Rekolekcje w oparciu o Pieśń nad pieśniami Salomona

Baner-Matka

1. Pieśń nad pieśniami Salomona

2. PIEŚŃ PIERWSZA (Pnp 1,1-2,7)

3. PIEŚŃ CZWARTA (Pnp 5,2-6)

4. PIEŚŃ CZWARTA (Pnp 5,7-16)

5. Z Pieśni nad Pieśniami (7,2-10)

6. Z Pieśni nad Pieśniami (1,7; 3,1-4)

7. Z Pieśni nad pieśniami (Pnp 1,2-4)

8. Z Pieśni nad pieśniami (Pnp 1,9-15)

***

Istnieje wiele obrazów Bożej miłości, które mogą wzruszyć, zachwycić, poruszyć serce. Jednak obraz, który przedstawia nam Księga Pieśń nad pieśniami jest najpiękniejszy. Aby go zrozumieć potrzeba kochać. Dusza, która nie kocha, która nie idzie drogą miłości, nie zrozumie i nie zobaczy piękna. Piękno dostrzeże ta, która umiłowała, która idzie za swoim Panem od pewnego czasu, która za Nim tęskni, która Go pragnie. Najpierw jednak niejako uzupełnijmy obraz miłości w relacji: Bóg – dusza, ojciec – niemowlę obrazem darowanego powtórnie synostwa człowiekowi poprzez Jezusa na Krzyżu. Dzięki Ofierze Jezusa teraz każda dusza może czuć się jako niemowlę w ramionach Ojca, bo dzięki Jezusowi każda dusza znowu stała się dzieckiem Boga i dziedzicem wszystkiego, co Boże. Już sam ten fakt powinien duszę zachwycić, zadziwić. Byli Święci, którzy rozważając to popadali w ekstazę. Cały świat przestawał istnieć, a oni wielbili Boga zachwycając się niepojętą Bożą miłością.

A teraz kolejny aspekt Bożej miłości, aspekt najpiękniejszy, który chwyta za serce – Jezus na Krzyżu rodzi na nowo duszę i ją poślubia. Właśnie na Krzyżu Jezus poślubia duszę. Jezus Ukrzyżowany jest Oblubieńcem, który poprzez Ofiarę może obdarować swoją oblubienicę – duszę, największym bogactwem, tj. Jego życiem. Kiedy młodzi się pobierają ich majątki stają się wspólnym dobrem i dysponują tym wszystkim razem. Jeśli chodzi o Jezusa i duszę, no cóż, Oblubieniec jest Tym, który obdarowuje w sposób niezwykły, bo On daje wszystko. Obdarza duszę życiem Boskim, a więc wiecznym. Zabiera to, co się łączy z grzechem. Daje duszy samego Siebie. Daje możliwość zjednoczenia się duszy z Jezusem. To dla dusz wybranych, dusz, które są przez Boga stworzone, by żyć w tak niezwykłym zjednoczeniu z Krzyżem. A to zjednoczenie jest pełnym uczestniczeniem – na miarę ludzką – w Dziele Zbawczym. Przepiękna jest miłość oblubieńcza, gdzie szatą godową Oblubieńca jest Jego Krew, Jego Pot, Jego Łzy, Rany. To wszystko okrywa Go, dając inny obraz niż w czasie, gdy chodził po ziemi, nauczał, uzdrawiał; obraz, który niektórzy uważają za zbyt ostry. Nie wszystkim ten obraz odpowiada, ale dusza, która miłuje nie zamieni tego obrazu na żaden inny. Jeśli Bóg da taką łaskę duszy, by zobaczyła oczami wewnętrznymi Jezusa Ukrzyżowanego, jeżeli pociągnie ją ku miłości oblubieńczej, ona nie wyobraża sobie już iść za innym Jezusem, tylko za tym. Sercem czuje niezwykłość Jego miłości. Patrząc na Rany, na Krew ona w sobie samej doświadcza Jego miłości. Jest w niej pragnienie, by na tę miłość odpowiedzieć.

Bóg takiej duszy udziela łask, a jeśli ona idzie tą drogą, zaczyna niezwykłe życie, którego nie zrozumie nikt, kto nie miłuje, bowiem dusza miłuje wszystkie Rany Jezusa. Z wielką czcią, miłością traktuje każdą kroplę Krwi, z czułością spogląda na każdy siniec i w sposób duchowy pragnie opatrywać Rany Jezusowe. Ona tuli się do stóp Jezusa, do Jego dłoni, zdejmuje koronę cierniową z głowy Jezusa i wyjmuje Jego ciernie. Ociera twarz, całuje powieki. Cały Jezus należy do niej. Nie chce ona oglądać innego widoku, tylko swego Umiłowanego, Ukrzyżowanego.

Nie da się wytłumaczyć miłości, jaką darzy dusza swego Oblubieńca, jeśli samemu się nie kocha. Nie zrozumie się. To inna miłość, to już inna relacja: dziecko – ojciec, czy dziecko – matka znana każdemu z nas. To już nie pisklę, nie gniazdo; to sam szczyt miłości, w jakimś tylko stopniu znane człowiekowi, gdy wyrzeka się czegoś na rzecz drugiej osoby, robi coś dla niej, poświęca się. Ale to i tak jest niczym wobec miłości Jezusa Ukrzyżowanego do dusz, wobec miłości, która spływa z Krzyża, zapraszając na ten Krzyż każdą duszę. Jezus wtedy jest w najpiękniejszych szatach godowych, bo są to szaty Jego Męki. Czasem Bóg daje łaskę jakiejś duszy, by widząc Jezusa oczami wewnętrznymi weszła na Jego Krzyż. Jezus podaje jej dłoń, a ona tuląc się do Niego wisi razem z Nim. I jej dłonie, i jej stopy zostają przybite do Krzyża, i jej głowę spowija ta sama korona cierniowa. Ta sama włócznia przebija bok i serce. Na jej ciele są te same rany, te same sińce.

Oczywiście to obraz duchowy, choć i niektórym Bóg dawał łaskę stygmatów, takiego zjednoczenia z Krzyżem. Wszystko to miłość najdoskonalsza, sam jej szczyt, miłość oblubieńcza. W tej miłości nie ma w ogóle miejsca na strach, na obraz Boga sędziego, na obraz zagniewanego Ojca. Tu jest sama miłość oblubieńcza. Tak jak młodzi pobierając się wyznają sobie miłość, wierność, obdarzają się miłością, tak i w relacji: Bóg i dusza nie ma nic innego. Jest tylko miłość i aż miłość. Wobec takiej duszy, która przyjmuje miłość oblubieńczą i pragnie nią żyć, Jezus przyrzeka wierność. To jest niezwykłe. Przyrzeka wierność tej duszy, a gdy ona odpowiada miłością, On zapewnia, że to On będzie wiernością jej, bo dusza zdaje sobie sprawę z własnej słabości. Jezus staje się zapewnieniem jej wierności. Jezus staje się zapewnieniem wszystkiego i wypełnieniem wszystkiego. Ale do tego potrzeba łaski, potrzeba stanięcia się niczym dziecko. Potrzeba pokory, wielkiego posłuszeństwa i nieskończonych pragnień, by uczestniczyć w Bożym Dziele Zbawczym. Potrzeba, by dusza tak zapragnęła Boga, aby On stał się dla niej Najważniejszy, by to pragnienie wyrywało z jej serca wszystkie tęsknoty. Potrzeba, by z tej tęsknoty ona cierpiała. Dopiero wtedy Bóg przychodzi z łaską miłości oblubieńczej jednoczącej duszę z Jezusem Ukrzyżowanym.

Nie każda dusza powołana jest do tak ścisłego zjednoczenia z Bogiem, ale to nie znaczy, że Bóg nie pragnie umiłowania Jego Krzyża, umiłowania Jezusa Ukrzyżowanego. Różne są stopnie zjednoczenia, różne są stopnie bliskości i Bóg różnym duszom udziela różnych łask. Ważnym jest, by dusza pozwoliła się poprowadzić bez lęku w wielkiej ufności, że Bóg poprowadzi ją najlepszą drogą. Ważne, by dusza nie pragnęła tego zjednoczenia dla jakichś wymyślonych przez siebie wrażeń, czy niezwykłości. To nie o to chodzi. Dusza ma pragnąć Boga dla Niego samego, ma pragnąć Jezusa Ukrzyżowanego dla Niego samego, ma kochać Krzyż, ponieważ na Krzyżu Bóg zbawia dusze.

Podczas tej refleksji, czynionej w oparciu o Księgę Pieśni nad pieśniami stańmy przed Bogiem pokornie, stańmy przed Bogiem z miłością. Mówmy Jezusowi, że Go kochamy i że pragniemy z Nim być, a On będzie tym, który będzie decydował jak blisko, w jakiej formie, jaką oblubienicą będzie dusza. Pamiętajmy, że są różne strony Bożej miłości i że nie wyczerpiemy tematu, który tu tylko dotykamy. To tak, jakby próbować ukazać Niebo całe rozgwieżdżone w nocy otwierając jedynie na milimetr drzwi, to tak jakby się chciało obejrzeć to Niebo przez dziurkę główki od igły. Nie da rady, ale ta odrobina dla duszy to jest ogrom.

Pieśń nad Pieśniami jest wyznaniem miłości Boga do ciebie – duszy wybranej, maleńkiej, strwożonej. Nie drżyj, Jego duszo miła. Nie lękaj się. Miłość Boga czystą jest. Miłość Jego doskonała. Nie znajdziesz takiej nigdzie, tylko w Bogu. On czyni ciebie godną Jego Miłości. On oczyszcza ciebie z ludzkiej nędzy i skazy grzechu. On czyni ciebie czystą, byś mogła Bożą miłość przyjąć. On tą miłością ciebie oplata. On nią obejmuję całe twe jestestwo.

To Bóg daję poznać tobie, czym jest miłość prawdziwa. To w Nim znajdziesz prawdę tej miłości, wszelkie jej odcienie. Nie lękaj się duszo tej miłości. Otwórz swe ramiona, aby przyjąć Oblubieńca. Otwórz swe serce, by radośnie przygarnąć Miłość twego życia, Miłość czystą, Miłość wieczną. O, nie lękaj się, nie drżyj duszo najmniejsza. Bo czystość Boża i ciebie czystą czyni. Miłość Boża plecie warkocze z twych włosów, zakłada korale na szyję twoją, obdarza ciebie pocałunkami swymi, przystraja ciebie szatami godowymi. Miłość Boża przesłania ciebie, obejmuje ciebie.

Bóg wybrał duszę twoją na oblubienicę swoją, na godne mieszkanie dla swego serca. Wybrał, otoczył i już nie odstąpi. Tyś Jego, tyś Króla. Zatem odsuwa ciebie, zabiera, byś odtąd tylko do Niego należała. Umieszcza ciebie w swoim namiocie, by każdy wiedział – tyś małżonką Boga. By odtąd nikt nie ośmielił się zbliżyć do ciebie. Jeśliby jednak nieprzyjaciel próbę taką czynił, na proch go Bóg zetrze. Straż wokół ciebie postawił. Aniołowie Jego pilnują miłej Boga.

Nic ci nie grozi, przyjaciółko Boga. Niech dusza twoja będzie spokojna. Niech oddaje się rozkoszom miłości Bożej, a Bóg pouczać ją będzie. On da swoje wskazówki. On dzielić z nią będzie wszystko. Boża prawda, jej prawdą będzie. Boże poznanie do niej należy. Mądrość Boża w niej złożona. On, Bóg należy cały do duszy swojej umiłowanej. Cały jej jest, jej się oddaje. Dusza twoja staje się bogatą, bogactwem niepojętym. Posiada, bowiem Boga jako skarb swój największy.

Nie lękaj się zaglądać do skarbca. Nie lękaj się podnosić wzroku przed Bogiem swoim. O, przyjdź do Boga miła Jego i pozwól Mu wziąć w ramiona serce twoje. On chce odtąd obcować z czystą duszą twoją, chce czynić ją godną królewską oblubienicą swoją.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>