Rozważania

Nr. 90  Święto Jezusa Chrystusa Najwyższego i Wiecznego Kapłana. 23 maja

Dlaczego Jezusa nazywamy Najwyższym
Kapłanem? Kim jest Kapłan?
To ktoś wybrany. To nie zwykły człowiek, nie
każdy mógł i nie każdy może być kapłanem. Dawniej, w narodzie wybranym musiał
być to człowiek z rodu kapłańskiego, to człowiek przygotowywany. Obecnie
również, do stanu kapłańskiego trzeba się przygotować. Na pewno, do stanu
kapłańskiego trzeba otrzymać powołanie; nie każdy, kto chciałby może być
kapłanem. Kapłan to człowiek, którego Bóg sobie wybiera; to nie człowiek
wybiera, ale Bóg. Bóg, który serce człowieka porywa, który porusza
serce człowieka i ten czując to wyzwanie albo odpowiada, albo nie. A więc
kapłaństwo jest wyróżnieniem przez Boga. 
Kim jeszcze jest kapłan? Dlaczego to Bóg
wybiera kapłana? Otóż kapłan ma przecież pośredniczyć między Bogiem a
ludem. To kapłan ma sprawować Ofiarę. Tak było dawniej, tak jest
obecnie. W Ewangelii według św. Łukasza czytamy (por. Łk 1,8-9), że tylko
kapłan i to w wyznaczonym dniu mógł wejść do Najświętszego Świętych – miejsca,
do którego nie mógł wejść każdy człowiek. Dzisiaj w Kościele podczas Mszy św. tylko
kapłan może wypowiedzieć słowa konsekracji, trzymając w swoich dłoniach Chleb i
Wino. I to w jego dłoniach dokonuje się cudowna przemiana darów w Ciało i Krew.
A więc kapłan sprawuje Najświętszą Ofiarę. 
Kapłan od samego Boga otrzymuje
namaszczenie, które daje mu niejako różne możliwości, ale wszystkie one dotyczą
nadzwyczajnego pośrednictwa między Bogiem a człowiekiem.
Co kapłan uczyni
jest niejako honorowane przez Boga, bo Bóg namaścił kapłana. To
niezwykłe! Jeśli kapłan powie: Idź w
pokoju, odpuszczają ci się twoje grzechy, Bóg to honoruje. Bóg odpuszcza
grzechy, można powiedzieć, w jakimś stopniu uzależnił się od kapłana, od jego
posługi. Kapłan udziela tez innych sakramentów, świętych sakramentów, we
wszystkich jest obecny Bóg i to na słowo kapłana, na jego gest Bóg schodzi do
człowieka i udziela sakramentów (por. Konstytucja O Liturgii Świętej, I. Natura Liturgii
Świętej I Jej Znaczenie W Życiu Kościoła, KL 5-13) . 
A więc kapłan, to ktoś wybrany przez Boga,
przez Niego namaszczony, niejako upoważniony przez Boga do sprawowania
Najświętszej Ofiary i do sprawowania innych sakramentów.
To człowiek
posłany przez Boga, aby zaświadczał o Bogu, aby o Nim mówił; to człowiek, który
w sposób szczególny staje się świadkiem samego Boga, reprezentuje Boga, ma
prawo w różnych momentach wypowiadać słowa w imieniu Boga. Więc to powołanie
jest powołaniem niezwykłym. Żadne inne nie równa się temu powołaniu, choć
ile ludzi tyle powołań; ile zawodów, tyle powołań; to jednak to jedno jest tak
niezwykłe, tak różniące się od pozostałych, tak wyróżniające człowieka
powołanego, tak wywyższające go do tej niezwykłej godności, a jednocześnie z
tym wywyższeniem wiąże się największa odpowiedzialność. Żadne inne powołanie
nie wiąże się z tak wielką odpowiedzialnością, bowiem kapłan przed Bogiem
odpowiada w sposób niezwykły za powierzone dusze, za realizację swego
powołania, przede wszystkim za to, na ile był świadkiem Jezusa. 
Odpowiedzialność jeszcze bardziej czyni
niezwykłym i wielkim to powołanie.
Kapłan, ponieważ ma uosabiać Jezusa, ma
być Jego tutaj na ziemi zastępcą, ma przypominać Jezusa i świadczyć o Jezusie,
w jaki sposób to czyni, odpowiadać będzie przed Bogiem. Ponieważ Jezus jest
Bogiem, to być niczym Jezus na ziemi, zastępować Go na ziemi, wcale nie jest
łatwo. Każde kapłańskie serce,
jeśli dobrze sobie uświadomi, czym jest to powołanie, właściwie powinno paść na
kolana przed Bogiem i trwać na tych kolanach nieustannie, bowiem człowiek jest
zbyt mały, aby być takim świadkiem Jezusa, być Jego zastępcą na ziemi,
zastępować ludziom Jezusa na ziemi. 
Dlaczego Jezus jest nazywany Najwyższym
Kapłanem?
To On tak naprawdę jest tym Jedynym Prawdziwym Kapłanem, godnym
miana kapłana w tym znaczeniu, o którym mówimy; tak naprawdę On Jedyny w
pełni pośredniczy między Bogiem a ludźmi; On Jedyny w pełni składa
Ofiarę, w dodatku Ofiarę z samego Siebie. To doskonały kapłan, który oddaje
swoje życie za inne dusze. I taką doskonałą Ofiarę składa tylko Jezus. Kapłan
ma starać się być jak Jezus, a więc z samego siebie też składać ofiarę Bogu za
powierzone dusze. Tego wielu kapłanów nie potrafi czynić lub też zapomina o
tym. 
Istotą kapłaństwa jest składanie Ofiary
Bogu, jest modlitwa, a więc kontakt z Bogiem; to zbliżenie się do Boga w taki
sposób, w jaki żadna inna dusza nie może się zbliżyć po to, by później
przekazywać wolę Boga wszystkim duszom.
Czy to każdy kapłan realizuje?
Jezus w sposób doskonały zjednoczony z Bogiem rzeczywiście w pełni i całkowicie
przekazuje wolę Ojca. Całe Jego życie jest ukazaniem woli Ojca, jest jej
wypełnieniem aż po śmierć. Niezwykłe! Ani jedna setna sekundy życia Jezusa na
ziemi nie była pełnieniem woli Jezusa; każda była pełnieniem woli Ojca: czy to
myślą, czy to słowem, wolą, spojrzeniem, czynem, wszystkim, całym Sobą tę wolę
wyrażał i przekazywał. On w ten sposób objawiając Ojca zbliżał ludzi do Boga.
To jest powołanie kapłana. Jakże często współcześnie kapłani tylko w
wyznaczonych godzinach przebierają się za kapłanów. Kapłanem prawdziwym
jest się 24 godziny na dobę. Kapłaństwo to nie zawód, to powołanie. 
Jezus jest Kapłanem Najwyższym również
dlatego, że w sposób całkowity, doskonały reprezentuje wszystkich ludzi,
wszystkie powierzone dusze.
On przed Bogiem Ojcem staje obarczony
wszystkimi ludzkimi słabościami i grzechami, bierze je na siebie,
reprezentuje wszystkich ludzi. Kapłan powołany przez Boga ma nieustannie,
nieustannie uświadamiać sobie, że nie jest kimś ponad; jest wzięty z ludu,
wzięty z pośród innych dusz. Jednocześnie patrząc na Jezusa, Jezus umiłował
wszystkie dusze, wszystkich ludzi, umiłował do końca miłością doskonałą,
miłością największą, nieskończoną, dlatego bierze na siebie wszystko. I
dlatego może prawdziwie, w sposób prawdziwy, zgodny z prawdą stanąć przed
Bogiem Ojcem jako reprezentant wszystkich ludzi. 
Tak samo ma czynić to kapłan, a więc ma
umiłować powierzone dusze do końca, prawdziwie, by jego stawanie przed Bogiem
jako reprezentanta wszystkich powierzonych dusz było prawdziwe.
Kiedy staję
miłując, kochając, czynię to prawdziwie; tylko wtedy, kiedy kocham moje intencje
są czyste. Kiedy kapłan kocha powierzony lud, jego stawanie przed Bogiem jest
prawdą, jest prawdziwe, jego modlitwa za powierzone dusze jest prawdziwa, jest
czysta w intencjach. 
To jest bardzo trudne dla kapłanów z tego
względu, że są ludźmi.
Mają swoje uczucia, nie zawsze doświadczają miłości
w stosunku do powierzonych dusz, szczególnie wtedy, kiedy zaznają jakiejś przykrości,
braku zrozumienia. A jednak kapłan ma patrząc na Jezusa przechodzić niejako
ponad to, co zaznaje jako człowiek, by umiłować swoje dusze do końca, ponieważ
w tym momencie ma uświadamiać sobie, kim jest; nie jest w tym momencie zwykłym
człowiekiem, ale jest kapłanem, ma nadaną godność kapłańską, a więc ma kochać, obejmować
miłością wszystkich, jego własne ludzkie odczucia muszą zostać odsunięte na
bok. To jest bardzo trudne i wydaje się dla wielu kapłanów niewykonalne. 
Jak wiele Bóg wymaga od kapłanów! Dlaczego?
Dlatego, że sam niejako wciela się w każdego kapłana i jednoczy się z
nim tak bardzo, że w momencie Konsekracji, to Bóg dokonuje tej Konsekracji; to
On przemienia chleb w Ciało, wino w Krew; to On stoi i trzyma Ciało i Krew; to
On sprawuje Najświętszy Sakrament, Najświętszą Ofiarę; nie ma kapłana człowieka.
Takie zjednoczenie jest możliwe tylko w tym powołaniu – powołaniu kapłańskim.
Tego nie jest w stanie zrozumieć nawet święty kapłan; nie jest w stanie w pełni
zrozumieć, co takiego dokonuje Bóg, w jak niezwykły sposób jest to zjednoczenie
z Bogiem. 
Postać kapłana przez świętych jest widziana
jako Postać Jezusa w tym momencie.
Kapłan znika, jest Jezus. A więc Jezus
jest Jedynym prawdziwym, doskonałym Kapłanem, nazywany jest Najwyższym
Kapłanem. Każdy kapłan tu na ziemi ma odzwierciedlać Najwyższego Kapłana,
starać się do Niego upodobnić, by jak najlepiej, jak najwierniej wypełnić swoje
powołanie, by potem stając przed Bogiem, zdając relacje ze swego życia wziąć
odpowiedzialność za dar kapłaństwa; by odpowiedzieć przed Bogiem za to, w jaki
sposób odpowiedziało się Bogu za to jedyne niezwykle wywyższenie, wybranie,
jakim jest kapłaństwo. 
By kapłan mógł jak najlepiej wypełnić swoje
powołanie musi pokochać Jezusa miłością największą tak, by jego serce
zjednoczyło się z Sercem Jezusa.
Kapłan powinien dążyć do tego
zjednoczenia, pragnąc go, powinien modlić się o to. Jezus powinien być jedynym
celem, powinien być sensem życia kapłana. Umiłowanie Serca Jezusa powinno być
najgorętszym pragnieniem każdego kapłana, bowiem zjednoczenie z Sercem Jezusa
daje kapłanowi możliwość pełnego realizowania swego powołania; bo to serce jest
centrum życia, istoty, bytu. Serce! 
Bycie doskonałym kapłanem jest niezmiernie
trudne do osiągnięcia i właściwie niemożliwe, dlatego Bóg dał kapłanom Maryję,
jako tę, która ma opiekować się kapłańskimi sercami i je zbliżać do Jezusa.

I Ona to czyni. Szczególnie może to czynić wtedy, kiedy kapłan powierza Jej
swoje kapłaństwo. Wtedy może czynić więcej dla niego. Maryja w kapłanie widzi swojego
Syna, dlatego tak bardzo kocha kapłanów. A im bardziej kapłan przypomina Jej Syna
swoim sercem, tym miłość Matki do niego jest większa. Ona zawsze kapłanów
wyróżnia. Mają zapewnioną Jej szczególną troskę o nich, ponieważ widzi w nich swojego
Syna i kocha ich jak Jezusa. To jeszcze jeden dar Boga dla kapłanów –  miłość Matki tak wielka, niczym miłość do
Syna.
Podziękujmy dzisiaj za Jezusa Najwyższego
Kapłana
i za to, jak wielką godnością obdarza On wszystkich kapłanów; jak
bardzo wyróżnia, jak wielką obdarza łaską. Jednocześnie módlmy się o
zrozumienie przez każdego z nich, czym został obdarowany. Niech serca nasze
wypełnią się modlitwą za kapłanów. Złóżmy swoje serca na Ołtarzu, właśnie
za kapłanów dzisiaj.
Modlitwa duszy najmniejszej
Jezu, Miłości moja! Rozradowałeś moje
serce Twoją Obecnością.
Czuję w moim sercu cudowną słodycz. Wiem, że
jesteś. To Twoja łaska, że w mym sercu gości pokój. To Twój dar, że serce moje
wypełnia miłość. Rozjaśniłeś moje serce swoim światłem, wlałeś ufność i
nadzieję. Jakże dobrze, że jesteś Jezu, że przyszedłeś. Pragnę Ci dziękować za
tę obecność, za to Twoje przychodzenie ze swoimi darami; za to, że moje serce
ożywa, odradza się, kiedy przychodzisz. Uwielbiam Ciebie Jezu!
Jezu mój! Uczyniłeś mnie najmniejszą
duszą, najsłabszą.
Przez to, Jezu, nie potrafię wielu rzeczy docenić,
które czynisz i które objawiasz. Nie znam prawdziwej wartości tego, co
otrzymuję. Przepraszam, że nie potrafię, że nie umiem, że nie wypełniam
powołania, które dajesz, tak jak należy, ale jestem duszą najsłabszą.
Jednocześnie Jezu, dajesz tak cudowne chwile swojej bliskości. Wtedy Twoje
światło wstępuje w moją duszę i widzę i wszystko rozumiem. A Ty przemawiasz tak
wspaniałymi i czułymi słowami i zapewniasz o miłości. Na ten moment, kiedy
dajesz tę cudowną łaskę, Panie mój, doceniam, znam wartość, zachwycam się tym
wszystkim, co mi objawiasz. A potem znowu zostawiasz mnie moim własnym siłom i
nic nie wiem i nie potrafię. Ale Jezu, dziękuję Ci za to, że właśnie stworzyłeś
mnie taką maleńką, najmniejszą. Gdybyś stworzył mnie duszą mocarną, wtedy nie
potrzebowałabym Twoich objawień, Twoich świateł, Twej obecności. A tak będąc
maleńką potrzebuję tego i Ty mi to dajesz. Więc wdzięczna Ci jestem za to, jaką
mnie uczyniłeś, za to, że jestem najmniejsza i najsłabsza. To niejako skłania
Ciebie do tego, by dawać mi odczuć Twoją obecność; to skłania Twoje Serce, by w
moje dać pokój, dać słodycz. Dziękuję Ci za to, jaką mnie stworzyłeś; za to, że
dzięki temu doświadczam Twojej obecności. Uwielbiam Ciebie Jezu!
Jesteś Jezu moim szczęściem! Jesteś
radością moją!
Jesteś Jedyną Prawdą, za którą chcę iść! Jesteś
wszystkim, czego pragnę. O Jezu mój! Chcę należeć do ciebie cała. Proszę, weź
moje serce, zamieszkaj w nim na zawsze. Chciałabym, nieustannie wielbić Ciebie,
wyznawać Tobie miłość, mówić Ci jak bardzo, jak bardzo jestem wdzięczna za to,
co czynisz dla mnie. Proszę zamieszkaj we mnie, a ja chcę zamieszkać w Tobie,
abyśmy mogli sobie nawzajem wprost do serca mówić słowa miłości, abyśmy mogli
żyć ze sobą tak bliziutko, aby Twoja miłość wypełniała moje życie, wypełniała
życie moich bliskich; aby Twoja miłość poprzez moje serce rozlewała się na cały
Kościół. Jakże pragnę Jezu, by wszyscy poznali Twoją 
miłość, by każda dusza się
nią zachwyciła, by każda poszła za Tobą. 
Kocham Ciebie Jezu za wszystkie dusze
- za tych wszystkich, którzy Ciebie
nie kochają – kocham Ciebie Jezu! 
- za tych, którzy nie wierzą –
kocham Ciebie Jezu! 
- za wszystkie dusze, które są
Tobie poświęcone, a jednak zapominają o swoim powołaniu – kocham Ciebie Jezu! 
- za wszystkich, którzy się od
Ciebie odwracają, którzy upadają pod ciężarem różnych trudności, za tych,
których pokonują te trudności i odchodzą od Ciebie – kocham Ciebie Jezu! – za
wszystkie dusze, które Ty szczególnie umiłowałeś, powołałeś do najwyższej
bliskości ze Sobą, obdarowałeś największymi łaskami i darami, a mimo to one z
różnych względów nie odpowiedziały na powołanie, ja i za te dusze – kocham
Ciebie Jezu!. 
Pragnę Jezu pocieszać Twoje Serce. Nie
chcę, abyś się smucił. Chcę Jezu, przejąć Twoje smutki, aby Twoje Serce
się radowało. Daję Ci siebie Jezu. Wiem, że to jest mało, że to nic. Czymże
jestem? Najmniejszą duszą tylko. Ale pragnę Cię kochać za wszystkich największą
miłością. Panie mój! Uczyniłeś mnie najmniejszą, ale w serce wlałeś tak wielkie
pragnienie, by kochać największą miłością. A wiesz przecież, że jestem
najsłabszą i niczego nie potrafię, wszystkiego oczekuję od Ciebie, więc wierzę
i ufam, że i Ty mnie obdarzysz. Dasz mi w moje serce najmniejsze swoją
największą miłość, abym mogła Cię kochać, jak nikt nigdy na świecie. Kocham
Ciebie Jezu i uwielbiam Ciebie!
Jezu mój! Jakże chciałabym, aby w moim
sercu pozostało to wszystko, co teraz czynisz.
Ale wiem
Jezu, że to jest Twój dar na ten czas, na teraz; to jest moje umocnienie. Potrzebuję
Jezu, abyś umocnił mnie na całą dobę, aż do naszego następnego spotkania. Ty
wiesz, jak bardzo jestem słabą. Potrzebuję Jezu, abyś w moje serce wlał
wytrwałość i odwagę. Tak bardzo potrzebuję wszystkiego Jezu od Ciebie, aby móc
żyć, więc proszę, abyś mnie pobłogosławił, abyś pobłogosławił wszystkie dusze,
byśmy mogli kolejne minuty, godziny spędzać z Tobą, kochając, myśląc o Tobie,
czyniąc wszystko ze względu na Ciebie. Proszę, pobłogosław nas Jezu.
Warto zapamiętać!
Kapłan
jest wielkim darem dla wszystkich ludzi wierzących. Mamy modlić się za kapłanów,
prosząc o ich świętość. Warunkiem naszej świętości jest ich świętość. A więc
módlmy się, ponieważ modląc się za kapłanów obejmujemy modlitwą samych siebie,
zbawienie naszych dusz. Błogosławię was – W imię Ojca, i Syna, i Ducha
Świętego. Amen


<-- Powrót