Jezus spojrzał na drzewo figowe

Jezus spojrzał na drzewo figowe: nie miało owoców; nie miało żadnych zawiązków owoców. To spojrzenie Jezusa jest wnikliwym spojrzeniem w głąb każdej duszy. Jezus co rusz patrzy, czy w duszy są zalążki owoców, czy dusza wyda owoce.

Patrząc na dzisiejsze pierwsze czytanie i na Ewangelię możemy analizować je właśnie pod kątem duszy, która według zamysłu Bożego ma wydać owoce. I tak w pierwszym czytaniu (Syr 44, 1. 9-13) mowa jest o tych, którzy przynieśli owoce. Zaowocowali i pamięć o nich pozostała. Ludzie pamiętają o tych, którzy byli sprawiedliwi, żyli w zgodzie z Bożymi przykazaniami, którzy byli wierni Bogu. A więc ci, którzy przynieśli owoce są w pamięci kolejnych pokoleń. Ale są też i takie dusze, o których bardzo szybko się zapomina. W nich nie było owoców.

Czy zauważyliśmy, że w Ewangelii (Mk 11, 11-25) mowa jest o tym, iż Jezus wszedł do świątyni, obejrzał wszystko i wyszedł. Co mogą znaczyć te słowa? Jezus nieustannie spogląda na duszę, ciągle badając jej stan. Każda dusza jest przecież świątynią Boga, każda więc należy do Niego. Skoro każda należy do Boga, każda powinna starać się o swoją świętość. To prawda, świętością świątyni jest Bóg w niej zamieszkujący, ale tak jak w świątyni, o której mowa jest w dzisiejszej Ewangelii, tak i w duszy może być wiele złego – może stać się jaskinią zbójców. Wtedy dusza taka nie przynosi zdrowych owoców. Można przyrównać ją jedynie do owoców robaczywych. Jezusowi zależy na każdej duszy, dlatego też nieustannie spogląda na każdą. Słuchając dzisiejszej Ewangelii zauważamy, jak bardzo przejął się stanem świątyni, jak bardzo przejął się tym, co ludzie z niej czynią. Dobrze byłoby czasami zastanowić się, w jaki sposób zareagowałby Jezus wchodząc do świątyni twojego serca, wchodząc do twojej duszy? Co zastałby?   

Powróćmy do drzewa figowego. Jezus widząc, że drzewo figowe nie ma dobrych rokowań, wypowiada słowa tak brzemienne potem w skutkach. Jeśli przyjmiemy, że może to być alegoria do naszych dusz, powinniśmy zadrżeć i od tego momentu starać się ze wszystkich sił, by nasze dusze, które też są takimi drzewami figowymi, miały w sobie zalążki owoców, i to zdrowych owoców. To, co stało się z drzewem figowym w odniesieniu do duszy, powinno człowieka przerazić. Całe szczęście, że tu na ziemi, dopóki człowiek żyje jest nadzieja, jest nieustannie Boże Miłosierdzie, dzięki czemu dusza może się odradzać, może być drzewem, które dostaje kolejną szansę, by mogło zrodzić owoce. Jest świątynią, do której zajrzał Jezus, ale jeszcze nie zrobił porządków. Dał czas na zastanowienie, na refleksję. Jednak należy mieć świadomość, że przyjdzie taki czas, kiedy Jezus już osądzi, czy drzewo wydało owoce? Czy dana świątynia prawdziwie jest domem Boga? Czy przypadkiem w tej świątyni obecność Boga nie jest zbezczeszczona?

Nie chodzi o to, abyśmy po przeczytaniu dzisiejszych słów z Pisma Świętego odchodzili ze smutkiem. Każdy z nas przyszedł przecież do świątyni, by spotkać się z Bogiem. W tej świątyni jest Bóg. Mamy możliwość spotkania się z Nim, bo Jego Duch wypełnia tę świątynię. Mamy możliwość spotkania się z Bogiem poprzez Jego Słowo, w osobie kapłana, w końcu spotykamy się z Nim i przyjmujemy do swego serca Jego Ciało i Krew. Cała Liturgia przygotowuje każdego z nas na to spotkanie; przygotowuje nasze dusze, a więc świątynie Boga. Wszystko, co ma miejsce podczas Mszy św. jest przygotowaniem do najważniejszego punktu – do zjednoczenia z Bogiem. Jakże radosną jest Eucharystia, która zawsze niesie cudowną nadzieję na spotkanie z Bogiem. Cokolwiek człowiek ma w swoim sercu, a więc jakikolwiek jest stan drzewa figowego, jakkolwiek wygląda świątynia twej duszy, ty masz przed sobą perspektywę spotkania z Bogiem. Tylko musisz się przygotować. Ta perspektywa niesie ze sobą wielką radość i pokój. Powinna budzić w każdej duszy ogromny zachwyt i wdzięczność dla Bożej miłości. Jezus wszedł do świątyni twojej duszy. Obejrzał wszystko i dał tobie czas, abyś się przygotował. On nie chce robić takiego porządku, jaki uczynił w świątyni z dzisiejszej Ewangelii. Nie chce też przeklinać drzewa figowego. On daje ci czas.

Czas na Mszy św. jest przepięknym czasem, bo myśląc już o spotkaniu z Bogiem, możesz przygotować swoją duszę – świątynię Boga. Możesz wszystko Mu ofiarować, wszystko oddać. Możesz stanąć przed Nim w pokorze, uznając swoją małość i z wielką ufnością oczekiwać na Jego Miłosierdzie, bo w perspektywie jest spotkanie z Nim, tak niezwykłe. A ta perspektywa mówi o wielkiej miłości; o tym, że Jezus jeszcze nie przekreślił drzewa figowego i nie zamierza go przekreślać, bo dał tobie szansę, byś po raz kolejny spotkał się z Nim w Eucharystii, by twoje drzewo zaowocowało.

- Czy rozumiesz szansę, którą dostajesz każdego dnia?

- Czy rozumiesz radość, jaka powinna obejmować duszę na myśl o tym, co się wydarzy?

- Czy rozumiesz, że Bóg przed tobą kładzie niezwykłą, cudowną perspektywę?

Nie ma powodów do lęku, do smutku, do załamania. Jakikolwiek byłby stan twojej duszy, On przecież podczas Eucharystii złoży Ofiarę z samego Siebie za ciebie! Przywróci tobie synostwo Boże, przekreśli wszystko, co złe w twoim życiu. I stanie się cud zjednoczenia – Bóg zamieszka w twojej świątyni w cudowny i niezwykły sposób; Słowo stanie się Ciałem w tobie. Jeśli będziesz każdego dnia składał u Jego stóp samego siebie, jeśli będziesz żył tą perspektywą, która ciebie czeka i radośnie oczekiwał na spotkanie z Bogiem, jeśli będziesz starał się, by świątynia twojej duszy była coraz bardziej godna Tego, który pragnie w niej mieszkać, jeśli ty podejmiesz ogromny wysiłek i wszystko poświęcisz, by być wiernym Bogu, słowa z pierwszego czytania staną się ciałem również w tobie, bo kolejne pokolenia pamiętają o tych, którzy żyli sprawiedliwie, byli wierni i posłuszni Bogu. Staniesz się niezwykłym drzewem, którego owoce kosztować będą kolejne pokolenia. Z owoców twego drzewa korzystać będą, pożywiać się będą i utrzymywać życie, tak jak ty korzystasz z owoców drzew różnych Świętych. Owoce ich życia, ich świętości są pokarmem dla kolejnych dusz, również dla ciebie. Korzystasz z tych owoców w sposób świadomy i nieświadomy. Znasz różnych Świętych i czerpiesz z ich ducha. Czerpiesz z całego Kościoła, który ubogacony owocami Świętych tworzy dla ciebie środowisko życia. Cała mądrość Kościoła, wszystko, co ma miejsce w Kościele, tradycja – to są owoce. Każdego dnia modląc się, uczestnicząc w nabożeństwach, czytając mądre, święte książki, korzystasz z owoców, z darów, które Bóg daje tobie poprzez różnych Świętych. Nie zastanawiasz się nawet, skąd się wziął Różaniec, jaki Święty przekazał ci taką czy inną modlitwę, który ze Świętych przyczynił się do takiego czy innego kształtu jakiegoś nabożeństwa, liturgii; nawet nie wiesz, dlaczego w taki czy inny sposób podchodzisz do różnych spraw, korzystając z duchowości. Bo korzystasz z bogactwa całego Kościoła, które ciebie formuje od samego początku twego istnienia poprzez twoich rodziców, wychowawców, katechetów, kapłanów, osoby konsekrowane, poprzez twoich różnych znajomych. Jezus zachwyca się tymi duszami, pielęgnuje ich owoce i rozdziela je, rozlewając na cały Kościół. Tak jak na dusze Świętych miał nieustannie wejrzenie, tak i na twoją duszę ma również wejrzenie, oczekując owoców; może jeszcze nie teraz, ale patrzy, czy są tam zawiązki.

Jest wiosna, spoglądasz na różne rośliny i widzisz, jak pięknie rozwijają się, rosną, wypuszczają nowe pędy, tworzą się pąki liści, pąki kwiatowe, rośliny rozkwitają, każda w swoim czasie, a potem niosą owoce. I twoja dusza jest również taką rośliną. Jezus przechodząc spogląda na ciebie, jak na drzewo figowe. Miej to na uwadze i każdego dnia, choć raz zastanów się, co powiedziałby Jezus przechodząc dzisiaj obok twojej duszy? Jaki stan by zastał? Co by zrobił? A kiedy przypomnisz sobie o przekupniach, o tych, którzy nie szanowali świętego miejsca, postaraj się, by twoja dusza była godnym mieszkaniem dla samego Boga. Postaraj się, by Jezus patrzył z radością na twoje drzewo figowe, by było tam bardzo dużo, na razie może pąków kwiatowych, które potem przyniosą owoce, aby cały Kościół mógł radować się tobą i twoimi owocami. I by kolejne pokolenia pamiętały o tobie, korzystając z owoców twoich.

Połóż swoje serce na Ołtarzu i poproś Ducha Świętego, aby dał ci zrozumienie dzisiejszego czytania, Ewangelii, aby dał zrozumienie stanu twojej duszy i pomógł ci godnie ją przygotować na spotkanie z Jezusem.

Modlitwa

      Dziękuję Ci, Jezu, że przychodzisz do mojej duszy. Pragnę Cię przyjąć jak najpiękniej. Zapraszam i was Aniołowie, i was Święci, abyście razem ze mną uwielbili Boga. Myślę, że nie ustępujecie ani na krok i gdziekolwiek Jezus idzie, do jakiejkolwiek duszy, towarzyszycie Jezusowi. Wielbicie Go, śpiewacie Mu, tańczycie, oddajecie chwałę. To niezwykłe – wraz z Bogiem do mojego serca zstępuje całe Niebo.

Kłaniam się Tobie, Gościu Najcudowniejszy! Przyjmij mnie jako swego sługę. Uczyń mnie swoim niewolnikiem. Tak pragnę należeć do Ciebie. Kocham Ciebie, Jezu! W moim sercu jest pragnienie, by kochać Ciebie jeszcze więcej, kochać tak ogromnie, by ta miłość zabrała wszelkie mury, wszelkie bariery, by objęła Ciebie. Bądź uwielbiony, Jezu!

***

Dziękuję Ci, Jezu! Twoja Miłość wyprzedza wszystko. Ty po prostu kochasz. Kiedy rozmyślam nad Twoją Miłością nie mogę pojąć, że można tak kochać. Jestem człowiekiem, a więc jestem skażony grzechem, dlatego tak trudno mi zrozumieć Twoją Miłość, tak trudno uwierzyć, że można tak kochać. Patrzysz na mnie z niepojętą miłością. Ja sam patrzę na siebie inaczej. Ciągle doświadczam swoich słabości i to doświadczenie własnej nędzy sprawia, iż trudno mi uwierzyć, że możesz mnie kochać. Kiedy oczyszczasz moje serce w Sakramencie Pojednania, jestem szczęśliwy. Kiedy czynię dobro, jestem szczęśliwy. Wtedy łatwiej mi wierzyć w Twoją miłość. Ale kiedy upadam i czuję się tak bardzo zbrukany, trudno mi w nią uwierzyć, a jednak przychodzisz do mnie z miłością niepojętą. Przychodzisz jak Oblubieniec. Wskazujesz na Krzyż, na Ofiarę. Składasz ją dla mnie. Kiedy uświadamiam sobie, że dla mnie idziesz na Krzyż, że dla mnie cierpisz, umierasz, wtedy, Panie mój, moje serce ogarnia ogromne wzruszenie, bo to przekonuje mnie o Twojej miłości. Zaczynam wierzyć w miłość nieskończoną. Wtedy też wierzę, że prawdziwie stajesz się Oblubieńcem mojej duszy, że przychodzisz jako Oblubieniec z orszakiem Aniołów, Świętych, z całą asystą do mojego serca, aby zamieszkać w nim i posiąść je; aby zjednoczyć się z moim sercem.

Pragnąłbym uwielbić Ciebie jak najpiękniej. Pragnąłbym Ci dziękować, kochać Ciebie tak, jak kochasz Ty. Ale jestem tylko marnym stworzeniem i nie potrafię kochać tak wielką miłością. Chciałbym się Tobie oddać na zawsze, a nadal, Panie, czuję, jak bardzo jestem jeszcze związany z ziemią. Chciałbym objąć Ciebie moją duszą, ale tak bardzo czuję ograniczoność swoją. Moje serce wyrywa się do Ciebie, moje serce już jest u stóp Twoich, otwiera się, obejmuje Ciebie, śpiewa Tobie pieśń miłości. O, Panie, jak tęsknię, jak pragnę Ciebie, jak cierpię!

Chciałbym pytać, dlaczego pozostawiasz mnie tu na ziemi? Dlaczego nie pozwalasz, aby moja dusza całkowicie zjednoczyła się z Twoim Duchem, aby mogła wielbić Ciebie w sposób doskonały, wysławiać Imię Twoje, aby mogła mówić po całej ziemi o Twojej miłości. Nie wiem, Panie, dlaczego dajesz mi tak wielkie pragnienia i pozostawiasz przy życiu na ziemi? Nie rozumiem, ale przyjmuję wszystko całym sercem. I kocham Ciebie tak bardzo. Tak bardzo!

***

Uwielbiam Ciebie, Trójco Święta! Kłaniam się Tobie, Boże! Do Ciebie należy Niebo i ziemia, do Ciebie należy moje serce. Uczyniłeś je wolnym, ale ja Ci je oddaję. Władaj moim sercem do woli. Chcę, aby moje serce oddawało Tobie chwałę nieustannie. Chcę, aby moje serce nieustannie Ciebie wielbiło. Pragnę, aby wysławiało Twoją miłość i Twoje miłosierdzie. O, Panie, chcę całym sobą, moim życiem tylko uwielbiać Ciebie, kochać Ciebie. Nie chcę zajmować się niczym innym, ale chcę, by moje życie od tej pory było miłowaniem Ciebie, wielbieniem Ciebie, wysławianiem Ciebie. Pozwól mi na to! Pragnę oddać się całkowicie Tobie. Przyjmij mnie! Włącz w swoje życie! Obejmij mnie, zawrzyj mnie w Sobie. Pozwól, abym już nigdy nie odwrócił się od Ciebie, abym żył już tylko w Twoim Sercu. Jakże pragnę Ciebie, Boże! Moja dusza tak cierpi, tak tęskni za Tobą. O, Panie, gdyby możliwa była śmierć z tęsknoty, już bym nie żył. Jakże pragnę Ciebie, Panie mój! Pragnę Ciebie!

***

Pragnę, Jezu, aby moja dusza stała się dla Ciebie najpiękniejszą świątynią. Chciałbym, aby podobała się Tobie. Zamieszkuj moją duszę, abym mógł radować się Tobą. Pragnę, Jezu, wszystko uprzątnąć z mego serca, aby nic nie czyniło w nim bałaganu. Chcę, aby było czyste doskonałą czystością, dla Ciebie. Jakże się cieszę, Panie, że dałeś mi duszę! Jakże się cieszę, że zapragnąłeś zamieszkać w każdym człowieku! O, Panie mój, trudno mi wyrazić moje szczęście, moją radość z tego powodu. Mieszkaj, Jezu, cały czas! Bądź we mnie nieustannie! A ja będę nieustannie Ciebie wielbić, nieustannie Ciebie adorować. Będę kochać. Kochać! Będę, Jezu, kochać Ciebie nie tylko w moim imieniu, ale za wszystkie inne dusze, które nie przyjmują Ciebie. O tak, ja Ciebie przyjmę w ich imieniu. Ja przyjmę Twoją miłość, którą wylewasz, a której dusze nie przyjmują. Ja przyjmę Twoją miłość, Ciebie całego, aby rozradować Twoje Serce, aby uczynić Je szczęśliwym. Boże, jakże pragnę Ciebie! Jakże pragnę!

***

Kocham Ciebie, Boże! Oddaję Ci moje serce, moją wolę, mój umysł, wszystko, co moje. Ufam, że będziesz mnie prowadził. Pragnę tego. Proszę, żebyś pobłogosławił mnie, a Twoje błogosławieństwo niech będzie mocą, siłą, by nieustannie żyć Tobą, trwać w Tobie, by nieustannie jednoczyć się z Tobą. O Panie, niech Twoje błogosławieństwo sprawi niezwykłą przemianę mego serca, by stało się prawdziwie Twoje.

Refleksja

Nie zapominajmy, że jesteśmy świątyniami i że zamieszkuje nas Bóg. Dbajmy o świątynię swojej duszy i nieustannie łączmy się z Tym, który w niej jest. Pamiętajmy, iż Jezus nieustannie spogląda w głąb naszych dusz, patrząc na ich stan. Dzisiejsza Ewangelia niech będzie impulsem do życia w świętości, w pokorze, w posłuszeństwie, w wierności Bogu, aby wydać jak najlepsze owoce.

Błogosławię was – W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>