Ewangelia z komentarzem

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem, powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim». (Mt 5, 17-19)

Komentarz: Jezus przyszedł do nas od Ojca, bo tak zostało zapowiedziane, bo tak zaplanował Jego i nasz Ojciec w Niebie, bo był to jedyny i doskonały sposób przywrócenia światu pierwotnej czystości, pokonania szatana. Przez wieki całe naród izraelski prowadzony był przez Boga jako naród przez Niego wybrany. Bóg był im Ojcem. I tak, jak Ojciec pouczał, strofował, karał i nagradzał. Nazywali Go Żydzi swoim Pasterzem, bowiem tak, jak pasterz o swe owce, tak Bóg troszczył się o swój naród. Był on jak dziecko pod czujnym okiem Ojca. Gdy zachowywał się źle, Bóg pouczał. Gdy się nawracał, Bóg udzielał łask i błogosławił.

I tak, jak małe dziecko stopniowo i powoli poznaje zasady społeczne, reguły postępowania, tak Bóg udzielał swemu narodowi wskazówek, wyznaczał reguły, dał Dziesięć Przykazań. Egzekwował ich zachowywanie. Objaśniał ich znaczenie. Wytykał błędy i znowu pouczał. Jednocześnie przez te wszystkie lata, Bóg pouczając swe dzieci o stworzeniu świata obiecywał im, iż przyjdzie czas, gdy uwolnią się one spod niewoli grzechu. Iż przyjdzie Mesjasz zrodzony z czystej Niewiasty, z rodu królewskiego dawidowego, który przywróci pierwotny porządek. Będzie wielkim, potężnym, a nazwany zostanie Pomazańcem Bożym. Z Jego narodzinami wiązały się konkretne przepowiednie, które miały stanowić znak, iż właśnie przyszedł na świat Mesjasz – Zbawiciel.

Poprzez wieki oczekiwania wyobrażenia o Zbawicielu kształtowały jego obraz w sercach Izraelitów. Ten obraz Boga Ojca dającego prawo oraz Mesjasza wybawiającego naród z wszelkiej niewoli wykrzywił się, nie był czysty. Ludzkie słabości i ułomności człowieczej natury sprawiały, iż do praw danych przez Boga Ojca ludzie dopisywali swoje tłumaczenie, pewne odstępstwa, a nawet zmieniali pierwotne znaczenie praw i zasad. Żydzi żyli tymi regułami, tłumacząc często po swojemu, ku swojej wygodzie i serca ich nijak się miały do praw danych im przez Boga.

Gdy przyszedł Jezus zaczął wyjaśniać im znaczenie wielu Pism. Wykładał nauki przekazywane przez proroków. Naraz faryzeusze, uczeni w Piśmie zobaczyli prawo od nowej strony. W dodatku wszystko było logicznie i mądrze uzasadnione. Wiedza i intelekt Jezusa przewyższały wszystkich uczonych, których mieli pośród siebie i poważali. Jezus zadziwiał ich jasnością wyjaśnień, szokował tłumaczeniami i złościł tym, że nie dawał się nigdy „złapać” na niewiedzy czegokolwiek.

Najbardziej niepojętym i wręcz niemożliwym do przyjęcia był nowy obraz Boga Ojca, jaki przynosił ze sobą Jezus. Obraz ten był zupełnie inny od tego, jaki mieli w sercach, a przede wszystkim w umysłach. Było to rewolucyjne spojrzenie na Boga i zatwardziałe serca uczonych Żydów nie potrafiły go przyjąć. Toteż zarzucali Jezusowi, iż głosi nieprawdę, fałszuje znaczenie Pism, znosi nauki dawane przez uznanych proroków. Nie chcieli przyjąć do wiadomości, zamknęli swe serca na fakt, iż Jezus właśnie był wypełnieniem prawa, iż w Jego Osobie spełniają się proroctwa, a nauka, którą głosi jest czystą od ludzkich naleciałości, słabości i brudu.

Jezus zaś powrócił w swej nauce do Dziesięciu przykazań. Z nich wyprowadza naukę o królestwie niebieskim, od ich przestrzegania uzależnia życie w tymże królestwie. Zwraca uwagę na uczciwość w przestrzeganiu przykazań i ostrzega przed wzorowaniem się na faryzeuszach i uczonych w Piśmie, bowiem ci, którzy tak czynić będą, nie osiągną królestwa niebieskiego. Jezus otwarcie odpiera zarzuty głoszenia nowej niezgodnej z Prawem nauki mówiąc, iż On i Jego nauka są zgodne z tym, co mówili prorocy, zgodna z ich przepowiedziami o Mesjaszu, a sam Jezus jest realizacją tych proroctw, ich wypełnieniem i spełnieniem.

O nowym spojrzeniu na przykazania będziemy jeszcze rozważać. Teraz zastanówmy się, na czym polegało to nowe spojrzenie. Otóż Jezus patrzył na wszystko przez pryzmat miłości. On nauczał o miłości. Wypełnianie przykazań uzależniał od miłości. Przykazania były powodowane miłością Boga do ludzi, a więc wypływały wprost z Jego serca. Wypełnianie przykazań daje ludziom pełnię szczęścia, wprowadza do królestwa niebieskiego.

Jakżeby Ojciec mógł nie pokazać swym dzieciom drogi do domu? Bóg to uczynił. Dając jednocześnie człowiekowi wolną wolę, a więc prawo wyboru. Przykazania zatem są drogowskazem, jednocześnie drogą do królestwa niebieskiego. Kto idzie za tymi wskazaniami, po tej drodze – zapewnione ma miejsce w Niebie. Kto idzie inną drogą, dojdzie tam, gdzie ta droga prowadzi.

A więc przyjrzyjmy się po jakiej drodze kroczymy podczas swojej podróży. A Bóg niech nam błogosławi na ten trud spojrzenia na nowo na przykazania Boże jako dar miłości Boga do ludzi. Dar, bez którego życie nasze staje się chaosem i jest nieszczęśliwe. Dar, który zapewnia nas o miejscu przygotowanym w Niebie dla dzieci Boga.