Rozważania

Nr. 19  Wielki Tydzień – Niedziela Palmowa

Jezus wybiera
dusze najmniejsze na towarzyszy Jego męki.
Wprowadza w swoje życie. Wprowadza w
swojego Ducha. Prosi, aby one pozwoliły poprowadzić się w Jego głębię. Chce,
aby towarzyszyły Mu w tych ostatnich dniach przed męką oraz podczas strasznych
godzin, które dla ludzi są zbawiennymi. Tworząc Wspólnotę Dusz Najmniejszych Przytulmy
się zatem do Jego Serca. W Nim znajdziemy Jezusa, Jego cierpienie, Jego miłość
i ogrom miłosierdzia, jakim darzy każdą duszę.

Ciebie, duszo
najmniejsza, która jesteś miłością Jezusa, pragnie poprowadzić drogą poznania. Bo
przecież, gdy się kocha, odkrywa się przed kochaną osobą swoje tajemnice. Jezus
również chce to czynić. Pragnie, abyś weszła w Jego wnętrze i razem z Nim
przeżywała te dni.

Dzisiaj dzień
radosny dla wielu, a jakże smutny dla Jezusa. Ze ściśniętym sercem patrzy na
Jerozolimę. Miasto święte, a już niedługo pokryje się zbrodniczą krwią. Okryje
się grzechem, który zaważy na losach tego miasta już na wieki. Jednocześnie
okryje się krwią Świętego, zatem zostanie uświęcone. Co za paradoks, co za
dramat jego mieszkańców, jakaż tragedia całego narodu, który zostanie zabójcą
Zbawiciela! Jerozolima – miasto wszystkich Żydów, miasto, do którego ściągają
ze wszystkich stron świata! Miasto, do którego podążała Matka Jezusa wraz z
Józefem, Jego krewni, znajomi. Gdzie wspominali wielkie dzieła, jakie Bóg
czynił nad Izraelem przez wieki! Miasto kochane przez rodaków Jezusa. Miasto
również przez Jezusa kochane. Ileż ono Go kosztuje.

Jak złudne są
teraz te okrzyki radości. Jak smutno brzmią w uszach Jezusa pokrzykiwania
dzieci i dorosłych. Traktują Go jak króla. Jak słabe są serca ludzkie, jak
małe, jaką nędzę w sobie noszą! Te same osoby za kilka dni podniosą na Niego
swoje pięści, rzucać będą nie palmy pod nogi, ale kamienie i błoto. Wylewać
będą pomyje, ścieki, wyrzucać na Jego głowę śmieci! Widzi poszczególne osoby.

Spójrz, duszo
wybrana!
Ten człowiek teraz w euforii okrzykuje Jezusa swoim królem. W czwartek
pójdzie za tłumem, ulegnie nastrojowi, zwątpi, a nawet podniesie z ziemi
kamień, by w Niego rzucić. To dziecko, teraz wraz ze swymi bliskimi woła
Hosanna, a potem z innymi chłopcami będzie krzyczał wulgarne słowa i rzucał
błotem. Serca ich już niedługo zamknie szatan. Jak są słabe. Czują się dzisiaj
mocne, ale to tylko euforia, emocje! Nie ma w nich żadnej mocy! Nie ma głębi!
Chcą Jezusa na króla, bo nakarmił tysiące. Dla nich ważny jest ich żołądek. Jezus
nie wyciąga od nich podatków, a karmi, uzdrawia i pociesza. Nie chce niczego w
zamian. Taki król bardzo im odpowiada. Patrzą tylko na swoje brzuchy! Liczy się
tylko korzyść, pieniądz, jedzenie.

Serce Jezusa ogarnia
smutek. Przygnębienie coraz bardziej obejmuje Jego duszę. Cierpienie wypełnia Jego
wnętrze. Jak słabym jest człowiek. Ty też, duszo Jezusa, często ulegasz
emocjom, wtedy wydaje ci się, że kochasz, że wytrwasz, że to już na całe życie,
a potem wystarczy drobiazg i zdradzasz Go, bo miłość własna, bo pycha, bo
akceptacja innych, bo otoczenie. Zdradzasz Jezusa codziennie swoimi myślami
dalekimi od miłości, słowami pełnymi nieżyczliwości w stosunku do bliskich, do
znajomych, swoją postawą sprzeczną z miłosierdziem. Zdradzasz Go, bo jest ci
dalekim, nie bliskim, bo to, co widzisz, zdaje ci się prawdą, a co jedynie
wiarą przyjmujesz, często wydaje ci się złudne. Jakże się mylisz! Jak wielki
błąd popełniasz! Duch jest wieczny, przetrwa wszystko! Twoje ciało, twoje
sprawy, twoje otoczenie – zmarnieje, zniknie. Cóż z tego pozostanie? A ty
przywiązujesz do materii tak wielką wagę! Zajmujesz się śmieciami, a lekceważysz
Boga!

Duszo
umiłowana Jezusa! Ciebie On pragnie pouczać! Tobie chce dać poznanie prawdy.
Chce, abyś zrozumiała, pojęła, dokonała wyboru. Proponuje ci już teraz życie
wiecznością. Proponuję ci już teraz zasmakowanie w życiu wiecznym, w życiu Boga,
w miłości! Proponuje ci otwarcie się na Jego Świat, pójście Jego śladem,
oddychanie Jego powietrzem, przeżywanie Jego Miłości w pełni, a nie tylko w
wybranej, dogodnej dla ciebie cząstce. To karykatura miłości. Wejdź, proszę, do
Serca Jezusa. Poczuj jego cierpienie. Pozwól, niech ogarnie ciebie Jego smutek.
Niech przygnębienie osiądzie na twych piersiach i swym ciężarem przygniecie
twoją duszę. Oddychaj Jego miłością, pragnieniem Serca Jezusowego, by człowiek
w końcu zobaczył prawdziwe oblicze Jego Ojca, by nie wykrzywiał Jego obrazu w
swoim sercu.

To ostanie dni
Jezusa przed decydującymi wydarzeniami. Jezus pragnie tej męki, bo da
wyzwolenie duszom. Trwoży się na myśl o niej, bo wie, jak wielkie cierpienie
będzie musiał znieść. Patrzy na tych, którzy Go otaczają. Widzi ich upadek, ich
ból, dramat ich serc! Będą współcierpieć z Nim! Włączy ich do swego Dzieła! Te
nadchodzące dni zaważą na losach całej ludzkości. Przyniosą ogromne cierpienie,
nie tylko Jezusowi. Odpowiedzialni za to wszystko ponosić będą niewypowiedzianie
wielką winę. Ale Jego Miłosierdzie nie ma granic. Ci, co w nie uwierzą, będą
ocaleni.

Niech Bóg błogosławi tobie, duszo maleńka, która decydujesz się być z Jezusem
w każdym momencie. Niech błogosławi każdej duszy współczującej z Nim.


<-- Powrót