Rozważania

Nr. 106  Uroczystość świętych Apostołów Piotra i Pawła

Kiedy patrzymy
na świętych tej miary co św. Piotr, czy św. Paweł możemy zadziwiać się ich tak
bliską relacją z Bogiem.
Kiedy spojrzymy na innych świętych, czy to żyjących w
czasach przed Narodzeniem Jezusa, czy na tych, którzy żyli już po Jego
Narodzeniu, zawsze dostrzeżemy bliską ich relację z Bogiem, choć drogi prowadzące
do osiągnięcia tej bliskości były różne i przeżywanie, doświadczanie wiary inne.
Często dziwi nas różnorodność tych dróg. Gdy patrzymy na świętych, gdy staramy
się poznać ich życie, często dostrzegamy, iż nie od początku kroczyli drogą
świętości, a wręcz ich życie zaprzeczało takiej drodze, a jednak stali się
świętymi. Patrząc na różne osoby, widzimy i to, że byli różnych zawodów, różnego
wykształcenia lub zupełnie bez wykształcenia i to, że mieli przeróżne
temperamenty. A jednak wszystkich łączy to samo – bliskość z Jezusem, miłość do
Jezusa. A gdy się patrzy na postacie ze Starego Testamentu, w życiu których nie
możemy mówić o bliskiej relacji z Jezusem, to jednak urzeczywistnia się ich niezwykła
relacja z Bogiem, często właśnie tak zadziwiająco bliska jak na tamte czasy,
kiedy bano się wręcz wymówić Imię Boga. A jednak np. Mojżesz rozmawiał z Bogiem
prawie twarzą w twarz. 
Każdy z nas
również idzie inną drogą, mamy inne doświadczenia, inny temperament, inne
wykształcenie, a jednak każdego z nas Bóg powołał do bliskiej, bardzo bliskiej
zażyłości ze Sobą.
Przykłady różnych świętych pokazują, że jest to możliwe, aby
zwykły człowiek mógł żyć w zjednoczeniu z Bogiem. Zresztą Kościół naucza, że
przecież po to zostaliśmy stworzeni, by żyć z Bogiem. Całe życie ziemskie
prowadzi do jednego – do wieczności z Bogiem. Naszą duszę Bóg tak stworzył, byśmy
mogli na ziemi już się do tego przygotowywać. I to ona jest tą cząstką nieśmiertelną
w nas, a życie w wieczności ma być życiem w Bogu. Zatem nie ma tu ani odrobiny
wątpliwości, iż Bóg każdego z nas chce mieć blisko Siebie, chce mieć w tak
bliskiej relacji, jak przyjaciela, jak dziecko, jak umiłowanego, umiłowaną. 
Zazwyczaj
człowiek wątpi w to, iż również jego Bóg do takiej relacji powołuje.
I w nas
też są wątpliwości, trudno nam wierzyć. A jednak spójrzmy na Piotra – zwykły,
prosty rybak, o bardzo wybuchowym temperamencie. Ileż Jezus musiał się
natemperować jego osobowości, aby z Szymona uczynić Piotra? Spójrzmy na Pawła –
zupełnie inny człowiek, posiadający wiedzę i zupełnie inne umiejętności.
Potrafił przemawiać. I również jego Bóg powołał, choć początki jego
działalności wiązały się z prześladowaniem chrześcijan. Uczestniczył w kamienowaniu
diakona Szczepana – pierwszego z męczenników, a jednak Bóg go powołał. 
W historii mamy
wiele przykładów osób, które zostały dotknięte przez Boga i zmieniły
diametralnie swoje życie.
Były to osoby o tak różnych temperamentach, o tak
różnych zawodach, zdolnościach, powołaniach, a jednak Bóg każdego z nich
osobiście dotknął i pociągnął ku Sobie. Jak zawiłe nieraz były ich drogi do
tego, by w końcu spotkać się z Bogiem. Kiedy już ich drogi połączyły się z
drogą Jezusa, zaczęli zupełnie inaczej żyć. Ale często Bóg wykorzystywał ich
umiejętności, zdolności wcześniej nabyte, rozwinięte do tego, by służyły na
chwałę Bożą. Każdy ze świętych, czy ten, który bez wykształcenia, prosty
człowiek, czy ten, który wykształcony wysoko, każdy po przemianie służył całym
sobą Bogu, i to, jakim był człowiekiem służyło chwale Bożej. Każdy na swój
sposób oddawał Bogu cześć swoim życiem, samym sobą. 
Możemy tutaj
przyrównać tę różnorodność chociażby do różnorodności świata zwierzęcego.
Jest
wiele, bardzo wiele gatunków ptaków od najdrobniejszych, najmniejszych kolibrów
do ogromnych orłów. Każdy gatunek ma swój sposób porozumiewania się. Niektóre
potrafią przepięknie śpiewać, inne dźwięki nie określilibyśmy nawet śpiewem, a
jednak każdy z ptaków odzwierciedla doskonale zamysł Boży. Jest tym, kim
stworzył go Bóg i całym, sobą, swoim życiem oddaje Bogu chwałę. Tyle, że nie
czyni tego świadomie, ale poprzez fakt bycia stworzeniem Boga i życia w taki
sposób, jaki Bóg go stworzył, ptaki oddają Bogu chwałę w każdym momencie, w
każdej sekundzie. Są tak różnorodne, w tak różnych środowiskach żyją, tak
różnie się zachowują, a jednak wszystkie oddają Bogu chwałę. 
Wśród ludzi
jest ogromna różnorodność, a jednak każdy człowiek powołany jest do życia w
zjednoczeniu z Bogiem.
Gdy stara się zrozumieć swoje powołanie, gdy stara się
wypełniać Bożą wolę, wtedy najlepiej oddaje Bogu chwałę. Każdego Bóg pragnie
widzieć przy Sobie, przy swoim Sercu. Co prawda Bóg powołuje niektórych do
szczególnej bliskości ze Sobą, ale wszyscy powołani są do tego, by żyć w
zjednoczeniu z Bogiem. Różne dusze otrzymują różne dary, różny stopień
bliskości, różne łaski, ale wszyscy powołani są do życia w zjednoczeniu. 
Czytając
żywoty świętych, możemy zobaczyć u wielu z nich niezwykłość relacji z Bogiem,
bliskość, kontakt prawie twarzą w twarz.
Ich modlitwa bardzo bezpośrednia i
niemalże natychmiastowa odpowiedź Boga na modlitwę – to wszystko może zadziwić,
zachwycić, czasem wzbudza w ludziach nawet zazdrość. Ale Bóg i nas powołał do
zjednoczenia ze Sobą. To nie ma być doświadczenie tylko dla wybranych dusz,
pojedynczych; Bóg pragnie bliskości z każdą duszą. Dzięki tej bliskości Bóg
może realizować swój plan zbawienia. Spójrzmy na Piotra, na Pawła, dzięki tej
bliskości są wielkimi świętymi. A to, czego dokonali właściwie nie ma sobie
równych. Jak niezwykłe są losy chociażby Pawła, który z prześladującego
chrześcijan Szawła staje się wielkim Apostołem Pawłem, głosicielem
Zmartwychwstałego Jezusa, wielkim Jego czcicielem i tym, który poniósł
Ewangelię bardzo daleko. 
Nie wszystko,
co dzieje się w życiu świętych w relacji z Bogiem jest wiadome innym duszom,
ale wystarczy to, co Kościół wie, co jest nieraz udokumentowane, aby zadziwić
duszę, ale również by dusze zapragnęły takiej bliskości, takiej relacji,
takiego życia.
Nie należy tutaj wmawiać sobie, że to dla innych, dla świętych,
ale należy przyjąć to, co naucza Kościół. Każdy jest powołany do tego, by żyć z
Bogiem i każdy już tu na ziemi ma się przygotowywać do życia w zjednoczeniu z
Bogiem w wieczności. Każdego Bóg stworzył z miłości, a więc otacza miłością
nieustannie, do relacji miłości zaprasza stale. Każdego Bóg ukochał tak wielką
miłością, że zdecydował się ponieść śmierć na Krzyżu. Większej miłości nie
spotkamy. Ta jest największa i nieskończona! Dlaczegóżby Bóg miał nas od Siebie
odsuwać, skoro tak kocha i daje życie za nas. On pragnie bliskości z nami. On
kocha i pragnie być kochany. Obdarza nas Sobą i chce, byśmy stale przyjmowali
Jego Obecność w nas, Jego Obecność wokół nas. On chce, byśmy Jego poznawali,
otwierali się na Jego rzeczywistość.
Świętych uznanych
oficjalnie przez Kościół jest bardzo wielu.
Przeciętny człowiek zna ich kilku,
ale świętych jest niezmiernie dużo. A tych, których Kościół oficjalnie nie
uznał jest jeszcze więcej. Jest wielu świętych, którzy żyli w ukryciu i nie
zostali poznani przez innych. Ale to, co najważniejsze – poznani byli przez
Boga. To dla ich życia jest najistotniejsze, żyją teraz w Niebie. 
Niech każdy z nas
uwierzy, że Bóg stworzył nas do życia w miłości, a więc w Bogu, czyli w
zjednoczeniu z Nim.
Inaczej nie czyniłby tego wszystkiego, co już uczynił dla
całej ludzkości i co czyni dla każdego z nas. Połóżmy swoje serca na Ołtarzu,
prosząc, by Duch Święty przekonał nas o tym, po co zostaliśmy stworzeni. Prośmy,
by wzbudził w nas pragnienie zjednoczenia z Bogiem tak wielkie, byśmy pokonali
własną nieufność, bark wiary w tym kierunku, byśmy pozostawili wszelkie
wątpliwości i rozpoczęli bieg ku świętości.
Modlitwa
Kłaniam się
Tobie Jezu, Gościu mój! Proszę wejdź do mojego serca. Bądź w moim sercu Królem,
ja będę Twoim sługą. Uczyń mnie swoją własnością. Chcę cała być Twoja. Daję Ci
prawo czynienia ze mną, co zechcesz, Ty władaj mną. O jakże pragnę być Tobie
posłuszna. Jakże pragnę słuchać Ciebie i wypełniać Twoją wolę. Jakże pragnę
Boże żyć w wielkiej bliskości z Tobą, wpatrywać się w Ciebie, mieć pewność w
sercu, że wszystko, co czynię, czynię dla Ciebie. Proszę więc, dotykaj mojego
serca i pomagaj mu otwierać się na Twoją Obecność we mnie. Otwieraj moje oczy,
aby widziały Ciebie. Spraw, abym miała świadomość, że jesteś we mnie, że
przyszedłeś, że mieszkasz we mnie. Dopomóż mi, bo bardzo pragnę Jezu żyć tak
blisko Ciebie, jak blisko się żyje z przyjacielem. Chcę z Tobą rozmawiać, chcę
Ciebie słuchać, chce wszystko czynić z Tobą, chcę wszystko z Tobą konsultować,
wszystko omawiać. Na razie to wszystko jest w sferze pragnień. Ale ufam, że
skoro dałeś pragnienia, to i zaczniesz je realizować we mnie. Więc proszę
Ciebie, dopomóż mi otworzyć się na Twoją Obecność w moim sercu, a ja będę
Ciebie uwielbiać.
Pragniesz
Jezu, byśmy otwierali się na Twoją Obecność. Ty sam przychodzisz do nas w
Eucharystii. Ty Bóg pierwszy wyciągasz rękę, to Ty zniżasz się do nas, to Ty
przychodzisz. Jakże wielka to tajemnica, niepojęta. Kiedy staramy się rozważać,
nie potrafimy tego pojąć. Zadziwiamy się i stajemy przed wielką niewiadomą,
przed wielką tajemnicą. Jednak w sposób niezwykły Ty nam uświadamiasz swoją
Obecność w Eucharystii. I nasze serca czują tę Obecność. Umysły już nic nie
pojmują, ale serca są rozradowane i oddają Tobie cześć, i wielbią Ciebie, i
wysławiają. Chcemy Panie, nieustannie trwać w tym uwielbieniu, mieć świadomość
tego, że jesteś w nas, że żyjesz. Chcemy, by w naszej świadomości była ciągle
Twoja Obecność. Ty możesz to sprawić, Ty możesz udzielić nam takiej łaski, więc
o nią prosimy. Prosimy, abyś pobłogosławił nas. Abyś w nas poprzez
błogosławieństwo umocnił wiarę, ufność w Twoją Obecność. Aby Twoje
błogosławieństwo rozradowało nasze serca z powodu Twojej Obecności. Pobłogosław
nas Jezu. 
Refleksja
W każdym z nas
z jednej strony jest wielkie pragnienie, by żyć w zjednoczeniu z Bogiem, by żyć
tak jak Święci, by doświadczać Bożej obecności w sercu. Ale z drugiej strony
jest brak wiary, brak ufności w to, że jest to możliwe. Ograniczamy swoje
pragnienia wątpiąc, że Bóg może je zrealizować. I tak jest z każdym
człowiekiem. Święci to zazwyczaj dusze, które odważyły się uwierzyć w to, w co
większość nie ma odwagi uwierzyć, które w swojej wierze były wręcz szalone. A
jednak to szaleństwo nie jest szaleństwem. Natomiast jest tym, czego Bóg
oczekuje od każdej duszy – uwierzyć, że Bóg pragnie duszy. Każdej! Pragnie żyć
w zjednoczeniu z tą duszą. Pragnie, by dusza powróciła do Niego, żeby zlała się
z Nim w jedno. 
Postarajmy
się, aby odsuwać od siebie myśli wątpiące; myśli, które sugerują, że owszem
świętym to było dane, ale nam nie. Te myśli odrzucajmy. Po prostu zacznijmy żyć
z Bogiem w bliskości. Myślmy o Nim z miłością. Mówmy do Niego w każdym
momencie. Radźmy się Go w różnych sytuacjach. Gdziekolwiek idziemy, podajmy Mu
dłoń, aby szedł razem z nami. Kiedy nam smutno, mówmy Mu o naszym smutku, a
kiedy się cieszymy, mówmy o radości. W ten sposób w naszej świadomości Bóg
będzie obecny, bo On obecny jest zawsze, tylko nasza świadomość Go wyklucza.
Niech
Matka Najświętsza nas wspiera. Niech wstawia się za nami u Boga, byśmy
uwierzyli w Jego Obecność; w to, że każdy z nas może żyć w Obecności Boga, może
żyć w zjednoczeniu. Błogosławię was – W imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego.
Amen.


<-- Powrót