

2zh1pmwGdy w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu wyruszaliśmy z Jezusem na pustynię zatrzymaliśmy się na temacie ciszy i krzyża, czyli ofiary. Pisałem, że ten Wielki Post może i powinien być inny, niż te dotychczas. Kto by pomyślał dwa tygodnie temu, że to będzie jednak tak inne doświadczenie? Że tegoroczna nasza wędrówka na pustynię będzie bardziej przypominać wyjście izraelitów z niewoli egipskiej, drogę w nieznane.

Trzeci raz już zabieram się do napisania tego kolejnego listu na Wielki Post. Bo ciężko dobrać słowa, by w pełni oddać, to co teraz czujemy. Zawiesić musimy wieczerniki modlitwy, nawet ciężko w tę niedzielę było wielu z nas uczestniczyć we Mszy św. Nie rozumiemy i nie wiemy jak długo będzie trwać ta droga. Ziemia obiecana jest blisko, przy dobrym marszu do Wielkanocy dałoby radę tam dojść, ale Izraelici też tak myśleli, a droga przeciągnęła im się na całe 40 lat. Jak będzie tym razem i czy my przejdziemy przez to morze „suchą stopą”?

Wczorajsza III niedziela przywołuje obraz Izraelitów stojących obozem w Refidim. W miejscu, gdzie zaczęto kłócić się między sobą, buntować przeciw Mojżeszowi, Aaronowi, ale także przeciw samemu Bogu. Lud szemrał przeciw Mojżeszowi i mówił: „Czy po to wyprowadziłeś nas z Egiptu, aby nas, nasze dzieci i nasze bydło wydać na śmierć z pragnienia?” (Wj 17,3). „Obyśmy pomarli z ręki Pana w ziemi egipskiej, gdzieśmy zasiadali przed garnkami mięsa i jadali chleb do sytości! Wyprowadziliście nas na tę pustynię, aby głodem umorzyć całą tę rzeszę” (Wj 16,3). Różne są nasze pragnienia. Czasem są bardzo przyziemne. Inne, wydaje się, że są piękne i dobre. I wiele z nich takich jest. Ale pustynia jest nie tylko czasem umierania dla zła, ale także czasem oczyszczenia i ogołocenia ze wszystkiego. Pustynia uczy rezygnacji ze swoich pragnień i pełnego zaufania Bogu. Posłuszeństwa. To właśnie szemrania, zatwardziałość, szukanie własnej drogi i własnych pomysłów na przejście pustyni doprowadziło do tego, że Ziemia Obiecana okazała się nieosiągalna dla całego pokolenia. Dziś też, gdy zabraknie posłuszeństwa droga wyjścia znacznie się wydłuży i wielu tej drogi może nie ukończyć.

Bóg nie da nam wszystkiego, ale daje to, co jest niezbędne. „Uderzysz w skałę [Mojżeszu], a wypłynie z niej woda, i lud zaspokoi swe pragnienie” (Wj 17,6). Potrzeba jednak całkowitego posłuszeństwa, zarówno od ludu jak i do Mojżesza. Co nie jest łatwe.

Wczorajsza liturgia słowa kończyła się Ewangelią o spotkaniu Jezusa z Samarytanką. Spotkaniu przy studni. W studni jest woda potrzebna do życia. Ta studnia Jakuba ważna jest dla całej społeczności Sychar jak i dla przechodzących tamtędy podróżnych. Można w jej cieniu odpocząć, zaspokoić pragnienie. Tyle że, kto pije z tej studni znów będzie pragnął. Tamta woda nie zaspokoi pragnienia do końca. Chrystus wskazuje na swoje serce. Że one jest źródłem wody żywej – łaski. Modlitwy, wieczerniki, adoracje, lektura duchowa. To wszystko jest jak studnia. Czerpiemy z nich ile można i czekamy kolejnego spotkania. Ładujemy baterie, zbieramy siły w drodze. Ale trzeba nam też czegoś więcej. Zjednoczenia z Sercem Jezusa. Zjednoczenie czyli Komunia. I tu nie chodzi tylko o komunię św., bo może być tak jak teraz, że fizycznie się nie da. Ale także o zjednoczenie duchowe. O trwanie w Bożej Obecności, o trwanie w akcie miłości. Ja i Bóg. On w moim sercu i ja w Jego Sercu. Nieustannie.

Miłość wszystko przetrzyma!

Dusze maleńkie, dzieci miłości, wołajcie: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!”
Nie bójcie się niczego, wołajcie: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!”
Miłość wszystko przetrzyma i wszystkiego dokona wołajcie: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!”
Ona zawsze zwycięży, więc wołajcie: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!”
Ona jest najlepszą matką, więc wołajcie: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!”
Ona wie, co wam potrzeba, więc jej zaufaj: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!”
Ona tuli was w ramionach swoich: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!”
Ona jest silna, mężna i potężna: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!”
Ona jest delikatna, piękna jak kwiat: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!”
W jej delikatności jest Boża moc: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!”
Całe stworzenie oddaje jej pokłon: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!”
Całe stworzenie wyśpiewuje tę pieśń: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>