Rozważania

Nr. 14  Święto Świętej Rodziny; Jezusa, Maryi i Józefa

Jezus został między innymi nazwany Księciem Pokoju,
bowiem przyniósł pokój.
Przyszedł na świat, aby przynieść pokój. Pokój serca,
pokój duszy, pokój między sercami. Przyszedł, aby przynieść pokój na całą
ziemię, aby przynieść pokój całemu stworzeniu. Aby zapanował prawdziwie rajski
pokój na ziemi, czyli taki pokój, jakim cieszył się człowiek, jakim cieszyła
się ziemia i wszystkie stworzenia, zanim człowiek zgrzeszył. Pokój, który
czynił serca pełne miłości i sprawiał, że były one otwarte na drugą osobę, na
drugą istotę. Pokój, który wprowadzał porządek i ład w życie człowieka. Jezus
po to przyszedł na świat, aby ten pokój niejako przywrócić człowiekowi, bowiem
Bóg stwarzając świat obdarował go pokojem, całą ziemię uczynił pełną pokoju do
tego stopnia, że i zwierzęta żyły ze sobą w harmonii i w pokoju. Człowiek
korzystając z przyrody nie niszczył jej, dbał o nią, żył z przyrodą w
całkowitej harmonii. To grzech zburzył wszystko i zabrał pokój. Jezus swoją
obecnością na ziemi na nowo przyniósł i ustanowił pokój. 
Niestety świat, serce człowieka skażone jest grzechem
i w związku z tym nie potrafi w pełni zrozumieć czym jest Boży pokój, nie
potrafi tego pokoju przyjąć w pełni.
Serce ludzkie pragnie pokoju, tęskni za
pokojem, ponieważ pokój jest, tak naprawdę, jego istotą. Przecież człowiek
został zrodzony z Bożego Serca, a więc z Serca pełnego pokoju i jego właściwym
życiem jest życie w pokoju. Grzech uniemożliwia człowiekowi prawdziwe życie w
pełni pokoju. Jednak człowiek pragnie, tęskni i dąży do pokoju. To prawda, nie
każdy człowiek, nie każdy sobie uświadamia te pragnienia, które są wewnątrz
jego duszy, nie każdy świadomie dąży do pokoju.
Jezus przychodzi z darem pokoju i mimo, że skażeni
jesteśmy grzechem, jednak możemy żyć tym darem Bożym, możemy korzystać z tego
daru.
Są jednak pewne warunki, które trzeba spełnić, aby móc z tego daru
korzystać. Warunki, które znamy, o których już wielokrotnie mówiliśmy. Aby
cieszyć się tym co Boże, człowiek musi swoje serce zwrócić ku Bogu. Ponieważ
świat tak bardzo absorbuje naszą uwagę, tak bardzo zajmuje serca, trzeba
odrzucać stale jego propozycje. Ponieważ potrafią one zagłuszyć wszystko co
jest prawdą, co jest pokojem, miłością, co jest Boże. Grzech jest bardzo
hałaśliwy, potrafi zająć całe serce, wprowadzić ogromny niepokój do tego
stopnia, że całkowicie z serca znika Boży pokój. I człowiek czuje się
zdezorientowany, nieszczęśliwy, często zrozpaczony.
Aby móc żyć pokojem, który przynosi Jezus podczas
swoich Narodzin, należy odciąć się od świata.
Należy to czynić nieustannie,
należy to czynić w każdym momencie. To odcinanie się od świata jest
zamykaniem swoich uszu i oczu na to, co nie jest nam potrzebne do życia, co nie
jest aż tak konieczne. Jest zamykaniem się na wszelkie docierające do nas ze
świata głosy, wiadomości, na wszystko to, co potrafi chociaż odrobinę zająć
serce, umysł człowieka, jego myśli, co potrafi zaabsorbować, wejść, wśliznąć
się do naszego umysłu i co czasem powoli, a czasem bardzo szybko potrafi
zająć całą osobę daną sprawą, rzeczą. Potrafi zająć wolę człowieka i jego
pragnienia do tego stopnia, że człowiek staje się bezwolny i podąża za tym co
weszło w niego, co usłyszał, co zobaczył, co go całkowicie zajęło sobą.
Na co dzień spotykamy się stale z coraz to nowymi
wiadomościami.
Dotyczą one spraw związanych z naszym życiem, jednakże nie mają
one na celu ułatwienia nam życia, nie mają na celu uproszczenia życia, nie mają
na celu uczynienia nas szczęśliwymi. Wszystkie wiadomości, które napotykamy w różnych
mediach, służą przede wszystkim, by wzbogacić tych, którzy żyją z tych
mediów. W związku z tym, nawet najpiękniej podane wiadomości, w których
jest mowa o trosce o nas, tak naprawdę nie służą nam i naszej duszy. Są często
pięknie podanymi wiadomościami, którymi posługuje się szatan. Szatan objął już
swoim zasięgiem wszelkie media, dlatego tak trudno jest katolickim mediom wejść
na rynek i dotrzeć do katolików, do słuchaczy, do tych, którzy będą chcieli
oglądać, czytać, poznawać wiadomości prawdziwe, wiadomości podane przez prawdę.
Stąd wręcz obowiązkiem każdej osoby wierzącej jest
zamknąć oczy i uszy na to, co jest sterowane przez szatana.
Jeśli podejdziemy do
tego w ten sposób, może łatwiej nam będzie zrezygnować z oglądania telewizji,
słuchania radia, czytania gazet, czytania wiadomości w Internecie. A wszystko
podawane przez media niekatolickie, bowiem wiemy już komu one służą, przez kogo
są sterowane. Skoro sterowane są przez szatana, to nie ma w nich dobra, które
ma służyć naszym duszom. Nie ma w nich prawdy, nie ma w nich miłości, jest natomiast
zaprzeczenie tego wszystkiego co jest Bożym. A więc zaprzeczenie Prawdy,
zaprzeczenie Miłości, zaprzeczenie Pokoju, zaprzeczenie wiary, zaprzeczenie i
odrzucenie Boga. I niech nie zwiodą nas namiastki programów, czy wiadomości,
które w jakiś tam sposób podają coś, co wydaje się dobrem, ponieważ pod tym
płaszczykiem dobra kryje się często coś innego. Bowiem w interesie osób,
które kierują tymi mediami jest podać tę namiastkę, żeby potem zbombardować nas
zupełnie czymś innym. Aby poprzez tę namiastkę wśliznęły się również do naszych
serc inne wiadomości.
Człowiek przestał świętować Boże Narodzenie. To co
nazywa Bożym Narodzeniem, Świętami Bożego Narodzenia jest wręcz zaprzeczeniem,
karykaturą tych Świąt, jest obrazą dla tego Święta. Jest czymś zupełnie
odwrotnym. Do tego stopnia dzieje się tak, że większość ludzi na ziemi nie
rozumie jakie święta powinni obchodzić i co te święta ze sobą mogą wnieść w ich
serca, Kim jest Jezus i tak naprawdę po co przyszedł na ziemię i co przyniósł
całemu światu. A Jezus przyniósł pokój. Gdyby prawdziwie człowiek rozumiał
istotę tych Świąt, to od Świąt Bożego Narodzenia nie powinno być na świecie
wojen, nie powinno być straszliwych dramatów związanych ze złem czynionym przez
jednego człowieka innym ludziom. Nie powinno 
być zamachów. Nie powinno być rozbojów, zabójstw. Nie powinno być między
ludźmi kłótni, zatargów. Nie powinno być tyle czynionego zła sobie nawzajem w
różnych środowiskach, bo przecież Jezus przyniósł pokój. Brzmi to bardzo
smutno.
Kto z ludzi na ziemi ten pokój przyjął? Kto otworzył
serce na ten pokój przychodzący z Nieba? Wiadomości, które docierają do nas
każdego dnia, o każdej godzinie świadczą o tym, iż nie przyjęty został pokój.
Świadczą o tym, iż człowiek nie przyjął rodzącego się Jezusa. Świadczą o tym,
iż człowiek nie świętował Bożego Narodzenia. Świętował coś innego, co sobie sam
stworzył i wymyślił. A to, co człowiek stworzył i wymyślił, nie wniesie mu
pokoju, nie da mu szczęścia, nie zmieni jego życia  na lepsze. I nie zmieniło się na ziemi prawie
nic. A zewsząd dochodzą kolejne wiadomości o dramatach. Gdyby człowiek poświęcił
cały swój dzień na słuchanie tych wiadomości, które przychodzą, gdyby jedynie
czytał, słuchał, oglądał przychodzące wieści ze świata mógłby doznać pomieszania
zmysłów z rozpaczy, ze smutku, z przerażenia co tak naprawdę dzieje się wokół
człowieka.
Powiedzieliśmy jednak, iż tego pokoju nie przyjął
prawie nikt, bowiem jest garstka ludzi, którzy w pewnym stopniu rozumieją czym
jest Boże Narodzenie, co przynosi ze sobą Bóg rodzący się w sercu ludzkim.
Jest
garstka tych, którzy ten pokój przyjęli. Chodzi teraz o to, aby ta garstka,
która przyjęła pokój do swojego serca, w których sercach zrodził się sam Bóg,
aby te dusze potrafiły żyć prawdziwym pokojem w swojej codzienności. Bowiem
żyjąc prawdziwym pokojem jesteśmy w stanie ten pokój rozdawać wokół siebie.
Jesteśmy w stanie czynić wokół siebie pokój. Tak naprawdę ten pokój będzie sam
stawał się wokół nas, jeśli na to pozwolimy Bogu.
Bądźmy świadomi, że Bóg obdarzył nas wspaniałym Darem
swojej obecności w naszych sercach.
On sam przecież jest Pokojem. A więc otwierając
się na Dar rodzącego się Boga, starając się żyć tym Darem, otwieramy się na pokój,
który wypełnia nas, i który jednocześnie emanując z nas również wypełnia nasze
otoczenie. Chodzi jedynie o to, abyśmy pozwolili Bogu na to, by tym pokojem
wypełniał nas nieustannie, byśmy otworzyli serca, aby ten pokój mógł z naszych
serc wypływać. Sami tego pokoju nie stworzymy w sobie. Nie jest to możliwe,
ponieważ Pokojem jest Bóg. My możemy otwierać się na ten pokój przyzwalając
Bogu na zamieszkanie w nas i na wypełnienie nas pokojem.
Warunkiem również, tego by ten pokój w nas trwał jest
ciągłe uświadamianie sobie Narodzin Jezusa w naszym sercu, jest powracanie do
Jezusa w naszym sercu, Jezusa Dzieciątka.
Jest zwracanie się do Niego,
pielęgnowanie Jego obecności w nas i miłowanie Go. Adoracja Boga mieszkającego
w duszy. Warunkiem jest karmienie swojej duszy Bogiem, a więc przystępowanie
jak najczęstsze, codzienne podczas Eucharystii do Stołu Pańskiego. Jest ciągłe
–  Jezu,
Maryjo, kocham Was, ratujcie dusze!  To również 
pokarm. Pokarmem jest czytanie Słowa Bożego. A więc również przyjmowanie
samego Boga do serca w Jego Słowie. A więc zobaczmy, wszystko to, co już wiemy
i co w pewnej mierze staramy się realizować. Wszystko to jest właśnie tym
warunkiem, by Dar – Boży Pokój, który otrzymaliśmy był w nas, trwał w nas, by
nas wypełniał i by mógł również rozlewać się na nasze środowiska.
Nie można pozwolić, aby niepokój, który niesie świat
tak mocno wdzierał się do naszych serc i je opanowywał.
Konsekwencje przyjmowania
niepokoju ze świata wdzierającego się poprzez nasze zmysły są straszne i widzimy
je wokół siebie. Świat ogarnięty jest cały, zawładnięty jest cały, splątany w
niepokój. I ludzkie serca są tym niepokojem zniewolone tak bardzo, że jedynie
cud może wiele z tych serc uratować. Po ludzku rzecz biorąc, wydaje się, że nie
jest możliwym przywrócenie wielu sercom pokoju. Po ludzku, ale Bóg nie byłby
Bogiem, gdyby w Jego mocy nie było wszystko. Ufnością powinna napawać nasze
serca miłość Boga do człowieka, i to iż Jego miłość przyniesie ratunek dla
ludzkości. Trzeba tylko, aby ta garstka, która przyjęła pokój, uwierzyła i zaufała
Bogu do końca, wytrwała w przekonaniu, iż jest On w stanie uratować
poszczególne dusze i cały świat, tak, by zapanował pokój.
Niech zatem nasze serca pragną pokoju. Niech nasze serca
otwierają się na ten Dar Boży, który nadal w okresie Bożego Narodzenia spływa
na nas. Niech nasze serca potraktują pokój jako wielki skarb. Niech nasze serca
będą wręcz łapczywe na ten skarb. Złóżmy dzisiaj nasze serca u stóp Jezusa,
prosząc, by bez względu na to, jak wielkie są nasze słabości wypełnił je swoim
Pokojem. Byśmy mogli stawać się orędownikami Pokoju, jego głosicielami, apostołami.
By Bóg mógł poprzez nasze serca czynić pokój na ziemi. By to, co wydaje się w
dzisiejszych czasach niemożliwe mocą Bożą stało się możliwe. Niech pokój na
stałe zagości w nas. 
 
Modlitwa
 
O, Panie mój! Cóż człowiek może powiedzieć wobec
Twojej obecności, wobec Twojego Daru, wobec Ciebie samego, goszczącego w sercu
ludzkim. Cóż może człowiek powiedzieć wobec tej tajemnicy, tego cudu, tej
rzeczywistości nie do opisania. Żadne słowa nie uwielbią Ciebie w pełni, żadne
nie będą pełnym dziękczynieniem. Wszystko jest za małe, zbyt marne, nie takie.
Nic, Boże, nic co człowiecze nie jest w stanie dosięgnąć Nieba. I chociaż to
Niebo schodzi na ziemię i dotyka serca, to i tak człowiek staje się niemy wobec
tego cudu. Panie mój, zachwycam się Tobą, zadziwiam się. Ty objawiasz mi swoją
obecność, a mój umysł nie potrafi tego objąć. Moje serce ze wzruszenia drży i
płacze, i nic więcej nie potrafię uczynić. Czymże jest ludzkie serce wobec takiego
Gościa? Niczym nie potrafię Ciebie ugościć. To Ty jesteś Tym, który obdarza,
który wszystko daje, który przynosi skarb, który uszczęśliwia. 
Boże mój! Jak mam Cię kochać za to, że jesteś, że przyszedłeś
do marnego stworzenia swojego? Kładę przed Tobą swoje serce. Uczyniłeś je wolnym,
więc daję Ci je, daję to, co posiadam, moją wolność, a w tej wolności maleńką
człowieczą miłość i pragnienie, by móc Cię uwielbiać przez wieczność. Mówisz,
Panie, iż przynosisz pokój. Wierzymy Twoim słowom, ufamy im, tylko słabość
naszych serc sprawia, iż nie potrafimy w pełni tego pokoju przyjąć, w pełni nim
żyć. Prosimy, abyś dotknął naszych serc, by potrafiły przyjąć Twój pokój, by
potrafiły w tym pokoju trwać nieustannie. Prosimy, sprawiaj, aby poprzez nasze
serca Twój pokój rozlewał się na innych wokół nas. Czyń pokój, Jezu mój, na
ziemi. Czyń pokój w naszych rodzinach, w kraju, na świecie. Niech Twój pokój
rzeczywiście zagości we wszystkich sercach. Prosimy, niech tym widocznym
znakiem Twego pokoju w nas będzie znak błogosławieństwa. Oto jesteś i błogosławisz
nas pokojem, obdarzasz nas nim, utwierdzasz ten pokój w nas. Przystawiasz swoją
pieczęć błogosławieństwa, która świadczy o pokoju Twoim w nas. Prosimy Ciebie
o Twój pokój.
 
Refleksja
 
Adorując wraz z Matką Bożą Dziecię Jezus, przyjmując
wraz z Nią Tego, który jest Księciem Pokoju, uświadamiamy sobie, iż Maryja nas
bardzo kocha. Serce Maryi jest pełne miłości do nas, stąd jako kochająca swoje
dzieci Matka opiekuje się nami. Pragnie nas zapewnić, że nieustannie jest przy
każdym z nas. Stale pomaga każdemu, każdej duszy, która Jej się zawierzyła,
która jest Jej dzieckiem. Maryja przy nas jest, przytula nas do swojego Serca,
modli się i wszystko przeżywa razem z nami. Ani na sekundę nie zostawia
nikogo z nas samego. Cokolwiek dzieje się w naszym życiu, Ona jest. Nigdy nie
jesteśmy sami, nie żyjemy w samotności. Wszystko, każda sprawa, rzecz,
zdarzenie, każda radość i każdy smutek, każde cierpienie, jest jednocześnie
Jej. Wszystko co nasze, jest Jej. Przeżywa, doświadcza, czuje to, co jest w
naszych sercach. I wraz z nami, to wszystko jest Jej życiem.
Matka zawsze żyje życiem swoich dzieci. Nic nie umyka
Jej uwadze i wszystko znajduje się w Jej sercu. Ze swoimi dziećmi cierpi,
smuci się, i przeżywa radości, prawdziwie i autentycznie. Gdy przeżywają coś
bardzo smutnego, pragnie ich smutek wziąć do siebie. Gdy cierpią, pragnie ich
cierpienie wziąć na siebie. A kiedy się cieszą, przeżywają radość, prosi Boga,
aby ta radość trwała jak najdłużej. Maryja jest prawdziwą Matką, daną nam z
wielkiej łaskawości Boga, z Jego Serca pełnego miłości i miłosierdzia. Ona
chciałaby, abyśmy i my uwierzyli w to i w swoich sercach nabrali wielkiej
ufności. Chciałaby, byśmy uwierzyli, że Maryja jest z nami zawsze i wszędzie.
Nie ma niczego w naszym życiu, co nie byłoby również i Jej udziałem, bo jest
Matką, naszą Mamą. Niech Maryja wyprasza nam u Boga Ojca wszystkie potrzebne
łaski, prosząc o jeszcze więcej.


<-- Powrót