Rozważania

Nr. 126  Gietrzwałd – Adoracja Najświętszego Sakramentu, październik

***

 

Klękam przed Tobą, Jezu,  onieśmielona Twoją Obecnością. Patrzę na
Ciebie i nie mogę pojąć – TWOJA RZECZYWISTOŚĆ WYDAJE SIĘ BYĆ TAK INNA OD MOJEJ.
Moje serce dotknięte Twoją łaską klęczy twarzą przy ziemi. Wobec Ciebie
uświadamiam sobie, że nic nie wiem, że nic nie rozumiem, że niczego nie
potrafię, że tak naprawdę jestem nikim, niczym. Ty jesteś Święty, Ty jesteś
czysty, a ja coraz bardziej zdaję sobie sprawę z wielkiego mojego brudu.
Przychodzą mi na myśl różne moje słabości i nie mogę zrozumieć, jak możesz
kochać mnie właśnie taką? Cała jestem złożona ze słabości. To, co moje jest
samą słabością. Nic, co moje nie jest wielkie, mocne, święte, doskonałe. Wszystko
jest niczym wobec Ciebie. Wobec Ciebie wszystko, co do tej pory w oczach świata
wydawało się cenne, warte uwagi, warte poświęcenia, wszystko to naraz okazuje
się niczym. Tylu rzeczom i sprawom poświęcałam swój czas, uwagę i siły, nawet
zdrowie. A teraz, gdy patrzę na Ciebie dziwię się, jak mogłam być tak ślepa –
Panie mój – tak głupia, że widziałam wartość w czymś, co jest tylko śmieciem.
Pragnę Cię prosić, abyś POMÓGŁ MI JESZCZE RAZ SPOJRZEĆ NA SIEBIE, NA MOJE
ŻYCIE, ABYŚ POMÓGŁ MI ZOBACZYĆ WSZYSTKO Z WŁAŚCIWEJ PERSPEKTYWY; BYŚ POKAZAŁ MI
TO, CO JEST WARTOŚCIOWE I TO, CO NIC NIE WARTE. 
Proszę Cię,
udziel mi swojego Ducha!
Ty jesteś Mądrością! Ty wiesz wszystko! Pomóż mi
zobaczyć i zrozumieć! Pomóż mi i daj siły! Gdy zrozumiem, gdy poznam swój błąd,
abym mogła rozpocząć od nowa, abym mogła pójść właściwą drogą. Proszę, udziel
mi swojego Ducha!

 

***

 

Panie mój! Nieustannie zadziwiasz mnie
swoją miłością, zaskakujesz mnie swoimi darami.
Najbardziej jestem
zaskoczona wtedy, kiedy otrzymuję to, o co proszę. A dzisiaj Ciebie proszę o
Twoje światło, o Twoją mądrość, o to, bym zobaczyła, co jest rzeczywiście
wartościowe; abym zobaczyła Twoimi oczami moje życie, całą ziemię, Kościół. 
Dziękuję Ci!
Pokazujesz mi Boże, że NAJWIĘKSZĄ WARTOŚCIĄ, NAJWAŻNIEJSZE JEST, BY KOCHAĆ
CIEBIE I ŻYĆ Z TOBĄ. Pokazujesz mi, że w życiu, które wiodę najcenniejsze są te
momenty, w których spędzam czas z Tobą, że właśnie one mają sens, że dzięki tym
momentom moje życie ma sens. Dzięki tym chwilom wprowadzasz mnie w wieczność.
Dziękuję Ci! Dziękuję Ci, że zaczynam rozumieć, iż czas, który poświęcam Tobie,
to tak naprawdę czas, który poświęcam swojej duszy i jej życiu. Dziękuję Ci
za to, że zaczynam rozumieć, iż MÓJ CZAS POWINIEN BYĆ WŁAŚCIWIE ZAGOSPODAROWANY.
Wiem Panie, nie powinnam go tracić na to, co nie ma perspektywy wieczności. A
więc: 
- kiedy myślę o Tobie, 
- kiedy czynię coś z myślą o
Tobie, 
- kiedy modlę się, 
- kiedy jestem na Eucharystii, 
- kiedy czytam Twoje Słowo, 
- kiedy uczestniczę w spotkaniu
wspólnoty, 
- kiedy jestem na Wieczerniku, 
wtedy każda sekunda jest
dobrze spożytkowana, bo każda przybliża mnie do wieczności, każda zbliża
mnie do Ciebie. 
Ale jakże dużo jest takich chwil Boże,
podczas których zajmuję się różnymi innymi sprawami, często potrzebnymi,
koniecznymi obowiązkami.
Chciałabym, aby i te chwile posiadały tak wielką
wartość. CO MAM CZYNIĆ, ABY KAŻDA SEKUNDA KAŻDEGO DNIA JEDNOCZYŁA MNIE Z TOBĄ?
Abym nie marnowała sekund, minut i godzin, przecież to Twój dar? Ty dajesz
tylko cenne dary, a więc czas, jaki mi dałeś też jest cenny. Nie powinnam czasu
marnować. 
Pomóż mi zrozumieć, w jaki sposób każdą
sekundę dnia i nocy uczynić prawdziwie wartościową,
spełnioną ze względu na
Twoją miłość i ze względu na życie, jakie chcesz mi dać w wieczności.
Udziel mi, proszę, swojego Ducha! Proszę, obdarz mnie swoim Duchem! Niech Twój
Duch dotknie mojej duszy! Niech jej objaśnia, niech pokazuje, aby choć
troszeczkę mogła zbliżyć się do Ciebie. Proszę, przyjdź Duchu Święty! 

 

***

 

Dziękuję Ci Jezu! Jakże jesteś dobry i
cierpliwy, że mnie, małemu dziecku w taki jasny i prosty sposób wyjaśniasz, jak
należy żyć.
Dziękuję Ci! Teraz widzę, ŻE KAŻDĄ RZECZ, KAŻDĄ CZYNNOŚĆ, SWOJE
ZWYKŁE DOMOWE OBOWIĄZKI I PRACĘ MOGĘ OFIAROWAĆ TOBIE, CZYNIĆ Z TOBĄ, W TWOJEJ
OBECNOŚCI, CZYNIĆ DLA CIEBIE, CZYNIĆ NAJLEPIEJ JAK POTRAFIĘ Z MIŁOŚCI DO
CIEBIE; PRZYJĄĆ MOJE ŻYCIE JAKO ZADANIE, KTÓRE TY MI DAJESZ, JAKO TWOJĄ WOLĘ. A,
że jest Twoja to ją ukocham i będę jak najlepiej wypełniać. To nie jest proste,
aby zwykłe, szare czynności traktować w taki sposób. A jednak zaczynam
rozumieć, że tymi zwykłymi, szarymi czynnościami, sprawami można się modlić.
Można całym sobą należeć do Ciebie we wszystkim. A więc każda prozaiczna rzecz,
obowiązek, codzienność, wszystko może zbliżać mnie do Ciebie, bo we
wszystkim mogę do Ciebie należeć, dla Ciebie mogę wszystko czynić. 
Pragnę ofiarowywać się Tobie od samego
momentu przebudzenia rano, aż do momentu zaśnięcia.
Pragnę, Boże, wyrażać
moją miłość do Ciebie w każdym moim oddechu, w każdym słowie.
Chcę patrzeć na innych z miłością, by widzieć w innych Ciebie i Ciebie
kochać. Chcę, mój Boże, usługiwać moim bliskim ze względu na Ciebie, z
miłości do Ciebie, bo przecież dałeś mi rodzinę i uczyniłeś mnie jej członkiem.
Chcesz, abym w niej służyła, w niej uświęcała się, więc cała się Tobie oddaję.
Z radością będę służyć. Chcę, Panie, kochać Ciebie tam, gdzie pracuję i WSZYSTKIE
OBOWIĄZKI W PRACY TRAKTOWAĆ JAKO POWOŁANIE, które mi dajesz; jako Twoją wolę,
jako zadanie czy misję. Chcę przyjmować wszystko ze względu na Ciebie; nie tylko
to, co łatwe, ale i to, co trudne i bolesne. 
W każdej sekundzie chcę żyć z Tobą. Nie
chcę utracić ani jednej, odrzucając chociażby jedną. CHCĘ WSZYSTKO PRZYJĄĆ JAKO
TWÓJ DAR, JAKO DROGĘ, KTÓRĄ MI DAJESZ, JAKO ŁASKĘ, KTÓRA MNIE PROWADZI KU
WIECZNOŚCI. Zaczynam teraz, Panie mój, rozumieć, że nie wszystko musi być dla
mnie jasne, dlaczego dzieją się takie czy inne rzeczy? Dlaczego w moim życiu są
takie sytuacje i takie zdarzenia? Ale wiem, że wszystko mogę przyjąć jako
Twój dar i każdą sekundą chwalić i kochać Ciebie, dziękować Ci realizując
to, co mi dajesz najlepiej jak potrafię. Wiem, że wtedy dotykać będę Ciebie,
wtedy będę zbliżać się do Ciebie. Wiem też, że to nie jest łatwe. Wymagać to
często będzie ode mnie wysiłku, wyrzeczenia, zaparcia się samej siebie,
rezygnacji z siebie, ale przecież to służy mojej duszy. Ufam, że wszystko
przygotowałeś dla mnie, abym mogła iść drogą zbawienia naśladując Ciebie, a
więc biorąc krzyż i idąc za Tobą. 
Dziękuję Ci Jezu za to zrozumienie, za to,
że moje serce przekonujesz o tym; za to, że zaczynam widzieć sens
różnych wydarzeń w moim życiu, że zaczynam widzieć sens każdego
kolejnego dnia, jego szarości. Dziękuję Ci, że widzę, jak wartościowym
jest każdy trud, który muszę podjąć, BO TA WARTOŚĆ MIERZONA JEST WIECZNOŚCIĄ. 
Proszę, pomóż mi jeszcze zrozumieć, w jaki
sposób mam poznawać Ciebie,
Twoje życie, by jeszcze lepiej pojąć, by jeszcze
bardziej zjednoczyć się, by móc wejść w wieczność. Udziel mi, proszę,
swojego Ducha! Ześlij Go na moje serce małe i słabe. Niech napełni je swoim
światłem, by zrozumiało to, co Ty chcesz, aby było dla mnie zrozumiałe. Proszę,
przyjdź Duchu Święty! 

 

***

 

Dziękuję Ci Boże! Ty pokazujesz mi źródło
światła. Jest nim Kościół. O, jakże Ci dziękuję za Kościół święty. W nim
odnajduję Ciebie, w nim jesteś Ty obecny, to Kościół mnie poucza o Tobie. Jakże
niepojęte jest to wszystko Boże! Nie zdawałam sobie sprawy, JAK CUDOWNĄ RZECZĄ
JEST NALEŻEĆ DO KOŚCIOŁA. 
  • W nim moja dusza odnajduje życie, w nim moja
    dusza odnajduje Twoje życie. 
  • W nim moja dusza spotyka się z Tobą. 
  • Przez Sakramenty święte jesteś tak blisko mnie.
    Jesteś obecny, w cudowny, niezwykły sposób – obecny. Ja tak często rozglądałam
    się dookoła siebie, a Ty jesteś. 
- Dziękuję Ci za każdą
Eucharystię! 
- Dziękuję Ci za Sakrament
Pojednania! 
- Dziękuję Ci za Sakrament Chrztu
św.! Jakże jest ważny i cudowny! 
- Dziękuję Ci za Sakrament
Bierzmowania! Niech Twoje życie uaktywnia się we mnie. 
- Dziękuję Ci za Kapłaństwo! To wielki
dar dla całego Kościoła. Och, Panie! Nie byłoby przecież takiego Kościoła, gdyby
kapłani nie głosili Twojego Słowa, nie sprawowali Twojej cudownej Najświętszej
Ofiary, gdyby nie słuchali Twoich natchnień, gdyby nie tłumaczyli nam Twego
Słowa – natchnionego Pisma św. O, Panie, dziękuję Ci za kapłanów! 
- Dziękuję Ci za Sakrament
Namaszczenia Chorych – umocnienie dla duszy i ciała, wielka nadzieja i
szczęście! 
- Dziękuję Ci, że uświęcasz
małżonków poprzez Sakrament Małżeństwa, że czynisz ich relację świętą, że
umacniasz ją i czynisz możliwym wspólne kroczenie ku świętości! 
- Dziękuję Ci w sposób szczególny
za Pismo Święte. Pozostawiłeś swoje Słowo i pozostałeś w nim! Niezwykłym jest
Pismo Święte! Twoje życie, Twój Duch, Twoja Obecność, Twoja miłość – to
wszystko jest w Piśmie św.; tym jest Pismo św. Dziękuję Ci za możliwość obcowania
z Tobą w Twoim Słowie! 
- Dziękuję Ci za wszystkie
natchnienia, wszystkie zrozumienia, za jasność w moim sercu, kiedy dotykam
Pisma św. Dziękuję ci za każde spotkanie z Twoją miłością! Wybacz, za rzadko sięgam
po Twoje Słowo, za mało je kocham. Przecież powinno się stać bliskie, jak
bliski jest przyjaciel. Od tej pory pragnę bardziej umiłować Twoje Słowo,
prawdziwie dla mnie będzie Święte. 
- Dziękuję Ci, że mogę poznawać
Ciebie dzięki całej nauce Kościoła! 
- Dziękuję Ci, że poznaję Ciebie
przez wszystkie nabożeństwa, modlitwy! 
Wybacz memu
słabemu sercu!
Jeśli nie oświecisz go swoją łaską, niczego nie zrozumie, choćby
całe życie przesiedziało w kościele, w świątyni. Ale jeśli udzielisz swojej
łaski, udzielisz swego Ducha, wystarczy chwila, aby całe Niebo znalazło się w
moim sercu, abyś Ty cały był w nim, a ja abym znalazła się cała w Tobie.
Wszystko już jest wtedy jasne, wszystko zrozumiałe – Ty jesteś we mnie, a ja w
Tobie. Twoja miłość mnie przemienia i wszystko tłumaczy, daje nowe życie i
uświęca. Och, Panie, udziel mi swojego Ducha, aby Twoja miłość wszystko mi
wytłumaczyła i poprowadziła ku Tobie.

 

***

 

Dziękuję Ci Boże! Twoja miłość
przyprowadziła mnie pod Krzyż.
Wyjaśniasz mi, że WSZYSTKO SKUPIA SIĘ I
KONCENTRUJE NA KRZYŻU, ŻE WSZYSTKO Z NIEGO WYPŁYNĘŁO I POPRZEZ KRZYŻ WSZYSTKO
SIĘ DOKONAŁO. Twoja miłość osiągnęła szczyt na Krzyżu. Patrząc na Krzyż
ja również mam formować moją miłość na jego kształt. O, Panie mój! 
  • Na Krzyżu dałeś mi swoje życie. 
  • Na Krzyżu zmazałeś wszystkie moje grzechy.
    Wszystkie! Również te, które dopiero popełnię; również te, od których mnie
    obronisz znając moje słabości.
  • Na Krzyżu wyraziłeś najpełniej swoją miłość,
    nadałeś sens wszystkim ludzkim cierpieniom, trudom, wysiłkom i wyrzeczeniom.
  • Dajesz mi zrozumieć, jak cennym, jak cudownym,
    jak wspaniałym jest Twój Krzyż.
  • W świetle Twego Krzyża moje życie staje się
    piękne. Panie! Moje trudy wysiłki, smutki i cierpienia pozostają
    cierpieniami, smutkami i trudami, ale nabierają przedziwnego blasku.
    Moje serce inaczej na to wszystko patrzy – przez pryzmat Twego Krzyża,
    Twojej miłości, Zbawienia. WIDZĘ TERAZ,
    ŻE WSZYSTKO PODĄŻA KU KRZYŻOWI, WSZYSTKO NA NIM SIĘ KONCENTRUJE, WSZYSTKO
    BIERZE Z NIEGO POCZĄTEK I WSZYSTKO W NIM NABIERA SENSU. W nim, wszystko
    jaśnieje, uświęca się. Boże, udzielasz mi łaski. 
Pragnę umiłować Krzyż. Pragnę umiłować miłością największą. Pragnę nieustannie
trwać pod Twoim Krzyżem, adorować Ciebie. Pragnę! Pragnę, by w moim
sercu krzyż też był w centrum, aby był zrośnięty z moim sercem,
aby wyrastał z mojego serca. Niech zapuści korzenie. 
Jakże pragnę, abyś mnie całą przemienił w
krzyż, abym cała zrosła się z Tobą na Krzyżu.
Wlewasz w moje serce
umiłowanie Twego cierpienia, umiłowanie Twojej Męki. Wlewasz też przedziwne
zrozumienie całej głębi tajemnicy Krzyża, cierpienia., Twego Konania, śmierci i
Zmartwychwstania. 
  • Dziękuję za to, że choć to niepojęte, jednak
    moje serce otwierasz na te tajemnice i moje serce pragnie ich. 
  • Dziękuję Ci i uwielbiam Ciebie w tajemnicy
    Twojej miłości!
  • Uwielbiam Ciebie w tajemnicy miłości
    objawiającej się w każdej sekundzie Twego życia na ziemi, tutaj!
  • Uwielbiam Ciebie w każdej chwili, w każdym
    wydarzeniu Twego życia! Z każdego wydarzenia bije przecudowny blask Twojej
    miłości i zlewana jest łaska na każdą duszę.
  • Uwielbiam Ciebie w Twoim zamyśle stworzenia
    świata! 
  • Uwielbiam Ciebie w stworzeniu człowieka! 
  • Uwielbiam Ciebie w Twojej Obecności w narodzie
    wybranym! 
  • Uwielbiam Ciebie w Zwiastowaniu, w Narodzeniu! 
  • Uwielbiam Ciebie w każdej sekundzie Twego
    dzieciństwa tutaj na ziemi! 
  • Uwielbiam Ciebie w każdej chwili Twojej
    dorosłości na ziemi, Twojej działalności nauczycielskiej! 
  • Uwielbiam Ciebie w każdym Twoim Słowie
    wypowiadanym tu na ziemi i w każdym czynie, cudzie, znaku! 
  • Uwielbiam Ciebie w Twoim cierpieniu, Krzyżu,
    śmierci i Zmartwychwstaniu!
  • Uwielbiam Ciebie w Zesłaniu Ducha Świętego!
  • Uwielbiam Ciebie w rozwoju Kościoła, we
    wszystkich Apostołach, ich następcach! Uwielbiam Ciebie! 
 ***

 

Niepojęta jest Twoja miłość rozlewająca się
na cały Kościół, na wszystkie jego członki, przejawiająca się we wszystkich
świętych duszach.
W sposób szczególny, przejawiająca się: 
- we wszystkich Sakramentach
Twoich, 
- w Twoim Słowie, 
- w Twoim Krzyżu, 
- we wszelkim dobru, które
pojawia się w sercu ludzkim, 
- we wszelkich dziełach miłości i
miłosierdzia Twego, 
- we wszystkich duszach
konsekrowanych. 
Uwielbiam
Ciebie!
A im bardziej dajesz mi poznawać wielkość Twojej miłości, tym bardziej
rozumiem, że zbyt mała jestem, aby ją pojąć, bo każda cząstka, którą pojmuję,
widzę, pokazuje mi, iż jeszcze bardziej ta miłość jest nieskończona, jeszcze
większa, jeszcze bardziej niepojęta. 
Zanurz mnie
proszę, każdą duszę w Twojej miłości
i pozwól nam poznawać Ciebie, pozwól nam zachwycić
się Tobą i całym życiem Ciebie uwielbiać. 
Proszę Ciebie Boże, udziel mi swego błogosławieństwa, abym mogła
nieustannie otwierać się na Twoją Obecność w Kościele, abym mogła poznawać
Ciebie, abym mogła kochać. Umocnij moje serce! Dajesz mu tak wiele, a ono jest
takie słabe, Umocnij je, by szło za Tobą, nie oglądając się na nic innego.
Proszę, pobłogosław nas Jezu.


<-- Powrót