Jezus jest pośród nas

Jezus jest pośród nas. Zatrzymajmy się dzisiaj nad tym stwierdzeniem. Jezus jest pośród nas. Każdy z nas wielokrotnie słyszał takie zdanie, wypowiadał takie zdanie. Jednak, czy za tym stwierdzeniem szło poruszenie serca, doświadczenie tej obecności? A Jezus jest pośród nas. Jezus jest. Kiedy klękamy do modlitwy, jakże często nasze dusze są zamknięte na tę obecność. Z jednej strony staramy się wejść w tę obecność, uświadomić ją sobie, ale z drugiej strony zajęci jesteśmy tak bardzo samą treścią modlitwy, że niejako odwracamy się od Tego, który jest najważniejszy, od tej obecności Boga. Spróbujmy teraz jeszcze raz w swoim sercu wypowiedzieć to zdanie: Jezus jest pośród nas. Jezus jest tutaj. Każdy z nas znajduje się w tej obecności i nie trzeba zastanawiać się, jakich słów użyć w modlitwie, co teraz należałoby zrobić, ale otworzyć serce i poczuć obecność Boga. Jezus jest pośród nas. Ta obecność nie jest obecnością narzucającą się człowiekowi, hałaśliwą, natrętną, rzucającą się w oczy, tak jak to ma miejsce współcześnie – teraz wszystko narzuca swoją obecność człowiekowi. Obecność Jezusa jest innego rodzaju. To obecność realna, rzeczywista, a jednocześnie tak delikatna, że trzeba pozamykać wszystkie zmysły ciała, by móc jej doświadczyć. Można by zapytać, w jaki sposób dojść do takiego doświadczania obecności Jezusa? Niektóre duchowości proponują pewne formy modlitwy, medytacji, które w jakimś stopniu pomagają otworzyć się na obecność Jezusa. I ci, którzy idą daną duchowością, mogą je stosować. Niekiedy słyszymy o pewnych medytacjach Wschodu, których jednak trzeba się wystrzegać. Natomiast dzisiejsza Ewangelia mówi rzecz bardzo interesującą. Sam Jezus wypowiada słowa, że On jest drogą, prawdą i życiem. Jezus nie mówi, którędy, jaką drogą, mają iść apostołowie, aby spotkać się z Bogiem. Mówi, że to On jest tą drogą, tą prawdą i życiem. Szukanie więc gdziekolwiek indziej sposobów, aby spotkać Jezusa, doświadczyć Jego obecności, jest błędne, ponieważ nie ma innych dróg. Sam Jezus jest drogą, jest prawdą i jest życiem. Kiedy dusza zwraca się do Jezusa, gdy jest bardzo słaba i bardzo mocno doświadcza tego, iż nie potrafi otworzyć się na obecność Boga, On sam staje się dla niej drogą, która prowadzi ją do Boga, do spotkania z Bogiem. Sam Jezus jest tą prawdą, która otwiera na Boga, i sam Jezus jest życiem, dzięki któremu dusza żyje z Bogiem. Dlatego, kiedy klękamy do modlitwy, nie szukajmy słów, nie zastanawiajmy się, jak to rozpocząć, nie myślmy o tym, jak się modlić i ile ta modlitwa ma trwać. Uświadamiajmy sobie, że Jezus i tylko Jezus jest drogą, prawdą i życiem, by spotkać się z Bogiem. Klękam i uświadamiam sobie, że staję w obecności Jezusa. I nawet bez słów, pokornie chylę czoło, oddając Mu cześć, uznając w Nim jedynego Boga, Króla; uznając, że tylko On jest wszystkim, że tylko On może tak poruszyć serce, iż otworzy się ono na rzeczywistość Boga; że tylko On oświecić może serce tak, by zrozumiało, kim jest Bóg, by poznało prawdę. I tylko On może dać nowe życie duszy. I wtedy dusza iść będzie drogą, którą jest sam Jezus. Dusza żyć będzie z Jezusem i to będzie ta droga do nieba.

Jezus jest tu. On po prostu jest. I nie potrzeba ani słów, ani jakichś specjalnych wysiłków. Wystarczy tylko przyjąć pokornie, że On jest. Nie spodziewajmy się niezwykłych zjawisk, które, według nas, powinny zaistnieć, kiedy Jezus przychodzi – bo przecież to Król pełen mocy, majestatu. Kiedy  patrzymy na ołtarz, na którym wystawiony jest Najświętszy Sakrament, nie widać żadnych błysków, świateł, nie grzmią trąby, nie objawiają się aniołowie. A jednak Jezus jest – cichy, ukryty, ale jest. A Jego obecność jest pełna mocy, bo właśnie On utrzymuje cały świat przy życiu. To właśnie On – cichy, ukryty – trzyma całą ziemię. I sprawia, że na tej ziemi istnieje życie. Niezwykła to obecność. Aby jej doświadczyć trzeba całkowicie odłączyć się od hałasu świata. Aby zrozumieć, trzeba pozostawić wszystko, trzeba wewnętrznie zostać całkowicie ogołoconym, trzeba wszystko od siebie oddalić, aby pozostała pustka w sercu, w duszy, w umyśle. Bo nawet najmniejsza myśl czyni taki hałas, że człowiek nie widzi Boga, zajmuje się tym hałasem. Ale pomimo tego, że człowiek jest rozproszony, Bóg jest. Jezus jest pośród nas. Gdyby było takie urządzenie, które rejestruje wewnętrzny hałas duszy, jej serca i myśli, moglibyśmy zobaczyć, jak wskaźnik  bardzo szybko poruszałby się w górę i w dół, rysując skomplikowany wykres. Nie byłaby to prosta linia, ale góry i doliny, mniejsze i większe, ostro i łagodnie zakończone. A żeby doświadczyć Jezusa, który jest obecny, trzeba by tak się wyciszyć by wskaźnik na tym wykresie nie „wariował”, ale by spoczywał w jednej pozycji. Wtedy wszystko, co w człowieku, nakierowane jest na obecność Boga i dusza uświadamia sobie, że stoi przed Nim, że Jezus jest pośród nas. Jeśli trwa w tym wyciszeniu, nie potrzebuje żadnych słów, nie potrzebuje niczego, aby spotkać się z Nim i rozmawiać. Wtedy też dusza, otwarta, przyjmuje Boga do swojego wnętrza. I napełnia się Jego światłem, pokojem, miłością, mądrością. I trwa w tej obecności, która wydaje się być zupełnie niezauważalną dla ludzkiego wzroku. Ale dla duszy, która zamknęła się na hałas świata, ta obecność jest wyczuwalna, doświadczalna. I naraz dusza zadziwia się prostotą tej obecności, tym, że ona jest tak oczywista, tak realna.

Jezus jest pośród nas. I nie potrzeba niczego więcej. Jeśli dusza przyjmie to stwierdzenie, może zatonąć w kontemplacji, może zatonąć w Bogu. Wystarczy tylko uświadomić sobie tę obecność. Otwórzmy swoje serca, połóżmy je na ołtarzu i poprośmy Ducha Świętego, aby pomógł nam doświadczyć tej obecności.

Adoracja

Witaj, mój Jezu! Dziękuję Ci, że jesteś pośród nas. Dziękuję Ci za Twoją obecność. Dziękuję, że Twoja obecność jest tak delikatna, że nie przerażasz nas swoją mocą, nie przytłaczasz swoją wielkością. Nie narzucasz się niczym, ale jesteś. Dziękuję Ci, Jezu. Widzę w tym Twoją wielką miłość wobec mnie i uszanowanie mojej woli. Widzę w tym, Panie, że Ty pragniesz, abym niczym nie zmuszony, zapragnął spotkać się z Tobą. Abym czynił to w wolności. Aby był to mój wybór. Dziękuję Ci, Jezu. Dziękuję Ci, że jesteś. Dziękuję Ci za Twoją obecność. Kocham Ciebie, Jezu.

***

Dziękuję Ci, Jezu, że jesteś z nami. Dziękuję Ci za to, że zostałeś z nami pod tą postacią, tak małą, tak niepozorną. Pozostałeś w Komunii. Pozostałeś pod postacią Chleba – małego, białego opłatka. Kiedy rozważam, Boże, Twoją obecność, kiedy próbuję, wtedy, Panie, zaczynam widzieć piękno Twoje w tej bieli opłatka, w tej małej, niepozornej postaci Twojej. Kiedy dostrzegam to piękno, kiedy modlę się, moje serce otwiera się na cudowną rzeczywistość. Doświadczam Twojej obecności. Czuję, że jesteś. I choć oczami mego ciała cały czas widzę mały, biały opłatek, to jednak moje serce drży ze wzruszenia, moje serce doświadcza radości. Moje serce zaczyna wyrywać się z mojej piersi, aby spotkać się z Tobą, aby być jak najbliżej. Dziękuję Ci, Jezu, za to, że to Ty dajesz mi taką łaskę, to Ty podtrzymujesz moją duszę. To Ty otwierasz przede mną swój świat duchowy. To Ty dajesz memu wnętrzu doświadczać Ciebie. Dziękuję Ci, Jezu Eucharystio. Dziękuję Ci, Jezu ukryty. Dziękuję Ci, Jezu.

***

Zachwycam się Tobą, Jezu, Hostio święta. Pragnąłbym wpatrywać się w Ciebie nieustannie i czuję, że moje patrzenie nie jest patrzeniem zewnętrznym, ale wewnętrznym, duchowym. Patrząc na Ciebie, czuję Twoją obecność, miłość Twoją. Bądź uwielbiony, Jezu, który okazujesz swoją niezwykłą pokorę przyjmując postać Chleba, który uniżasz się wobec każdego człowieka. Dziękuję Ci, Jezu, i wielbię Ciebie w Twojej czystości, świętości. Widzę ją w Hostii i zachwycam się, Panie. Moje serce otwiera się na Ciebie i zapraszam Ciebie, Jezu Hostio, abyś przyszedł do mnie, abyś zamieszkał we mnie. Dziękuję Ci, że Ty zawsze odpowiadasz na moje zaproszenie. Dziękuję Ci, że udzielasz mi się w Eucharystii. Przychodzisz i jednoczysz moje serce ze Sobą. Dziękuję Ci też za każdą Komunię duchową. Zawsze, kiedykolwiek o to poproszę, Ty przychodzisz do mnie i udzielasz mi samego Siebie. I moja dusza, choć nie znajduję się w kościele, choć nie uczestniczę w Eucharystii, przyjmuje Ciebie w sposób duchowy. I dochodzi do zjednoczenia. Dokonuje się cud Komunii. Pojąć nie mogę, Panie, jak wielka jest Twoja pokora, jak wielkie Twoje oddanie człowiekowi, jak wielka Twoja ofiara skoro Ty – Bóg, a przychodzisz do mnie, do swojego stworzenia, na jedno słowo. O, wybacz mi, Jezu, jakże często wypowiadam słowa zaproszenia bez głębszej świadomości tego, co czynię. A potem nie rozważam, tak, jak należałoby, Twojej obecności we mnie. Nie adoruję Ciebie tak, jak powinienem i nie oddaję Ci chwały, choć goszczę samego Boga we wnętrzu moim. O, Panie, Święta Obecności, bądź uwielbiony. O, Ty, który jesteś i który przychodzisz do serca mojego, bądź uwielbiony. O, Czysty i Święty, Doskonały, bądź uwielbiony. Hostio święta, bądź uwielbiona. Panie mój, który skryłeś całe swoje bóstwo w tej postaci Chleba, bądź uwielbiony. Miłości moja, cudzie największy. O, Ty, którego pragnie dusza moja, za którym tęskni moje serce, bądź uwielbiony. Ty, który wyrywasz się z rąk kapłańskich, aby spocząć w moim sercu, bądź uwielbiony. O, Ty, który z niecierpliwością czekasz, aby zstąpić do mego serca, bądź uwielbiony. Panie mój, którego dusza moja umiłowała, którego dusza moja pragnie cała sobą, bądź uwielbiony. Nie znajduję słów, Jezu, którymi mógłbym Ciebie uwielbić, którymi mógłbym podziękować za Twoją obecność. Bądź uwielbiony, umiłowany mój. Bądź uwielbiony, miłości moja. Bądź uwielbiony, Panie, Baranku najczystszy. Bądź uwielbiony.

***

Dziękuję Ci, Jezu, udzielasz swoich łask i wprowadzasz duszę moją w twoją świętą obecność. Prowadzisz mnie ku swojemu Sercu, a czynisz to z taką łagodnością, czułością, delikatnością. O, Panie, czuję Twoją miłość. Moja dusza pod dotykiem Twojej miłości cała się otwiera i cała zaczyna pragnąć. Topnieje jak wosk pod dotykiem Twojej miłości. Przemienia się. Staje się uległą. Cała należy do Ciebie. Panie mój, Królu mego serca, Boże mój, należę do Ciebie. Cały jestem Twój. Wszystko, wszystko, cokolwiek wydawało mi się, że jest moje, oddaję Ci. Nie chcę posiadać nic swojego. Nie chcę o sobie stanowić. Nie chcę mieć nawet własnej myśli. O, Panie, oczyść całe moje wnętrze – serce, duszę, rozum, wolę. Wszystko oczyść. Wszystko Ci oddaję. Zamieszkaj Ty. Dziękuję, Jezu. Zanim w moim sercu pojawiają się te pragnienia, Ty już je realizujesz. Ty sam je wzbudzasz, a potem realizujesz. Nie wiem, jak Ci dziękować, Panie, za to, co czynisz w sercu moim. Za cudowną, świętą Twoją obecność w nim. Za to, że choć tak marnym stworzeniem jestem, Ty zniżasz się, by obcować z moją duszą. Dziękuję Ci, Jezu. Bądź uwielbiony. Bądź uwielbiony.

***

O, jakże Ci dziękuję, Jezu. Jakże niewiele potrzebuje dusza, kiedy przychodzisz. Wtedy nie potrzeba ani słów, ani czynów. Kiedy jesteś, dusza cała zanurza się w Tobie, zatapia się i znika. I Ty wypełniasz duszę. Sprawiasz, że w duszy jest radość, rozkosz, pokój, miłość. Ty jesteś tą miłością. Dziękuję Ci, Jezu, za Twą obecność. Chciałbym zawsze otwierać się na Twą obecność. Zawsze, we wszystkim. Dziękuję Ci, Jezu, za Słowo, za Twoją obecność w Słowie. To taka szczególna obecność, Panie, której nie umiem wytłumaczyć, ale ja wiem, że Ty przychodzisz do mnie w Słowie. Kiedy otwieram Pismo Święte, przychodzisz, dotykasz mnie. Nie potrafię rozważać Twojego Słowa, ale wystarczy, że czytam i czuję Twoją obecność, która obejmuje moją duszę. I czuję, jak czule przemawiasz do mnie, zapraszając moje serce do miłości. A nieraz wystarczy, Panie, że dotknę Pisma Świętego i jesteś. A jakże często tylko spojrzenie wystarczy, aby poczuć, że zapraszasz mnie w głąb Twego Serca. O, jakże pragnę wtedy Twego Słowa, przyciąga mnie ono. I chociaż znowu czytając niewiele rozumiem, zagłębiam się w Ciebie. Cały zanurzam się w Tobie i znikam. Jest we mnie ufność. Przecież nie każdy jest teologiem, nie każdy jest mędrcem, więc mam prawo nie rozumieć. Ale każdy ma serce, a Ty jesteś miłością, więc ufam, że Twoja miłość jest kluczem do mojego serca i że to Twoja miłość poprzez Słowo dociera do mojego serca i otwiera je. Dziękuję Ci, Boże, który obecny jesteś w Twoim Słowie, w sposób cudowny, niewyobrażalny, a jednak realny i rzeczywisty. Dziękuję Ci, Boże.

***

Dziękuję Ci, Boże, za to wszystko, co tak niepojęte. Za wszystko, co tak, wydawać by się mogło, ulotne, delikatne, co dotyka serca. A jednak serce czuje wielką moc i idzie za Tobą. Pomóż mi, Jezu, otwierać się na Twoją obecność. Pomóż mi trwać w tej obecności. Pomóż mi nie rozpraszać się na to, co zewnętrzne, ale skupiać się na Tobie. Pomóż mi nieustannie oczyszczać moje serce, abym mógł stale Ciebie widzieć, stale z Tobą obcować. Mieszkaj w moim sercu. Pomóż mi otwierać się na Twoją obecność w moim sercu. Pomóż mi towarzyszyć Tobie przez cały dzień. Chcę w każdym momencie żyć z Tobą, w Twojej obecności. Pomóż mi w tym, Jezu. Kocham Ciebie. Pobłogosław nas.

Refleksja

Jezus przychodzi do każdego z nas. Z wielką czułością obejmuje i przytula do swojego Serca. Jezus jest nieustannie z każdym z nas – cały czas otwarty, gotowy na to, by zareagować na najmniejsze pragnienie duszy, by spotkać się z Nim. On wypatruje, nasłuchuje i czeka. Tak bardzo spragniony jest tego, by dusza przyjęła Jego miłość, tak bardzo spragniony jest, by wziąć ją w objęcia, i by ona była tego świadoma. Tak bardzo pragnie obdarzać duszę całą pełnią swoich łask. Chciałby, by dusza otwierała się na te łaski. Jezus jest. Jezus jest nieustannie pośród nas, przy każdym z nas. Na każde nasze słowo On odpowiada. Jest w Nim tyle pokory, tyle oddania się człowiekowi. Wystarczy, że dusza wyrazi pragnienie, by przyjąć Go w Komunii duchowej, a On już jest. A dusza nawet nie do końca zastanawia się, o co prosiła i nie adoruje tej obecności. Szybko zapomina jakie zdanie wypowiedziała. Ale On jest w niej, przyszedł. Nie zapominajmy, że Jezus jest pośród nas, nieustannie gotowy, by oddać wszystko, całego siebie, w każdym momencie.

Błogosławię was. W imię Ojca, i Syna , i Ducha Świętego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>