Ewangelia z komentarzem

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna». (J 15, 9-11)

Komentarz: Dzisiaj spróbujmy uzmysłowić sobie jeden aspekt. Jeden, ale jakże ważny. Słowo Boga jest wieczne. Co to oznacza? Oznacza Prawdę. Jeśli wypowiedziane Słowo jest prawdziwe – trwa, jest wieczne. Ono w pewnym momencie tworzy tę rzeczywistość, o której mówi. Ono staje się, realizuje się. Mówimy wtedy, że się spełnia. Słowo Boga nigdy nie zanika. Raz wypowiedziane, nieustannie jest, nieustannie tworzy rzeczywistość, „przestrzeń duchową”. W najprostszy sposób można to wytłumaczyć na przykładzie stworzenia. Bóg raz wypowiedział Słowo, aby powstał wszechświat i on staje się. Ten proces jest nieustanny. Ciągle rodzi się wszechświat, ciągle rodzą się dusze. W Bogu ciągle, w tym trudnym dla ludzi do zrozumienia czasie „teraz”, stwarzane są istnienia, byty. Ten przykład, choć najprostszy, i tak trudny jest dla ludzkiego umysłu. Bo niełatwo jest człowiekowi żyjącemu w upływającym czasie, mającemu poczucie przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, naraz myśleć kategoriami tylko teraźniejszości, bowiem przeszłość i przyszłość nieustannie jest w ludzkim umyśle.

W ludzkim umyśle nieustannie jest przemijanie. Ze względu na sprawę grzechu i zbawienia, to jest dobre, że człowiek musi zdawać sobie sprawę z przemijania tego, co dane jest tylko po to, by pomóc człowiekowi w dążeniu ku wieczności. Jednak ten sposób pojmowania świata utrudnia mu zarazem poznawanie Boga, bowiem Bóg żyjąc w innym wymiarze, choć pośród nas, a my wszyscy w Nim, inaczej patrzy na świat, na życie, na człowieka. Inaczej pojmuje czas i w związku z tym, gdy mówi o czymś ten czas określając, odnosi go do swego wymiaru. Dlatego niekiedy trudno jest człowiekowi określić, kiedy nastąpi to, co jest przepowiadane. Jednocześnie ma to też swoje dobre strony, bowiem słabość człowieka jest tak wielka, że gdyby wiedział o wszystkim, mógłby stać się jeszcze bardziej wyrachowanym, a wtedy oznaczałoby to zupełny brak miłości i w rezultacie potępienie.

Powróćmy jednak do Słowa, które jak powiedzieliśmy jest wieczne. Najpiękniejszym przykładem jest Słowo Miłość. Bóg dawał zapewnienia o swojej miłości do człowieka wielokrotnie. Jeśli spojrzymy na historię narodu Izraelskiego, jeśli sięgniemy również do Nowego Testamentu, to zauważymy, że Bóg nieustannie to Słowo wypowiadał. To wypowiadanie Słowa „Miłość” nie odbywało się jednak za każdym razem tak, jak to sobie człowiek wyobraża, a więc po ludzku – poprzez otwarcie ust i wypowiedzenie kilku głosek. Bóg od zarania dziejów to Słowo Miłość realizował w różny sposób. Można by powiedzieć, że Słowo to zostało wypowiedziane raz przy stwarzaniu świata, a potem nastąpiło i nadal następuje jego wypełnianie się. Nawet trudno tutaj mówić o wypowiadaniu tego Słowa, bowiem Bóg jest Miłością – bez początku i końca. Zatem jest to raczej forma urzeczywistniania się bytu Boga we wszechświecie.

Żeby jednak człowiek choć trochę rozumiał tę relację między sobą a Bogiem, żeby mógł w miarę trafnie ją odczytywać, Bóg zniżał się do człowieka i w różny sposób dawał do zrozumienia, iż go kocha. Oprócz słów przekazywanych przez proroków, były to: szczególna opieka nad narodem wybranym i prowadzenie go, pomoc w chwilach trudnych dla całego narodu oraz dla poszczególnych jednostek, stwarzanie zjawisk niecodziennych, by okazać swoją moc, siłę i potęgę, a uchronić naród przed wrogami. Przykładów w Piśmie św. znajdziemy mnóstwo, bowiem cała historia Izraela jest historią Miłości i objawianego Bożego Miłosierdzia. Nie może być z resztą inaczej, skoro Bóg stworzył człowieka z miłości, jest on Jego dzieckiem szczególnie umiłowanym.

Zatem Bóg jako zarazem Ojciec i Matka człowieka, daje mu wszystko, by mógł być szczęśliwym. A ponieważ pochodzi od Boga, więc to, czym jest Bóg – Miłością, a więc jedność z Bogiem, czyli z Miłością – tylko to może przynieść mu szczęście. Wszelki brak zgodności ze Źródłem stworzenia, czyli ze Stwórcą czyni to stworzenie nieszczęśliwym. Tak więc brak miłości oznacza odłączenie od źródła, poczucie nieszczęścia, a w efekcie końcowym nawet śmierć. Słowo Miłość jest wieczne. Bóg niejako urzeczywistnia się we wszechświecie jako Miłość, bo to On jest Miłością. Jest wieczny, zatem Miłość jest wieczna. Słowo jakie ta Miłość wypowiada, przez jakie się wyraża, jest wieczne.

Bardzo trudno jest człowiekowi wyjść poza zakres pojęć ze świata w jakim żyje, a który doświadcza zmysłami. Trudno mu myśleć o wieczności, bowiem grzech, który go skaził, wprowadził pewne ramy czasowe, ustalił początek i koniec, sprowadził go, niejako ściągając ze Świata Ducha, na ziemię. Zawęził pole widzenia do tego stopnia, że człowiek stał się bardziej cielesnym, niż duchowym. Przed grzechem to duch dominował nad ciałem. To „sprowadzenie”, to zamknięcie w obrębie ciała, sprawiło ogromne ograniczenie perspektywy patrzenia na wszystko. Człowiek zaczął patrzeć przede wszystkim z perspektywy ciała. W dodatku ciała, które skażone, stało się śmiertelnym. Dominując w człowieku, ustawiło jego sposób spostrzegania również na „śmiertelne” czyli człowiek zaczął dostrzegać kres różnych rzeczy i spraw, bo takimi się stały. Dlatego pojęcie wieczności nie jest aż tak mu bliskie, choć zakorzenione jest głęboko w jego bycie, w jego jestestwie. Trudno mu pojąć wieczność i wszystko, co się z nią wiąże, chociaż pozostała w nim tęsknota za nią. Dlatego i Słowo Boga, które jest wiecznym, tak trudno człowiekowi przyjąć w tym boskim wymiarze wieczności.

Niech nas błogosławi Bóg. Niech Duch Święty i dzisiaj prowadzi nas drogami rozważań o Bogu, który jest Miłością i ze względu na tę Miłość, jaką darzy swoje stworzenie, pragnie mu siebie objawiać, by ten mógł zbliżyć się jak najbardziej do Boga. Niech prowadzi nas Słowo Boga.