Różaniec – Tajemnice Bolesne

                                            Wprowadzenie

mp_rozancowaŻycie Najświętszej Maryi Panny zostało nierozerwalnie złączone z życiem Jezusa, zostało włączone w nurt Jego życia. Bóg włączył Jej istnienie w istnienie Syna: On – Bóg wieczny, a Ona – stworzony przez Boga w pewnym momencie historii  – człowiek. Życie Matki jest złączone z życiem Syna w takim stopniu, że właściwie przede wszystkim żyje Syn, Matka jest w cieniu.

Niech ta prawda pomoże nam spojrzeć na modlitwę różańcową. Poszczególne tajemnice różańcowe również w ten sposób spróbujmy rozważać – pod kątem życia Jezusa, pod kątem miłości Boga, pod kątem Dzieła Zbawienia. Patrząc na życie Matki Bożej starajmy się dostrzec zjednoczenie, oddanie Jezusowi, Jej całkowite ofiarowanie się Bogu, by móc zrozumieć, na czym ma polegać życie każdej duszy; w jaki sposób dusza może dążyć do Nieba i osiągnąć Niebo. Bowiem życie duszy złączone z Jezusem zaczyna nabierać Jezusowego kształtu i wszystko w jej życiu jest włączone w życie Jezusa.

Tajemnica I – Modlitwa Pana Jezusa w Ogrójcu

Jezus jest sam. Sam staje przed Ojcem. Rozgrywa się niezwykle ważna scena. Można powiedzieć, że od niej wiele zależy, ponieważ teraz nadchodzi czas, gdy Jezus mówi ostateczne „tak”, ostatecznie zgadza się wypełnić misję do końca. Jezus przez całe ziemskie życie konsekwentnie dążył do tego momentu, ale teraz jest czas, nieco rozciągnięty, by Jezus przed Ojcem ostatecznie wyraził swoją zgodę.

Jezus mimo, że na Górę Oliwną poszedł razem z Apostołami, a z tymi wybranymi poszedł jeszcze dalej, to jednak był sam. Zostawił ich na boku, mieli czuwać, ale zasnęli. On był sam.

Życie duszy to życie, które ma być włączone w nurt życia Jezusa, tak jak życie Maryi – życie Matki. To prawda, Ona nie poszła na Górę Oliwną, ale Jej Serce było cały czas przy Jezusie do tego stopnia złączone, że czuła to, co dzieje się w Jego Sercu. Wiele rozumiała, dzięki temu, że wcześniej rozmawiała z Nim. Również dzięki temu, iż Bóg dał Jej łaskę złączenia się z Sercem Syna, współodczuwania, duchowego połączenia, łaskę przenoszenia się duchem w miejsce, gdzie jest Jezus.

Dusza maleńka nie potrafi tak jak wielcy Święci rozważać poszczególne wydarzenia z życia Jezusa. Nie ma też zbyt wielu darów danych od Boga, by w jakiś szczególny sposób przeżywać, doświadczać cierpienia Jezusa. A jednak, wzorując się na życiu Maryi, ma starać się czuwać, tak jak Ona czuwała tego wieczoru. Modliła się. W Jej Sercu były różne odczucia Jezusa, wszystko oddawała Ojcu sama Siebie ofiarowując w intencji Syna, prosząc o możliwość współodczuwania jeszcze bardziej, wzięcia chociażby odrobiny na Siebie Jego cierpienia. Zauważmy, że Jezus był tam sam. Maryi nie dane było stać przy Nim bezpośrednio fizycznie. To musiała być Jego wola i Jego zmaganie się z różnymi myślami, wątpliwościami, Jego zmaganie się wręcz z szatanem, podjęcie przez Niego decyzji, zwycięstwo Jego duszy. Ale Ona czuwała, razem z Nim modliła się, w ten sposób uczestnicząc w Dziele Zbawczym.

My też możemy czynić podobnie – czuwać, swoim sercem przylgnąć do Jezusa. Sercem być przy Jego Sercu, które walczy, cierpi i które podejmuje tak trudną decyzję; trudną do tego stopnia, że podejmując ją cały organizm przeżywa jako cierpienie – Serce jest chore, spływa krwawy pot, Jezus już jest umęczony. Dusza maleńka ma starać się towarzyszyć Jezusowi; ma starać się łączyć z Nim we wszystkich wydarzeniach Jego życia.

Tajemnica II – Biczowanie Pana Jezusa

Czas męki był najtrudniejszym czasem również i dla Maryi. Bóg połączył Serce Jezusa z Sercem Maryi. To cierpienie nie było tylko cierpieniem Matki, ale było cierpieniem Serca, które otwarte na Boga uczestniczy w Jego życiu, a więc i w Jego męce; uczestniczy we wszystkim, co jest życiem Boga – w Jego umiłowaniu dusz, w cierpieniu związanym z grzechem, w odrzuceniu miłości. Dusza Maryi doświadczała tego, co było w Sercu Jezusa. Czasem ludzie myślą, że Serce Maryi było tylko sercem człowieczej matki. A Ona będąc włączoną w życie Jezusa – a więc Boga – w swoim Sercu czuła, w jaki sposób Jezus patrzy na człowieka, że patrzy na stworzenie jako Bóg, jako Ten, który stworzył ludzkość z miłości. Jej Serce również cierpiało z tego powodu, że stworzenie odrzuca miłość Boga. Jej Serce doświadczało więcej niż mogłoby doświadczyć będąc jedynie sercem Matki. Oczywiście jest to wielką łaską, którą została obdarzona. Poprzez takie współodczuwanie Serce Maryi, Jej dusza uczestniczyła głębiej, niejako bardziej w dokonującym się Dziele Zbawienia. To współuczestnictwo, które jest przecież wyróżnieniem, wywyższeniem dla duszy wiązało się z większym cierpieniem. Im większa otwartość duszy na miłość Bożą, im większe zjednoczenie, tym większe współodczuwanie, współcierpienie, większe zrozumienie Bożego Serca i przyjmowanie tego, co w tym Sercu jest.

Dusze maleńkie są zaproszone do takiego życia. Zostało nam dane Serce Boga. Każdy z nas otrzymał zaproszenie do Jego wnętrza, by w tym wnętrzu przebywać i przyjmować na siebie życie Boga i tym życiem żyć, uczestnicząc we wszystkim, co jest życiem Boga; uczestniczyć w Jego Dziele Zbawienia. Otwórzmy swoje serca na to zaproszenie, na ten Dar, patrząc na Maryję – na Matkę, która w sobie łączy i cierpienie matczyne, i cierpienie duszy, która doświadcza więcej, bo rozumie więcej. Maryja ofiarowywała wszystko Bogu Ojcu – całą Siebie. Gdyby całej Siebie nie oddawała Bogu, gdyby nie trwała przed Bogiem na kolanach, to cierpienie zabiłoby Ją lub też mogłoby spowodować bunt Jej Serca, bo nie zniosłoby tak wielkiego bólu.

My, kiedy doświadczamy jakiegoś cierpienia, łączmy się z Jezusem. Przyjmujmy jako współcierpienie, współodczuwanie, a jednocześnie trwajmy przed Bogiem na kolanach ofiarowując siebie, oddając siebie Bogu, by nie tylko przyjmować cierpienie, ale by czynić to jak najlepiej, by z naszej strony było pełne uczestnictwo w Dziele Zbawczym.

Tajemnica III – Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa

To jest czas, kiedy możesz przyjrzeć się Jezusowi. Możesz złączyć się jeszcze ściślej z Jego Sercem, możesz zobaczyć, Kim jest dla Ciebie. Możesz razem z Nim cierpieć słysząc słowa nienawiści, słowa odrzucenia, pogardy. To jest ten czas, kiedy Jezus stoi chwiejąc się na nogach, bardzo osłabiony po biczowaniu, po torturach nocnych. Właściwie ledwo trzyma się na nogach. Wystawiony jest na widok publiczny, widoczny jest z różnych stron. Jest sam. Owszem, jest tłum, jest Piłat, są żołnierze, ale w swoim cierpieniu, w odrzuceniu jest Sam. Nic nie  czyni. Wydawałoby się, że jest to chwila odpoczynku.

Twoje serce może być razem z Nim – twoje serce może Go podpierać, może Go objąć, może opatrywać Jego Rany. Twoje serce może być swoistym balsamem na Jego Serce strasznie poranione. Możesz otwierając się na miłość Boga być blisko Jezusa i uczestniczyć bardzo żywo w Jego życiu. Możesz tak złączyć się z Nim, że będziesz żyć Jego życiem. To, co przydarza się tobie będziesz potrafił wytłumaczyć sobie jako uczestnictwo w Dziele Zbawienia. Będziesz przyjmował każdy dzień i każdą chwilę jako niezwykłe doświadczenie uczestniczenia w życiu Boga. Chwile będą różne, również i taka, ale im bardziej twoje życie złączone zostanie z życiem Jezusa, im bardziej niejako włączysz się w nurt Jego życia, im bardziej będziesz uczestniczył w Jego męce, tym żywsze, pełniejsze będzie twoje niejako współtworzenie Dzieła Zbawienia. To współtworzenie jest dane tobie przez Boga. Ty jako dusza sam nie możesz niczego uczynić, ale możesz łącząc się z Bogiem otrzymać niezwykłą łaskę, by twoje życie i wszystko, co czynisz uczestniczyło w Dziele Zbawczym i przyczyniało się do zbawienia dusz.

Tajemnica IV – Droga Krzyżowa Pana Jezusa

Droga Krzyżowa i to, co potem dokonało się na Golgocie wszystko to było najtrudniejszym czasem dla Jezusa i dla Maryi. Zjednoczenie Ich Serc było doskonałe – zjednoczenie w bólu, w każdym doświadczeniu. Serce Maryi żyło życiem Jezusa. Żyło tak bardzo zjednoczone, że właściwie nie mogło już istnieć oddzielnie. Czasem człowiek pragnie uciec od cierpienia, czasem chce zrezygnować z obranej drogi. Wydaje mu się, że wtedy nie będzie cierpieć. A to nieprawda. Serce Maryi właściwie było Sercem Jezusa, Jej dusza była duszą Jezusa. Bez Jezusa Maryja nie istniała. Nie było więc mowy, aby mogła odejść, odsunąć się, zejść na bok, nie patrzeć i nie doświadczać. Nie tylko z tego powodu, że była Matką, ale dlatego, że Jej Serce oddane było Bogu, należało do Niego i uczestniczyło w Jego życiu.

Podczas Drogi Krzyżowej nie tylko Jezus dochodził do szczytu miłości, ale również i dusza Maryi osiągała szczyt zjednoczenia, szczyt doskonałości w uczestnictwie w życiu Boga – w Jego całym życiu. Jej dusza dochodziła do szczytu miłości coraz bardziej się wydoskonalając, odrzucając wszystko, co ludzkie, jednocząc się do niebywałego stopnia. Żaden inny człowiek do tego stopnia nie zjednoczył się z Bogiem w cierpieniu. Ta łaska była Jej dana ze względu na to, iż Maryja jest Matką Boga.

Ale Bóg zaprasza również dusze do uczestnictwa w Jego życiu w dużej mierze, do ogromnego zjednoczenia jak na dusze; do takiego zjednoczenia, które wydoskonala duszę w miłości. Dusza uczestnicząc w życiu Jezusa razem z Nim rzeczywiście idzie drogą krzyżową i osiąga szczyt. Ona rzeczywiście krok po kroku, minuta po minucie swoim ziemskim życiem uczestniczy w Dziele Zbawienia. To jest najwspanialsze powołanie duszy. Jeśli dusza odpowiada na to, obdarzona zostanie wielką świętością – będzie wyróżniona w Niebie.

Tajemnica V – Ukrzyżowanie i śmierć Pana Jezusa

Można w różny sposób uczestniczyć w życiu Jezusa i w Jego Dziele Zbawczym. Są dusze, które doświadczając pewnych trudności w życiu, cierpień godzą się na nie, przyjmują je, ponieważ nie ma innego wyjścia, nie ma innej możliwości. Są też dusze, które mimo doświadczanego cierpienia, przyjmują ten udział w Dziele Zbawczym z radością. Jest to radość – można powiedzieć – mistyczna. Są dusze, które pragną zjednoczenia z krzyżem. Nie znaczy to, że nie czują bólu, nie cierpią, czy nie doświadczają trudności – wszystko to jest normalnym doświadczeniem, bo są ludźmi. One też obawiają się cierpienia, obawiają się różnych rzeczy, bo są ludźmi. Ale ich dusza zjednoczona z Bogiem w inny sposób odbiera życie, kroczenie drogą blisko Jezusa. Dusza ich żyje już w objęciach Chrystusa Ukrzyżowanego, dlatego ich radość jest radością duchową z samego krzyża, w którym uczestniczą. To jest łaska i pewien stopień świętości, doskonałości. Nie każda dusza jest zaproszona do takiego stopnia doskonałości, a wśród zaproszonych nie każda ma odwagę odpowiedzieć na takie zaproszenie, przyjąć je. Jeśli dusza odpowiada, przyjmuje, otwiera się na takie doświadczenie, jest jeszcze bardziej zespolona z Jezusem. Jej życie nabiera kształtu życia Jezusa. Wtedy już trudno jest rozdzielić życie Jezusa od życia tej duszy – to jest już jedno, oczywiście na taką miarę, na jaką zaplanował Bóg, jaką przeznaczył, jaką dał.

Starajmy się otwierać na taką łaskę. Rzeczywiście jest to wielka łaska. Dusza maleńka może być obdarzona taką łaską, może ją otrzymać. Nie musi na miarę wielkich Świętych i wielkich męczenników dokonywać wielkich dzieł, wykazując się męczeństwem, nadludzkimi wyrzeczeniami czy pokutami. Dusza maleńka może być obdarowana, wyróżniona przez Boga taką łaską. Bóg dając jej tę łaskę, daje wszystko, co jest potrzebne, by rzeczywiście doszło do tak niezwykłego zjednoczenia z życiem Jezusa, zespolenia dusz – duszy ludzkiej z duszą Jezusa; zjednoczenia serc. Módlmy się, by taką łaską Bóg nas obdarzył, byśmy się otworzyli na nią, bo to prawdziwie wielka łaska.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>