Zjednoczenie dusz na modlitwie – modlitewnik dla dusz najmniejszych

APEL JASNOGÓRSKI I WIECZORNY RACHUNEK SUMIENIA

1. Modlitwa na zakończenie dnia

Modląc się w Godzinie Apelu Jasnogórskiego jeszcze raz rozważmy wspólnie wielkość Bożej Miłości. Za przyczyną naszej Matki i Królowej – Pani Jasnogórskiej, módlmy się o łaskę prawdziwej miłości dla serc naszych i wszystkich serc powołanych na maleńką drogę miłości.

2. Apel Jasnogórski

Maryjo, Królowo Polski, jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam / 3 x

W tej godzinie Apelu składam u stóp Twoich, Panie, cały dzień. Czynię to wraz z Maryją, czyli rękami Matki składam u stóp Ojca dar z całego dnia.

Jak dziecko, które przynosi swoim rodzicom jakiś prezent, dar, to, co zrobiło, robiąc to z miłości, robiąc to z radością pokazując swoją pracę, swój wysiłek i chociaż nie przedstawia to żadnej wartości artystycznej, nie jest wysokiego poziomu; nie jest to nic cennego, to dla rodziców, którzy otrzymują dar od dziecka jest to bardzo cenne, bo to daje ich dziecko. Zatem i ja składam u stóp Twoich, Panie Jezu, dar z całego dnia, dar ze swoich wysiłków, których efekty mogą być różne. Jednak daję Tobie to, co jest moje, a więc: mój wysiłek, włożoną pracę, starania, upadki i ciągłe próby podnoszenia się z nich, próby trwania przed Tobą, Jezu, okazywania Tobie miłości w różny sposób, różne moje nieudolne próby sprostania Twoim oczekiwaniom, słuchania Ciebie, trwania przed Najświętszym Sakramentem, próby modlitwy pod Krzyżem, senność i zmęczenie, wszystko. Przyjmij, proszę, te naprawdę malutkie, drobne prezenciki małej duszy, niech ucieszą Ciebie, ponieważ darowane są z miłości. Tak jak mama nie czeka na to, iż dziecko pójdzie do jakiegoś artysty malarza i przyniesie od niego obraz, choćby był najpiękniej namalowany przez artystę, ale cieszy ją to, co dziecko ofiarowało jej z miłości, co samo zrobiło dla niej, nad czym się natrudziło, nasapało, napłakało. Tak samo ja przynoszę Tobie Boże właśnie taki dar, z całego dnia, by Tobie go ofiarować, złożyć Tobie u stóp podczas tego rachunku sumienia wszystko, co zauważyłem(am) w sobie, wszystkie słabości, wszystkie upadki, nieudolności – wszystko to oddaję Tobie, Jezu, prosząc o Twoje miłosierdzie. Czynię to z ufnością i dziękuję za to, że przyjąłeś ten mój dar, Boże. Ufam, że właśnie taka modlitwa, kiedy dusza rzeczywiście wierzy i ufa Tobie – Bogu, ufa w Twoje miłosierdzie daje Twojemu Sercu największą radość i Ty tę duszę obdarzasz bardzo hojnie różnymi łaskami. Dlatego idąc na spoczynek nie będę jeszcze rozmyślać, rozpaczać nad tym, że coś źle zrobiłem(am), obraziłem(am) Ciebie – Boga, że coś mi się nie udało. Nie będę się tym zadręczać. Będę jak dziecko, które idąc spać mówi mamie wszystko, może się wypłakać i spać snem spokojnym. Wstaje rano i rozpoczyna dzień bardzo słoneczny, radosny, chociażby w ciągu dnia nieustannie padał deszcz.

Dziękuję Ci, Jezu, że uczyniłeś mnie duszą maleńką, że jestem niemowlęciem w cudownych ramionach Boga. Duchowe niemowlęctwo bowiem usprawiedliwia bardzo dużo, jeśli chodzi o różne słabości, upadki. A Ty, Boże tak jak matka, nie patrzysz na te słabości. Kiedy dziecko śpi matka patrzy ze wzruszeniem na swoje maleństwo, na rumiane policzki, na oczka, które są zamknięte, na drobne paluszki, głaszcze swoje dziecko po główce, po rączkach, przykrywa kołderką i cieszy się z samego faktu, że posiada to dziecko, że ono jest i obdarza je wielką miłością. A to, że było nieudolne, niezgrabne, że jeszcze nie umie chodzić, że nie umie się nawet bawić, położyć klocka na klocek – takie nieudolności tylko wzruszają mamę.

Więc i ja czuję się takim dzieckiem, bardzo kochanym przez Ciebie – Boga, który w swoim Sercu od razu usprawiedliwia każdą moją słabość i nieudolność, szczególnie wtedy, kiedy z wielką ufnością do Ciebie się zwracam, kiedy widzisz, że staram się, chcę inaczej. To tylko wyjątki w całej historii ludzkości, by dusza od dzieciństwa była napełniona świętością. Więc ja będę zwykłym dzieckiem.

Jezu, Maryjo, kocham Was, ratujcie dusze. Amen.

3. Rachunek sumienia

Rachunek sumienia 1 – w oparciu o stacje Drogi Krzyżowej – „Czym ranią Mnie dusze wybrane”

STACJA I. Pan Jezus skazany na śmierć: Nie rańcie Mnie swoim niedowiarstwem

STACJA II. Pan Jezus bierze Krzyż na swoje ramiona: Ranicie Mnie okrutnie swoim lękiem przed Krzyżem, swoimi obawami przed podjęciem Krzyża.

STACJA III. Pierwszy upadek Pana Jezusa pod ciężarem Krzyża: Wasze upadki, choć nieraz ranią Mnie bardzo, jednak większy ból odczuwam, gdy tkwicie tak leżąc pobite sromotnie przez szatana i roztrząsacie swój grzech.

STACJA IV. Pan Jezus spotyka się ze swoją Matką: Nie rań więcej Jej i Mojego serca swoją oschłością wobec Matki Bożej.

STACJA V. Szymon z Cyreny pomaga nieść Krzyż Panu Jezusowi: Nie rań Mnie więcej brakiem wiary w Moją obecność nieustanną przy tobie.

STACJA VI. Święta Weronika ociera Twarz Panu Jezusowi: Martwi Mnie i boli twoja niechęć trwania przy Mnie, trwania przede Mną. Nie patrzysz Mi prosto w oczy. Pozostawiasz Mnie samego w twoim sercu. Jestem smutny i cierpię samotność. Nie rań Mnie duszo.

STACJA VII. Drugi upadek Pana Jezusa pod ciężarem Krzyża: Dusze Moje umiłowane. Rani Mnie wasza pycha. Wasze myśli o tym, że wyzbyłyście się już jakiejś słabości, pokonałyście jakiś grzech. Niebu całemu dziękuj za to, że w tobie pokonało tę słabość, ten grzech.

STACJA VIII. Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty: Duszo, oddaj wszystko Mnie, swemu Oblubieńcowi i nie rań Mnie już więcej pozostawianiem czegoś dla siebie, nie rań Mnie zdradą. Niech serce twoje, dusza, umysł, wola i ciało należą całkowicie do Mnie. Niech nie zajmują się niczym innym tylko Mną. Jeszcze raz zbadaj duszo, czy na pewno cała oddałaś się Bogu swemu nie pozostawiając czegoś jedynie dla siebie.

STACJA IX. Trzeci upadek Pana Jezusa pod ciężarem Krzyża: Wielbij Boga, sław Jego Miłosierdzie! Głoś światu Jego wielką dobroć i nie bądź niewdzięcznikiem. Nie rań Mnie więcej swoją niewdzięcznością! Nie traktuj Mnie przedmiotowo.

STACJA X. Pan Jezus obnażony ze swoich szat: Bądźcie czujne, dusze Moje i nie rańcie Mnie więcej swoimi nieczystymi myślami, sercami, czynami, intencjami.

STACJA XI. Pan Jezus przybity do Krzyża: Jakże ranicie Mnie strasznie, gdy nie przyjmujecie Mnie Cierpiącego, Umierającego, Ukrzyżowanego jako swego Oblubieńca.

STACJA XII. Pan Jezus umiera na Krzyżu: A ty uciekasz ode Mnie, od adoracji Jezusa konającego! Uciekając, nie towarzysząc Mi, nie doświadczasz tych łask, które płyną wtedy z Krzyża. Nie rań Mnie proszę i nie pozostawiaj samego w chwili śmierci! Nie uciekaj od współcierpienia i współuczestniczenia w tej wielkiej chwili. Bądź duszo bardziej wytrwała i podejmij trud adoracji. Ja będę ci to wynagradzał. Nie rań Mnie więcej samotnością podczas Mej agonii.

STACJA XIII. Ciało Jezusa zdjęte z Krzyża i złożone w ramiona Matki: Nie rańcie Mnie waszymi zimnymi sercami. Nie przyjmujcie Mego Ciała w Komunii św. z takim chłodem i obojętnością.

STACJA XIV. Pan Jezus złożony do grobu:  Nie rań Mnie, duszo, swoim niezauważeniem boleści Mej Matki.

***

Rachunek sumienia 2 – pod kontem modlitwy, postu i jałmużny

Patrząc na swoją modlitwę, na swoje serce możesz zobaczyć:

- Czy to, co człowiek nazywa modlitwą, czy rzeczywiście jest miłe Bogu?

- Czy odbywam modlitwę jako wyraz mojej miłości do Boga, jako moje pragnienie spotkania się z Nim? Czy otwieram się przed Bogiem?

- Czy rzeczywiście dochodzi do spotkania mojego serca z Jego Sercem? Czy cała, cały jestem w tym spotkaniu?

- Czy przypadkiem ta modlitwa nie stała się rutynowa? Wiem, że tak trzeba się modlić, że takich słów użyć, że tak powinny wyglądać etapy modlitwy, więc wszystko to spełniam.

- Czy nie mam pośpiechu? Czy w tym czasie nie myślę o czymś innym, chociażby o czekających mnie obowiązkach?

- Czy w modlitwie cały należę do Boga? Czy cały spotykam się z Nim, a więc moje serce, dusza, umysł, ciało, pragnienia, wyobrażenia, różnego typu nastawienia, emocje?

- Czy wszystko w momencie, kiedy spotykam się z Bogiem, czy to wszystko, co należy do mnie, składam przed Bogiem?

- Czy nie stawiam między Bogiem a sobą jakiejś zasłony lub też muru?

- Czy modlę się, bo pragnę, bo kocham, czy dlatego, że czuję przymus, bo takie są wskazania?

- Czy poprzez modlitwę przynoszę Bogu radość? Czy może ranię Go, zasmucam?

- Czy na modlitwie staję przed Nim jako dziecko, jako Jego stworzenie – w pokorze, uniżeniu, ale z ufnością i z wiarą w Jego miłosierdzie?

- A może w mojej postawie jest pycha, zarozumiałość lub też lęk, albo niewiara w Jego miłosierdzie? Może Go ranię?

Czym powinien być post? Znowu rachunek sumienia:

- Czy prawdziwie z miłości do Boga rezygnuję z tego, co jest moje? A więc z miłości do Boga czy rezygnuję z moich pragnień, marzeń, przyzwyczajeń, przyjemności, moich zainteresowań, z pasji, z mego wygodnictwa, lenistwa?

- Czy z miłości do Boga jestem gotowy, gotowa zostawić wszystko, oddać wszystko? Chodzi tu zarówno o sprawy materialne, jak i duchowe.

- Czy przywiązuję się do łask i darów?

- Czy kocham Boga i żyję dla Niego dlatego, że On daje mi różne dary, czy dla Niego samego? Chociażby, czy modlę się, bo jest mi przyjemnie na modlitwie, czy modlę się, bo chcę się z Nim spotkać, bo kocham?

W jakimś stopniu wiąże się to również z jałmużną, która ma być ofiarą. Nie tylko ofiarą pieniężną, ale daniem samego siebie komuś, w jakiejś formie. A więc:

- Czy potrafię, czy jestem gotowy, czy tak czynię, czy oddaję siebie innym, swój czas, swoją pomoc, pomocne dłonie, swoją pracę?

- Czy jestem gotowy poświęcić swój odpoczynek drugiej osobie lub Bogu?

- Czy oddaję to, co posiadam? Czy jestem przywiązany do tego tak mocno, że trudno mi się z tym rozstać? Trzeba spojrzeć, czy człowiek nie jest przywiązany do rzeczy materialnych, do strojów, do sposobu ubierania, do przedmiotów codziennego użytku, do przedmiotów, które może nie są konieczne, ale które lubię? Czy nie jestem przywiązany do jakichś bibelotów, ozdób, które uprzyjemniają mi przebywanie np. w moim pokoju czy gdzieś indziej?

- Czy w swoich relacjach z ludźmi rezygnuję z samego siebie, z moich poglądów, przekonań, ze swego zdania, ze swojej racji?

- Czy na wszystko, o cokolwiek proszą inni i o czym mówią, moje serce jest otwarte i gotowe do służenia, do przyjęcia?

- Czy w moim sercu rodzi się nieraz sprzeciw, bunt, a czasem może wypowiadam również słowa obrony czy wytłumaczenia, czy też trudno mi się zgodzić na coś, co będzie wchodziło w moje granice, w mój świat, co będzie burzyło go?

***

Rachunek sumienia dla kapłanów – „Waszym wzorem ma być Kapłan Najwyższy – Jezus Chrystus.”

Każdy kapłan powinien zadać sobie pytanie: Czy posiada choć jedną cechę Jezusa?  Czy choć w jednym jest podobny do Niego?

Pomyśl, kapłanie:

Czy masz w sobie miłość Jezusa?

Czy masz w sobie Jego dobroć?

Czy jesteś łagodny jak On?

A może masz w sobie Jego pokorę?

Czy idziesz do ludzi biednych i potrzebujących?

Czy wchodzisz w tłum, aby pomóc każdemu?

Czy wychodzisz ze swojego ciepłego mieszkania?

Czy wychodzisz po odprawieniu nabożeństwa z kościoła, aby spotkać się z ludem?

A może szybko wracasz do siebie?

Może boisz się spotkać z ludźmi?

Czy modlisz się tak, jak Jezus – często, długo, nierzadko w nocy?

Jak wyglądają twoje rozmowy z Ojcem?

Czy przygotowujesz się do swojej posługi idąc na pustynię i modląc się oraz poszcząc, kształtując swoją duszę i serce na wzór Jezusa?

Czy twoje słowa mają moc Jezusa?

Czy wierzysz, iż mocą Jezusa możesz uzdrawiać, nawracać, wypraszać łaskę Zesłania Ducha Świętego?

Czy modlisz się prawdziwie, szczerze za swoich wiernych?

Czy w sobie zauważasz dary i charyzmaty Ducha Świętego, jak Apostołowie i pierwsi chrześcijanie?

Czy w ogóle wierzysz, iż takie dary i łaski możesz otrzymać?

Czy miłujesz wzorem Jezusa Matkę Bożą?

Czy prawdziwie przyjąłeś Ją za swoją Matkę?

Czy oddałeś Jej swoje kapłaństwo?

Czy oddałeś się Jej w niewolę?

Czy wierzysz, że Maryja jest Pośredniczką wszelkich łask?

Czy twoje serce drży podczas Przeistoczenia?

Czy widzisz Jezusa trzymając w dłoniach Hostię?

Czy chociaż raz twoje oczy zaszły łzami wzruszenia podczas konsekracji Ciała i Krwi?

Czy z niecierpliwością czekasz, aby móc sprawować tę cudowną Eucharystię?

Czy klęcząc pod Krzyżem całujesz z wielką miłością Rany Jezusa?

Czy jest On prawdziwie Oblubieńcem twej duszy?

Czy Świat Ducha jest dla ciebie rzeczywistością czy fikcją?

Czy wierzysz w Świętych obcowanie?

Czy rozmawiasz ze Świętymi i Aniołami?

Czy współpracujesz ze swoim Aniołem Stróżem?

To tylko niewielka część pytań, jakie każdy kapłan powinien sobie zadać, jeśli chce, pragnie szczerze zastanowić się nad swoim kapłaństwem, które powinno być święte. Należy mieć świadomość, iż brakuje teraz świętych kapłanów. A tam, gdzie brak świętości, tam szatan wtrąca swoje trzy grosze. Niestety szatan strasznie miesza szyki. Brak świętych kapłanów oznacza brak świętych wiernych. Brak świętych wiernych oznacza po prostu obumieranie Kościoła, bowiem brak dążenia do świętości, to kroczenie ku piekłu. Innej, trzeciej możliwości nie ma.

***

Rachunek sumienia dla kapłanów 2 – „Kapłan synem Matki – Kościoła.

Dlaczego nie dbasz o Matkę swoją? To synowski obowiązek. Synowskim obowiązkiem jest opiekować się Matką, starać się zabezpieczyć wszystkie jej potrzeby, w chwilach trudnych szczególnie troszczyć się, wyczytywać z oczu jej życzenia i pragnienia. Patrz na Kościół swój, kapłanie.

Czy dostrzegasz jego potrzeby?

Czy widzisz zmiany w jego organizmie?

Przypatrz się dobrze! Co widzisz?

Puste kościoły, słabą wiarę, plecy wiernych odwróconych od Kościoła. Ci, którzy stoją przodem, niewiele się angażują w życie Kościoła. Czy widzisz to?

Spójrz dalej! Spójrz na ołtarz! Co widzisz?

Co czujesz? Jeśli tylko kapłana – to mało! Patrz głębiej! Jeśli patrzeć będziesz długo, dojrzysz samotny Krzyż, a na nim Jezusa – rozpiętego, konającego samotnie.

Jezus tyle znaków daje. O, jakże wierni głodni są Bożego Słowa. Jakże oni spragnieni są Ciała Jezusa. Jakże oni pragną głębi życia duchowego. Zauważ to, kapłanie. Lud potrzebuje kapłanów świętych. Kapłanów, którzy będą razem z wiernymi modlić się przed Najświętszym Sakramentem, którzy sercem czynić to będą, którzy poprowadzą lud Boży drogami ducha. Dosyć już owieczki Pasterza Jezusa mają rutyny, „sucho” odprawianej Mszy świętej, spełnianego obowiązku podczas nabożeństwa. Spójrz, wierni pragną głębi! Pragną Boga! Pragną życia w Bogu, z Bogiem. Wierni pragną nie tylko słuchać. Chcą doświadczać Boga żywego! Są spragnieni obrazu Ojca Miłosiernego! Są spragnieni doświadczenia miłości! Rozejrzyj się, ludu kapłański, a zobaczysz, gdzie twoje owieczki idą. A zobaczysz znaki czasu. Rozejrzyj się, a zobaczysz, że są miejsca, gdzie „niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię.” Nie z ciała to pochodzi, nie o ciało tutaj chodzi, ale o ducha! A błogosławiony jest ten, kto widzi i nie wątpi. Zacznij dostrzegać znaki czasu. Słuchaj orędzi Maryi Dziewicy. Słuchaj Świętych, błogosławionych. Słuchaj św. Jana Pawła II. Słuchaj obecnego papieża. Skojarz fakty, wydarzenia. Proś o rozeznanie, o światło Ducha Świętego. Módl się o miłość. Bo znak został już dany. Teraz idzie wypełnienie. Nadchodzi czas wypełnienia.

***

4. Pieśń Maryi – Kantyk Magnificat

Wielbi dusza moja Pana *

i raduje się duch mój w Bogu, Zbawicielu moim.

Bo wejrzał na uniżenie swojej Służebnicy. *

Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia.

Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, *

a Jego imię jest święte.

Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie *

nad tymi, którzy się Go boją.

Okazał moc swego ramienia, *

rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich.

Strącił władców z tronu, *

a wywyższył pokornych.

Głodnych nasycił dobrami, *

a bogatych z niczym odprawił.

Ujął się za swoim sługą, Izraelem, *

pomny na swe miłosierdzie,

Jak obiecał naszym ojcom, *

Abrahamowi i jego potomstwu na wieki.

Chwała Ojcu i Synowi, *

i Duchowi Świętemu.

Jak była na początku, teraz i zawsze, *

i na wieki wieków. Amen.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>