Rozważania

Nr. 36  Rekolekcje Adwentowe – konferencja 2

 
Jezus przychodzi z darem
pokoju

 

Pokój wam! Rozradowało się Serce Boga, że znowu
może spotykać się z duszami, które tak posłusznie otwierają serca, by napełniać
się Jego światłem, Jego miłością, Jego pokojem. Pokój wam! Bo prawdziwie ten
pokój Jezus przynosi nam. Na ten pokój czeka cały świat, tak jak oczekiwał dwa
tysiące lat temu, tak jak oczekiwał jeszcze wcześniej przed wiekami, tak jak
oczekuje teraz. Jedni oczekują, bowiem nie przyjęli Jezusa, czekają nadal. To
smutne, że ich serca są nadal zamknięte. Ale smutne jest także to, że i inni
pozostali są tak bardzo nieświadomi tego, że odrzucili Boży pokój. Nie wiedzą
jak bardzo potrzebują Bożego pokoju. Świat żyje w nieustannym lęku, strachu,
obawie, w nieustannej pogoni, w nienawiści. I choć w sercach wielu jest
pragnienie pokoju, nie potrafią zrozumieć jak bardzo go potrzebują. Pokój jest taką
podstawą do życia, podstawą do życia jednostki, każdego człowieka, ale także
podstawą do istnienia narodów i całego świata. Człowiek, by mógł normalnie żyć,
funkcjonować, być zdrowym potrzebuje pokoju. Od samego poczęcia po kres swoich
dni na ziemi. Brak pokoju powoduje przeróżne choroby zarówno somatyczne i
psychiczne, Jednak człowiek robi wszystko jakby tego pokoju nie widział. Dramatem
tego świata jest to iż mimo braku pokoju, mimo tego, że potrzebuje tego pokoju,
robi wszystko odrzucając pokój. Dramatem tego świata jest to, iż przyjmuje
panowanie szatana, który przynosi lęk i strach, nienawiść.

Czas Adwentu mógłby być dla świata czasem
przygotowania na przyjęcie pokoju. Niestety tak nie jest, tak bardzo człowiek
zagmatwał się we własnym bagnie, że nie rozumie, nie widzi tej potrzeby, nie
uświadamia sobie, że Adwent to naprawdę nie jest czas dla Boga ale dla każdego
człowieka, jest czasem łaski przez wielu niewykorzystanym. Aby ten dar przyjąć trzeba
przygotować serce, duszę, trzeba być przygotowanym. Inaczej człowiek nie uczyni
miejsca w swoim sercu. I choć Bóg przyjdzie z łaską, na tę łaskę nie znajdzie
miejsca. I to jest dramat. Największy dramat, Jezus przychodzi do nas,
przychodzi do ludzi z łaską pokoju, ale człowiek tej łaski nie zauważa, jej nie
przyjmuje. Przychodzi wcześniej z łaską przygotowania, ale człowiek jej nie
przyjmuje.
Tak wiele mówi się wszędzie na około, we wszystkich mediach o Świętach, ale cóż
to za święta, o jakich świętach mówią ci ludzie. Do czego się przygotowują, bo
to nie jest przygotowanie do Bożych narodzin. Tymi przygotowaniami rządzi
pieniądz, rządzi szatan i to on będzie świętował. I będzie zbierał wielkie
żniwo, bowiem nie zagości pokój, nie zagości miłość, nie zagości miłosierdzie.

Przyjście Syna Bożego na świat było zstąpieniem
miłości na ziemię, było przyjściem miłosierdzia, było przyjściem światłości,
pokoju. Wtedy Jezus został odrzucony, jednak dzięki duszom, które otworzyły się
na światło prawdy, na miłość, miłosierdzie, dzięki tym duszom Kościół rozwinął
się i królestwo Boże mogło zapanować w sercach ludzkich i swoim zasięgiem
opanować coraz więcej  istnień. Teraz
dzieje się niemalże rzecz odwrotna. Zasięg Bożego królestwa tak bardzo się
zmniejszył, tak mało serc jest otwartych, tak jak tamtych serca apostołów,
pierwszych chrześcijan. Jednak Jezus jest zwycięzcą, Jezus jest Panem i Królem
całego świata. Mimo, że wydaje się, iż to królestwo szatana tak bardzo
zapanowało w tym świecie, to Jezus jest Bogiem, to On jest Stwórcą, to On jest
wiecznym, to On jest miłością i pokojem, prawdą i światłem, i to On króluje.
Króluje w sercach Mu oddanych, w sercach, które zapalił swoją miłością, które
otworzyły się na łaskę im daną, które On powołał, poprzez które ten pokój niesie
światu.

Bóg chce nam uświadomić, że bardzo ważne jest,
aby dusza, która jest ku temu stworzona, powołana, która się otwiera na tę
łaskę czyniła to z wielką ufnością i wiarą, aby dusza modliła się z wielką
gorliwością o przyjęcie pokoju, aby dusze modliły się za innych, aby inne serca
dotknięte tą łaską pokoju potrafiły ją przyjąć a nie zmarnować. Rozejrzyjmy się
dokoła. Brakuje pokoju wszędzie, na każdym kroku, w rodzinach, w zakładach
pracy, brakuje w tych ważnych urzędach państwowych, wśród osób sprawujących
najwyższe urzędy w państwie brakuje pokoju. Brakuje pokoju między państwami, na
świecie, całym świecie brakuje pokoju.

Bóg przychodzi do nas z łaską i składa w naszych
sercach swój pokój. Nie jakiś tam pokój, Boży pokój, Boży pokój, który jest
mocą. To Jezus jest pokojem, a więc uświadommy sobie, że to Jezus przychodzi do
naszych serc i w naszych sercach jest, żyje, zamieszkuje nasze dusze. Jezus,
który jest pokojem. Podczas Świąt Jezus pragnie w sposób szczególny obdarzać
serca pokojem, pragnie narodzić się w każdej duszy, Jezus, Książę Pokoju.
Chciałby, aby dusze najmniejsze żyły tą świadomością oczekiwania na narodziny
Księcia Pokoju, na narodziny Boga mocnego, Boga wszechmocnego, Boga, który może
uczynić wszystko. Boga który niesie pokój.

Bóg chce, abyśmy wraz z Matką oczekiwali na Jego
narodzenie. Tak bardzo chciałby, abyśmy zrozumieli, iż poprzez Matkę Najświętszą
Jezus przychodzi na świat, że Ona będąca łaską dla nas, dana nam, naszej
Wspólnocie, właśnie po to, by przyszedł Chrystus. To tak wielka prawda, tak
cudowna tajemnica, a jednak przyjmowana przez wielu z nas w sposób symboliczny.
To nie symbolika, to prawda, która może urzeczywistniać się, jeśli w nią
uwierzymy, przyjmiemy z ufnością. Codziennie zapraszajmy Matkę Najświętszą do
swego serca. Od nowa zawierzając siebie i prosząc, by była w naszym życiu, w
naszym sercu, by nami kierowała, by nas prowadziła. Jej wszystko, wszystko
powierzajmy, każdą czynność, myśli, słowa. Prośmy, aby będąc w nas, w naszych
sercach, aby to Ona kochała, miłowała, żyła z Bogiem, by jednoczyła się z
Bogiem. Matka Najświętsza czynić będzie za nas wszystko, kochać, modlić się,
adorować, wielbić. Ona w naszych sercach może czynić wszystko. A gdy przyjdzie
pełnia czasów wielka światłość zstąpi na Nią w naszych sercach i narodzi się
Jezus, przyjdzie do każdego z nas z darem, z darem pokoju, z darem Bożej
obecności.

Ale serca nasze muszą być przygotowane, muszą pragnąć,
muszą wołać: „Przyjdź, Panie!” Nie potrafimy oczekiwać. Tylko Maryja potrafiła
prawdziwie czekać, nie bezczynnie, ale w pełni otwierając serce i duszę,
wyglądając oczami serca na Boga, adorując Go w sobie, sławiąc, wielbiąc. Nie
potrafimy tak oczekiwać. A jednak, zapraszając Ją do siebie możemy uczestniczyć
w Jej oczekiwaniu. W naszych sercach Jezus będzie przez Nią oczekiwany. Prośmy
a wszystko będzie nam dane, Dusza najmniejsza może tylko prosić i oczekiwać.
Mając puste ręce, nie posiadając nic może tylko prosić i oczekiwać wszystkiego
od Boga, Bóg właśnie takiej duszy pragnie, tylko kocha szczególną miłością i
obdarza sobą samym, bo taka dusza rzeczywiście należy do Niego, jest taką jaką
ją stworzył, małą, należącą zupełnie, absolutnie do Niego. Napełnia ją Bożą
obecnością, Jego miłością, Jego wolą,  Nim
samym, Jego życiem. Dusza po prostu jest Jego. Jesteśmy sami słabi, pozwólmy,
aby to Bóg był naszą mocą. Jezus będzie wszystkim dla nas, więc powierzajmy Mu siebie
oddając wszystko, każdą najmniejszą cząstkę swego życia, każdą sferę, każdy
zakamarek, wszystko. Aby wszystko było jedno, abyśmy my cali byli Boga. Jakże
tego On pragnie dla nas, o to modli się nieustannie w nas Matka Najświętsza. Niech
Bóg błogosławi nas Bożym pokojem.


<-- Powrót