Rozważania

Nr. 33  Święto Katedry św. Piotra

Dzisiaj zatrzymamy się nad samą osobą
Piotra
, nad powołaniem duszy, która w zamyśle Boga ma wypełniać jakieś
ważne zadanie. Jakie cechy posiada taka dusza? Jakim był św. Piotr? 
Kiedy człowiek przygląda się różnym ważnym
osobistościom
, kiedy patrzy na tych, którzy dokonują ważnych dzieł w
Kościele, którzy zapoczątkowują jakieś ważne dzieło, tworzą je, kiedy człowiek
patrzy na kolejnego papieża, jakże często podziwia te osoby widząc w nich jakąś
wielkość, jakąś moc. Często wydaje się człowiekowi, że to są ludzie obdarzeni
przez Boga szczególną łaską, ludzie obdarzeni jakimś charyzmatem; ludzie,
którzy muszą posiadać w sobie moc, mądrość, jakieś poznanie, by czynić coś
wielkiego – czy to konkretne dzieło, założenie jakiegoś kolejnego zgromadzenia,
czy sprawowanie najwyższego Urzędu w Kościele. Rzadko kiedy zauważa się istotę
duszy, która powołana przez Boga wypełnia Jego wolę. 
Święty Piotr był zwykłym człowiekiem, dość
porywczym. Często szybciej działał niż myślał, przy tym miał szczere serce.
Była w nim prostota. Gdy kochał, to całym sercem, ale gdy nienawidził, to
również całym sobą. Jezusa pokochał. Pokochał tak bardzo, iż w swych porywach
uważał, że dla Jezusa zdolny jest poświęcić wszystko, że za Jezusem pójdzie
wszędzie. Ot, taka dusza maleńka, która ma wielkie wyobrażenie o sobie. Ale tym,
co stanowi o maleńkości św. Piotra, to przede wszystkim jest: 
- szczerość i
prostota, 
- otwartość na
Jezusa, na Słowo Boga, 
- miłość. 
Św. Piotr przyjął miłość i kochał tak, jak
potrafił, całym swoim ludzkim sercem.
W tym, co czynił, był zawsze sobą;
nie było w nim zakłamania czy fałszu. Jemu można było ufać, ponieważ to, co
było w sercu, to również przekładało się na jego postawę zewnętrzną, na jego
słowa i czyny. Gdy zapewniał Jezusa, że chociaż inni zwątpią, on nie zwątpi,
jest gotowy pójść na śmierć – on autentycznie tak uważał. Dlatego Jezus
pokochał św. Piotra i wybrał go. W niezwykły sposób ustanowił go Głową Kościoła. 
Św. Piotr nie był wielkim od samego
początku – on był mały.
On z prostotą i szczerością przyjmował pouczenia
Jezusa, otwierał serce i rozpalał się miłością do Boga, cały zaangażował się w
działalność Jezusa i służył Jezusowi. Nie posiadał większego wykształcenia, nie
posiadał szczególnej inteligencji, nie posiadał szczególnej mądrości. Nie był
kimś na stanowisku, gdy spotkał Jezusa. I chociaż w tym czasie było dużo
wykształconych Żydów; Żydów, którzy mieli autorytet, którzy byli na
odpowiednich stanowiskach, to jednak Jezus ich nie wybrał. Powołał kogoś
innego, człowieka prostego. Jezus patrzył na serce; nie na rozum, ale na serce,
na duszę. Piotr dał się poprowadzić. Od samego początku dał się Jezusowi
prowadzić. To prawda, że potrafił św. Piotr zwrócić uwagę Jezusowi, ale gdy
zdawał sobie sprawę później ze swojego błędu – żałował, przepraszał, a żal ten
był autentyczny, prawdziwy. Był małą duszą, posiadał słabości, a jednak Jezus
wybrał go i uczynił kimś wielkim. To Bóg nadał tę wielkość św. Piotrowi.
Powołanie, które Piotr otrzymał, było przez
niego okupione cierpieniem.
Gdybyśmy spojrzeli na drogę różnych Świętych,
zobaczylibyśmy, że jest pewna zasada, która występuje w ich życiu. A więc gdy
serce odpowiada na powołanie, zaczyna iść tą drogą, gdy w jakimś stopniu serce
upewni się w tym powołaniu, dusza przeżywa cierpienie, które tak naprawdę dopiero
wtedy przygotowuje duszę do wypełnienia misji. To cierpienie przemienia duszę,
czyniąc ją mocną. Dopiero po tym doświadczeniu dusza może spełnić wolę Bożą. I
tak się dzieje również w życiu św. Piotra. Doznaje cierpienia. Poprzez
cierpienie poznaje swoją nicość, a zwracając się do Boga poznaje Bożą miłość,
Boże miłosierdzie. Dopiero wtedy ma pełne poznanie miłości, zostaje przemieniony,
umocniony. Zaczyna rozumieć tak naprawdę, Kim jest Jezus i jaki jest Bóg, Komu
on – Piotr służy. 
Zauważmy, że Bogu nie przeszkadza, wręcz
Bóg wyszukuje dusz, które są małe; dusz, które są proste i szczere.
Czasem,
owszem Bóg posługuje się i tymi, którzy są wykształceni, jednak szuka dusz,
które będąc małymi w swoim poczuciu, będąc pokornymi, z prostotą przyjmują Boże
zaproszenie, przyjmują powołanie. Bóg te dusze wyposaża w takie łaski, które
umożliwią duszy realizację Bożej woli. Bóg składa w nich swoje bogactwo, samego
Siebie i poprzez te dusze działa; działa często w sposób cudowny. Jest to
możliwe wtedy, gdy dusza:
- jest pokorna, 
- gdy z
prostotą przyjmuje Boga, 
- gdy nie
wywyższa się, nie chełpi się tym wyróżnieniem, ale cały czas widzi swoje
miejsce i stara się to miejsce zajmować – MIEJSCE MAŁEJ DUSZY.
Św. Piotr po Zesłaniu Ducha Świętego
przemawia.
Przemowa ta pod natchnieniem Ducha Świętego posiada w sobie
mądrość, posiada wiedzę. Jest przemową kogoś, kto dobrze poznał, zrozumiał do
głębi, kto sam przeżył, doświadczył, kto jest świadkiem tego, o czym mówi.
Dlatego to przemówienie posiada moc. 
Dusza, aby móc przywoływać inne dusze do
Boga
, aby przekonywać inne dusze do Bożej miłości sama musi – tak jak św.
Piotr – PRZEŻYĆ, DOŚWIADCZYĆ, SAMA MUSI PRZEJŚC CIERPIENIE, POPRZEZ CIERPIENIE PRZEOBRAŻENIE,
dopiero wtedy jej słowo, jej postawa SĄ ŻYWYM ŚWIADECTWEM, które pociąga innych
do Boga. 
Powołanie Piotra wymagało przemawiania.
To było jego życie, na tym polegała jego droga życiowa. Ale każdy człowiek ma
trochę inne powołanie. Tak samo waszym powołaniem też jest coś innego. Powołaniem
każdego człowieka jest dążenie do zjednoczenia w miłości, poddanie się Bogu, by
On poprzez jedne dusze ratował inne dusze. Jest to ogólne powołanie
wszystkich, natomiast sposób realizacji tego powołania może być inny. Naszym
sposobem nie będzie chodzenie i głoszenie tak, jak czyni Piotr. Nasze zadanie
jest nieco inne, bowiem naszym świadectwem o Bożej miłości, Bożym miłosierdziu
będzie
- nasze życie
ukryte w Bogu, 
- nasze życie
pełne modlitwy, 
- życie w
przebywaniu w obecności Bożej. 
Z obecności Boga będziemy czerpać to, co
rozjaśniać będzie nasze dusze
i co będzie świadectwem dla innych. 
  • Oto Bóg jest naszą Światłością. 
  • Oto On jest naszym życiem. 
  • Oto On daje nam mądrość, poznanie. 
  • W Nim odnajdujemy cały sens istnienia –
    szczęście swoje i radość. 
Inni patrząc na nas będą
zaciekawieni
, zaintrygowani, a często w kontakcie z nami doświadczą Bożej
obecności. Boża miłość będzie obejmować ich serca. To będzie naszym
świadectwem, naszym apostolstwem.
Bóg wybiera sobie dusze, które pozwolą się
poprowadzić, a więc:
- dusze, które
są pokorne, 
- które oddadzą
się całkowicie, 
- dusze małe, 
- dusze, które
starają się znać swoje miejsce, 
bo tylko takie dusze pozwalają
Bogu na Jego działanie w nich. Wtedy inni zadziwiają się widząc w duszach
mądrość, widząc w nich miłość, moc, wytrwałość. Dziwią się i myślą sobie: to wielkie
dusze, wielki człowiek dokonuje wielkich rzeczy, ale też i jest mądry, silny,
nie to, co ja. Tak myśli wielu nie zdając sobie sprawy, że w tym człowieku: 
- objawia się
Boża moc i Boża mądrość, Boża wytrwałość, wszystko, co Boże; 
- że ta dusza
otrzymała wszystko od Boga, sama będąc małą ukorzyła się przed Nim, pozwalając
Mu na to, by czynił w niej wszystko. 
Osoba patrząca z boku nawet nie
pomyśli, że i ona, będąc taką małą, również może poprzez otwartość swego serca
i pokorę przyjąć Boże działanie do swojego życia, może doświadczyć wielkiej
Bożej mocy i w niej Bóg może dokonać wielkich rzeczy. 
Dziękując Bogu za osobę św. Piotra, za
powołanie, jakie otrzymał od Boga
, za niezwykłe świadectwo Bożego działania w
człowieku, prośmy, BY I W NASZYM ŻYCIU BÓG DOKONYWAŁ WIELKIICH RZECZY. Oddajmy
Mu swoje serca z prośbą, aby stały się one PROSTE, SZCZERE WOBEC BOGA, OTWARTE,
by Bóg przeprowadzał swoje dzieło według swojej mądrości, swoich planów, byśmy
nie przeszkadzali Mu, ale poprzez otwartość jak gdyby udostępnili swoje dusze
pozwalając, by działy się wielkie rzeczy w naszym życiu i w życiu wspólnoty.
Porównanie ze św. Piotrem może wydawać się zbyt śmiałe, ale spójrzmy i na
innych Świętych – przeszli podobną drogę. Każdy teraz wydaje się być wielkim,
ale rozpoczynał jako mały, jako mała dusza. Dlatego, że byli małymi duszami,
Bóg pochylił się, wybrał ich i udzielił swojej mocy, a oni Bogu na to pozwolili.
A więc złóżmy swoje serca na Ołtarzu,
by Bóg mógł dokonywać przemiany w nich, byśmy mieli świadomość własnego „nic” i
Bożego „wszystko” w nas.
 
Modlitwa
 
Kłaniam się
Tobie, Jezu, do samej ziemi. Pragnę całować Twoje stopy! Pragnę całować Rany na
Twoich stopach! Ty jesteś moim Królem, moim Bogiem, moim Stwórcą! Ty jesteś
moją Miłością! Jesteś całym sensem mojego życia! Jesteś wszystkim! Pragnę być
Jezu Twoją własnością, chcę Ci służyć, chcę należeć do Ciebie całkowicie we
wszystkim. Pragnę Ciebie nieustannie uwielbiać w moim sercu, adorować.
Chciałabym, Jezu, nieustannie wpatrywać się w Ciebie, żyć we wnętrzu mojej
duszy, skupiona na Tobie. Chciałabym, by mój wzrok nieustannie przenikał duszę
moją, aby widzieć Ciebie, cieszyć się Tobą. Chciałabym stale z Tobą rozmawiać.
Czuję jednak, Jezu, moją słabość, czuję swoją ograniczoność, czuję brak sił,
brak wytrwałości. Właściwie jestem jednym wielkim brakiem wszystkiego, aby móc
żyć w zjednoczeniu z Tobą. Nie ma jednak we mnie smutku, Jezu. Nie zamartwiam się.
Dałeś mi największy dowód miłości – Twój Krzyż zapewnia mnie, że Ty obdarzysz
mnie tym, czego pragnę, bo Ty najpierw dałeś mi te pragnienia. Jestem pewna
Jezu Twojej miłości, ona zrealizuje we mnie Twoją wolę. Bądź uwielbiony Jezu!
 
***
Moja Miłości!
Zachwycam się Twoją miłością i wszystkimi darami Twojej miłości. Zachwycam się
tym, co uczyniłeś ze św. Piotrem, zachwycam się Twoim działaniem w nim. Nie
mogę wyjść z zadziwienia, jak wielkich rzeczy dokonujesz w duszach. Przejawia
się w nich Twoja moc, Twoja mądrość, Twoja miłość – tak cudownie w nich
działasz. Pragnę, Jezu, na stałe dać Ci miejsce w moim sercu. Chcę, abyś i w
moim sercu działał, żył. 
  • Daję Ci, Jezu, moje serce i proszę, abyś w nim
    zamieszkał. 
  • Daję Ci, Jezu, moje myśli – chcę mieć teraz tylko
    Twoje.
  • Daję Ci, Jezu, moje usta, mój język – Ty
    przemawiaj!
  • Daję Ci moje ręce – Ty czyń wszystko!
  • Daję Ci całą siebie do dyspozycji – żyj we mnie i
    dokonuj swojego Dzieła, które zamierzyłeś! 
  • Niech wszystko będzie na Twoją chwałę! 
  • We wszystkim bądź uwielbiony! 
Chcę
wysławiać, Jezu, Twoją miłość każdą moją myślą i każdym słowem. Chcę świadczyć
o Twojej miłości moją postawą, czynem. W każdym momencie, Jezu, chcę Ciebie
uwielbiać bez względu na to, gdzie jestem. Chcę Ciebie uwielbiać zarówno czymś
wielkim, jak i tym, co po ludzku wydaje się nic nieznaczącym – wszystko chcę
czynić dla Ciebie z miłości, by uwielbiać Miłość. 
Wiem, że
miłość nadaje wielką rangę wszystkiemu i wiem, że miłość uświęca wszystko, więc
ufam, że choć moje życie jest zwykłe, szare i monotonne, każdą sekundą mogę
Ciebie uwielbić, czyniąc tylko to, co jest moim obowiązkiem, moim życiem. Nie
czyniąc nic wielkiego, nie czyniąc nic znaczącego w oczach ludzkich, będę
jednak czynić wielkie rzeczy, bo będę wielbić Ciebie, wysławiać Ciebie i głosić
Twoją miłość. Każda sekunda nabierze niezwykłego znaczenia, każda okaże się
najważniejsza, w każdej będziesz uwielbiony. Oddaję się Tobie, Jezu, w
całkowite posiadanie. Chcę czynić to, co jest Twoją wolą, chcę wypełnić się w
sposób doskonały, nie ze względu na siebie, ale dlatego, że Cię kocham i chcę w
ten sposób jeszcze pełniej wyrazić swoją miłość do Ciebie. Dlatego, że pragnę,
abyś był uwielbiony, a pełniąc Twoją wolę, mogę to zrobić najlepiej. Udzielaj
mi, Jezu, swoich sił, dawaj mi swoje natchnienia, prowadź mnie, bo sama niczego
nie uczynię, nie potrafię niczego. Poddaję się Tobie, a Ty czyń, co chcesz.
Proszę, pobłogosław mnie!
 
Refleksja
 
W każdym z nas obecny jest Boży Syn, w
każdym z nas zamieszkał, a my mamy się starać o to, by nie czuł się samotny,
ale by czuł się bardzo kochany. Starajmy się więc, nieustannie na Niego
spoglądać, nieustannie uśmiechać się do Niego, rozmawiać z Nim. Starajmy się
kochać Go całym sercem. 
Ciągłe obcowanie z Bogiem, który żyje w
duszy ma być treścią naszego życia. Tylko do Niego ma przywiązać się nasze
serce i tylko z Nim mamy przeżywać każdą kolejną chwilę, kolejną sekundę i z
miłości do Niego wykonywać swoje obowiązki, z Nim konsultować to, co chcemy
zrobić, to, co chcemy powiedzieć. ŻYJMY W WIELKIEJ BLISKOŚCI Z JEZUSEM, który
zamieszkuje nasze dusze. 
Błogosławię was – W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.


<-- Powrót