Wspomnienie św. Franciszka z Asyżu – 4 października

asyz_bazylikaKiedy spojrzymy na św. Franciszka możemy zauważyć jedną, bardzo istotną rzecz, a mianowicie całkowitą rezygnację z tego świata, z tego, co do niego należy. Symbolicznie św. Franciszek wyraził to poprzez oddanie swojej szaty ojcu – oddał to, co otrzymał od ojca. Jednocześnie zrezygnował z tego, co daje świat, co jest materialne, co należy do świata. Od tego momentu całkowicie powierzył się Bogu. Uznał, że jest rzeczywiście dzieckiem Boga, czyli duszą, która oczekuje wszystkiego od Boga. Skoro Bóg jest Ojcem, to dziecku wszystko daje, opiekuje się, troszczy, zapewnia, prowadzi i poucza. Franciszek całkowicie zrezygnował z tego, co ludzkie. Nie oznacza to, że nie borykał się z różnymi trudnościami. Doświadczał ich, ale w tym doświadczaniu zdawał się na Boga. Ufał, że otrzyma od Boga to, co jest jemu niezbędne, by osiągnąć życie wieczne żyjąc tu na ziemi. I wierzył, że to życie na ziemi osadzone na sprawach materialnych może przysłużyć się do wieczności w Niebie tylko wtedy, gdy posługiwać się będzie tym, co doczesne, ziemskie w odpowiedni sposób. A więc czerpać będzie z tego, co ziemskie tylko tyle, ile Bóg mu pozwoli, ile Bóg mu da, bo wtedy to, co ziemskie, co doczesne odpowiednio przyjęte formuje duszę.

Kiedy patrzy się na św. Franciszka zazwyczaj widzi się duszę, która umiłowała przyrodę, całe stworzenie, wielbiła Boga w stworzeniu. Grupy ekologów przyjmują Franciszka za swojego Patrona, ale tak naprawdę nie zagłębiają się w sens tej afirmacji stworzenia przez Franciszka. A Franciszek przyjmował to, co Bóg stworzył jako dar dany człowiekowi, jako dar miłości, jako dar Boży. Dlatego Franciszek miłował całe stworzenie, ponieważ jest ono darem Boga i wyraża się w nim miłość Boga do człowieka. Dlatego Franciszek z radością przyjmował, ale przyjmował w odpowiedni sposób. Czytaj dalej

Dzisiaj jest razem z nami św. Franciszek

sw-franiszek_figura_z_golebiami-3Dzisiaj jest razem z nami św. Franciszek. Jego dusza to rzeczywiście dusza maleńka; dusza, która żyjąc na ziemi dzięki światłu Bożemu odkryła swoją drogę do Nieba. Ta droga była rzeczywiście maleńką drogą miłości. On odkrył prawdę o sobie, prawdę o człowieku, a jednocześnie otrzymał od Boga mądrość, aby poznać prawdę o Bogu. Dzięki poznaniu i przyjęciu tej prawdy, dzięki temu, iż poszedł za prawdą stał się świętym. Dzisiaj ta dusza może pomóc nam jeszcze raz spojrzeć, zrozumieć, czym jest maleńka droga miłości i jak na tej drodze ma zachować się dusza, aby prawdziwie odpowiedzieć na powołanie Boże?

Spojrzenie na św. Franciszka bardzo często jest powierzchowne. Różne grupy ludzi w różny sposób przyjmują postać tego Świętego, często nawet nieco skrzywiając jego obraz. Św. Franciszek to dusza, która otworzyła się na miłość Boga; to dusza, która zobaczyła miłość Boga w otaczającym świecie. Św. Franciszek zrozumiał, że Bóg wyraził swoją miłość poprzez stworzenie świata i obdarzył człowieka swoją miłością dając mu świat, dając mu wszystko wokół. Bóg nieustannie obdarza człowieka miłością, opiekując się człowiekiem, dając człowiekowi to, co jest mu potrzebne do zbawienia, opiekując się człowiekiem tutaj na ziemi i wszystkimi jego sprawami.

Franciszek poszedł za tą myślą, otworzył się na miłość. Znajdując w Bogu miłość, znajdując w miłości wszystko, czego potrzebuje dusza do życia, zrezygnował z propozycji świata i człowieka. Uznał, że to, co proponuje człowiek nie jest doskonałe, w wielu wypadkach jest złe, w związku z tym lepiej wybrać to, co Boże; z Bożej ręki przyjmować wszystko, ponieważ to służy i ciału, i duszy. W przepiękny symboliczny sposób wyraził swoją rezygnację, oddanie tego, co ludzkie ludziom, światu, zdejmując na placu swoje ubranie i oddając je ojcu. To nie był gest obrażenia się na tatę, który go wydziedzicza. Franciszek w ten sposób wyraził, iż od tej pory jego jedynym Ojcem jest Bóg; od tej pory od początku do końca we wszystkich sferach życia on staje się dzieckiem Boga i Bogu zawierza całe swoje życie, wszystko. A więc od tej pory nie będzie opierał się na świecie, na wartościach płynących ze świata, ale opierać się będzie na Bogu. Stanął nagi. Uznano go za szaleńca. Nie zrozumiano tego gestu, przynajmniej część osób nie zrozumiała. Rodzice byli przerażeni, też nie mogli zrozumieć. Byli tak osadzeni w świecie materialnym, że nie mogli zrozumieć gestu, który wyrażał duszę. Czytaj dalej

Wspomnienie św. Franciszka z Asyżu – 4 października

asyz_bazylikaKiedy spojrzymy na św. Franciszka możemy zauważyć jedną, bardzo istotną rzecz, a mianowicie całkowitą rezygnację z tego świata, z tego, co do niego należy. Symbolicznie św. Franciszek wyraził to poprzez oddanie swojej szaty ojcu – oddał to, co otrzymał od ojca. Jednocześnie zrezygnował z tego, co daje świat, co jest materialne, co należy do świata. Od tego momentu całkowicie powierzył się Bogu. Uznał, że jest rzeczywiście dzieckiem Boga, czyli duszą, która oczekuje wszystkiego od Boga. Skoro Bóg jest Ojcem, to dziecku wszystko daje, opiekuje się, troszczy, zapewnia, prowadzi i poucza. Franciszek całkowicie zrezygnował z tego, co ludzkie. Nie oznacza to, że nie borykał się z różnymi trudnościami. Doświadczał ich, ale w tym doświadczaniu zdawał się na Boga. Ufał, że otrzyma od Boga to, co jest jemu niezbędne, by osiągnąć życie wieczne żyjąc tu na ziemi. I wierzył, że to życie na ziemi osadzone na sprawach materialnych może przysłużyć się do wieczności w Niebie tylko wtedy, gdy posługiwać się będzie tym, co doczesne, ziemskie w odpowiedni sposób. A więc czerpać będzie z tego, co ziemskie tylko tyle, ile Bóg mu pozwoli, ile Bóg mu da, bo wtedy to, co ziemskie, co doczesne odpowiednio przyjęte formuje duszę.

Kiedy patrzy się na św. Franciszka zazwyczaj widzi się duszę, która umiłowała przyrodę, całe stworzenie, wielbiła Boga w stworzeniu. Grupy ekologów przyjmują Franciszka za swojego Patrona, ale tak naprawdę nie zagłębiają się w sens tej afirmacji stworzenia przez Franciszka. A Franciszek przyjmował to, co Bóg stworzył jako dar dany człowiekowi, jako dar miłości, jako dar Boży. Dlatego Franciszek miłował całe stworzenie, ponieważ jest ono darem Boga i wyraża się w nim miłość Boga do człowieka. Dlatego Franciszek z radością przyjmował, ale przyjmował w odpowiedni sposób.

Człowiek zazwyczaj wykorzystuje dary Boże bez ich poszanowania. Nie zastanawia się nad sposobem, w jaki korzysta chociażby z przyrody i niszczy ją. Franciszek kochał przyrodę i miał ogromny szacunek do całego stworzenia, ponieważ Bóg poprzez przyrodę wyraził swoją miłość do człowieka; ponieważ jest to dar Boży. Czerpał z niej tyle, ile było konieczne do życia. Ale za każdym razem, kiedy czerpał, wielbił Boga za otrzymane dary. A więc kiedy zbierał owoce, kiedy mógł posilić się owocami chociażby leśnymi, to wielbił Boga za dar miłości i za to, że Bóg w ten sposób karmi jego ciało. Nie wyciągał ręki po rzeczy, które są ponad te dary, to znaczy nie wyciągał ręki do obficie zastawionych stołów, ponieważ to jest zbyt wiele, to już człowiek tworzy na podstawie darów Bożych zbyt wielką obfitość, która zamiast mu służyć, szkodzi mu. Franciszek zrezygnował z nadmiernej obfitości, jaką człowiek stara się zapewnić we wszystkim, nie tylko, jeśli chodzi o pożywienie. Franciszek cieszył się jedynie tym, co jest konieczne, odsuwał wszystko co ponad, ponieważ nie służy jego duszy; ponieważ Bóg daje mu to, co jest mu tylko naprawdę potrzebne. Czytaj dalej