Rozważania

Nr. 29  Czyste serce przetrwa rożne przeciwności i wytrwa w Bogu (Komentarz do Ewangelii Mt 5,17-37)

Dzisiejsze
czytanie fragmentu Ewangelii
(Mt 5,17-37) jest szczególnie skierowane do nas. Mówi o tym, iż BÓG
OCZEKUJE OD NAS DOSKONAŁEJ CZYSTOŚCI – MYŚLI, INTENCJI, PRAGNIEŃ, SŁÓW I
CZYNÓW. Jezus jednocześnie przestrzega, iż nie wolno niczego zmienić w Jego
Prawie. Nie może być zmieniona żadna litera, a wszystko, cokolwiek zostało
powiedziane, wypełni się.
Dlaczego
dzisiaj tak istotne są te słowa?
Dlaczego akurat teraz – gdy swoje
spotkanie ma nasza Wspólnota? Co to za czasy, że tak ważne są te słowa? Wiadomo
jest wszystkim, iż ZAPOWIEDZIANE BYŁY CZASY, GDY SZATAN ZAPANUJE NAD ŚWIATEM I
GDY JEGO DZIAŁANIE BĘDZIE WRĘCZ JAWNE. 
  • Jego złość
    wyżywać się będzie na sługach Kościoła. 
  • Jad przesączać
    się będzie przez mury kościelne i drążyć będzie serca sług Bożych. 
  • Wiadomo nam o
    czasach, w których jawną będzie walka z Kościołem; w których nawet wierzący
    staną przeciwko sobie i zwalczać się będą. 
  • Serca zaczną
    odwracać się od Boga z różnych powodów, a prawdziwie przy Bogu zostanie
    niewielu. 
  • Panoszyć się
    będzie zło, wyuzdanie, żądza, a człowiek dokonywać będzie czynów, o których
    wcześniej nikomu nawet się nie śniło – czynów tak straszliwych i gorszących,
    że prawdziwie będą to czyny diabelskie. 
Zapowiedzi
tych czasów każdy z nas słyszał.
A jednak choć w jakimś stopniu
dostrzegamy, że CZASY TE NASTAŁY, nie mamy wglądu duchowego w obecną
rzeczywistość i nie widzimy tak wyraźnie, iż spełniają się te słowa na naszych
oczach. NIE MOŻEMY OCZEKIWAĆ, ŻE BĘDZIE LEPIEJ. Trzeba nastawić serca, iż
będzie dziać się jeszcze gorzej.
Jezus
daje nam bardzo ważne wskazania.
Mówi o tym, że CZŁOWIEK NIE MOŻE
POZOSTAĆ NA POZIOMIE TRAKTOWANIA DZIESIĘCIORGA PRZYKAZAŃ ZEWNĘTRZNIE I
OGÓLNIKOWO (Mt 5,17-37). Boże Prawo, Boże przykazania mają być wyryte w sercu.
Człowiek ma nimi żyć, rozważać je nieustannie i przez ich pryzmat przeżywać
swoją codzienność. Jezus podaje konkretne przykłady, które zwracają uwagę nie
tylko na jakieś sprawy jednostkowe. Mają one pomóc zrozumieć wszystkim, iż
ważne jest to, co się dzieje w sercu. 
  • Bo to w sercu
    człowiek albo dokonuje zbrodni, albo aktu miłości; w sercu popełnia grzech bądź
    też czyni dobro. I dopiero później z serca płyną myśli, słowa, działanie. 
  • Dlatego należy teraz
    tak szczególnie dbać o czystość serca w każdym wymiarze, w najmniejszym detalu.
    Zło, które rozprzestrzenia się i panoszy, wnika wszędzie, uderza we wszystkich
    i nikt nie jest wolny od jego dotyku. 
  • Poza tym mało
    jest dusz, które są wyczulone na wdzieranie się zła. Jego obecność wszędzie
    sprawiła, że: 
-
człowiek został uśpiony, przyzwyczajony i często uznaje różne formy zła za coś
normalnego;
-
bardzo często zmyślne argumenty szatańskie sprawiają, iż człowiek ma błędne
myślenie o różnych sprawach. 
ZAPLĄTAŁ
SIĘ TAK BARDZO, ŻE NIE POTRAFI DOSTRZEC PRAWDY. Działa na poziomie umysłu, a
jeśli chodzi o umysł o wiele sprawniejszy jest szatan. I tak jak na pewnym
etapie rozwoju dziecka można mu wmówić, iż np. jeden dodać jeden nie musi
koniecznie równać się dwa, tak szatan każdemu człowiekowi potrafi wmówić
podobne rzeczy. Dostosuje swój poziom do poziomu człowieka. I już wmówił
ludziom wiele – na poziomie umysłu. JEZUS WSKAZUJE POZIOM SERCA. To serce jest
ważne, aby zachować czystość i bliskość Boga; by pozostać Mu wiernym i wytrwać
przy Nim.
I
teraz większość z nas myśli, iż przecież trwa przy Bogu,
modli się, uczestniczy
w życiu wspólnoty, angażuje się nieraz więcej niż pozostali jej członkowie. W czym więc jest
sprawa? Ano w tym, że OSTANĄ SIĘ TYLKO CI NIELICZNI, KTÓRZY ZE WSZYSTKICH SIŁ
BĘDĄ STARALI SIĘ ZACHOWAĆ CZYSTOŚĆ SERCA, 
-
którzy dążyć będą do doskonałości, wszelką miarą będą chcieli trwać w Bożej
obecności.; 
-
którzy uczepią się Boga jako jedynej deski ratunku, jedynego źródła prawdziwego
życia, jedynej Prawdy – do tego stopnia, ze wyrzekną się samych siebie, ale nie
Boga; 
-
którzy wyrzekną się siebie dla Boga; 
-
którzy nie będą dowierzać sobie, wierzyć będą Bogu. 
Jedni
traktują zapowiedzi lekko, inni trochę się przejmują,
ale każdy odsuwa od
siebie świadomość tych czasów, uważając, że to jeszcze nie teraz, że jeszcze
mamy czas; że to na pewno nastąpi, ale nie w tym momencie. Wiemy dobrze, że
w każdej sprawie, aby być dobrym, trzeba się doskonalić. Podobnie jest w
rozwoju duchowym, w relacji z Bogiem. TRZEBA ZACZĄĆ JUŻ TERAZ, ABY POTEM
WYTRWAĆ. Trzeba zacząć teraz, aby w ogóle zrozumieć, o czym mówimy. Bo później,
gdy przyjdą straszne momenty, będziemy szaleć ze strachu, nie wiedząc, co
czynić. Jeśli teraz prawdziwie swoich serc nie złożymy w Bogu, jeśli teraz nie
rozpoczniemy drogi czystości serca, życia w zjednoczeniu z Bogiem. Apostołowie
trzy lata chodzili z Jezusem. Byli tak blisko, jak nikt inny. Byli pewni swojej
miłości do Jezusa. Byli pewni, że gotowi są oddać życie za Niego. Jakże byli
pewni! I przyszły trudne chwile. A oni? Ze strachu szaleli, byli przerażeni,
zrozpaczeni. Wszystko, na czym budowali, usunęło im się spod nóg, wydawało się,
że przestało istnieć. Zawalił im się świat. Pogubili się całkowicie. A przecież
żyli z Jezusem! NIECH TO PRZEMÓWI DO NASZYCH SERC. Czy nadal czujemy się
tak pewni? Aby zachować swoją tożsamość, trzeba być mocno zakorzenionym w Źródle
swego pochodzenia; trzeba być mocno wszczepionym w Tego, z którego się wyszło. Trzeba
oplatać Go niczym bluszcz pień. Wiotka gałązka, która zamiast piąć się wokół
pnia, odchyla się gdzieś w bok, nie znajdując podparcia z czasem zaczyna zwisać
w dół. Wystarczy lekkie szarpniecie i odrywa się. Jeśli oplata pień, wrasta w
niego, zaczepia się maleńkimi korzonkami o korę. Wtedy można szarpać, ale
trudno jest oderwać pędy.
Bóg
pragnie, abyśmy zwrócili większą uwagę na nasze osobiste relacje z Nim. To prawda,
mówimy o tym nieustannie, ale właśnie dlatego zazwyczaj pomijamy wiele spraw,
puszczamy mimo uszu lub nie zwracamy uwagi. A to jest bardzo istotne. 
ŻYCIE
Z BOGIEM – PRAWDZIWE, AUTENTYCZNE, SZCZERE I PROSTE; 
-
niejako ciągła konsultacja z Nim każdej myśli, każdego słowa, każdej postawy; 
-
ciągłe zanurzanie w Jego miłosierdziu wszystkiego, co zauważamy, ze jest
słabością w nas… 
Mówimy
tutaj naprawdę o szczegółach, drobiazgach,
nie o ogólnych zachowaniach
związanych bardzo szeroko z przykazaniami, typu: Nie kradnij. NASZE SERCA MAJA BYĆ WYCZULONE NA TO, CO SIĘ DZIEJE W
NAS – jakie rodzą się myśli, jakie budzą się intencje. 
  • Budujmy czyste
    relacje miłości między sobą, w tej wspólnocie. 
  • Zwracajmy uwagę
    na to, jakie słowo wypowiadamy, z jaką intencją czynimy mówimy jakiś żart. 
  • Kiedy mamy odmienne
    zdanie od kogoś, poprośmy najpierw Ducha Świętego, aby pokierował naszym
    sercem, by ono rozeznało, kto ma rację. 
  • Jeśli czujemy,
    że swoim słowem, postawą, czynem w jakimś stopniu, choćby najmniejszym, zraniliśmy
    kogoś, przeprośmy. Jeżeli działo się to tylko w naszych myślach, padnijmy przed
    Bogiem na kolana, prosząc o przebaczenie. 
Bo
my MAMY BYĆ DOSKONALI W MIŁOŚCI – A WIĘC CZYŚCI, ŚWIĘCI. Tylko wtedy, gdy
pracować będziemy nad czystością swoich serc, gdy o nią będziemy się bardzo
starać, PRZETRWAMY TRUDNE CZASY – czasy, w których szatan jawnie będzie się
sprzeciwiał świętym, Kościołowi i tym, którzy w Kościele służą. Uczyni
takie zamieszanie w ludzkich umysłach, że i kapłani będą pogubieni.
Skoro
Bóg daje nam tak konkretne wskazówki, wyjaśnia i mówi,
co mamy robić, skoro obdarza
taką łaską, pamiętajmy, że i WOBEC NAS MA WIĘKSZE OCZEKIWANIA. 
  • On chce ratować nie
    tylko nasze serca. 
  • Jemu zależy
    również na innych duszach. 
  • Ratując nas,
    chce uratować też innych. 
Przyjmujmy tę pomoc nie tylko jako
skierowaną do siebie –
w nastawieniu, iż Bóg nam pomaga, nas prowadzi do
świętości. PRZYJMUJMY TO JAKO DANE NAM ZADANIE. Bo na ile my staniemy się
doskonali, na tyle Bóg będzie mógł posłużyć się naszymi sercami, by ratować
inne. Na ile przyjmiemy pouczenia, na ile się otworzymy, na tyle później Bóg
będzie mógł działać poprzez nas. 
Tutaj,
w tej Wspólnocie, jest wspaniała okazja, by uczyć się miłości.
Tutaj wszyscy
przecież MAMY JEDEN CEL, WSZYSCY JESTEŚMY POD SKRZYDŁAMI MATKI NAJŚWIĘTSZEJ.
Tutaj możemy bez obawy wyrażać swoje myśli, uczucia i uczyć się, jak realizować
tę drogę czystego serca. Zacznijmy budować nasze wzajemne relacje właśnie na
miłości i czystości serca. Od tego rozpocznijmy. Miłość doskonała jest
mądrością, płynie z niej mądrość. A nam bardzo potrzebna jest mądrość przy
podejmowaniu decyzji, rozstrzyganiu rożnych spraw. 
Złóżmy
swoje serca na ołtarzu
, prosząc, aby Bóg oświecił je, dając głębokie
zrozumienie tych czasów i Bożych oczekiwań. Niech Bóg da nam też przekonanie o
prawdzie wypowiadanych pouczeń, aby nasze serca przyjęły je i zaczęły
realizować. 
 

Modlitwa

 
Przypadam do stóp Twoich, Jezu. Całuję Twoje
Rany i pragnę tak pozostać – w wielkim uniżeniu. Twój majestat sprawia, że
czuję się bardzo mały. Moje serce truchleje przed tą wielkością i potęgą, ale i
przed pięknem, mocą. Oczekujesz ode mnie, Jezu, doskonałej czystości,
doskonałej realizacji Twoich przykazań i życia w zjednoczeniu z Tobą. Ale ja
przecież jestem tylko małą duszą, bardzo słabą. Jedyne, co mogę robić, to po
prostu być przy Tobie, u Twoich stóp. Jako ta mała dusza będę wiec przy Twoich
Ranach, będę się w nie wpatrywać. Wierzę, że z Twoich Ran odczytam miłość
i otrzymam siłę; że te Rany dadzą mi odwagę, by wypełniać Twoje oczekiwania.
Mówisz, Jezu, tak wiele o tych czasach. A jednak każdy z nas rozumie to po
swojemu. Nie mamy tego głębokiego poznania. Ufam jednak, że skoro w ten sposób
pragniesz nam je ukazać i właśnie tak nas pouczasz, to znaczy, że właśnie to
jest właściwe dla nas i że przy odrobinę otwartości na Twoją łaskę zrozumiemy
tyle, ile Ty chcesz, abyśmy zrozumieli. Daj nam odwagę, siłę, by podjąć to
zadanie życia w czystości serca, w miłości doskonałej, w zjednoczeniu z
Tobą. Będziemy, Jezu, zanurzać się w Twoich Ranach, obmywać się Twoją Krwią,
ufając, iż to będzie źródłem naszej czystości i siły; że to będzie nasza
ochrona. Bądź uwielbiony, Jezu, w naszych sercach, bądź uwielbiony w naszych
myślach i słowach.
Proszę Cię, Jezu, abyś usposobił moje
serce do nieustannego jednoczenia się z Tobą. Chcę wszystko z Tobą omawiać,
mieć otwartość na natchnienia Twoje, by w każdym momencie rozumieć, czuć, czy
intencje, którymi się kieruję są dobre; czy moje odczucia są właściwe; czy to,
co chcę powiedzieć lub zrobić będzie wypływać z miłości. Bardzo często, Jezu,
ulegam własnym pragnieniom. Chciałbym od teraz nie tylko mieć świadomość tego,
co jest moim pragnieniem, a co Twoim. Chciałbym mieć siłę, by wybierać Twoją
wolę. Pomóż mi w tym, Jezu. Proszę, bym nieustannie pamiętał o miłości i ze
względu na nią czynił wszystko – czy to tutaj, we wspólnocie, czy w pracy, czy
też w domu. Aby pierwsza była miłość, abyś Ty był na pierwszym miejscu. Brakuje
mi wszystkiego. Nie mam nic w sobie, co byłoby moją siłą, podporą. Dlatego chcę
się oprzeć na Tobie. Ty bądź wszystkim. Udziel mi siebie i we mnie czyń
wszystko. Ja Ci się oddaję. 
Pobłogosław nas, Jezu.
 

Refleksja

 
Życie w czystości serca, w zjednoczeniu
z Bogiem daje to zapewnienie, iż człowiek przetrwa rożne przeciwności i wytrwa
w Bogu. Pamiętajmy, że mamy pomoc daną nam od Boga w Osobie Matki Najświętszej
– naszej Matki. Bóg stworzył Ją wolną od grzechu. Czystość, jaką od początku
posiadała Jej Dusza, zwrócenie się do Boga i życie  w zjednoczeniu z Nim przyniosło efekt
pokonania szatana. Dlatego też Bóg dał Maryję każdemu człowiekowi jako Matkę,
aby mogła chronić dziecko i przeprowadzić przez życie. Ona może ochronić przed
szatanem. Ochrania przed całym złem, które obejmuje świat, dotyka serc, wdziera
się do nich i dokonuje ogromnego spustoszenia, niszcząc człowieka i całe
stworzenie. CI, KTÓRZY SCHRONIĄ SIĘ POD PŁASZCZ MATKI, BĘDĄ OCHRONIENI PRZED
TYMI ATAKAMI. Jej ramiona będą azylem, oazą, w której tętni życie, bo tam jest
źródło. Przyrównując dalej do pustyni – może ona ciągnąć się całe kilometry, aż
w pewnym momencie można spotkać oazę. Bez tej oazy człowiek nie przeżyłby na
pustyni. Tak i człowiek, który chroni się pod skrzydła Maryi, ma zapewnioną
obronę przed złem. CHROŃMY SIĘ WIĘC. RAMIONA MATKI SĄ OTWARTE.
Błogosławię was. W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
Amen.


<-- Powrót