Rozważania

Nr. 49  Środa Popielcowa – rozpoczynamy Wielki Post

Rozpoczynamy
wspólnie najwspanialszy i najpiękniejszy czas w Liturgii Kościoła, którym jest
Wielki Post. To czas, kiedy dusza ma przygotować się na niezwykłe spotkanie z
Bogiem i objawienie Jego Miłości. Triduum Paschalne i Zmartwychwstanie – to
sens przyjścia Jezusa na ziemię, to jednocześnie wyraz doskonałej Bożej miłości,
objawiająca się jej pełnia. Aby zrozumieć istotę, głębię tego, co wydarza się
wtedy, w tych dniach, dusza potrzebuje czasu, by się przygotować. Nie łudźmy
się, czterdzieści dni, to zbyt mało. Całe życie będziemy się przygotowywać do
tego, by poznać istotę Bożej miłości, a i tak życie będzie za krótkie. Jednak
Kościół dał duszom ten czas. Pod natchnieniem Ducha Świętego dał nie dwa, nie
trzy dni, ale czterdzieści, by dusze mogły chociaż odrobinę przygotować się na objawienie
Miłości, otworzyć się na to Objawienie. 
Kazanie – W modlitwie w Ogrójcu jest sedno przygotowań Wielkiego Postu
Czy zdajemy
sobie sprawę z jak wielką, niepojętą miłością spotkamy się już niedługo
, gdy
przeżywać będziemy Triduum Paschalne? Czy zdajemy sobie sprawę z tego, czym
jest Męka Jezusa, Jego konanie na Krzyżu? Czy zdajemy sobie sprawę z tego, co
uczynił Bóg dla każdego z nas? Czy uświadamiamy sobie za każdym razem, kiedy
przeżywamy Święta w Kościele, co takiego naprawdę się wydarzyło, wydarza, do
czego jesteście zapraszani? Jak małe i jak słabe są serca ludzkie, że nie
potrafią właściwie zgłębiać tajemnicy Bożej miłości objawionej na Krzyżu? Jak
słabe są serca, które nie mają tej właściwej relacji do Boga? Gdyby bowiem
uświadamiały sobie, Kim jest Bóg, to umarłyby i ze szczęścia, i ze smutku
rozważając Mękę Jezusa, przyjście Boga, by wziąć na siebie wszystko, co jest
ludzką słabością. Jak niezwykłe to wydarzenie, jak wielkie, jak niepojęte! 
Człowiek nie
jest w stanie całkowicie tego zrozumieć
, nie jest w stanie tej prawdy zgłębić
do końca, ale zadaniem człowieka jest próbować poznawać tę niepojętą tajemnicę.
Skoro sam Bóg zszedł na ziemię, skoro sam Bóg wziął Krzyż i poprzez ten Krzyż
wziął wszystko, co ludzkie na siebie i stanął obarczony tym wszystkim, co
ludzkie przed Ojcem za nas, za ludzi, to obowiązkiem każdej duszy jest próbować
zrozumieć istotę tego niepojętego czynu. Święte dusze zbliżały się w pewnym
stopniu do rozumienia tej Bożej miłości, przeżywały sercem Mękę Jezusa,
doświadczały ją w swoim ciele, dzięki Bożej łasce mogły lepiej przeżyć w swoim
wnętrzu doświadczenie Bożej miłości. Bóg wybranym duszom dawał więcej,
odsłaniał więcej z tej niezwykłej tajemnicy. Trzeba prawdziwie pokochać i
szczerym sercem zwrócić się do Boga, by On odsłonił duszy choć rąbek tajemnicy.
W sercu potrzebna jest miłość, szacunek i cześć dla Boga, inaczej człowiek nie
będzie mógł zrozumieć, nie będzie miał dane zrozumieć. 
Całe życie
Jezusa było kroczeniem ku tym najważniejszym wydarzeniom
, przygotowanie siebie,
swoich bliskich, przygotowanie ludzkości. Takim szczególnym momentem, bardzo
istotnym przed Męką, przygotowującym Jezusa, była modlitwa w Ogrójcu. I nad nią
się dzisiaj zatrzymamy, byśmy mogli podczas Wielkiego Postu powracać do tej
modlitwy, starając się razem z Jezusem przygotować serca do Triduum
Paschalnego. W tej modlitwie w Ogrójcu jest sedno przygotowań Wielkiego Postu.
Jeśli zagłębimy się w to wydarzenie, odkryjemy w nim to, o czym mówi Kościół, a
mianowicie Kościół naucza, aby przygotować się poprzez post, jałmużnę,
modlitwę. Zazwyczaj dusze rozumieją to bardzo zewnętrznie, zatem i te przygotowania
mają nacisk położony bardziej na formę zewnętrzną, dlatego też trudno duszom
już w momencie przeżywania Triduum Paschalnego wejść w głębię Męki Jezusa, w
istotę Jego misji. Modlitwa Jezusa w Ogrójcu pokazuje istotę przygotowania
serca do wypełnienia życiowej misji. My chcemy poznać tę istotę misji Jezusa,
zagłębić się w Jego miłość, spotkać się i zrozumieć sens tej miłości. Zatem razem
z Jezusem powinniśmy trwać na modlitwie w Ogrójcu. 
Zapewne w
niektórych sercach rodzi się pytanie:
owszem modlitwa w Ogrójcu jest, ale post,
jałmużna? W czym wyraża się to, o czym mówi Kościół właśnie w tej modlitwie?
Otóż istotą modlitwy, postu i jałmużny, które mają przygotować serca jest
przeżycie duchowe; jest ujęcie tego poprzez ducha. Owszem łatwiej jest
zrozumieć post jako powstrzymanie się np. od pokarmów, jałmużnę jako udzielenie
wsparcia materialnego potrzebującej osobie, a modlitwę po prostu jako rozmowę z
Bogiem. Ale wtedy spłycamy nieco sens tych trzech warunków dobrego
przygotowania się do przeżycia Triduum, ponieważ samo Triduum jest przeżyciem
duchowym, to i przygotowanie musi dotyczyć głównie ducha. Owszem poprzez ciało
również ćwiczymy i ducha, ale musimy położyć nacisk na ducha posługując się nieraz
ciałem, aby można było duchowo dążyć do spotkania Jezusa w Jego Męce, do
spotkania z Bogiem w tej niewyobrażalnej miłości wyrażonej na Krzyżu. 
Jezus podczas
modlitwy w Ogrójcu cały, cały sobą spotyka się z Bogiem Ojcem.
Sceneria: noc,
Jezus jest sam – to najlepszy obraz tego, w jaki sposób dusza ma spotkać się z
Bogiem, ma pozostawić wszystko i wszystkich. Noc oznacza, iż doznania zmysłowe,
chociażby zmysł wzroku, są jak gdyby nieaktywne. Całą swoją istotą dusza
kieruje się ku Bogu. Nic, co zewnętrzne nie przeszkadza. Jezus cały jest z
Ojcem. Jednocześnie całą swoją istotą już doświadcza Męki, cierpi i niejako
przeżywa głębię, sens, istotę tego, co się ma dokonać. Zdaje sobie sprawę ze
wszystkiego, co musi wycierpieć. To cierpienie budzi w Nim jako w człowieku
strach. Jednocześnie Jezus przeżywa miłość do Ojca i miłość do człowieka. Ta
miłość jest większa, jest ponad to cierpienie, które wywołuje strach. Jezus cały
zanurza się zarówno w tym cierpieniu, w tej rzeczywistości, która Jego Sercu
jest objawiana, w tej rzeczywistości męki, jak i cały zanurzany jest w miłości
do Ojca i do człowieka. Z tego rodzi się to wyrażenie zgody na wolę Ojca. W tej
modlitwie, w tym spotkaniu nie ma ludzi, nie ma świata zewnętrznego, jest Bóg
Ojciec i Jezus. Jest to niezwykle uświadamianie sobie swego powołania,
uświadamianie sobie cierpienia związanego z tym powołaniem i do głębi świadome
przyjęcie wszystkiego, co się wiąże ze względu na wolę Ojca. Przyznajmy, że nasza
modlitwa niekoniecznie wygląda podobnie. Zawsze wkradnie się w tę modlitwę
jakaś myśl, zainteresowanie tym, co zewnętrzne, rozproszenie, przede wszystkim
górę bierze myśl o sobie, a więc górę bierze egoizm. Egoizm przeszkadza w
spotkaniu z Bogiem. Górę bierze pycha, ona też uniemożliwia spotkanie z Bogiem. 
Gdzie w tym
wydarzeniu jest post i jałmużna?
W jaki sposób odnieść to do duszy? Otóż post jest rezygnacją z siebie. Kiedy
człowiek karmi się to bierze coś do siebie, gromadzi sobie, a więc jest to jak
gdyby ruch do niego skierowany, do siebie wszystko przyjmuje, bierze. Post
oznacza inny kierunek. Człowiek nie bierze do siebie, nie przyjmuje chociażby pokarmu,
nie karmi też swego ego, swoich pragnień, nie karmi swojej pychy, swojego
egoizmu, nie karmi siebie – to jest post.
Jezus zrezygnował całkowicie z siebie w sposób niezwykły, niesamowity.
Zrezygnował całkowicie. Nie ma ani odrobiny w postawie Jezusa myśli jakiejś
egoistycznej, myśli o sobie. On rezygnuje z samego Siebie. Wiąże się to z
ogromnym cierpieniem, ale Jezus decyduje się na to cierpienie.
Jałmużna – oznacza dawanie, dawać coś z
siebie,
dzielić się tym, co mam. Jezus daje coś niezwykłego, jedynego, czego
nikt przedtem, ani nikt potem nie był w stanie w takim wymiarze dać. Jezus dał
całego Siebie. Oddał całego Siebie nam, każdemu z nas. Święty Albert Chmielowski
mówił o tym, że trzeba być chlebem, dawać siebie niczym chleb innym. Jezus
mówił o tym w Ewangelii. Mówił o tym, że jest Chlebem, Chlebem żywym, Chlebem
życia. Jezus daje całego Siebie, a to rozdanie Siebie, oddanie Siebie
człowiekowi niesie duszy życie, karmi duszę. Na różne sposoby ludzie dają
siebie, ale w ich postawie nie ma do końca tego całkowitego oddania siebie
bezinteresownie. Tylko w tym przypadku, w przypadku Jezusa to oddanie siebie
jest tak totalne, płynące z doskonałej miłości, pozbawione pychy i egoizmu, że
dla każdego przyjmującego ten dar rodzi życie Boże.
Patrząc na
Jezusa również i my w czasie Wielkiego Postu możemy przygotowywać się
do
Triduum Paschalnego poprzez post, modlitwę i jałmużnę, ale w tym znaczeniu, w
jakim teraz staramy się podać. Bo tylko w tym znaczeniu ma to najgłębszy
sens i niesie dla duszy i dla innych dusz zbawienie. Nie jest naszą intencją to,
byśmy lekceważąco podchodzili do tych dusz, które w tradycyjny sposób rozumieją
wspomniane warunki dobrego przygotowania się, a więc post, jałmużnę i modlitwę
i czynią to bardziej zewnętrznie niż wewnętrznie. Każda dusza ma swoją drogę,
każda jest na jakimś etapie rozwoju, każda jakąś świadomość otrzymuje od Boga i
każdej towarzyszy łaska. Najważniejsze, by dusza otworzyła się na tę łaskę, wtedy
przy współpracy z nią na tym etapie, na którym jest najlepiej przygotowuje się
do Triduum. A więc nie patrząc na innych, nie rozglądając się, nie krytykując,
nie lekceważąc innych postarajmy się spojrzeć na siebie i na swoje
przygotowanie do przeżycia niezwykłej tajemnicy. 
Zrozumienie
sensu, istoty modlitwy, postu, jałmużny,
właśnie w nawiązaniu do Jezusa, Jego
modlitwy w Ogrójcu, pozwoli nam podjąć jakieś kroki, które wypływać będą z
duszy i z tego, co dusza będzie przeżywać, nie odwrotnie. A więc nie zewnętrzne
narzucanie sobie na przykład jakiegoś postu, bo tak trzeba czynić, ale
wewnętrzne przeżycie postu Jezusa, zrozumienie i wzbudzenie w sobie pragnienia
naśladowania Jezusa będzie później skutkowało naszą postawą życiową w
codzienności. Wcale nie musi to być post od pokarmów. Naszym postem pierwszym, podstawowym jest wyrzeczenie się siebie, rezygnacja
z siebie, z tego, co nasze. Dalej, gdy pójdziemy głębiej, zaczniemy
poznawać lepiej siebie, swoje pragnienia, swoje dążenia, zrozumiemy swoje
upodobania, to, co jest naszą przyjemnością i zrozumiemy, że jesteśmy do tego
przywiązani. I być może zrodzi się w nas myśl, aby z tego zrezygnować. I
spróbujemy podjąć się tego. I zobaczymy, iż taki trud rezygnacji nie wypływa z
tej zewnętrznie narzuconej formy, że mam teraz pościć, ale z poznania
istoty postu w Osobie Jezusa podczas Jego modlitwy w Ogrójcu, a potem z
poznania samego siebie i zrozumienia tego, co jest jeszcze we mnie nie oddane
Bogu, co jest moje, co mnie karmi, karmi moją pychę, mój egoizm, moje ego. 
Z tym również
wiąże się jałmużna.
Owszem trzeba
dzielić się tym, co się ma materialnego, widząc człowieka potrzebującego trzeba
się dzielić. Jednocześnie na modlitwie starać się zrozumieć to, co czyni Jezus
i Jego oddanie totalne całego Siebie Bogu i ludziom. Poprzez zrozumienie tego,
co czyni Jezus zaczynamy widzieć poprzez kontrast samych siebie, jak bardzo my
tego nie czynimy. I zobaczymy konkretne sytuacje, w których możemy dać siebie całkowicie, być jak chleb, dać
się zjeść innym. 
Patrząc na
modlitwę Jezusa
- przepiękną, niezwykłą – możemy prosić Ducha Świętego o łaskę
takiej modlitwy i ze wszystkich sił starać się, by nasza modlitwa choć
troszeczkę była zbliżona do modlitwy Jezusa. Gdy będziemy starali się pamiętać
o tym, codziennie próbować wprowadzać w życie po troszeczku, małymi kroczkami,
Bóg będzie udzielał łaski i odrobinę przygotujemy swoje serca. Mówimy:
odrobinę, ponieważ to, czego dokonuje Jezus, to objawienie Miłości Boga do
człowieka jest tak wielkie, ma tak wielki wymiar, tak głęboki sens, jest
nieskończone, że jakiekolwiek poznanie ludzkie tego wymiaru jest i tak maleńką
okruszyną wobec tej nieskończoności, wobec Boga. A dla człowieka i ta odrobina
jest trudna do zrozumienia, a serce aż boli, gdy przyjmuje tak wielką miłość
objawiającą się duszy. 
Modlitwa
O mój Jezu!
Pragniemy dzisiaj trwać przy Tobie podczas Twojej modlitwy w Ogrójcu. Dajesz
człowiekowi tak wiele możliwości. Dając siebie samego dajesz możliwość
uczestniczenia w wydarzeniach Twojego życia tu na ziemi. Tak więc wierzymy, że
przyszedłeś do nas dzisiaj Jezu modlący się w Ogrójcu. I w ten sposób
zapraszasz nas, byśmy razem z Tobą trwali na modlitwie, byśmy jednoczyli się z
Tobą modlącym się. 
Trudno, Jezu,
jest ludzkiemu sercu zrozumieć głębię Twoich przeżyć. Ludzkie serce jest zbyt
małe, by pojmować Boże tajemnice, by zrozumieć wielkość Bożej miłości. Ale
wiemy, że swoim umiłowanym dajesz łaskę zrozumienia i bliższego uczestnictwa w
Twoim cierpieniu, i objawiasz wybranym duszom tajemnice swego Serca. Ufamy, że
przychodząc do nas w Komunii św. przychodzisz również jako Jezus modlący się w
Ogrójcu, przyjmujący wolę Ojca, Jezus cierpiący ogromnie. Pragniemy nasze serca
otworzyć na tę rzeczywistość duchową. Klękamy w duszy przy Tobie Jezu, by
wspierać Ciebie, abyś mógł na nas się oprzeć. Wiemy, że nic nie potrafimy, że
tak naprawdę nie jesteśmy w stanie pomoc Ci. Ty Sam musisz przyjąć wszystko na
Siebie. Ale jednak chcemy Ci towarzyszyć i całe swoje serca dać Tobie, by
trwały przy Tobie. Chcemy próbować trwać nieustannie, kierować swoje myśli i
serca ku Tobie, by nic, co zewnętrzne nas nie rozpraszało, by nas nic nie
zajmowało. Ten wysiłek ofiarujemy Tobie z miłości. W naszych sercach rodzi się
współczucie dla Ciebie. Wiemy, że miłość potrafi wiele. Chcemy kochać, chcemy
otwierać się na Twoją miłość. Ufamy, że z czasem udzielisz nam, tej łaski,
byśmy sercem mogli uczestniczyć w Twojej Męce, byśmy w sercu mogli widzieć
Twoją Mękę, byśmy sercem mogli przylgnąć do Twojego Serca i nasłuchując Jego
bicia więcej mogli zrozumieć. Ufamy, że w ten sposób będziesz nas
przygotowywał, aby przyjąć objawienie Twojej Miłości, aby patrząc na Krzyż
zobaczyć całą głębię, istotę dokonującego się wydarzenia, aby w ten sposób
jeszcze bardziej zjednoczyć się z Tobą.
Mój Jezu! Wzbudzasz
w nas pragnienie bycia razem z Tobą, kochania Ciebie, pragnienie, by sprostać
Twoim oczekiwaniom, by wypełnić Twoje Słowo, by iść za Twoimi wskazaniami.
Pouczasz nas, czym jest modlitwa, czym jest post, jałmużna i oczekujesz, że
będziemy je realizować szczególnie teraz w okresie Wielkiego Postu. Nasze serca
zaczynają powoli rozumieć. A jednak jest to trudne, nie pojmują do końca. Ich
słabość jest tak wielka, że za chwilę już i te, co rozumiały, zapomną. I
chociaż teraz pragniemy prawdziwie realizować Twoje pouczenia, to wiemy, że o
własnych siłach nie potrafimy. Jakże chcielibyśmy modlić się Jezu tak jak Ty,
cali zanurzając się w modlitwie, cali należąc do Boga, niczym nie zajmując
swoich serc, swoich umysłów, swoich oczu, uszu. Pragnęlibyśmy, tak jak i Ty całkowicie
zrezygnować z siebie, zrezygnować ze swoich różnych przyjemności, swoich
pragnień, ambicji, dążeń, ze swojej pychy, z egoizmu, ze wszystkiego.
Pragnęlibyśmy cali siebie oddać, ofiarować Tobie z miłości. Wierzymy, że Ty w
nas wzbudzisz to pragnienie. Jedno jest pewne, te pragnienia nas przerastają,
nie są na naszą miarę Jezu. Ale jednak tymi pragnieniami obejmujesz nasze
serca. Dzięki łasce dałeś odrobinę zakosztować tych pragnień, oczekujemy więc,
że pomożesz nam je zrealizować. Prosimy więc, abyś nam pomagał. Udzielaj
swojego Ducha, stale kieruj nasz wzrok na Jezusa, na Krzyż i nieustannie
przypominaj o Sobie. W naszych sercach twórz obraz Ogrójca. Będzie nam
przypominał Twoją modlitwę i to, w jaki sposób mamy ją rozumieć oraz post i
jałmużnę. Panie! Nie mamy nic prócz pragnień. Nic nie mamy, tylko puste ręce. A
więc nadstawiamy nasze puste ręce z wielką ufnością, że Ty dasz swoją łaskę,
abyśmy mogli realizować to, czego oczekujesz: post, jałmużnę i modlitwę. 
Na cały ten Post,
na tę drogę, którą przed nami pokazujesz prosimy pobłogosław nas, udziel sił,
wiary ufności, w serce wlej miłość, wytrwałość. Ty pozostań w naszych sercach i
bądź naszą wytrwałością, nasza wiarą, naszą pewnością, że wszystko, co
wzbudzasz w nas będziesz realizował. Pobłogosław nas Jezu. 
Refleksja
Wszystko to, o
czym mówimy ma służyć jednemu, otwieraniu się na Bożą miłość, poznawaniu tej
miłości, bo jest ona jedyna, jest najpiękniejsza. Tylko w Bogu jest doskonała,
a serce, które przybliża się do niej jak wosk topnieje przemieniając się w nią.
Bóg pragnie, aby każde serce poznało Jego miłość, aby każde serce tutaj na
ziemi do tej miłości dążyło, aby później w wieczności każda dusza mogła zostać
przemieniona w miłość i żyć razem z Bogiem. 

Błogosławię was – W Imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego. Amen.


<-- Powrót