Zjednoczenie dusz na modlitwie – modlitewnik dla dusz najmniejszych

GODZINA MIŁOSIERDZIA – ADORACJA KRZYŻA ŚW.

Z Adoracją Krzyża łączy się odmawianie Koronki do Bożego Miłosierdzia, ale odmawiać tę modlitwę należy sercem. Starajmy się, by nie popaść w rutynę odmawiania, by nie okazało się, że jest to tylko klepanie pacierzy, a nie spotkanie z Bogiem. Najważniejszy w naszej wspólnocie jest Jezus i On jest w centrum. Ten, kto oddaje Jezusowi swoje życie i z miłości do Niego czyni wszystko niech stara się nieustannie dążyć do spotkania z Bogiem.

W różnych chwilach dnia spróbujmy też powracać myślą do Jezusa Ukrzyżowanego, by chociaż na moment przytulić się do Niego, by ucałować Jego święte Rany, by dotknąć się ich i prosić o obmycie Najświętszą Jego Krwią. Takie krótkie spotkania z Ukrzyżowanym będą chwilami zbliżania się do Jezusa, pamiętania o Nim, wyrażenia miłości. Jezus Ukrzyżowany wybiera sobie dusze, którym z Krzyża udziela szczególnych łask. Niektóre dusze obdarowuje niezwykłymi łaskami.

Jednocząc się w Godzinie Miłosierdzia na modlitwie u stóp Jezusa Ukrzyżowanego, módlmy się o właściwe spojrzenie na nasze powołanie i maleńką drogę miłości z perspektywy Krzyża Chrystusowego. Upraszajmy wszystkim powołanym na tę drogę łaskę wytrwania w miłości aż po Krzyż, a po szczyt Miłości.

1. Koronka do Bożego Miłosierdzia

Na początku

Ojcze nasz, któryś jest w niebie, święć się imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje, bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj i odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom i nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego. Amen.

Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą. Błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus. Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi, teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen.

Wierzę w Boga, Ojca wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi, i w Jezusa Chrystusa, Syna Jego jedynego, Pana naszego, który się począł z Ducha Świętego, narodził się z Maryi Panny, umęczon pod Ponckim Piłatem, ukrzyżowan, umarł i pogrzebion. Zstąpił do piekieł, trzeciego dnia zmartwychwstał. Wstąpił na niebiosa, siedzi po prawicy Boga Ojca wszechmogącego. Stamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych. Wierzę w Ducha Świętego, święty Kościół powszechny, świętych obcowanie, grzechów odpuszczenie, ciała zmartwychwstanie, żywot wieczny. Amen.

Na dużych paciorkach (1 raz)

Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata.

Na małych paciorkach (10 razy)

Dla Jego bolesnej męki, miej miłosierdzie dla nas i całego świata.

Na zakończenie (3 razy)

Święty Boże, Święty Mocny, Święty Nieśmiertelny, zmiłuj się nad nami i nad całym światem.

***

2. Zawierzenie Krzyżowi św.

Jezu, Mój Zbawicielu. Oto przychodzę do Ciebie jako dusza najmniejsza pod Twój Krzyż. I ofiaruję Ci swoje serce. Niech stanę się dla Ciebie ofiarą całopalną. Niech spalę się w płomieniach Twojej Miłości tak, abym przemienił(a) się w miłość, stał(a) się prawdziwie czystą miłością, nie pozostawiając dla siebie niczego.

Jezu, daję Ci moją duszę, daję Ci moje dłonie i stopy, abyś przebić mógł je swoimi gwoźdźmi, abym wisiał(a) na Krzyżu razem z Tobą, przyjmując na siebie wraz z Tobą cały ciężar Krzyża. Jezu, daję Ci siebie, bym mógł(a) przysłaniać Twoje plecy podczas Twojego biczowania. Bym mógł(a) uczestniczyć w ten sposób w Twej męce. Moje serce ścielę pod Twoje stopy podczas Drogi Krzyżowej, abyś idąc wysłaną drogą miłości nie potykał się. A gdy upadniesz, aby ten upadek nie był tak bolesny, bo podtrzyma Cię miłość duszy najmniejszej. Jezu, daję Ci serce moje, abyś mógł obetrzeć nim Twarz, aby w sercu mym odbiło się Twoje Oblicze.

Jezu, opłakuję Twoje cierpienie i Twój ból towarzysząc Ci nieustannie. Pragnę być przy Tobie cały czas, trwać pod Krzyżem. Znając swoją słabość, niemożność czynienia czegokolwiek dobrego, proszę Cię Jezu, umocnij mnie swoją Krwią, Potem i Łzami, zlej swoją łaskę tak obficie spływającą z Krzyża i spraw, aby moje serce stało się mężne, dusza odważna i otwarta na Ciebie.

Klęcząc u stóp Twoich proszę połóż duszę moją na Twoje rany. Niech koi Twój ból, a jednocześnie zanurzona w Twoich Zdrojach, Jezu, zostanie obmyta i stanie się wiecznie czysta, aby stawała się wiecznie mężna i odważna, pragnąc również, abyś ją nieustannie uzdrawiał, pragnąc, Jezu, aby skąpana w Twojej Krwi przemieniała się w Ciebie.

Jezu, proszę również, niech serce moje dotknie ran Twojej głowy. Niech serce moje otuli Twoją głowę, niech Twój ból się zmniejszy, Jezu. Niech Twoje Serce poczuje bicie mego małego serca i niech dozna pocieszenia w chwili tak strasznej męki. Chcę cały czas trwać przy Tobie, przy Twoim Sercu, nieustannie Ciebie pocieszając. Być Twoją radością, Jezu, tak jak dla rodziców jest ich dziecko biegające wokół nich. Dusza moja niech trwa przy Tobie, adoruje Ciebie, kocha i wielbi, pociesza, całuje i tuli Twoje rany, opatruje i pocałunkami zbiera Krew, Pot, Łzy, chowając głęboko do swego serca, wielbi je. I oddaje cześć. I składa hołd.

Jezu, w sercach dusz najmniejszych najwięcej na świecie jesteś uczczony, uwielbiony i kochany. Przyjmij, Jezu, moją duszę jako maleńki promyk miłości, który przecież Ty sam rozpaliłeś w mym sercu. Przyjmij go, jako Twoją miłość. Jako Twoją największą miłość. Przecież pragniesz tego, Jezu, aby dusze najmniejsze nieustannie były przy Tobie, przytulone do Krzyża, wytrwały przy nim i uczestniczyły w cudownym dziele zbawienia ludzkości.

Jakże hojnym jesteś Dawcą, cudownym Bogiem, Stwórcą, bo pozwalasz tak małym i tak nędznym istotom uczestniczyć w tym, co dokonujesz na świecie. Bo wybrałeś sobie takie nic do takiego wielkiego dzieła, do takiej miłości. I obdarzasz wszystkim, dajesz wszystko w zamian za to nic.

Uwielbiam Ciebie, Boże, Trójco Święta. Uwielbiam Ciebie Ojcze, Synu i Duchu Święty. Wysławiam Twoją dobroć, wysławiam Twoją mądrość, Twoją miłość, wielką łaskawość, hojność. Bądź uwielbiony Boże w tych maleńkich sercach, które pragną oddawać się Tobie całkowicie, do Ciebie całkowicie należeć, żyć tylko dla Ciebie, aby w przyszłości, Jezu, zjednoczyć się z Tobą w sposób doskonały. O to proszę Cię, Jezu, za pośrednictwem Maryi, która cały czas nas prowadzi do Ciebie.

Pobłogosław nas ze swojego Krzyża. Niech spłynie na wszystkie serca dusz najmniejszych Twoja łaska, Twoje błogosławieństwo miłosierdzia. Amen.

lub

O, Boski Zbawicielu, o, Królu Wszechświata! Oddaję się Tobie dzisiaj na własność. Klęczę u stóp Krzyża i pragnę przyjąć na siebie to, co przygotowałeś dla mnie na ten dzień. Niech łaska dzisiejszego dnia spłynie na mnie wraz z Twoją Krwią, Potem i Łzami, aby dokonać całkowitej przemiany mojej duszy, złamać moje „ja”, obmyć to, co moim jest i uczynić miejsce na Ciebie. Niech te skarby przecudowne spływające z Krzyża uzdrowią moje serce i moje myśli, ciało i duszę. Niech staną się zaczynem pod moje nowe narodzenie się w Bogu. Niech sprawią, że umrze we mnie stary człowiek, a narodzi się nowy – z Ducha. Daj mi, Jezu, przyjmować wszystko, co dzisiaj się wydarzy, jako Twój najwspanialszy dar dla mnie, jako łaskę służącą memu zbawieniu; jako naukę, by wielbić Ciebie we wszystkich ludziach, sytuacjach i zdarzeniach.

Oddaję się zatem, całkowicie Tobie, pragnąc razem z Tobą zawisnąć na Krzyżu. A choć moje pragnienie nie idzie w parze z moimi możliwościami, umiejętnościami, bowiem czuję słabość swoją, nędzę i niegodność, jednak ufam. Jezu, że poprzez Twoje miłosierdzie i miłość, jaką mnie darzysz, będę trwać przy Tobie, cokolwiek się przydarzy. Będę wielbić Ciebie we wszystkich, dziękować Ci i kochać nieustannie coraz to większą miłością. Pragnę, Jezu umiłowany, oddać siebie całą za Dzieło i prowadzących je. Mnie daj cierpienie, im daj siłę i moc. Mnie daj wszelkie odczucia zniechęcenia, im hart ducha, wierność aż po heroizm. Na mnie, Jezu, skieruj wszelkie razy, uderzenia, im zaś daj wielką gorliwość, żarliwość w głoszeniu Twojej niepojętej miłości i miłosierdzia. Niech pojawiające się trudności i przeciwności nie dotykają ich, natomiast niech przyczynią się do szybszego rozwoju Dzieła. Uczyń mnie swoją własnością tak, jak wielokrotnie mówiłeś i spalaj mnie w ogniu Twej cudownej miłości, wyniszczaj w tyglu cierpienia, uczyń żertwą spalającą się za wielkie Dzieło Twoje. A tym, którzy głosić mają Twój Triumf – Triumf Boga Miłości – daj wielkie natchnienia, moc ogromną słów wypowiadanych, świętość bijącą z dusz i pokorę w posłuszeństwie. Przyjmuję, Jezu, dzisiaj Twój Krzyż i przyrzekam Ci trwać w Nim, przy Nim i z Nim, nieustannie poświęcając każdą sekundę Tobie za Kierownika duchowego, za innych kapłanów, którzy odpowiadają na Twoje wezwanie, za księdza Inspektora, prosząc o światło i mądrość w rozeznaniu. Niech Imię Twoje, Boże, będzie uwielbione w naszych czynach, niech Twoja chwała rozbrzmiewa w naszych sercach, niech miłość Twoja zdobywa kolejne dusze. Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu, jak była na początku, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.”

Dusza najmniejsza trwa przy Jezusie, swoim Oblubieńcu nieustannie. Stara się nie odchodzić ani na krok, bowiem z racji swej maleńkości mogłaby upaść. Ona zdaje sobie z tego sprawę. Dlatego chce nieustannie być przy swoim Panu i Królu i czerpać moc ze zjednoczenia z Nim. Jednocześnie dusza najmniejsza trwa przy Jezusie z innego powodu. Ona będąc wrażliwą, tak jak małe dziecko, widząc Jego cierpienie współczuje Mu i ze łzami w oczach chciałaby pomóc. Znając swoją słabość, wie, że nie jest w stanie nic uczynić, nic wielkiego, to też dusza taka jest przy Jezusie. Jak małe dziecko, które współczuje swej chorej mamie, chce być przy niej, przy niej układa zabawki i ją prosi o czytanie książki, tak dusza najmniejsza powinna ufnie tulić się do swego Umiłowanego, opatrywać Jego rany, pocałunkami zbierać krople Krwi, Potu i Łez. Dusza taka powinna ukochać te zdroje miłosierne Jezusa i wtedy otrzyma od Niego prawo dysponowania nimi. Jezus duszę taką prowadzi osobiście. Opiekuje się i stale podnosi. Ona staje się prawdziwie Jego dzieckiem. Uczy się ufności i zawierzenia. Z każdym dniem staje się jeszcze mniejsza i jeszcze bardziej z Nim związana.

3. Dar Zdrojów Miłosiernych: KRWI, POTU I ŁEZ

W Ogrójcu Jezus przyjmował na Siebie całe cierpienie świata. Mimo, ze ludzka natura się wzdragała, On zgodził się przyjąć wszystko, każdy grzech od początku stworzenia świata aż do jego końca. Cały ciężar zła wziął na Siebie. Kosztowało Go to bardzo dużo, dlatego też na ciele, które nie wytrzymało tego napięcia, które nie wytrzymywało tej walki wewnętrznej, pojawił się pot zabarwiony krwią, bowiem naczynka włosowate, krwionośne pękały. Krew wydobywała się wraz z potem, mieszała się z nim. Jezus pocił się na całym ciele. Była to straszliwa męka, już w Ogrójcu. Gdybyśmy zobaczyli Jezusa wtedy, bylibyśmy przerażeni. Uczniowie, którzy Go zobaczyli, gdy przyszedł ich obudzić, w pierwszym momencie nie poznali Go, wydawał im się, że to jakaś zjawa. Dopiero gdy odezwał się do nich, poznali w Nim Jezusa. Ale jakże strasznie wyglądał…włosy zmierzwione, posklejane krwią, twarz zalana krwią, ubranie poplamione. On nie miał sił, nie miał wręcz fizycznych sił, przyjmując na Siebie wszystko. Duch i ciało powiązane są ze sobą, mają wpływ na siebie i choć przyjmował duchowo cały ogrom ludzkiego zła, to również Jego ciało brało w tym udział. Jego ciało uginało się pod tym ciężarem. Jezus pocił się również w czasie całej swojej męki i niejednokrotnie wyciekał krwawy pot. Jest to kolejny dowód jego miłości i miłosierdzia. Wszystko, wszystko dał ludziom i wszystko, co dał jest miłosierdziem Jego, również pot. Dlatego, duszo najmniejsza, często proś Go o Jego Pot, zanurzaj się w nim a nabierzesz sił, odwagi, aby godzić się na przyjęcie cierpienia, aby godzić się na to, co niesie życie, aby godzić się na codzienność, by mimo lęku, mimo obaw, mieć tę odwagę, by przyjąć to, co Bóg da, to co Bóg dopuści, to co zaplanował. Zanurzaj się w tych cudownych Zdrojach.

Całuj Jezusa, pocałunkami zbieraj Jego Pot i przechowuj w swoim sercu jako największy skarb. Adoruj Jego Pot i stale proś, aby Zdroje Jego Potu były w tobie, aby stale cię obmywały, aby dodawały ci sił. Wyznawaj miłość, nieustannie kochaj, kochaj Zdroje Jezusa, kochaj Zdroje Miłosierdzia, kochaj Boże Miłosierdzie, kochaj Boga.

Jezus obdarza szczególną swoją Miłością dusze najmniejsze. Zlewa na nie swoje Zdroje Miłosierne Krwi, Potu i Łez. Doznajemy szczególnego błogosławieństwa tymi Zdrojami. Krew, Pot i Łzy spływają na nas, otaczają nas, jesteśmy w nich zanurzani. Wielka łaska dotyka każdego z nas, wielka miłość, Boże miłosierdzie. Codziennie adorujmy Jezusa Ukrzyżowanego, z którego Ciała wypływa to Boże miłosierdzie, z którego bierze początek. Adorujmy Jego wielką miłość, niepojętą dobroć. Adorujmy Jego łagodność, delikatność, cierpliwość. Adorujmy Go we wszystkich przymiotach a przede wszystkim w Jego cudownym, pięknym, niepojętym i nieskończonym miłosierdziu. Miłujmy Boże Miłosierdzie. Miłujmy Zdroje Miłosierne, bądźmy ich szafarzami. Niech Bóg, niech Jego Miłosierdzie, niech Jego Zdroje w naszych sercach doznają nieustannie czci, uwielbienia. Niech nieustannie w naszych sercach będzie miłość do tych Zdrojów. Bóg w zamian nieustannie będzie zanurzać nas w swojej Krwi, w swoich Łzach, nieustannie Jego Pot będzie nas obmywał. Doznawać będziemy łask, niezliczonych łask. Wypraszać będziemy miłosierdzie dla wielu dusz, bowiem miłosierdzia tego nie można zatrzymywać dla siebie. Trzeba się dzielić a więc i my otrzymując będziemy je rozlewać dalej. Poprzez modlitwę, przez Adorację Boże miłosierdzie będzie się rozlewać na innych. Będziemy duszami, przez które Bóg rozlewać będzie swoje miłosierdzie na cały świat. My mamy stać się szafarzami, kanałami łask. Mamy stać się duszami, które całkowicie oddane Bogu, posłużą Mu, aby rozgłosić, aby rozszerzyć, aby na całym świecie głosić królowanie Bożego miłosierdzia.

Aby tak się stało musimy kochać Boga, Jego Zdroje Miłosierne. Prośmy zatem Ducha Świętego, by On udzielał nam tej łaski, laski miłości, miłości do Bożych Zdrojów Krwi, Potu i Łez, łaski miłości do samego Boga, łaski miłości do Jezusa Ukrzyżowanego. Gdy pokochamy prawdziwie, nasze serca nieustannie będą chciały adorować Boga i nieustannie Bóg  poprzez te serca będzie mógł rozlewać swoje miłosierdzie. To jest ta zależność – my kochamy a nasze dusze rozlewają Boże miłosierdzie. Trwajmy w tej adoracji. Uwielbiajmy Boga. Kochajmy Jezusa wiszącego na Krzyżu, konającego w straszliwych męczarniach dla nas. Tulmy się do Jego Ciała, pocałunkami zbierajmy Zdroje, potem w swoim sercu adorujmy, uwielbiajmy, prośmy, aby Jezus tym bardziej te zdroje rozlewał na nas i nasze otoczenie. Niech Boże Miłosierdzie dozna wielkiej czci i uwielbienia. Niech kult Bożego Miłosierdzia rozleje się na cały świat. To Boże Miłosierdzie, wiara w Boże Miłosierdzie, kult Bożego Miłosierdzia jest ratunkiem dla świata na te czasy. Jest jedyną drogą do zbawienia, jedyną drogą ratunku. To wielka odpowiedzialność, która spoczywa na nas. Bóg poprzez dusze maleńkie pragnie Boże Miłosierdzie rozlać na cały świat, więc na nas spoczywa ta odpowiedzialność, aby przyjąć, kochać i pozwolić, by Boże Zdroje rozlewały się też na innych.

4. Akt zawierzenia Wspólnoty Bożemu Miłosierdziu

My – wspólnota dusz najmniejszych, prowadzona łaską Ducha Świętego, rozmiłowana w Krzyżu Chrystusa, pragniemy dzisiaj zawierzyć się Bożemu Miłosierdziu. Jako, że słabości nasze wielkimi są, serca małymi, czując ogromną niemoc, by wiernie kroczyć drogą miłości, oddajemy się z ufnością, przez pełne miłosierdzia Serce Matki naszej Królowej Nieba i Ziemi, samemu Sercu Boga. W Nim, bowiem odnajdujemy zapewnienie, iż ten, kto z ufnością zwróci się do Ojca powołując na zasługi bolesnej męki Jego Syna, dozna uzdrowienia, nawrócenia, uświęcenia, jego udziałem będzie zbawienie.

Wyznajemy, że mimo wielkiej nędzy, jaką w sobie widzimy, a dzięki łasce danej nam z Nieba, zrodziło się w naszych maleńkich sercach ogromne pragnienie umiłowania Boga tak, jak jeszcze nikt nigdy Go nie kochał. Zdajemy sobie sprawę, że własną mocą nie jesteśmy do tego zdolni. Dlatego oddaliśmy się cali w opiekę Matki Bożej Miłosierdzia zawierzając Jej całe nasze życie, wspólnotę, dzieło, w którym uczestniczymy w ramach Kościoła świętego. Ona zaś przyprowadziła nas tutaj, do samego serca Bożego Miłosierdzia. Wdzięczni za Jej Matczyną opiekę, pragnąc być Jej posłusznymi dziećmi, kierujemy teraz nasze myśli, serca i dusze ku temu największemu z Boskich przymiotów – ku Miłosierdziu.

Naśladując Niepokalaną Dziewicę i w pragnieniu okazania Jej, naszej Matce, posłuszeństwa, chcemy wraz z Nią adorować Krzyż i Jezusa Konającego na nim. Uwielbiamy niepojętą Bożą Miłość płynącą z Krzyża i wysławiamy nieskończone Miłosierdzie Boże, które wylewa się nieustannie na świat z Boskiego Ciała Chrystusa. Pełni zachwytu nad dobrocią Boga, Jego litością, łagodnością i cierpliwością, nie mogąc ogarnąć swym sercem ani umysłem tej wielkości i mocy Bożej Miłości, pragniemy cali zanurzyć się w cudownych Zdrojach Bożego Miłosierdzia, by odtąd żyć w nieustannym zjednoczeniu, oddaniu, zawierzeniu Bożemu Miłosierdziu.

Ufamy, że w dzisiejszych czasach, które nasz umiłowany papież św. Jan Paweł II nazwał cywilizacją śmierci, właśnie Boże Miłosierdzie jest ratunkiem dla całego świata. Wsłuchani w jego wskazania, pragniemy czcić, wielbić, adorować stale ten niepojęty Boski przymiot. Prosimy i wzywamy Ducha Świętego, by jeszcze pełniej ukazywał nam znaczenie, wielkość, moc i potęgę Miłości Boga do człowieka wyrażającą się w Krzyżu i w spływającym z niego na nas Bożym Miłosierdziu. Wtulamy się jako małe dzieci w umiłowane ramiona Matki Boga i ludzi, by w tej bliskości poczuć i doświadczyć Bożej Miłości Miłosiernej. Bowiem Ona jest Tą, przez którą Jezus przyszedł na ziemię. Ona jest Tą, która doskonale zjednoczona z Synem, najwierniej trwała przy Nim podczas męki i uczestniczyła w Jego cierpieniu. Poprzez to zjednoczenie z Jezusem, mogła współuczestniczyć w zbawczym dziele Chrystusa mając jednocześnie udział we wszelkich łaskach spływających z Krzyża. Obdarowana została, zatem w sposób pełny i doskonały również tym cudownym boskim darem, jakim jest Miłosierdzie. Jej serce zostało nim napełnione całe, by odtąd, jako Matka rodzaju ludzkiego, za przyzwoleniem i ogromnym pragnieniem Boskiego Serca, obdarowywać Nim wszystkie ludzkie dusze.

Zatem, jako dusze najmniejsze, dzieci Matki Najświętszej, dusze otwarte na Ducha Świętego i Jemu poddane, serca rozmiłowane w Krzyżu Chrystusa, zawierzamy się dzisiaj Bożemu Miłosierdziu oddając Mu z całą ufnością swoje życie, rodziny, bliskich, wspólnotę dusz najmniejszych, stowarzyszenie katolickie „Konsolata” i wszystkie dzieła przy nim powstałe. Pragniemy, poprzez nasze zawierzenie, włączyć się w wielkie dzieło odnowy Kościoła, by będąc narzędziami w ręku Boga, choć na miarę swoich możliwości, przysłużyć się do jego rozwoju. Niech Bóg będzie uwielbiony w naszych sercach. Niech Jego chwała rozbrzmiewa w naszych duszach. Niech Jego Miłość przejawia się w naszych myślach. Niech Jego Miłosierdzie przenika całe nasze życie i będzie przez nas wysławione po wieczność. W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>