Rozważania

Nr. 8  Rekolekcje Adwentowe – Konferencja 2 – Bóg wyznaje swoją miłość na Krzyżu

Bóg objawiał swoją miłość narodowi
wybranemu w różny sposób.
Mówił o swojej miłości oblubieńczej przez
Proroków. Jednak najpełniejszy wyraz tej miłości dał na Krzyżu.
– To właśnie na Krzyżu Jezus –
Bóg oddaje siebie całego, oddaje swoje życie tym, których ukochał. 
– To właśnie na Krzyżu Bóg
wyznaje miłość duszy. 
– Na Krzyżu w sposób szczególny
Bóg mówi do duszy: jesteś moją oblubienicą. 
– Na Krzyżu mówi: Jam cię dziś zrodził. 
– Na Krzyżu Bóg rodzi duszę –
oblubienicę. 
Krzyż jest niezwykłą tajemnicą. Ta
tajemnica nieustannie jest rozważana przez tych,  którzy pragną żyć życiem Boga. Krzyż przyciąga
ich ku sobie. Zresztą dusza, która idzie drogą zjednoczenia, idzie poprzez
krzyż. Nie ma innej drogi. Wcześniej czy później dusza powołana przez Boga do
życia w ściślejszym zjednoczeniu z Nim napotyka krzyż i rozmiłowuje się w
krzyżu. 
– Krzyż jest znakiem doskonałej,
najwyższej, świętej miłości Boga. 
– Jest znakiem obdarowania duszy
miłością dającą życie; 
– Jest znakiem nowych narodzin. 
Trudne jest to do zrozumienia przeciętnemu
człowiekowi
, który nie zagłębia się w te tajemnice. Przecież na Krzyżu
umiera Jezus, a jednak JEST TO ZNAK NOWEGO ŻYCIA DLA KAŻDEJ DUSZY; życia
zarówno w wieczności, bo to życie niejako wysługuje Jezus na Krzyżu, ale JEDNOCZEŚNIE
JEST TO ZNAK ZAPROSZENIA KAŻDEJ DUSZY DO NIEZWYKŁEGO ŻYCIA W ZJEDNOCZENIU Z
BOGIEM RÓWNIEŻ TU NA ZIEMI; do życia w miłości oblubieńczej.
Zatem dusza, która odczytuje w swoim sercu
to zaproszenie powinna rozważać Krzyż Jezusa, Jego mękę, cierpienie i śmierć na
Krzyżu. Wtedy w jej sercu zrodzi się miłość. Nie ta zwykła, ludzka miłość, która
lęka się krzyża i broni się przed krzyżem. W duszy zrodzi się miłość
oblubieńcza, bo ta chce na wzór Jezusa samą siebie oddać w całości Bogu.
Chce to czynić na wzór Jezusa, a więc chce sama niejako zawisnąć na krzyżu. Zawiśnięcie
na krzyżu nie jest celem samym w sobie, nie jest pychą, czy też próżnością,
czymś czynionym dla swojej chwały; jest to bardzo głębokie wewnętrzne
pragnienie ofiarowania siebie Jezusowi dokładnie w taki sposób, w jaki uczynił
Jezus w stosunku do duszy. Jest to pragnienie takiego złączenia z Jezusem,
by czynić dokładnie to, co On. A On wisi na Krzyżu i zbawia dusze. A więc oblubienica
rozważa krzyż, rozmiłowuje się w krzyżu, w niej rośnie pragnienie bycia
ukrzyżowaną z Jezusem dla zbawienia dusz. 
Miłość oblubieńcza, o której mówimy jest
czymś więcej
, czymś szerszym, głębszym, potężniejszym niż miłość oblubieńcza
pojmowana po ludzku. Przyrównanie do ludzkiej miłości oblubieńczej ma
jedynie w pewnym stopniu zobrazować wzajemną przynależność duszy do Boga, Boga
do duszy; to wzajemne udzielanie się siebie, oddawanie siebie, życie w jedności,
gdzie jest jeden duch, jedna myśl, jedno pragnienie, jedna miłość, kiedy
wspólnie ma się jeden cel. Miłość oblubieńcza między Bogiem a człowiekiem ma
miejsce w sferze ducha i w tym wymiarze niejako porusza się, staje się,
dokonuje się. 
Przepiękne są porównania miłości
zjednoczenia z Bogiem,
miłości objawiającej się na Krzyżu, czynione przez
różnych poetów, również przez Proroków – ludzi natchnionych. Ale zrozumieć te
porównania, opisy może jedynie dusza, która wchodzi w zjednoczenie, ponieważ
taka dusza, która kroczy drogą zjednoczenia na tyle już jest oczyszczona przez
Boga, na tyle jest już czysta, że pojmuje głębię porównań i ich istotę. Dusza,
która nie idzie drogą zjednoczenia nadal patrzy na wszystko poprzez skażenie
grzechem. W związku z tym nie jest w stanie dojrzeć ukrytej głębi, nie rozumie samej
istoty. 
Krzyż jest zaproszeniem Boga skierowanym do
ciebie duszo
; zaproszeniem do miłości oblubieńczej. Bóg pragnie
zjednoczenia z tobą, a więc stania się jedno z Nim na krzyżu.
Zapraszając ciebie na krzyż chce, aby to, co twoje, ludzkie zostało przybite
niejako do krzyża, a twoje ramiona, aby – tak jak ramiona Jezusa – zostały
otwarte. Oznacza to, że to, co ludzkie ma być ukrzyżowane przez twoją zgodę na
to. A ty będąc niejako w niewoli miłości, dobrowolnie dając swoje dłonie do
przybicia, przyjmujesz wszystko, co niesie ze sobą ta miłość. Ponieważ jest to
dobrowolne, wyrażasz swoje pragnienie w wolności. W tym oddaniu wkraczasz w
nowy wymiar wolności. Oddajesz swoją wolność, by żyć życiem Boga. Pragniesz
tego życia. Twoje pragnienie, które wyrażasz jest wyrazem wolności. Przyjmując
życie, przyjmujesz wolność, nowe niejako pojmowanie wolności. Wtedy dopiero
wkraczasz w prawdziwe przeżywanie wolności. Tę wolność daje miłość.
Krzyż jest dla duszy – oblubienicy symbolem
zaślubin.
Poprzez złączenie na krzyżu, przybicie do krzyża jesteś złączony węzłami
miłości z Bogiem, a więc poślubiony Bogu. Dusza twoja zostaje poślubiona Bogu.
Krzyż nazywany jest również „łożem miłości”.
Jakże przepiękne porównania, które poruszają duszę i otwierają ją na inny
wymiar miłości – otwierają na oblubieńczą miłość Boga. Gdy dusza na krzyżu
daje siebie Bogu, przyjmuje węzły miłości, oddaje się w niewolę miłości
wchodząc w nowy wymiar prawdziwej wolności, wtedy wchodzi w swoje powołanie.
Wtedy zaczyna stawać się prawdziwie sobą w znaczeniu bycia tą, którą Bóg
stworzył, którą powołał, do czego ją powołał, a więc powoli staje się tą, którą
będzie w wieczności. Miłość oblubieńcza ma największą moc i najpełniej
przemienia duszę, coraz bardziej czyniąc ją oblubienicą.
Wszystko to, o czym mówimy dokonuje się,
dzięki miłości Boga do duszy.
Dzieje się dzięki temu, że Bóg wychodzi do
duszy z inicjatywą, że Bóg dotyka duszę swoją miłością. Tylko dzięki temu dusza
otwiera się na tę łaskę, przyjmuje ją, ale bez tej łaski niczego by nie
rozumiała, niczego by nie wiedziała. Nie miałaby pojęcia o takiej miłości, a
więc nie pragnęłaby jej, nie dążyłaby do niej. Dusza, która staje się
oblubienicą Boga w miarę jak postępuje w miłości również postępuje w rozumieniu
wielkości obdarowania. Rodzi się w niej ogromna wdzięczność, rodzi się też
coraz większa pokora i uniżenie wobec Boga. Ta dusza postępuje w świętości. 
Zauważmy, że nie mówimy tutaj o jakimś
działaniu, o podejmowanych jakichś czynach.
Mówimy o miłości, poprzez którą
dusza się uświęca. O ŚWIĘTOŚCI DECYDYJE MIŁOŚĆ, NIE ILOŚĆ DOKONANYCH DZIEŁ, NIE
ICH WIELKOŚĆ, ALE MIŁOŚĆ. Ona uświęca duszę. MOŻNA BYĆ DUSZĄ BARDZO SŁABĄ, BARDZO MAŁĄ, ALE KROCZYĆ DROGĄ MIŁOŚCI,
DĄŻYĆ DO MIŁOŚCI OBLUBIEŃCZEJ I POPRZEZ TĘ MIŁOŚĆ ZOSTAĆ UŚWIĘCONĄ, STAĆ SIĘ
ŚWIĘTĄ. 
Złóżmy swoje
serca na Ołtarzu
, prosząc Boga o właściwe rozumienie miłości, która zrodziła
każdą duszę na Krzyżu, która na Krzyżu każdą duszę poślubiła i z Krzyża śle
zaproszenie do zjednoczenia w miłości oblubieńczej. Prośmy, by Bóg tak oczyścił
nasze dusze, byśmy mogli jak najlepiej zrozumieć tę miłość.
 
Modlitwa
 
Uwielbiam
Ciebie Boże! Przychodzisz do mnie z miłością. Twoja miłość delikatnie dotyka
mego serca. Wydawać by się mogło, że jest niezauważalna, a jednak ten
specyficzny dotyk sprawia, że moje serce ożywia się i zaczyna płonąć miłością.
Dziękuję Ci Boże za ten dotyk miłości, za miłość, jakiej doświadczam, jaką
zaczynam rozumieć. Dziękuję Ci, że moja dusza jest niczym w ramionach Oblubieńca.
Cała ukrywam się w Tobie, pragnę cała w Tobie zniknąć. 
Kiedy mówisz
Jezu o tak wielkim umiłowaniu mojej duszy, kiedy nazywasz mnie swoją
oblubienicą, wtedy doznaję wzruszenia. Wtedy też pragnę odpowiedzieć na to
cudowne zaproszenie do miłości. Wtedy Jezu czuję, że mogę kochać Ciebie więcej,
że mogę Tobie ofiarować wszystko, że zdolna jestem dla Ciebie Jezu z miłości
zgodzić się na wszystko.
Dziękuję Ci
Jezu za to zaproszenie na Krzyż, za słowa o zrodzeniu mnie na Krzyżu,
poślubieniu na Krzyżu i powołaniu do miłości oblubieńczej na Krzyżu. To cudowne
wyróżnienie, wywyższenie móc być razem z Tobą na Krzyżu, mieć dłonie przy
Twoich dłoniach i stopy przy Twoich stopach, móc tulić się do Ciebie, móc przyjmować
wszystko w podobny sposób, jak Ty przyjmowałeś. Dziękuję Ci Jezu! 
Dziękuję za
miłość, którą mnie obdarzasz i która rozpala moje serce, którą zaczynam płonąć.
Dziękuję Ci za to, że zaczynam więcej rozumieć, że zaczynam widzieć głębię
niezwykłej Twojej miłości. 
Mój Jezu!
Wybacz mi, że do tej pory tak często zajmowałam się sobą. Moje pojmowanie
miłości nie było dobre. Miałam fałszywe spojrzenie na Twoją miłość. Chcę Jezu
kochać tak jak Ty. Pragnę żyć życiem Twoim. Chcę kochać dusze tak jak Ty je kochałeś
i kochasz. Chcę Jezu razem z Tobą rodzić kolejne dusze do życia. Pragnę Jezu
Twojego życia! Chcę żyć całkowicie Twoim życiem! Idąc swoją drogą przeżywając
codzienność, obowiązki, trudy chcę Jezu żyć Twoim życiem. Chcę by wszystko, co
spotykam na drodze było od razu otaczane Twoją miłością, bym potrafiła objąć
miłością oblubieńczą każdą osobę, każdą sprawę, rzecz. Chcę Jezu być Twoją
oblubienicą nieustannie, w każdej sekundzie życia, bez względu na okoliczności. 
 
***
Moja Miłości!
Twój dotyk sprawia, że zaczynam mieć wielkie pragnienia – zuchwałe pragnienia
jak na tak małą duszę – chcę sięgnąć szczytu. Pragnę Jezu cudownego
zjednoczenia z Tobą w czystej doskonałej miłości, aby moja dusza zajaśniała
Twoją świętością. Proszę, ujmij mnie w swoje dłonie! Tchnij we mnie swego Ducha!
Oczyść mnie, obmyj mnie swoją Krwią i zjednocz ze Sobą do tego stopnia, aby
moje życie całkowicie przemienione zostało w Twoje, żebym żyła już tylko w
Twoim świetle całkowicie wtulona, wtopiona w krzyż. Skoro Krzyż jest znakiem miłości
oblubieńczej, skoro mnie na Krzyżu począłeś, zaprosiłeś do tej miłości i
poślubiłeś, więc ja chcę żyć z krzyżem, na krzyżu razem z Tobą, przecież
oblubienica żyje ze swoim Oblubieńcem w zjednoczeniu. Więc, tak jak mówisz
Jezu, niech Krzyż stanie się naszym łożem miłości, w którym spalać się będę
całkowicie w płomieniach miłości Twojej i w ten sposób wraz z Tobą Jezu rodzić będę
dusze. Niech te płomienie miłości dosięgną Nieba. A ja przemieniona w miłość,
przemieniona w te płomienie wraz z nimi dosięgnę Nieba. Całą się spalę, całą
spłonę, niech nic nie pozostanie, tylko miłość, tylko Ty. Proszę Jezu, uczyń
możliwym moje pragnienia. Wiem, że zuchwałe, ale ośmiela mnie Twoje wyznanie
miłości. Daj mi swoje błogosławieństwo. Niech ono urzeczywistnia w każdym dniu
moje wielkie pragnienie miłowania Ciebie. Pobłogosław nas Jezu!
 
Refleksja
 
Bóg w pewnym
stopniu obdarza nas łaską zrozumienia miłości oblubieńczej. Objawia nam, czym
jest ta miłość i zaprasza nas do niej. Należy Bogu dziękować za to wyróżnienie,
wywyższenie, za to obdarowanie. Serca powinny klękać przed Bogiem w wielkiej
wdzięczności, w wielkim uwielbieniu, w wielkim wzruszeniu. To wszystko, czego
doświadczamy jest wielkie, jest nieogarnione, niepojęte. Jest cudem, a my w nim
uczestniczymy. Nasza świadomość uczestniczenia w tak niezwykłym cudzie jest
niewielka, prawie żadna. Podejmujmy jednak wysiłek, by spróbować dotknąć tej
tajemnicy miłości oblubieńczej, by choć trochę w nią wejść, zagłębić się. A to
trochę, niewielka cząstka dla naszych dusz już będzie nieskończonością. 
Błogosławię was – W Imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego. Amen.


<-- Powrót