Konferencje, modlitwy, adoracje na Boże Narodzenie – materiały na dni skupienia

4 stycznia – Niech pokój na stałe zagości w nas

Nadal trwamy w cudownym okresie Bożego Narodzenia. Nadal żyjemy Jezusem, który został zrodzony w naszych sercach. To, co przyniósł ze sobą, złożył w nas jako swój Dar. Chociaż to człowiek powinien swoje dary przynieść Jezusowi.

Dzisiejsze pouczenie mówi o Darze Bożym. Mówimy o nim, ponieważ nadal wielu ludzi nie rozumie, czym są Święta Bożego Narodzenia, wielu nie doświadcza i nie realizuje w swoim życiu tego cudownego Daru jaki przynosi Jezus.

Jezus został między innymi nazwany Księciem Pokoju, bowiem przyniósł pokój.  Przyszedł na świat, aby przynieść pokój. Pokój serca, pokój duszy, pokój między sercami. Przyszedł, aby przynieść pokój na całą ziemię, aby przynieść pokój całemu stworzeniu. Aby zapanował prawdziwie rajski pokój na ziemi, czyli taki pokój, jakim cieszył się człowiek, jakim cieszyła się ziemia i wszystkie stworzenia, zanim człowiek zgrzeszył. Pokój, który czynił serca pełne miłości i sprawiał, że były one otwarte na drugą osobę, na drugą istotę. Pokój, który wprowadzał porządek i ład w życie człowieka. Jezus po to przyszedł na świat, aby ten pokój niejako przywrócić człowiekowi, bowiem Bóg stwarzając świat obdarował go pokojem, całą ziemię uczynił pełną pokoju do tego stopnia, że i zwierzęta żyły ze sobą w harmonii i w pokoju. Człowiek korzystając z przyrody nie niszczył jej, dbał o nią, żył z przyrodą w całkowitej harmonii. To grzech zburzył wszystko i zabrał pokój. Jezus swoją obecnością na ziemi na nowo przyniósł i ustanowił pokój.

Niestety świat, serce człowieka skażone jest grzechem i w związku z tym nie potrafi w pełni zrozumieć czym jest Boży pokój, nie potrafi tego pokoju przyjąć w pełni. Serce ludzkie pragnie pokoju, tęskni za pokojem, ponieważ pokój jest, tak naprawdę, jego istotą. Przecież człowiek został zrodzony z Bożego Serca, a więc z Serca pełnego pokoju i jego właściwym życiem jest życie w pokoju. Grzech uniemożliwia człowiekowi prawdziwe życie w pełni pokoju. Jednak człowiek pragnie, tęskni i dąży do pokoju. To prawda, nie każdy człowiek, nie każdy sobie uświadamia te pragnienia, które są wewnątrz jego duszy, nie każdy świadomie dąży do pokoju.

Jezus przychodzi z darem pokoju i mimo, że skażeni jesteśmy grzechem, jednak możemy żyć tym darem Bożym, możemy korzystać z tego daru. Są jednak pewne warunki, które trzeba spełnić, aby móc z tego daru korzystać. Warunki, które znamy, o których już wielokrotnie mówiliśmy. Aby cieszyć się tym co Boże, człowiek musi swoje serce zwrócić ku Bogu. Ponieważ świat tak bardzo absorbuje naszą uwagę, tak bardzo zajmuje serca, trzeba odrzucać stale jego propozycje. Ponieważ potrafią one zagłuszyć wszystko co jest prawdą, co jest pokojem, miłością, co jest Boże. Grzech jest bardzo hałaśliwy, potrafi zająć całe serce, wprowadzić ogromny niepokój do tego stopnia, że całkowicie z serca znika Boży pokój. I człowiek czuje się zdezorientowany, nieszczęśliwy, często zrozpaczony.

Aby móc żyć pokojem, który przynosi Jezus podczas swoich Narodzin, należy odciąć się od świata. Należy to czynić nieustannie, należy to czynić w każdym momencie. To odcinanie się od świata jest zamykaniem swoich uszu i oczu na to, co nie jest nam potrzebne do życia, co nie jest aż tak konieczne. Jest zamykaniem się na wszelkie docierające do nas ze świata głosy, wiadomości, na wszystko to, co potrafi chociaż odrobinę zająć serce, umysł człowieka, jego myśli, co potrafi zaabsorbować, wejść, wśliznąć się do naszego umysłu i co czasem powoli, a czasem bardzo szybko potrafi zająć całą osobę daną sprawą, rzeczą. Potrafi zająć wolę człowieka i jego pragnienia do tego stopnia, że człowiek staje się bezwolny i podąża za tym co weszło w niego, co usłyszał, co zobaczył, co go całkowicie zajęło sobą.

Na co dzień spotykamy się stale z coraz to nowymi wiadomościami. Dotyczą one spraw związanych z naszym życiem, jednakże nie mają one na celu ułatwienia nam życia, nie mają na celu uproszczenia życia, nie mają na celu uczynienia nas szczęśliwymi. Wszystkie wiadomości, które napotykamy w różnych mediach, służą przede wszystkim, by wzbogacić tych, którzy żyją z tych mediów. W związku z tym, nawet najpiękniej podane wiadomości, w których jest mowa o trosce o nas, tak naprawdę nie służą nam i naszej duszy. Są często pięknie podanymi wiadomościami, którymi posługuje się szatan. Szatan objął już swoim zasięgiem wszelkie media, dlatego tak trudno jest katolickim mediom wejść na rynek i dotrzeć do katolików, do słuchaczy, do tych, którzy będą chcieli oglądać, czytać, poznawać wiadomości prawdziwe, wiadomości podane przez prawdę.

Stąd wręcz obowiązkiem każdej osoby wierzącej jest zamknąć oczy i uszy na to, co jest sterowane przez szatana. Jeśli podejdziemy do tego w ten sposób, może łatwiej nam będzie zrezygnować z oglądania telewizji, słuchania radia, czytania gazet, czytania wiadomości w Internecie. A wszystko podawane przez media niekatolickie, bowiem wiemy już komu one służą, przez kogo są sterowane. Skoro sterowane są przez szatana, to nie ma w nich dobra, które ma służyć naszym duszom. Nie ma w nich prawdy, nie ma w nich miłości, jest natomiast zaprzeczenie tego wszystkiego co jest Bożym. A więc zaprzeczenie Prawdy, zaprzeczenie Miłości, zaprzeczenie Pokoju, zaprzeczenie wiary, zaprzeczenie i odrzucenie Boga. I niech nie zwiodą nas namiastki programów, czy wiadomości, które w jakiś tam sposób podają coś, co wydaje się dobrem, ponieważ pod tym płaszczykiem dobra kryje się często coś innego. Bowiem w interesie osób, które kierują tymi mediami jest podać tę namiastkę, żeby potem zbombardować nas zupełnie czymś innym. Aby poprzez tę namiastkę wśliznęły się również do naszych serc inne wiadomości.

Człowiek przestał świętować Boże Narodzenie. To co nazywa Bożym Narodzeniem, Świętami Bożego Narodzenia jest wręcz zaprzeczeniem, karykaturą tych Świąt, jest obrazą dla tego Święta. Jest czymś zupełnie odwrotnym. Do tego stopnia dzieje się tak, że większość ludzi na ziemi nie rozumie jakie święta powinni obchodzić i co te święta ze sobą mogą wnieść w ich serca, Kim jest Jezus i tak naprawdę po co przyszedł na ziemię i co przyniósł całemu światu. A Jezus przyniósł pokój. Gdyby prawdziwie człowiek rozumiał istotę tych Świąt, to od Świąt Bożego Narodzenia nie powinno być na świecie wojen, nie powinno być straszliwych dramatów związanych ze złem czynionym przez jednego człowieka innym ludziom. Nie powinno  być zamachów. Nie powinno być rozbojów, zabójstw. Nie powinno być między ludźmi kłótni, zatargów. Nie powinno być tyle czynionego zła sobie nawzajem w różnych środowiskach, bo przecież Jezus przyniósł pokój. Brzmi to bardzo smutno.

Kto z ludzi na ziemi ten pokój przyjął? Kto otworzył serce na ten pokój przychodzący z Nieba? Wiadomości, które docierają do nas każdego dnia, o każdej godzinie świadczą o tym, iż nie przyjęty został pokój. Świadczą o tym, iż człowiek nie przyjął rodzącego się Jezusa. Świadczą o tym, iż człowiek nie świętował Bożego Narodzenia. Świętował coś innego, co sobie sam stworzył i wymyślił. A to, co człowiek stworzył i wymyślił, nie wniesie mu pokoju, nie da mu szczęścia, nie zmieni jego życia  na lepsze. I nie zmieniło się na ziemi prawie nic. A zewsząd dochodzą kolejne wiadomości o dramatach. Gdyby człowiek poświęcił cały swój dzień na słuchanie tych wiadomości, które przychodzą, gdyby jedynie czytał, słuchał, oglądał przychodzące wieści ze świata mógłby doznać pomieszania zmysłów z rozpaczy, ze smutku, z przerażenia co tak naprawdę dzieje się wokół człowieka.

Powiedzieliśmy jednak, iż tego pokoju nie przyjął prawie nikt, bowiem jest garstka ludzi, którzy w pewnym stopniu rozumieją czym jest Boże Narodzenie, co przynosi ze sobą Bóg rodzący się w sercu ludzkim. Jest garstka tych, którzy ten pokój przyjęli. Chodzi teraz o to, aby ta garstka, która przyjęła pokój do swojego serca, w których sercach zrodził się sam Bóg, aby te dusze potrafiły żyć prawdziwym pokojem w swojej codzienności. Bowiem żyjąc prawdziwym pokojem jesteśmy w stanie ten pokój rozdawać wokół siebie. Jesteśmy w stanie czynić wokół siebie pokój. Tak naprawdę ten pokój będzie sam stawał się wokół nas, jeśli na to pozwolimy Bogu.

Bądźmy świadomi, że Bóg obdarzył nas wspaniałym Darem swojej obecności w naszych sercach. On sam przecież jest Pokojem. A więc otwierając się na Dar rodzącego się Boga, starając się żyć tym Darem, otwieramy się na pokój, który wypełnia nas, i który jednocześnie emanując z nas również wypełnia nasze otoczenie. Chodzi jedynie o to, abyśmy pozwolili Bogu na to, by tym pokojem wypełniał nas nieustannie, byśmy otworzyli serca, aby ten pokój mógł z naszych serc wypływać. Sami tego pokoju nie stworzymy w sobie. Nie jest to możliwe, ponieważ Pokojem jest Bóg. My możemy otwierać się na ten pokój przyzwalając Bogu na zamieszkanie w nas i na wypełnienie nas pokojem.

Warunkiem również, tego by ten pokój w nas trwał jest ciągłe uświadamianie sobie Narodzin Jezusa w naszym sercu, jest powracanie do Jezusa w naszym sercu, Jezusa Dzieciątka. Jest zwracanie się do Niego, pielęgnowanie Jego obecności w nas i miłowanie Go. Adoracja Boga mieszkającego w duszy. Warunkiem jest karmienie swojej duszy Bogiem, a więc przystępowanie jak najczęstsze, codzienne podczas Eucharystii do Stołu Pańskiego. Jest ciągłe –  Jezu, Maryjo, kocham Was, ratujcie dusze!  To również  pokarm. Pokarmem jest  czytanie Słowa Bożego. A więc również przyjmowanie samego Boga do serca w Jego Słowie. A więc zobaczmy, wszystko to, co już wiemy i co w pewnej mierze staramy się realizować. Wszystko to jest właśnie tym warunkiem, by Dar – Boży Pokój, który otrzymaliśmy był w nas, trwał w nas, by nas wypełniał i by mógł również rozlewać się na nasze środowiska.

Nie można pozwolić, aby niepokój, który niesie świat tak mocno wdzierał się do naszych serc i je opanowywał. Konsekwencje przyjmowania niepokoju ze świata wdzierającego się poprzez nasze zmysły są straszne i widzimy je wokół siebie. Świat ogarnięty jest cały, zawładnięty jest cały, splątany w niepokój. I ludzkie serca są tym niepokojem zniewolone tak bardzo, że jedynie cud może wiele z tych serc uratować. Po ludzku rzecz biorąc, wydaje się, że nie jest możliwym przywrócenie wielu sercom pokoju. Po ludzku, ale Bóg nie byłby Bogiem, gdyby w Jego mocy nie było wszystko. Ufnością powinna napawać nasze serca miłość Boga do człowieka, i to iż Jego miłość przyniesie ratunek dla ludzkości. Trzeba tylko, aby ta garstka, która przyjęła pokój, uwierzyła i zaufała Bogu do końca, wytrwała w przekonaniu, iż jest On w stanie uratować poszczególne dusze i cały świat, tak, by zapanował pokój.

Niech zatem nasze serca pragną pokoju. Niech nasze serca otwierają się na ten Dar Boży, który nadal w okresie Bożego Narodzenia spływa na nas. Niech nasze serca potraktują pokój jako wielki skarb. Niech nasze serca będą wręcz łapczywe na ten skarb. Złóżmy dzisiaj nasze serca u stóp Jezusa, prosząc, by bez względu na to, jak wielkie są nasze słabości wypełnił je swoim Pokojem. Byśmy mogli stawać się orędownikami Pokoju, jego głosicielami, apostołami. By Bóg mógł poprzez nasze serca czynić pokój na ziemi. By to, co wydaje się w dzisiejszych czasach niemożliwe mocą Bożą stało się możliwe. Niech pokój na stałe zagości w nas.

Dziękczynienie po Mszy św.

O, Panie mój! Cóż człowiek może powiedzieć wobec Twojej obecności, wobec Twojego Daru, wobec Ciebie samego, goszczącego w sercu ludzkim. Cóż może człowiek powiedzieć wobec tej tajemnicy, tego cudu, tej rzeczywistości nie do opisania. Żadne słowa nie uwielbią Ciebie w pełni, żadne nie będą pełnym dziękczynieniem. Wszystko jest za małe, zbyt marne, nie takie. Nic, Boże, nic co człowiecze nie jest w stanie dosięgnąć Nieba. I chociaż to Niebo schodzi na ziemię i dotyka serca, to i tak człowiek staje się niemy wobec tego cudu. Panie mój, zachwycam się Tobą, zadziwiam się. Ty objawiasz mi swoją obecność, a mój umysł nie potrafi tego objąć. Moje serce ze wzruszenia drży i płacze, i nic więcej nie potrafię uczynić. Czymże jest ludzkie serce wobec takiego Gościa? Niczym nie potrafię Ciebie ugościć. To Ty jesteś Tym, który obdarza, który wszystko daje, który przynosi skarb, który uszczęśliwia.

Boże mój! Jak mam Cię kochać za to, że jesteś, że przyszedłeś do marnego stworzenia swojego? Kładę przed Tobą swoje serce. Uczyniłeś je wolnym, więc daję Ci je, daję to, co posiadam, moją wolność, a w tej wolności maleńką człowieczą miłość i pragnienie, by móc Cię uwielbiać przez wieczność. Mówisz, Panie, iż przynosisz pokój. Wierzymy Twoim słowom, ufamy im, tylko słabość naszych serc sprawia, iż nie potrafimy w pełni tego pokoju przyjąć, w pełni nim żyć. Prosimy, abyś dotknął naszych serc, by potrafiły przyjąć Twój pokój, by potrafiły w tym pokoju trwać nieustannie. Prosimy, sprawiaj, aby poprzez nasze serca Twój pokój rozlewał się na innych wokół nas. Czyń pokój, Jezu mój, na ziemi. Czyń pokój w naszych rodzinach, w kraju, na świecie. Niech Twój pokój rzeczywiście zagości we wszystkich sercach. Prosimy, niech tym widocznym znakiem Twego pokoju w nas będzie znak błogosławieństwa. Oto jesteś i błogosławisz nas pokojem, obdarzasz nas nim, utwierdzasz ten pokój w nas. Przystawiasz swoją pieczęć błogosławieństwa, która świadczy o pokoju Twoim w nas. Prosimy Ciebie o Twój pokój.

Pamiętajmy!

Adorując wraz z Matką Bożą Dziecię Jezus, przyjmując wraz z Nią Tego, który jest Księciem Pokoju, uświadamiamy sobie iż Maryja nas bardzo kocha. Serce Maryi jest pełne miłości do nas, stąd jako kochająca swoje dzieci Matka opiekuje się nami. Pragnie nas zapewnić, że nieustannie jest przy każdym z nas. Stale pomaga każdemu, każdej duszy, która Jej się zawierzyła, która jest Jej dzieckiem. Maryja przy nas jest, przytula nas do swojego Serca, modli się i wszystko przeżywa razem z nami. Ani na sekundę nie zostawia nikogo z nas samego. Cokolwiek dzieje się w naszym życiu, Ona jest. Nigdy nie jesteśmy sami, nie żyjemy w samotności. Wszystko, każda sprawa, rzecz, zdarzenie, każda radość i każdy smutek, każde cierpienie, jest jednocześnie Jej. Wszystko co nasze, jest Jej. Przeżywa, doświadcza, czuje to, co jest w naszych sercach. I wraz  z nami, to wszystko jest Jej życiem.

Matka zawsze żyje życiem swoich dzieci. Nic nie umyka Jej uwadze i wszystko znajduje się w Jej sercu. Ze swoimi dziećmi cierpi, smuci się, i przeżywa radości, prawdziwie i autentycznie. Gdy przeżywają coś bardzo smutnego, pragnie ich smutek wziąć do siebie. Gdy cierpią, pragnie ich cierpienie wziąć na siebie. A kiedy się cieszą, przeżywają radość, prosi Boga, aby ta radość trwała jak najdłużej. Maryja jest prawdziwą Matką, daną nam z wielkiej łaskawości Boga, z Jego Serca pełnego miłości i miłosierdzia. Ona chciałaby, abyśmy i my uwierzyli w to i w swoich sercach nabrali wielkiej ufności. Chciałaby, byśmy uwierzyli, że Maryja jest z nami zawsze i wszędzie. Nie ma niczego w naszym życiu, co nie byłoby również i Jej udziałem, bo jest Matką,  naszą Mamą. Niech Maryja wyprasza nam u Boga Ojca wszystkie potrzebne łaski, prosząc o jeszcze więcej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>