My mamy iść drogą nam wyznaczoną niezachwianie i realizować na niej miłość

Pobierz prezentację: zjednoczenie dusz…>>Zjednoczenie na modlitwie
Ten, kto trwa zanurzony w miłości nie musi się niczego obawiać, bo miłość chroni przed złem i prowadzi właściwą drogą.
Dlatego pamiętajmy, aby cały czas trwać w miłości, nieustannie trwać w akcie miłości, by iść maleńką drogą miłości, aby żyć miłością. Tylko w ten sposób pozostaniemy niezachwiani, a nasza droga nie zostanie skażona. Tylko w ten sposób będzie to właściwa droga, którą pójdziemy. Cały czas należy trzymać się wskazań, które otrzymała sł. B. s. Konsolata Betrone, a dotyczące maleńkiej drogi miłości, dotyczące nieustającego aktu miłości („Orędzie miłości Serca Jezusa do świata”}. To, co było życiem jej duszy, a wcześniej, co było życiem duszy małej Tereski od Dzieciątka Jezus („Dzieje duszy”), to również zawarte jest we wskazaniach, które otrzymała nasza Wspólnota. Należy trzymać się wskazań. Takim najprostszym jest życie aktem miłości: „Jezu, Maryjo, kocham Was, ratujcie dusze!”. Aby nie dać się pociągnąć na jakieś bezdroża, aby nie poddać się wątpliwościom, aby nie zrezygnować ze swego powołania, aby świat nie pożarł nas, trzeba żyć aktem miłości zanurzając się w każdym momencie coraz bardziej w Bogu, w miłości, coraz bardziej należąc do Niego i coraz bardziej przemieniając się w Niego.

W obecnym czasie nie są aż tak ważne te wszystkie przeciwności, które dotykają nas, cierpienia, które ranią nasze serca. W tym czasie najważniejsza jest miłość; to, by trwać w Bogu w ufności, cały czas powierzając Mu siebie, cały czas kochając, wierząc miłości i cały czas starając się żyć miłością. Bo wtedy, tylko wtedy dokonuje się zbawienie. Tej łaski dostępują i nasze dusze, i inne dusze. A przecież w Dziele Najmniejszych chodzi o zbawienie dusz, o ratowanie dusz. Wszystkie dzieła, które Bóg stwarza, podejmuje w Kościele, służą ratowaniu dusz. Więc nawet, jeśli będzie się nam wydawać, że wszystko, co do tej pory było, zostaje zaprzepaszczone, zniszczone, my mamy trwać w miłości dla ratowania dusz. Tylko to się liczy. Bóg przemawiał do wielu dusz w różnych wiekach i często zaznaczał tę najważniejszą sprawę: dla uratowania choćby jednej duszy warto poświęcić całe życie, wszystko. Jeśli by cały wysiłek człowieka poszedł tylko w tym kierunku, by uratować jedną duszę, to warto by było poświęcić całe życie.

Na maleńkiej drodze miłości każdego dnia ratujemy wiele dusz, tak jak byśmy już przeżyli wiele żyć. Pamiętajmy, niech nasze serca nie pozwolą, by wdarł się w nie szatan poprzez niechęć, nienawiść, nieżyczliwość, poprzez rezygnację, odpuszczenie sobie. Cokolwiek dzieje się na zewnątrz, dusza ma trwać w miłości. Wtedy jej życie staje się tak owocne. Ona sama staje się drzewem, które rodzi mnóstwo wspaniałych owoców; drzewem mocnym, którego nic nie złamie. Jeśli karmi się miłością, jeśli żyje miłością, wypełnia zadanie, które otrzymała. Pełni wolę Boga, realizuje powołanie. Wszystko inne jest nieistotne. Wszystko inne jest dodatkiem, może jakimś ubarwieniem nieco życia, trochę nadaniem kolorytu, ale niczym innym. Cały sens, istota życia, powołanie do życia każdej duszy tkwi w miłości, która zbawia dusze. Cokolwiek czynimy, właśnie to miejmy na uwadze. Nie poddawajmy się smutkowi, nie poddawajmy się wątpliwościom. Tylko Bóg wie wszystko, tylko On zna każdy kolejny dzień i przyszłość całą. My mamy iść drogą, która jest wyznaczona przez Boga. Mamy nią iść niezachwianie i realizować na niej miłość.