Rozważania

Nr. 5  Miłość zwycięża zakusy szatańskie

Ta konferencja
pomoże duszom maleńkim rozeznać się w tym, jak należy przyjmować wszelkie zakusy
szatańskie, ataki i wszelkie zło, które będzie starało się nas dotknąć. Bóg nas
wybrał – cóż to oznacza? Mianowicie to, że znaleźliśmy w Sercu Boga szczególne
miejsce. W tym szczególnym miejscu nas posadził i obdarza swoimi łaskami nasze
serca. Dusze kształtuje tak jak tylko On wie i jak tego pragnie. Oznacza to
również, że przeznaczył nas do ważnej misji, a u kresu naszych dni mamy
zapowiedziane szczęście u Jego boku. Jednak tak samo, jak to miało miejsce w
życiu wybranych dusz, które wcześniej spełniały jakieś zadania z natchnienia Bożego,
tak jak wielcy święci i wielcy prorocy, tak jak ukryci święci, znani i nieznani
męczennicy, tak jak dusze, które w różnych wiekach realizowały zadanie Boże,
tak i my narażeni jesteśmy na ataki szatana.
Narażeni
jesteśmy na ataki szatana bardziej niż inne dusze. Dlaczego? Dlatego, że odpowiadamy
Bogu na Jego wezwanie, a więc stajemy się duszami, które w pewien sposób już
wymykają się szatanowi z rąk. Nie są to dusze zimne, nie są chłodne, nie są
obojętne, a więc nie są dla niego łatwym łupem. O tamte nawet nie musi się
zbytnio starać ani zabiegać, same wpadają w jego ręce. Natomiast my, którzy
stajemy się gorącymi duszami jesteśmy ciekawym kąskiem, trudnym, a jednak
szatan właśnie szczególnie nas pragnie posiąść dla siebie. Jednak nie musimy
obawiać się, to tylko niektórzy święci, niektóre dusze miały bezpośredni
kontakt z szatanem, do tego były też przygotowywane. My, jako dusze
najmniejsze, wspomniane napaści szatańskie doświadczać będziemy przez pośredni
kontakt z nim. To znaczy, iż będzie próbował nas złamać poprzez różne
zdarzenia; poprzez słowa i poprzez wciskane w nasz umysł i serce wątpliwości. Szatan
będzie często wybierał takie momenty, które są bardzo ważne dla naszego rozwoju
duchowego, aby właśnie w tych momentach nas uniżyć, potępić, upodlić, aby nas
złamać i zmusić do tego, byśmy się załamali.
Jednocześnie
musimy wiedzieć, że Bóg czuwa nad wszystkim i dopuszcza szatana w wybranych
przez siebie momentach. Szatanowi wydaje się, że to on jest panem sytuacji, a
to Bóg wybiera momenty odpowiednie, abyśmy mieli jeszcze większą szansę wzrostu
duchowego. Każdy bowiem atak szatana jest dla duszy wybranej szansą na rozwój.
Wtedy kiedy wszystko dzieje się dobrze, kiedy dusza doznaje szczęścia zaczyna
przysypiać. Natomiast kiedy następuje atak szatana, dusza cała się mobilizuje. Toteż
pamiętajmy o tym, że kiedy dzieje się coś w naszym życiu, coś nie po naszej
myśli, a mogą to być sprawy codzienne, ale mogą to być również jakieś tragedie,
czasem nieszczęścia, czasem zdarzenia, które wydawać się będą tragedią. Tutaj
zauważmy, że mówimy „wydawać”, ponieważ to diabeł będzie nam tak je opisywał,
tak je przedstawiał, abyśmy popadli w strach, w rozpacz, w popłoch, a to szatan
będzie wyolbrzymiał niektóre sprawy do kolosalnych rozmiarów, gigantycznych. Wtedy:
  • Pierwsza myśl to nasza Matka. Bóg wie wszystko i
    czuwa nad nami, nie popozostawia nas samych nigdy. Dusze wybrane są szczególnie
    uprzywilejowane w tym. Bóg nieustannie nosi je na rękach, dlatego pierwsza
    myśl, to ufne podejście do Matki, do Maryi i złożenie w Niej, w Jej Sercu
    wszystkiego. Złożenie tych spraw, które nas dotykają, osób, a przede wszystkim
    samych siebie. Wyrażenie swoją wolą ufności i wiary w Jej Matczyną opiekę.

  • Następnie – to Bóg. Maryja podprowadzi nas do
    Chrystusa, do Ducha Świętego, do Boga Ojca. Wyznajmy zatem wiarę w Jedynego
    Boga, który dla nas jest Królem, Panem i Władcą. Który jest Stwórcą całego
    świata, a my i wszystko dookoła to Jego stworzenie, tylko stworzenie. To Bóg
    jest Władcą, to Bóg włada, my jesteśmy stworzeniem.
  • Potem, po wyznaniu wiary, ufności Bogu, potem mamy
    powiedzieć, iż należymy do Boga. Nasze życie należy do Boga. Nasza dusza i
    ciało należy do Boga, nie do człowieka, nie do sytuacji i nie do tych wydarzeń.
    My należymy do Boga. Sami o sobie nie stanowimy. W związku z tym, ktokolwiek
    atakuje nas nie atakuje nas ale Boga. Jeżeli ktoś podnosi na nas rękę to czyni
    to w stosunku do Boga, nie w stosunku do nas, bo my do siebie nie należymy
    tylko do Boga. Jesteśmy Jego własnością, a więc niech lęka się ten kto atakuje
    a nie my. My natomiast oddajmy się Bogu jeszcze raz cali i w wielkim
    zawierzeniu i zaufaniu mówiąc, aby Bóg czynił co zechce, bo do Niego należymy i
    Jemu ufamy.
  • Ofiarujmy również Bogu tę sprawę, te wydarzenia,
    te osoby i – co ważne – przyjmijmy w tej intencji, w intencji tych spraw, tych
    osób, czy tych spraw ofiarę. Powiedzmy Bogu, że ofiarujemy się w tej intencji,
    w intencji tych osób, prosząc, by zatryumfowała miłość Boża w ich życiu i w
    naszym życiu. Aby tryumf miłości nastąpił w tym wydarzeniu, w tej sprawie. Czyńmy
    to z wielką ufnością i z wielką wiarą. Jeśli w sercu brakuje nam tej wiary i  tej ufności czyńmy to mimo wszystko swoją
    wolą, bardzo często powtarzając z mocą, że Bóg jest naszym Panem, On jest naszą
    Mocą i że to Bóg jest naszą Twierdzą i Tarczą.

    Nigdy nie
    lękajmy się szatana. Czasem niektórym z nas szatan objawi siebie. Wyjawi swoje
    działanie i będzie starał się zastraszyć w tych wydarzeniach, w tych osobach,
    czasem poprzez osobisty kontakt poprzez ukazanie swojej postaci. Ale my jesteśmy
    w Bogu, a więc szatan może czynić różne rzeczy, nas nie dosięgnie bo jesteśmy
    zanurzeni w miłości. A więc, w wielkim pokoju, w wielkiej ufności powierzajmy
    się tej miłości, w której jesteśmy i okazujmy ufność, a zwycięstwo Boga nad
    szatanem będzie wielkie. A my będziemy w tym uczestniczyć.

I jeszcze
jedno, nigdy z szatanem nie dyskutujmy. Nigdy nie dyskutujmy z myślami, z
wątpliwościami, nigdy nie podejmujmy dyskusji w chwilach wielkiego wzburzenia i
emocji, nie dyskutujmy wtedy z innymi osobami. To szatan podjudza nas do tej
dyskusji czy do tych rozmów, czy do podejmowania decyzji. Nigdy tego nie czyńmy.
Pierwsza rzecz to Matka i Jej zawierzenie się. Potem Bóg i wyznanie wiary. Ofiarowanie
się, a potem powiedzenie, że należymy do Boga. Jego jesteśmy własnością. Ten,
kto nas atakuje – podnosi rękę na Boga. Wiara, ufność, zawierzenie, zanurzenie
w miłości, tylko to. Bóg da w pewnym momencie natchnienie i będziemy mogli podjąć
rozmowę czy decyzję. Wtedy, gdy w sercu będzie pokój, a nie wtedy gdy w sercu
jest lęk, niepokój czy wzburzenie. Wtedy, gdy w sercu czujemy ogarniający nas
pokój. To nic, że na zewnątrz będzie szalała burza, to nic, że zewnętrznie możemy
nawet odczuwać niepokój, w głębi serc, w głębi swojej duszy zaznamy pokoju. Tym
pokojem się kierujmy. To Bóg, który jest w nas.
Pamiętajmy, że
jesteśmy duszami wybranymi, powołanymi do zadania, a więc nie oczekujmy drogi
usłanej różami; kolce, ciernie, trudności, cierpienie – to znajdziemy na swojej
drodze. Ale Bóg będzie czynił wszystko, bo przecież jesteśmy zanurzeni w Bogu. Do
Niego należymy i to wszystko dotykać nie będzie nas, będzie wymierzone
przeciwko Bogu i On nas ochroni i On będzie toczyć walkę, my mamy okazać ufność
i wiarę.
Niech Bóg
błogosławi nas. Postarajmy się w czasie Mszy świętej całych siebie ofiarować
Bogu. Z wielką ufnością z wielką wiarą powiedzmy Mu w swoich sercach, że całkowicie
należymy do Niego. Życie nasze i dusza i ciało, całe jestestwo do nikogo nie należy
tylko do Boga, a więc nic nas dotknąć nie może. W Niego wierzymy, On jest naszym
Panem, On jest Władcą i Królem. Potem, potem przyjmijmy moc samego Boga, który
w ten sposób odpowie nam na naszą wiarę, nasze zawierzenie się Jemu, na wasze
ofiarowanie się Jemu i cali zanurzmy się w Jego miłości. Niech uwielbiona
będzie miłość.

 

Dziękczynienie podczas Mszy Świętej

Uwielbiam Ciebie, Panie mój. Uwielbiam Ciebie, Królu mojego serca Władco
przestworzy. Uwielbiam Ciebie, mój oblubieńcu. Uwielbiam Ciebie, który jesteś
Miłością. Uwielbiam Ciebie, który przynosisz pokój. Uwielbiam Ciebie, który
wlewasz w moje serce nadzieję i dajesz ufność. Uwielbiam Ciebie, który jesteś
Stwórcą. Powołałeś do życia tę maleńką duszę. Uwielbiam Ciebie, Panie, bo
powołałeś do życia miliony dusz maleńkich. Uwielbiam Ciebie, bo codziennie
powołujesz następne. Uwielbiam Ciebie, bo wylewasz ogrom miłości na każdą z
nich i na wszystkie razem. Uwielbiam Ciebie, bo jesteś tak hojnym Dawcą.
Chociaż stworzenie tak marne nie docenia Twojego daru, to mimo wszystko wlewasz
miłość swoją w pełni na każdego z nich. Uwielbiam Ciebie, bo każdego z ich
ukryłeś w Swoim Sercu. Uwielbiam Ciebie, bo każdego z nich otoczyłeś skrzydłami
Swojej opieki. Uwielbiam Ciebie, bo dla każdego jesteś Tarczą, chronisz przed
złem. Uwielbiam Ciebie, bo dajesz im tak wiele, nie patrząc na ich nędzę,
małość, na to, że nie potrafią odwzajemnić Twego daru. Uwielbiam Ciebie, bo Ty
dajesz im wszystko. Również usposabiasz ich serca, by mogły przyjmować miłość i
później ją odwzajemniać. Bo Ty dajesz im w serce swoją miłość, aby mogły kochać
Ciebie. Uwielbiam Ciebie w niepojętej Boskiej Miłości. Uwielbiam Ciebie, który
jesteś Mocą, który jesteś Potęgą. Nic Ciebie nie przemoże, nic nie pokona.
Uwielbiam Ciebie w Twojej mocy i sile. Uwielbiam Ciebie w Twojej wielkości,
nieskończoności, nieograniczoności. Uwielbiam Ciebie, który jesteś, byłeś,
będziesz. Uwielbiam Ciebie, bowiem miłość Twoja jest Panią świata. Uwielbiam
Ciebie, bo miłość Twoja tryumfuje. Uwielbiam Ciebie, bo miłość Twoja króluje.
Uwielbiam Ciebie, bo miłość Twoja przyjmuje u kresu życia każdą duszę, która za
życia się Tobie ofiarowała. Uwielbiam Ciebie w całej rzeszy świętych, którzy
mogą już teraz poznawać Cię twarzą w twarz. Uwielbiam Ciebie, bo dajesz
poznawać Siebie. A święci, którzy Ciebie poznają, uwielbiają Ciebie tym
bardziej im bardziej poznają miłość Twoją. I stale, choć nasyceni miłością,
pragną jej i chcą ją poznawać. Choć poznają i zaznają, to nadal wydaje im się,
że to jeszcze nie koniec poznania. Uwielbiam Ciebie, który wypełniasz do końca,
ale człowiek nie może się w pełni nasycić, bo pragnie i pragnie. Uwielbiam
Ciebie, który jesteś tęsknotą duszy, pragnieniem serc. Uwielbiam Ciebie.
Uwielbiam, Panie Mój, który jesteś miłością mojego serca, Oblubieńcu mojej
duszy, sensie mojego życia, Panie mojego jestestwa. Który cały zawładnąłeś mną.
Do którego należę cała. Uwielbiam Ciebie, bo Ty jesteś Królem a ja należę do
Ciebie. Mój Pan jest Królem. Mój Bóg. Uwielbiam Ciebie, Miłości moja. Niech moje
serce nieustannie głosi Twoją chwałę. Amen.


<-- Powrót