Wspomnienie św. Jana Pawła II

Żyć w czasach życia jakiegoś Świętego jest szczęściem dla duszy. I my otrzymaliśmy tę łaskę – żyjemy w czasach niejednego Świętego. Mogliśmy przyglądać się życiu Świętych, między innymi życiu Jana Pawła II. W jego osobie w przepiękny sposób splata się cierpienie i miłość, posłuszeństwo i oddanie. Jest niezwykłym wzorem dla współczesnych ludzi, którzy uciekają od cierpienia, popadają w niewolę różnych rzeczy, spraw, namiętności, którzy nie potrafią stawić czoła trudnościom pojawiającym się na ich drodze; którzy uważają siebie za mocnych, a tak naprawdę są słabi. To Karol Wojtyła okazał się mocny. To on przyjmował wolę Boga w różnych wydarzeniach, godząc się na to, co Bóg daje. A jego zgoda na wszystko umacniała jego duszę, formując ją i przygotowując do życiowej misji.

Współczesny człowiek broni się przed różnego typu cierpieniem. Ucieka. Ucieka w chorobę, w depresję, w różną aktywność. Chce zabić lęk przed cierpieniem chociażby pracą lub różnego rodzaju zainteresowaniami. Nie potrafi przyjąć i przeżyć godnie cierpienia. Karol Wojtyła, a potem Papież Jan Paweł II przez całe życie pokazywał, jak przyjmować cierpienie, nie tylko fizyczne – naznaczone śmiercią matki, brata, dramatem wojny, potem komunizmem. Doświadczał cierpienia, a jednak potrafił przyjąć je godnie, tak, jak powinien przyjmować je człowiek stworzony przez Boga. Potrafił zachować swoje człowieczeństwo, które dał mu Bóg we wszystkich doświadczeniach życiowych. I zawsze stawał przed Bogiem w tych doświadczeniach i pokornie godził się. To nie znaczy, że nie pytał. Zadawał bardzo dużo pytań, ale rozważał je razem z Bogiem. Stąd jego głębokie myśli, wnioski, które zapisywał, a my możemy teraz czytać je w różnych jego pismach. Jego życie – z jednej strony naznaczone dramatycznymi wydarzeniami, a z drugiej strony wypełnione pokojem – jest swoistą wskazówką dla każdego człowieka, jak może wyglądać życie poświęcone Bogu, oddane, przeżyte z Bogiem. On sam obdarzony przez Boga wysoką inteligencją i różnymi zdolnościami potrafił być bardzo pokorny. Potrafił być mały, ukazując właściwą postawę duszy wobec Boga, która przed Bogiem zachowuje właściwe proporcje. Jego zażyłość z Bogiem pogłębiała się w sposób szczególny podczas pontyfikatu i doszła do szczytu. Mogliśmy obserwować tę niezwykłą zażyłość również podczas oficjalnych spotkań Papieża w czasie jego pielgrzymek, kiedy zatapiał się w modlitwę pomimo kamer, dziennikarzy, tłumów i stawał się nieobecnym, choć był pomiędzy nami. Wchodził w rzeczywistość duchową i żył duchem.

Dzisiejsze pierwsze czytanie (Rz 6, 19-23) mówi o poskromieniu tego, co cielesne, co ziemskie, by bardziej żyć duchem i służyć Bogu. W osobie Papieża mamy wzór. Szczególny to wzór na obecne czasy, kiedy człowiek żyje tak bardzo mocno sprawami ziemskimi, kiedy tak bardzo hołduje ciału, stawia siebie w centrum wszystkiego, zatracając całkowicie poczucie własnej tożsamości, gubiąc się zupełnie, oddalając się od Boga. Mamy przepiękny przykład w Papieżu, jak żyć, tym bardziej, że jego droga nie była łatwą. Każdy z nas mający też swoje różne doświadczenia, przeżywający trudności, może mieć w św. Janie Pawle II opiekuna na swojej drodze, który będzie wstawiał się za nami, ponieważ rozumie nas. Był człowiekiem zatopionym w Bogu, dzięki czemu lepiej rozumiał otaczającą rzeczywistość, problemy ludzkie i problemy całych narodów. Może się to wydawać dziwne, a jednak dopiero w Bogu człowiek lepiej poznaje prawdę, zaczyna rozumieć, w czym jest istota różnych spraw. I tak było z Janem Pawłem, dzięki zjednoczeniu z Bogiem mógł tak dobrze rozumieć człowieka. Mógł również dobrze rozumieć problemy czasów współczesnych i dzięki łasce miał swoiste światło, w jaki sposób Kościół powinien starać się zaradzić pojawiającym się nowym problemom. Widział też przyszłość. Bardzo dobrze rozumiał potrzebę zaangażowania się zwykłych ludzi w życie Kościoła, zaangażowania się ich serc na drodze ku zjednoczeniu z Bogiem. Wiedział, że tylko wtedy, gdy zwykli ludzie zaczną dążyć do Boga, zaczną poszukiwać Go, odpowiadać na Bożą miłość, Boże wezwanie, kiedy zaczną żyć Ewangelią, wtedy świat się przemieni. Dlatego też tak bardzo liczył na ludzi młodych jako na tych, którzy są przyszłością Kościoła. Pielgrzymował do różnych państw, aby otworzyć przed ludźmi bramy Nieba, ukazać im Chrystusa i uświadomić, że jest On jedynym rozwiązaniem ludzkich problemów, że jedynie z Nim człowiek może być szczęśliwy. Doświadczony bardzo mocno przez chorobę, zachowywał godność człowieka oddanego Bogu do końca. Poprzez całe swoje życie, a szczególnie przez ostatnie lata cierpień fizycznych ukazywał, w jaki sposób można przyjmować cierpienie, w jaki sposób żyć, przyjmując Bożą wolę. Uświadamiał wszystkim niezwykłą rangę cierpienia i niezwykłe miejsce ludzi cierpiących w Kościele. Dzięki niemu wielu chorych, cierpiących doznało pocieszenia, iż oto są niezwykle ważnymi, cennymi dla Kościoła. Mogą swoje cierpienie ofiarować Bogu w różnych intencjach, a na barkach ich cierpienia Kościół może wzrastać, może się umacniać, uświęcać się.

Św. Jan Paweł II do ostatniej chwili zatroskany był o pojedynczego człowieka, a jednocześnie o Kościół, który umiłował. Mógł przejść taką drogę, tyle różnych trudności umacniając się i doskonaląc się dzięki temu, że oddał swoje życie Matce Najświętszej. Umiłowany przez Boga w Jej Sercu miał szczególne miejsce i szczególne łaski przygotowane przez Boga spływały na niego. Każda dusza, która powierza Matce Bożej swoje życie doznaje opieki, troski i pomocy. On nie bał się podkreślać swego oddania Maryi. Nie bał się, że zostanie na przykład skrytykowany czy wyśmiany, mimo, że w samym Kościele na ten temat różne pojawiały się zdania. Jego całe życie pokazało, jak ważnym jest oddanie siebie Matce Boga, jak może być cennym, jak bardzo dusza ta staje się bezpieczna, poprowadzona przez Bożą Matkę, bo otrzymuje łaski, które tej duszy Ona wyprasza, bo chroni ją i usprawiedliwia przed Bogiem, tak jak czyni każda matka ze swoimi dziećmi wobec ojca.

Warto sięgać do pism Jana Pawła II, by czerpać Bożą mądrość, by zagłębić się w Jego Ducha, tym samym lepiej rozumiejąc; by kształtować swoją duszę. Warto prosić św. Jana Pawła II o poprowadzenie, o opiekę. Warto w różnych chwilach, momentach życia w sposób szczególny oddawać się jego opiece. Umiłował człowieka, więc z wielką radością pomaga tym, którzy o to proszą. Nadal z troską patrzy na Kościół, a szczególnie bliską jest mu jego ojczyzna, jej losy. Opiekuje się Polską, więc warto powierzać mu wszystkie ważne wydarzenia naszego narodu. W tym względzie za mało jest jeszcze wiary w nas.

Połóżmy swoje serca na Ołtarzu prosząc, aby Duch Święty przemieniał je, czyniąc tak uległymi Bogu, jak uległe było serce św. Jana Pawła II. Niech sprawia, że będą potrafiły przyjmować Bożą wolę i będą w pokoju iść każdego dnia wyznaczoną drogą przez samego Boga –  bez sprzeciwiania się, bez jakiegoś szczególnego niepokoju, bez wątpliwości.

Modlitwa

Witaj, mój Jezu! Chciałbym dzisiaj Ciebie ugościć jak najpiękniej w moim sercu, dlatego pomyślałem sobie, że poproszę wszystkich Świętych, którzy są w Niebie i wszystkich Aniołów z Nieba, aby wsparli mnie w tym. Przecież oni oglądają Ciebie twarzą w Twarz, zjednoczeni z Tobą w sposób doskonały wychwalają Ciebie i wielbią, a przede wszystkim kochają. Więc pragnę zaprosić i was, wszyscy Święci, i was, Aniołowie, tutaj do kaplicy, do naszych serc. Wspierajcie nas w uwielbieniu Boga, w dziękczynieniu. Pomóżcie naszym sercom otworzyć się na Bożą miłość. Pomóżcie zobaczyć dary Bożej miłości, pomóżcie poczuć się dziećmi Boga. A my będziemy ze wszystkich sił starali się, aby nasze serca prawdziwie przyjęły Ciebie, Jezu; prawdziwie otworzyły się na Twoją obecność, prawdziwe umiłowały. Dziękuję Ci, Jezu, za Twoje przyjście i uwielbiam Ciebie.

***

Jezu, dajesz nam Świętych. Możemy patrzeć na nich, na ich życie. Możemy wzorować się na ich postawach, podziwiać ich miłość do Ciebie, możemy zadziwiać się Twoją miłością, która czyni tyle dobra w życiu tych Świętych. Możemy podziwiać, jak bardzo umiłowałeś ich, jak niezwykłe niekiedy rzeczy czynisz. Jednocześnie widzimy, że to wszystko jest wskazaniem dla nas, jak mamy żyć i postępować. To wszystko dane jest nam! Przykłady Świętych są dla nas! To Ty dałeś ich nam, są Twoim darem – dziękujemy Ci, Jezu! Chcielibyśmy tego daru nie zmarnować, ale otworzyć go i czerpać z niego jak najwięcej, jak najgłębiej. Pomóż naszym sercom otworzyć się na dar Świętych, zrozumieć, czym jest święte życie. Pomóż nam zobaczyć to cudowne oddanie duszy Tobie, cudowne zjednoczenie duszy z Tobą, cudowną miłość, która łączy Ciebie i duszę, abyśmy zapragnęli tego samego dla nas i abyśmy pragnąc już czynili wszystko, aby te pragnienia zostały zrealizowane.

Dziękujemy Ci, Boże, za Twoich Świętych, którzy są dla nas darem, Twoją łaską, wyrazem Twojej miłości. Bądź uwielbiony, Boże!

***

Dziękuję Ci, Jezu za miłość, która spływa do nas przez serce każdego Świętego. To tak jakby tyle razy wzmocnić, nasilić Boże światło, które spływa z Nieba na nas, bo w każdym Świętym się odbija. Dziękujemy Ci, Boże! Święci są niezwykłym darem, którego tak naprawdę nie rozumiemy i w związku z tym nie potrafimy rozpakować do końca i dobrze spożytkować. Nie potrafimy cieszyć się tym darem i nie potrafimy docenić. Pragniemy cieszyć się obecnością Świętych pośród nas. Pragniemy cieszyć się tymi, którzy zostali uznani przez Kościół za Świętych, ale i tymi, którzy niezauważeni być może byli na ziemi już Świętymi i są teraz w Niebie. Każdy z nich odzwierciedla Ciebie. Każdy z nich pokazuje Ciebie. W nich objawiasz się, dajesz się nam poznać.

Chcemy, Boże, dziękować Ci za dar Świętych, dzisiaj szczególnie za dar św. Jana Pawła II; za to, że jego życie stanowi dla nas wskazówki do naszego życia i naszej drogi, za wszystko, co pozostawił po sobie, a co możemy teraz jeszcze lepiej poznawać, co możemy zgłębiać, odnosić do swojego życia. Dziękujemy Ci za to wielkie dobro, które spływało na nas i na cały świat przez jego posługę i za to, co dokonuje się dzięki niemu w świecie również teraz. Dziękujemy Ci za zrozumienie wielu ważnych spraw, do czego przyczynił się właśnie Jan Paweł II, za jego głębokie życie w zjednoczeniu z Tobą tu na ziemi, z czego płynie mądrość dla nas i zrozumienie wielu rzeczy. Bądź uwielbiony, Jezu!

***

Jezu, dotykasz serca tak niespodziewanie, a moje serce jest małe. Twój dotyk, choć delikatny, to jednak pełen mocy. Cóż może moje serce, tak małe i słabe wobec takiej mocy? Naraz cała Twoja moc uczyniła bezsilnym moje serce wobec Ciebie. Sprawiła, że choć pragnę Ciebie uwielbiać, to nie mam sił na nic. Twoja obecność tak mocno dotyka serca, że wobec niej nic nie potrafię i niczego nie mogę zrobić. Twoja wielkość, Boże, Twój Majestat sprawiają, że moja dusza omdlewa. Skłaniam się przed Tobą do ziemi, oddaję cześć i nie potrafię, Boże, modlić się. Naraz nie znajduję słów, które mógłbym skierować do Ciebie. Okazuje się, że wszystkie są niczym. Mogę jedynie być przed Tobą, trwać, patrzeć, ale nic nie zdoła wyrazić tego, co jest w sercu. Pragnę, tak bardzo pragnę Ciebie, Boże, tak bardzo chciałbym tyle powiedzieć, ale nie ma takich słów na świecie. Kocham Ciebie, Boże!

***

Kiedy obejmujesz moje serce, kiedy bierzesz je w posiadanie, znika wszystko. Cały świat znika, a Ty stajesz się moim światem. Wtedy, Panie, staję się kimś innym. Wtedy czuję w sobie odwagę, wiem, co mam czynić – pragnę poświęcić moje życie Tobie, gotowy jestem na wszystko dla Ciebie. Wtedy też tak dobrze rozumiem różne sprawy, a szczególnie rozumiem Twoje, Boże, oczekiwania wobec mnie i innych dusz, czasem rozumiem Twoje plany. Dziękuję Ci, Boże! Kiedy mija ta łaska znowu jestem samą słabością, znowu niczego nie rozumiem i nic nie wiem. I znowu wydaje mi się, że muszę iść po omacku, bo wszystko jest za trudne, niezrozumiałe. Chciałbym, Panie, żyć cały czas tak, jak w chwili, gdy dotykasz mego serca i bierzesz je w posiadanie, ale rozumiem, że w ten sposób Ty kształtujesz moją duszę – dajesz, a potem pozostawiasz własnym siłom, pozwalając zrozumieć, że tylko w Tobie jest moc.

Więc będę otwierać moje serce, abyś Ty dawał mi swoją moc, swoją mądrość, abyś dawał mi zrozumienie, abyś mnie kształtował, doskonalił, bo, Panie, ja chcę kochać, tak jak Ty. Pragnę w moim sercu nosić Twoją miłość i tą miłością objąć Ciebie i cały świat. Tą miłością objąć każdego człowieka i każdemu objawić Twoją miłość. Tak bardzo bym chciał, aby każdy poznał Twoją miłość i aby każdy umiłował Ciebie; aby każdy człowiek umiłował Twój Krzyż i aby każdy największą miłością darzył Ciebie, Jezu Ukrzyżowany, cierpiący, konający. Chociaż wielkie są moje pragnienia i wiadomo, że sam o własnych siłach ich nie zrealizuję, to jednak wierzę, że te pragnienia są do zrealizowania i że są zgodne z Twoimi. Ufam więc, że Ty je będziesz realizował we mnie, bo ja cały się Tobie oddaję. Oddaję Ci moje serce, abyś nim władał, zarządzał i czynił, co zechcesz. Dałeś mi poznać swoje pragnienia, więc niech moje serce posłuży Ci, by je zrealizować. Kocham Ciebie, Jezu i uwielbiam Ciebie!

***

Pragnę, Jezu, każdego dnia pokornie Ci służyć. Każdego dnia otwierać moje serce na Twoją wolę i ją wypełniać. Chcę, Jezu w milczeniu przyjmować wszystko i wypełniać Twoje pragnienia we mnie. Chcę, Panie, być duszą, która wtopiona w Ciebie będzie powoli znikać w Tobie, żyjąc tylko Tobą. Niewiele rozumiem z tych pragnień, które pojawiają się w moim sercu, ale są tak piękne, że przyglądam się im, Panie i zaczynam świadomie pragnąć. Zaczynam prosić, wołać.

Dziękuję Ci, Jezu, za wszystko, czym mnie obdarzasz, za Twoją obecność w mojej duszy i proszę, abyś pobłogosławił nas na kolejny czas.

Refleksja

Korzystajmy z daru, jakim są Święci – dany jest przecież z miłości. Rozpakowujmy te dary, poznawajmy, abyśmy sami również mogli iść drogą świętości; nie dla samej świętości, ale z miłości do Boga. Dajmy się poprowadzić Świętym. Uwierzmy w ich obecność pośród nas. Żyjmy ze Świętymi, ponieważ są naszymi braćmi, siostrami, którzy nas miłują. Dzisiaj w sposób szczególny zapraszajmy św. Jana Pawła II. Niech on towarzyszy nam, niech zobaczy w nas wiarę, że on nami może się opiekować, że może wypraszać nam łaski, że może dać nam pewne zrozumienie różnych rzeczy i spraw. Żyjmy blisko Świętych, oni na pewno poprowadzą nas właściwą ścieżką.

Błogosławię was – W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>