Rozważania

Nr. 11  Bóg wyposażył człowieka w duszę, w umysł i w ciało

Za każdym razem mówimy o Bożej miłości,
mówimy o znakach Bożej miłości. Mówimy o tym, iż wszystko co Bóg człowiekowi
dał jest dowodem Bożej miłości.

I dzisiaj również mówić będziemy o
miłości Boga do człowieka.
O czymże innym można by mówić, skoro Bóg jest
Miłością i stworzył człowieka do zjednoczenia z Miłością. A skoro stworzył
człowieka do zjednoczenia ze sobą, a więc z Miłością, zatem uczynił go w taki
sposób, aby było możliwe to zjednoczenie. Udziela też człowiekowi takich łask,
takich umiejętności, zdolności, wyposaża duszę i serce oraz umysł, aby człowiek
mógł swoim całym życiem dążyć do Boga, do zjednoczenia z Nim. Wyposażył
człowieka zarówno w duszę, w umysł, jak i w ciało. I każdy z tych elementów
uświęcony Bogiem przyczyniać się może do świętości całego człowieka. A więc
przyczyniać się może do jego zjednoczenia ze Świętym.

O ile dusza ludzka w jakimś pewnym
stopniu jest jako taka rozumiana,
że rzeczywiście pomaga człowiekowi ku
zjednoczeniu z Bogiem, o tyle już umysł i ciało mogą budzić tu pewne
wątpliwości. Tym bardziej, że wielu ludzi uważa, iż własnym umysłem dochodzą do
pewnych stanów świadomości, dzięki którym mogą osiągnąć coś ponad świat
widzialny i doświadczany zmysłami. Jednak nie po to Bóg dał człowiekowi umysł,
aby miał panować nad sobą, światem, czasem. I nie umysłem człowiek zjednoczy
się z Bogiem. Natomiast umysł może człowiekowi pomóc, by lepiej pewne prawdy
rozumieć. Umysł pomaga człowiekowi chociażby w czytaniu Słowa Bożego i w
rozważaniu Go. Ale człowiek musi mieć ciągłą łączność z własnym sercem, aby
mógł żyć tą poznawaną prawdą, prawdą, którą zrozumiał czytając. Ważnym jest
zatem powiązanie umysłu z sercem.

Człowiek poznaje świat zmysłami. I umysł do
tego mu służy. Ale poznając świat może zachwycić się jego pięknem i mądrością.
Poprzez ten świat człowiek poznaje Boga, Bożą mądrość i Boże piękno. Czyli to
poznawanie chociażby poprzez zmysły trzeba połączyć z sercem, z duszą,
zagłębiając się w istotę poznawanego świata. A istotą jest jego stworzenie
przez Boga. Istotą jest mądrość przejawiająca się we wszechświecie, mądrość
Boża i porządek, harmonia Boża.

Zatem do czego może służyć człowiekowi
ciało?
Otóż cały czas do tego samego, co służy rozum. Do poznawania piękna
świata i odkrywania w tym świecie piękna Boga. Może służyć człowiekowi do
służenia Bogu poprzez służbę innym ludziom. Może służyć do przyjmowania ofiary
ze względu na miłość Bożą. Bóg stworzył człowieka jako istotę cielesną i
duchową zarazem. Z czasem po śmierci, kiedy ciało zostanie uwielbione, nieco
inaczej każdy z nas będzie wyglądał. Ale teraz na ziemi powinniśmy zdawać sobie
sprawę z wielkiej godności, jaką Bóg nadał ciału człowieka. Już sam fakt, iż
Jezus przyszedł do nas w ciele ludzkim wywyższa samego człowieka i ciało
ludzkie podnosi do wielkiej godności. Ciałem posłużył się również Jezus. Bóg
zstąpił w ciało ludzkie. Objawił się nam jako człowiek. I poprzez całe swoje
ziemskie życie ukazał świętość ludzkiego ciała, jego wielką godność oraz to, w
jaki sposób może ono służyć Bogu – poprzez zjednoczenie woli ludzkiej z wolą
Bożą, poprzez zjednoczenie duszy i serca z Bogiem, poprzez zjednoczenie
wszystkich myśli z Bogiem. Człowiek również swoje ciało oddaje na służbę Bogu.
Staje się ono sługą.

Dzięki zjednoczeniu z Bogiem, dzięki
oddaniu się na służbę Bogu, człowiek staje się bardziej duchowy niż cielesny. I
zmienia się niejako ciężar. Przekłada się on na ducha, a nie na ciało. Zwykły
człowiek jest bardziej cielesny i ciężar przełożony jest na ciało, na zmysły,
na to co materialne, co widzialne, na to co sprawdzalne zmysłami. Ciężar
położony jest bardziej na umysł. Natomiast człowiek duchowy kładzie nacisk na
ducha. A więc cały zwraca się ku Bogu. Jego dusza, jego serce jednoczy się z
Bogiem, jego myśli kierowane są ku Bogu i umysł zaczyna żyć i pracować dla
Boga. I ciało, które ma być posłuszne woli człowieka służy Bogu. Czasem
człowiekowi trudno jest opanować swoje ciało. Bowiem, tak jak powiedziane jest
w Piśmie Św. czyni nie to co chciałby, ale to co chce jego ciało. Człowiek w
głębi swojej ma życie Boże. W głębi serca człowieka żyje Bóg. I to Jego głos
odzywa się w człowieku. Stąd pragnienia i dążenia, jeśli człowiek pozwoli
ujawnić się im, są pragnieniami, dążeniami Boga. Więc człowiek pragnie
zjednoczenia z Bogiem. Człowiek pragnie dobra, piękna. Człowiek pragnie świętości.
Natomiast grzech pierworodny wprowadził skazę na duszy ludzkiej. I bardzo
często człowiek ulega tej skazie i czyni nie to co chciałby, czego pragnie i do
czego dąży. Ulega grzechowi.

Jednak sam fakt, że Jezus stał się
człowiekiem
powinien rozradować nas i sprawić, iż w różnych momentach swojego
życia, pomimo upadków i różnych słabości, będziemy dziękować Bogu za to, w jaki
sposób nas stworzył i będziemy prosić, by Bóg uświęcał nas całych – i duszę i
ciało, by pomagał dążyć do doskonałości. Tą doskonałością jest Jezus. I On
pokazał całym swoim życiem ziemskim doskonałość zjednoczenia jedności ciała
ludzkiego z duszą ludzką i jedności człowieka jako całości z Bogiem. Przecież
to w Jezusie łączy się to co Boskie z tym co ludzkie. Jakże to doskonały z
Niego człowiek, jednocześnie Bóg. Jak wspaniale posługiwał się swoim ciałem, swoim
sercem, swoim umysłem. To prawda Jezus jest jednocześnie człowiekiem i Bogiem.
Ale to, że pojawił się na ziemi jako Bóg – człowiek daje człowiekowi nadzieję i
ufność, że również on, zwykły człowiek może dążyć do tak cudownej harmonii
jedności ciała z duchem, ciała z duszą, ciała z umysłem, z sercem. Jezus
pokazał, iż można żyć na ziemi, będąc zjednoczonym z Ojcem w Niebie. A to
zjednoczenie z Ojcem w Niebie czyni duszę ludzką pełną mocy. I człowiek taki
wypełniony mocą Bożą, wypełniony duchem Bożym, dokonuje wielkich rzeczy.
Człowiek taki staje się wysłannikiem Boga, Jego doskonałym narzędziem, poprzez
które Bóg zbawia świat.

Postarajmy się spojrzeć na swoje ciało
jako na dar Boży,
dzięki któremu nie tylko my możemy się zbawić, ale również
możemy stać się narzędziem, którym posłuży się Bóg dla zbawienia innych. Bardzo
źle wiele osób pojmuje swoje ciało, wystawiając je na widok publiczny, hołdując
swoim zachciankom i traktując ciało niczym choinkę, przebierając w różny
sposób. Często żyją po to, aby eksponować swoje ciało, aby ubierać je na różne
sposoby, przystrajać chociażby w biżuterię lub też czynić różne niegodne rzeczy
ze swoim ciałem. Popełniają wielki grzech, bo nie po to Bóg dał człowiekowi
również ciało. Podziękujmy Bogu za to, że dał nam takie, a nie inne ciało.
Właśnie takie przysłuży się nam, byśmy stawali się świętymi.

Bardzo często człowiek jest
niezadowolony ze swojego wyglądu,
ze swojego stanu zdrowia. I szuka różnych
sposobów, by to zmienić. Nie rozumie, że Bóg pragnie jego świętości i dał mu
to, co jest najlepsze do zrealizowania woli Bożej, do zjednoczenia z Bogiem.
Wszelkie rzekome poprawki oddalają człowieka od Boga, a czasem uniemożliwiają
szczęście wieczne. Straszliwość popełnianych grzechów zadaje Jezusowi
niewyobrażalny ból. Grzechy te wymierzone są przeciwko Jezusowi, przeciwko
Duchowi Świętemu i przeciwko Bogu Ojcu. Ci, którzy się tych grzechów
dopuszczają narażają się na gniew Boży i straszliwą mękę wieczną. Współcześnie
wielu ludzi lekceważy sobie przykazania Boże, uważając, że są panami samych
siebie. Czynią siebie wręcz bogami, myśląc, że wolno im czynić wszystko.
Stawiają siebie na miejscu Stwórcy. Nie wiedzą jak wielki popełniają grzech.

Ponieważ człowiek żyje bardziej
cieleśnie niż duchowo,
nie rozumie czym może być zjednoczenie z Jezusem w Jego
Kościele. Jezus natomiast bardzo wyraźnie pokazuje nam, iż On będąc Głową
Kościoła łączy w sobie wszystkie, wszystkie swoje członki, a więc wszystkich nas.
Poprzez swojego ducha, który jednoczy się z duszą każdego człowieka, pragnie tworzyć
jedno w tymże duchu. By wszyscy w łączności z Nim mogli doskonalić się, stawać
niczym On. By wszyscy mogli poprzez łączność z Jezusem napełnić się miłością,
która przemienia człowieka upodabniając do Jezusa. By wszyscy mogli radować się
doświadczając tejże jedności, a w tej jedności przemiany własnej. Człowiek
jednocząc się z Jezusem, stając się bardziej duchowym, zaznaje poczucia
wolności, bowiem uwalnia się od zniewolenia grzechem. Jest nadal człowiekiem,
nadal posiada ciało i duszę. Ale ciężar położony jest na ducha i dlatego
człowiek upodabniając się do Boga staje się wolnym i może z tej wolności
korzystać. Wielu ludzi teraz uważa, iż w wolności postępując, czyniąc czego serce
zapragnie, zażąda i pożąda, są wolnymi. To jest zniewolenie. Prawdziwej
wolności człowiek może zaznawać dzięki duchowi. I to zjednoczenie z Jezusem
czyni człowieka prawdziwie wolnym. To oddanie siebie Bogu czyni człowieka
wolnym. Wtedy dopiero człowiek ma właściwą perspektywę, spojrzenie na wszystko
i lepsze możliwości dokonywania wyborów. Bliskość Boga jest łaską, która pomaga
wybierać dobro. I dopiero wtedy, człowiek zaznaje wolności. I wtedy żyjąc nadal
swoim życiem, wykonując swoje obowiązki, posługując się swoją duszą zjednoczoną
z Bogiem w doskonalszy sposób może wykorzystywać dary, które otrzymał od Boga,
a więc swoje ciało, umysł i wszystko, co Bóg złożył w sercu człowieka. Wtedy,
kiedy duch zdaje się być uwolniony, wtedy dopiero człowiek zaczyna doznawać
radości życia w Bogu, wtedy docenia wszystko, co od Boga otrzymał, łącznie ze
swoim ciałem. Wtedy widzi piękno darów Bożych, patrząc czystymi oczami. Wtedy
zaczyna dostrzegać w swoim ciele wszystko jako Bożą łaskę, pomagającą mu w
zjednoczeniu z Bogiem. I rozumie dlaczego tak czy inaczej wygląda, dlaczego nękają
go takie, czy inne choroby, dlaczego nie posiada takich czy innych zdolności
czy umiejętności. Patrząc na siebie w pełnej wolności dziękuje Bogu za wszystko
i wszystko spostrzega jako dar prowadzący do zbawienia. Człowiek cielesny tego
nie zrozumie. Patrząc oczami ciała widzi jedynie niedoskonałości natury i
cierpienie, które dla niego jest jedynie przeszkodą w realizacji ludzkich
pragnień i dążeń.

My będąc już na drodze ku stawaniu się duchowymi
spróbujmy dzisiaj popatrzeć na siebie, dostrzec w sobie wszystko jako Boży dar,
Boże błogosławieństwo na drodze ku świętości. Nawet jeśli patrzyliśmy na siebie
nie zawsze zadowoleni, jeśli narzekaliśmy na coś i pragnęliśmy być innymi,
wyglądać inaczej, posiadać coś innego, to jednak teraz podziękujmy Bogu za każdy
szczegół, ufając, że wszystko prowadzi nas ku zbawieniu. Jeśli przyjmiemy wszystko
jako łaskę Bożą, Bóg nas poprowadzi ku wieczności, a nasze serca staną się
lekkie radością. Bo wtedy odrzucimy i smutek, i narzekanie, i zazdrość, i
pychę. Uwolnimy się od egoistycznego patrzenia na siebie samych, a spojrzymy z
radością spojrzeniem Boga, który podarował nam nasze ciało, nasze umysły, nasze
dusze, serca, zdolności, umiejętności, możliwości. Dał nam takie zdrowie, takie
choroby, które są łaską. Dzięki takiemu spojrzeniu na siebie będziemy mogli
stawać się bardziej duchowymi i traktować wszystko jako narzędzie Boże dane nam
do rąk, byśmy służyli Bogu z miłości i ludziom. Wszystko to złóżmy dzisiaj w ofierze
Bogu, szczególnie to co trudne, to co trudno przyjąć, trudno zrozumieć, co być
może przez lata doskwierało nam, co było powodem naszych smutków,
niezadowolenia, bądź tez naszych zazdrości, kompleksów. Wszystko złóżmy Bogu,
abyśmy mogli rozradować Boga faktem, iż dostrzegamy Jego dary i nasze serca
mogły rozradować się wolnością, bowiem rzeczy oddane Bogu uwolnią nasze serca i
przestaną niepokoić, przeszkadzać nam i dokuczać. Spojrzymy na nie inaczej i
będziemy wolnymi i radosnymi.


<-- Powrót