Rozważania

Nr. 31  „Błogosławiony, kogo Ty pouczasz” (Ps 94,12-15.18-19)

Czy zwróciliśmy dzisiaj uwagę na słowa
Psalmu: „Błogosławiony, kogo Ty pouczasz,
Panie”?
(Ps 94,12-15.18-19). To słowa natchnione i skierowane do nas. „Błogosławiony, kogo Ty pouczasz” – Bóg
zawarł te słowa w Piśmie Świętym, kierując je do nas, chcąc uświadomić nam, iż
obdarza nas swoją łaską poprzez sam fakt kierowania do nas pouczeń. 
„Błogosławiony,
kogo Ty pouczasz”. Spójrzmy, kogo Bóg pouczał? Były to osoby wybrane z
narodu wybranego, był to cały naród wybrany, były to osoby wielkich
Patriarchów, Proroków; ludzie, których Bóg przeznaczył do ważnych zadań, misji.
Ludzie ci wypełnili wolę Bożą i dokonywało się dzieło, które Bóg przeprowadzał
poprzez dusze dla całej ludzkości. Od momentu zapowiedzi Dzieła Zbawczego, gdy
zgrzeszyli pierwsi rodzice, Bóg to dzieło przeprowadza poprzez swoich wybranych
i ich poucza. Przygotowuje cały naród, kolejne pokolenia, by Dzieło Zbawcze
przeprowadzić. „Błogosławiony, kogo Ty
pouczasz”, a więc obdarza łaską kolejne pokolenia, błogosławi. Bóg nie
pouczał innych narodów, innych ludzi; czynił to wobec narodu wybranego. Czyni
tak również w Kościele. Wybiera dusze i poprzez te dusze poucza swoich
umiłowanych. 
Osoba wybrana przez Boga, przez którą On
kieruje pouczenia jest szczególnie błogosławiona
przez Niego, ale
błogosławieństwo spływa na wszystkich, których On poucza, którzy przyjmują to
pouczenie. Gdyby spojrzeć na kolejnych Świętych i mieć łaskę zobaczenia, w jaki
sposób Bóg przemawiał i działał przez nich, dotykając ludzkich serc, bylibyście
zadziwieni, bowiem wystarczyło jedno otwarte serce i Bóg pouczenie kierował do
wielu dusz. Dotykane były miłością setki i tysiące. Dotyk miłości trwa nie
tylko wtedy, gdy dana osoba żyje na ziemi. Jeszcze bardziej błogosławieństwo
Boże spływa przez tę duszę po jej śmierci, jeśli oczywiście ona osiągnęła świętość.
Błogosławieństwo Boże zatem, rozlewa się na wiele, wiele serc w Kościele i cały
Kościół otrzymuje to błogosławieństwo. 
„Błogosławiony,
kogo Ty pouczasz, Panie”.
Gdyby
mierzyć to błogosławieństwo miarą otrzymywanych pouczeń, nasza wspólnota
musiałaby być uznana za szczególnie wyróżnioną i szczególnie
błogosławioną, bowiem otrzymujemy codziennie Słowo Boże; codziennie Bóg
opiekuje się naszą wspólnotą troszcząc się o nią, właściwie o każdy jej krok, o
każdą jej chwilę. Musi to być szczególna miłość, szczególne wybranie, a co za
tym idzie – szczególna misja, bowiem Bóg wybierając, kierując swoje
Słowo czyni to ze względu na powołanie, jakie daje duszy lub też całej rzeszy
dusz. 
Dzisiaj szczególny nacisk kładziemy na
słowo: „błogosławiony”.
Zwróćmy
uwagę, iż każdy z nas został nazwany błogosławionym, a więc szczęśliwym. Mamy
to szczęście. Bóg obdarza nas swoją szczególną łaską, bo kieruje do nas swoje
Słowo. Należałoby się zastanowić, na ile nasze serca są świadome tego, iż to
Bóg kieruje do nich pouczenie. Nie człowiek, ale Bóg; Bóg realny; nie Ten,
gdzieś kryjący się w chmurach, ale Bóg prawdziwy, Bóg Stwórca, Bóg osobowy. On
poprzez kierowane Słowo: 
- troszczy się
o nas, 
- zabiega o nas, 
- ściga nas swoją
łaską, 
- wyraża nam
swoją miłość, 
- pragnie nas
pokierować na właściwe tory, 
- chroni nas i
strzeże, przed niebezpieczeństwem, 
- ostrzega, 
- uczy patrzeć,
słuchać i żyć. 
Prawdziwie błogosławiony ten, kogo Bóg
poucza.
Ważne jest, aby każdy z nas uświadomił sobie niezwykłą ingerencję
Boga w nasze życie, szczególne pochylenie się Boga nad każdym z nas, ponieważ
Słowo kierowane do wspólnoty, kierowane jest indywidualnie do każdego z osobna.
Bóg przemawiając do wspólnoty, ma za każdym razem na myśli każdą duszę i
przemawia tak, aby każda dusza mogła to odebrać, mogła przyjąć do siebie; aby
każda dla siebie coś znalazła. To tak, jak byśmy mieli różne odbiorniki radiowe
i każdy nastawiony na inne fale, a jednak, choć docierają do nich te same
nadawane audycje na jakiejś jednej fali, to jednak wszystkie te odbiorniki
radiowe odbierają każdy na swojej i każdy to, co szczególnie jest jemu
potrzebne. Bóg ma na względzie:
- twój temperament, 
- twoją
osobowość, 
- twoje
przeżycia, doświadczenia życiowe, 
- twój rozwój
duchowy, etap, na którym jesteś;
- to, w jakim
środowisku żyjesz, 
- jaką masz
rodzinę – z tym wiążą się różne potrzeby;
- ma na
względzie twoją przyszłość; drogę, po której akurat ty idziesz
- i powołanie,
które ty wypełniasz
 i kieruje swoje Słowo tak, żeby ono w tobie
mogło zostać odebrane, jako szczególnie do ciebie skierowane. 
Czyni tak z każdą osobą w tej wspólnocie i
nie tylko
, bowiem to słowo kierowane jest i do innych dusz maleńkich, które
jeśli nie teraz, to za jakiś czas otworzą się na to Słowo. Do nich dotrze to
Słowo w różnej formie. Bóg już teraz przekazując to Słowo myśli o duszach,
które kiedyś je usłyszą. To Słowo ma moc dokonać przemiany całego życia; w
każdym z nas ma moc dokonać innej przemiany – tej, która jest potrzebna dla
każdego z nas, aby prawdziwie kroczyć drogą miłości ku zjednoczeniu z Bogiem. 
Czy to niezwykłe? Tak, TO JEST BARDZO
NIEZWYKŁE. Należałoby otworzyć szeroko oczy, aby zadziwić się Bożym działaniem
i zachwycić się. Czy jesteś w stanie zachwycić się, czy może trochę twoje serce
posnęło, żyje w jakimś uśpieniu i nie dostrzega tak wielkiej łaski? A więc OBUDŹ
SWOJE SERCE, UŚWIADOM SOBIE, ŻE BÓG NAZYWA CIEBIE BŁOGOSŁAWIONYM, BO WYBRAŁ
CIEBIE, by do ciebie kierować swoje słowo pouczenia i to nie raz, ale
codziennie, bo On chce – jak matka – codziennie tobą się opiekować, wychowywać,
pouczać, prowadzić, abyś wyrósł zgodnie z Jego planem i byś dojrzał prawdziwie
do miłości doskonałej. 
A więc niech Słowo: „Błogosławiony, kogo Ty pouczasz, Panie” wzbudzi w nas
wdzięczność wobec wielkich darów, jakich jesteśmy świadkami. Niech wzbudza w nas
pragnienie uwielbienia Boga za te dary, a jednocześnie niech pobudza do skruchy,
że nie zawsze słuchamy tego Słowa, nie zawsze wypełniamy. Często zdarza się, że
zapominamy o nim żyjąc obok. A to Słowo ma wielką moc, bo to moc Boga; bo z
Boga wyszło i do Niego nie powróci, dopóki nie dokona wszystkiego.
Złóżmy swoje serca na Ołtarzu. Prośmy,
by Bóg otworzył je na Słowo pouczenia i by dał zrozumienie, jak ważnym jest
Słowo, które Bóg kieruje do swojego ludu; jak wielkim szczęściem obdarza tego,
do kogo przemawia. Niech nasze serca uwielbią Boga za ten dar. 
 
Modlitwa
 
Jezu mój! Moja
Miłości! Kiedy rozważam chwilę, gdy Bóg zstępuje na Ołtarz, a potem przychodzi
do ludzkiego serca, nie potrafię pojąć, Boże, jak niezwykłe, jak cudowne,
niesamowite to wydarzenie. Staram się sobie uzmysłowić: Ty Bóg przychodzisz do
mojego serca. Przyjmuję Ciebie i jesteś we mnie cały; nie cząstka, ale cały –
cała Twoja moc stwórcza, cała Twoja miłość i Dzieło Zbawcze we mnie. To
niepojęte, Boże! Zachwyca mnie to, zadziwia, a jednocześnie staję przed czymś,
czego nie potrafię objąć, ogarnąć, nie potrafię zrozumieć. 
Pragnę Ci
dziękować Boże, za to, czego dokonujesz podczas każdej Eucharystii, gdy
odpowiadam na Twoje zaproszenie i otwieram serce na Ciebie. O mój Boże! Pragnę
wielbić Ciebie za niezwykły dar, kiedy: 
- Ty Sam
stajesz się Gościem w moim sercu, 
- Ty Sam
dotykasz mego serca, 
- Ty Sam
osobiście leczysz moje serce, 
- Ty Sam
wchodzisz w moje życie, 
- Ty, nie za
pomocą pośredników: Aniołów i Świętych, ale Ty Sam.
Umysł się
miesza, Boże. Serce poruszone nie jest w stanie nic uczynić. I słów brakuje na
to, co czynisz we mnie i w każdej duszy, gdy przychodzisz w Komunii św.
Uwielbiam Ciebie, Boże!
 
***
To cudowne,
Boże, i wspaniałe, że przychodzisz do swojego małego stworzenia, że pochylasz
się nad nim, że to Ty się tak uniżasz, że Ty ukrywasz swój Majestat, swoją
wielkość i Potęgę, abym mogła Ciebie przyjąć, abym mogła z Tobą obcować.
Cudownym jest to, co czynisz, a ponieważ małość moja jest ogromna, to abym
mogła lepiej Ciebie zrozumieć, abym mogła lepiej zrozumieć samą siebie,
kierujesz do mnie Słowo. To jest niezwykłe! Umarłeś za mnie, dając mi życie.
Zmartwychwstałeś, pozostałeś na Ołtarzu, abym mogła karmić się Tobą. I jakby
tego wszystkiego było mało, jeszcze mnie pouczasz, abym mogła lepiej rozumieć,
widzieć i słyszeć, abym mogła pójść za Tobą, abym mogła docenić te wszystkie
niezwykłe dary od Ciebie. I mówisz mi wyjaśniając, że to wyróżnienie, iż Bóg
kieruje Słowo właśnie do mnie, że to wielkie szczęście, wielka łaska, bo ja
marne stworzenie nawet z tego nie zdaję sobie sprawy. 
Dziękuję Ci,
Boże, za to: 
- że Twoje
błogosławieństwo jest nade mną, 
- że
nieustannie Twoja łaska dotyka mego serca, 
- że mogę żyć w
promieniach Twojej miłości i zanurzać się nieustannie w Twoim miłosierdziu; 
- że jesteś
Bogiem, który nieustannie otwarty na swoje stworzenie, chce kontaktu z tym stworzeniem,
chociaż Ty nie potrzebujesz tego – niczego nie potrzebujesz – to ze względu na
mnie na swoje małe stworzenie to wszystko czynisz. 
Uwielbiam
Ciebie, Boże!
 
***
Jakże Ciebie
uwielbić, Boże! Twoje piękno przewyższa wszystko, wszelkie nasze wyobrażenia,
Twoja miłość nie poznana jeszcze przez nas. Cokolwiek powiemy o Tobie i tak
jest niczym wobec Ciebie. Jakkolwiek będziemy dziękować, wszystko to
niedostateczne, marne, małe. A chcielibyśmy, Jezu, uwielbić Ciebie.
Chcielibyśmy móc objąć Ciebie swoimi sercami, wyznać Ci miłość, podziękować i
uwielbić. 
Wspieraj nasze
serca w tych pragnieniach, wspieraj nas w naszym życiu z Tobą, w naszej relacji
z Tobą. Sprawiaj, abyśmy byli otwarci i szczerzy, aby nie było w nas fałszu,
udawania, ale prostota i wielka ufność. Dopomóż nam, aby nasze oczy zaczęły
widzieć, a uszy słyszeć. Dopomóż nam, aby nasze serca uwierzyły, że Ty jesteś.
Jesteś w nas, a my w Tobie. Dopomóż Jezu, bo jesteśmy słabi. Nie ma w nas
żadnej wiedzy teologicznej, dzięki której moglibyśmy dosięgnąć Ciebie, ale mamy
serca spragnione Ciebie. Ufamy, że dzięki naszym sercom będziemy mogli żyć
bliżej Ciebie, żyć pewniej, zgodnie z Twoją wolą.
Prosimy, abyś
pobłogosławił nas na naszej drodze realizacji powołania, które dałeś. Prosimy,
pobłogosław, abyśmy zrozumieli, iż nad nami jest Twoje błogosławieństwo za
każdym razem, gdy wypowiadasz do nas Słowo. Pobłogosław nas Jezu!
 
Refleksja
 
Starajmy się z wielką prostotą przyjmować
Obecność Boga w naszym życiu. Prostota pomoże nam widzieć tę Obecność i
właściwie odczytywać; rozumieć to, co Bóg pragnie nam powiedzieć. 
Dzisiaj z wielką prostotą przyjmijmy to, iż
Bóg sam przemawia do nas słowami Psalmu: „Błogosławiony ten, kogo Ty pouczasz, Panie”. A więc Bóg zwraca nam
uwagę na to, że jesteśmy wybrani, szczęśliwi, bo Bóg do nas kieruje swoje
Słowo. Ten, do kogo Bóg kieruje swoje Słowo jest błogosławiony, otrzymuje
łaski. Być może do tej pory nie zastanawialiśmy się nad tym, może nie
przyjmowaliśmy tego tak bardzo, skoro Bóg dzisiaj nam zwraca na to uwagę.
Przyjmijmy, że te słowa BÓG SPECJALNIE WYPOWIADA DO NAS, ma w tym sens.
Dobrze by
było, aby jeszcze rozważać:
- Dlaczego Bóg
właśnie do mnie mówi dzisiaj takie Słowo? 
- Na ile ja
przyjmuję Jego Obecność w swoim życiu na każdym kroku? 
- Na ile
zauważam tę Obecność w różnych zdarzeniach, osobach?
- Na ile
przyjmuję Jego codzienne pouczenie i na ile staram się realizować to pouczenie
w codzienności?
Dobrze by było
postanowić sobie, aby otworzyć serce i przyjmować Słowo tak jak ono wybrzmiewa,
bez żadnych innych domysłów, dociekań, kombinacji, ale wprost. Skoro Bóg mówi,
że błogosławiony ten, kogo Bóg poucza,
to znaczy, że DZISIAJ MAM PRZYJĄĆ OD BOGA TO SŁOWO. Bóg mówi do mnie: jesteś błogosławiony, bo Ja kieruję do ciebie swoje Słowo. ZOBACZ TO, ROZRADUJ
SIĘ, DZIĘKUJ BOGU I UWIELBIAJ GO. Zwyczajnie i prosto PRZYJMUJMY SŁOWO BOGA,
przyjmujmy Jego Obecność, Jego opiekę. 
Na tę drogę błogosławię was – W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
Amen.


<-- Powrót