Rozważania

Nr. 66  Wielki Poniedziałek

Jezus jest samotny pośród tego świata.
Jest samotny wśród ludzi. Jest samotny wśród dusz konsekrowanych. Doświadcza
samotności wśród dusz wybranych. Jakże samotna jest Jego dusza w Kościele.
Jakże mało dusz jest dzisiaj przy Nim. Przeżywa samotność pośród tych, którzy
mają Go uosabiać, mają Go nieść innym! Zastąpiono Go bogactwem, przedmiotami,
przyjemnościami. Aspiracje i dążenia są na pierwszym miejscu. Człowiek zaspokaja
własne żądze. Zaślepiony straszliwie nie widzi już Jezusa. Zajęty sobą nawet
nie zauważył, kiedy zamienił wiarę w Boga na wiarę w bożki.
Samotność Jezusa jest wielka. Przygniata
Go. Opuściły Boga Jego dzieci! Ważniejsza jest miłość własna niż Miłość Boga,
która jako jedyna może nas zbawić! Bóg przychodzi do nas. Nie jest gdzieś
daleko setki kilometrów stąd, ani setki lat temu. Jest teraz! Jest tutaj! Jego
imię brzmi: Jestem! Teraz przeżywa smutek, teraz doświadcza przygnębienia,
teraz Jego Serce przeszywa samotność! Wypatruje, szuka! 
Czy znajdzie się dusza,
która zostawi wszystko, a przyjdzie do Jezusa? 
Czy znajdzie się dusza, która Mu
poświęci swój czas? 
Czy znajdzie się dusza, która zapragnie towarzyszyć Mu w
tym trudnym czasie niezwykłej łaski dla świata? 
Jezus jest sam! Wokół toczy się
nasze życie. Ileż spraw mamy do załatwienia! Jaki pośpiech nas gna! A przecież
to, za czym tak biegniemy, nie da nam zbawienia! Nie da nam wieczności! To nam
ją kradnie!
Nadchodzi czas dany nam przez Boga. To
czas niesłychanej łaski! Obyśmy nie przegapili jej. Otwórzmy się na nią. Możemy
otrzymać tak wiele! Tak wiele! Jezus stoi pośród nas – nie widzimy Go! Żyje w
każdym z nas – nie wierzymy w to. Teraz przygotowuje się do wypełnienia woli
Ojca do końca – po to przyszedł na świat. Widzi swoją mękę, widzi ogrom
grzechów, jaki ma dźwigać. Jego Serce już zaczyna odczuwać ich ciężar, a Dusza Jego
doznaje osamotnienia. Apostołowie nie rozumieją, co ma się wydarzyć. Inni
przyjaciele nawet nie przeczuwają całej grozy wydarzeń. Dusze, które Jezus zaprosił
do życia w zjednoczeniu zajęte są różnymi sprawami. Wydaje im się, że jeszcze
mają czas. To przecież dopiero poniedziałek. 
Nieprawda! TO JUŻ PONIEDZIAŁEK! 

– Jezus zaprasza tych, których serca
choć trochę współczują z Nim,

– Jezus zaprasza tych, którzy mają w
sobie pragnienie towarzyszenia Mu,

– Jezus zaprasza tych, którzy chcieliby
wesprzeć Go, pomóc Mu,

– Jezus zaprasza tych, którzy kierowani
miłością chcieliby choć odrobinę cierpienia wziąć na siebie.

Nie bójmy się! To uczestnictwo w Krzyżu
jest najwznioślejszym powołaniem duszy, jest jej wyróżnieniem i wywyższeniem.
Jest łaską nad łaskami! 
O dusze, które Jezus tak ukochał, za
które przecież daje swoje życie!
On czeka na was samotny, czeka na was
opuszczony. Wydaje się wszystkim, że tak nie jest. Kościół liczy przecież tylu
wyznawców! Tylu kapłanów Mu służy, tylu zakonników i zakonnic poświęciło Mu
swoje życie. Tylu wiernych świeckich jest w Kościele! A jednak Jezus jest
samotny i opuszczony pośród takiej rzeszy dusz! Mało jest takich, które
zapominając o sobie, oddają Mu swój czas, swoje serce, swoje całe jestestwo.
Które nasłuchując nieustannie Jego głosu w swych wnętrzach, pragną jedynie
wypełnić do końca Bożą wolę. Dla których posłuszeństwo jest drogą do jedynego
ich Pana, jedynej Miłości ich życia, jedynego ich celu i pragnienia! 
To, co wydarzy się w tym Tygodniu, jest
najważniejsze dla duszy, dla ludzkości.
A dusze zachowują się tak, jakby to
było jedno z wielu wydarzeń ich życia, jakby nie miało większego znaczenia. 
Ciebie, duszo Jezus zaprasza do swojego Serca.
On chce dzielić z tobą swój smutek, osamotnienie, opuszczenie. Tobie da poznać swój
ból. Przed tobą położy swoje cierpienie i zaprosi do wspólnego podjęcia go.
Pociesz Jego Serce samą obecnością przy Nim, pamięcią o Nim. Twoim trudem
będzie próba trwania przy Jezusie. To On bierze na siebie wszystkie grzechy
świata, to On zbawia, On idzie na śmierć krzyżową. Ciebie prosi jedynie o
obecność sercem przy Nim, o współczucie, o miłość. 
Jezus w tej bliskości obdarzać cię będzie
zdrojami swojej miłości i miłosierdzia.
Człowiek zawsze patrzy na wszystko pod
kątem zysków i strat. Wiedz, że choćbyś w tym Tygodniu poświęcił Jezusowi to,
co po ludzku jest najcenniejsze, to zyskasz nieskończenie więcej. Nie ma nawet
porównania, jak dużo więcej. Jezus nie chce jednak zachęcać ciebie duszo
zyskami. Oczekuje, że będziesz przy Nim z miłości. Oczekuje, że kierowana
miłością, będziesz sercem wyczuwała Jego potrzeby, że zapomnisz o sobie i ten
czas poświęcisz tylko Jemu. Choćby duszą twoją targały różne pokusy, choćby
szatan wmawiał ci, że to nie ma sensu i tracisz jedynie czas, ty trwaj przy Jezusie.
Z miłości! W imię miłości! 
Wielki Tydzień jest swego rodzaju sprawdzianem dla
duszy, na ile kocha Jezusa, a na ile siebie samą.
Jezus otwiera przed tobą swoje
Serce i zaprasza do niego. Błogosławi tobie, duszo Jego umiłowana.


<-- Powrót