Rozważania

Nr. 40  Jak myślicie, po co jest czas Wielkiego Postu? Popielec

Jak myślicie, po co jest czas Wielkiego
Postu, tak wyróżniony w kalendarzu Kościoła?
Przecież można każdego dnia
klękać pod Krzyżem, jednocząc się z Jezusem umierającym! Są dusze, które robią to
każdego dnia. Każdego dnia można adorować Boga, który oddaje swoje życie, aby
człowiek mógł żyć. Zatem: 
- Po co wyróżniony jest ten czas
w Kościele? 
- Czy każda dusza również
doświadcza w sobie inności czasu Wielkiego Postu? 
- Czy tak zmienia swoje życie, że
odczuwa, iż jest to inny czas niż pozostałe dni roku? 
Jeśli mielibyśmy spojrzeć na swoją
codzienność
, jeśli byśmy mieli spojrzeć na innych ludzi, zauważylibyśmy
ogromne zapracowanie, zabieganie wszystkich. Człowiek zajęty jest tak bardzo
różnymi sprawami, że nie zauważa tego, co jest istotne. Zatrzymuje się na
chwilę w niedzielę, ale nie każdy to czyni. Nie każdy w niedzielę rozważa, po
co jest ten dzień. Nie każdy zastanawia się nad głębią ustanowienia niedzieli –
Dnia Pańskiego. Coraz mniej osób poświęca w ten dzień czas na modlitwę, na
Eucharystię; coraz mniej osób odpoczywa w tym dniu. Ogólnie wszyscy są bardzo
przemęczeni, bardzo zapracowani, bardzo zabiegani. Umysły i serca wiecznie
gdzieś gonią. Człowiek żyje w ciągłym stresie, w ciągłym niespełnieniu, w
ciągłym oczekiwaniu na coś, doganianiu czegoś, załatwianiu. Jedna sprawa goni
następną; jedną rzecz załatwi, drugą już musi realizować. W tym zagonionym
życiu człowiek nie zauważa Boga. 
Czas Wielkiego Postu jest po to:
- aby człowiek się w końcu
zatrzymał, 
- aby zatrzymał gonitwę swoich
myśli, 
- aby zatrzymał gonitwę swoich
różnych planów, pragnień, 
- aby zatrzymał swój wzrok na
Krzyżu, 
- aby w końcu jego serce
zatrzymało się przed Bogiem. 
Po co ma się zatrzymać? Po to, aby móc
żyć. Współczesny człowiek już nie potrafi żyć. Współczesny człowiek nieustannie
dąży do śmierci, powoli zabija się. Pozbawia się sam źródła prawdziwego życia,
pozbawia się źródła sił, mocy, energii, pozbawia się szczęścia, radości,
pozbawia się pokoju. Czyni to sam, na własne życzenie zbliża się do śmierci.
Źródłem tego wszystkiego, czego człowiek się pozbawia, a więc życia, pokoju,
sił, radości, szczęścia, jest Bóg i tylko Bóg. A gdybyśmy wzięli pod uwagę całe
życie Jezusa tutaj na ziemi, to nasze myśli, nasz wzrok skierowałby się od razu
KU KRZYŻOWI, BO TAM JEST BEZPOŚREDNIE ŹRÓDŁO DLA KAŻDEGO CZŁOWIEKA.
Czas Wielkiego Postu – to czas, aby
znowu zatrzymać się przy Źródle
i z tego Źródła zacząć czerpać. To czas, by
odetchnąć od świata i od tego wszystkiego, co świat wnosi w nasze życie, by ZACZĄĆ
NA NOWO ODDYCHAĆ BOGIEM. To czas, by odsunąć całkowicie na bok dotychczasowe
życie i swoje myśli złożyć w Bogu, z Niego czerpiąc pokój, radość, nadzieję,
ufność, odpoczywając przy Nim. Wielki Post – to czas dany przez Boga, aby
człowiek w tym pędzie się zatrzymał i chociaż krótką chwilę, jaką jest okres
Wielkiego Postu, chociaż ten krótki czas, by otworzył serce i zaczerpnął życia
dla swego serca, dla swojej duszy, by POODDYCHAŁ PRAWDZIWYM ŻYCIEM, by jego
myśli nabrały Bożego światła, by i w duszę wlała się mądrość Boża, by serce
zaczęło żyć, odczuwając bicie Bożego serca; by ludzkie serce doświadczając
bicia Serca Bożego zaczęło, przynajmniej spróbowało, stworzyć harmonię, bijąc
tak samo. 
Po to jest czas Wielkiego Postu. Można
różnie rozważać.
Możemy sięgnąć do różnych książek, by rozważać każdego dnia,
czym jest Wielki Post, rozważać fragmenty Pisma Świętego związane z Wielkim
Postem, możemy podejmować różne postanowienia, tak jak jest to sugerowane,
chociażby na katechezie dla dzieci. Ale musimy mieć świadomość, że jest to czas
oddechu dla naszego serca, czas nabrania sił, czas umocnienia, czas otwarcia
się na nowe życie; czas, kiedy możemy doświadczyć niezwykłej przemiany swego
wnętrza. Jest to czas dany każdemu człowiekowi. Nie jest to coś narzuconego.
Jest to czas, który każdy z nas może wykorzystać tak, jak chce. Jednocześnie CZAS,
KTÓRY WIĄŻE SIĘ Z OGROMNYMI ŁASKAMI, jeśli człowiek otworzy się na Boże
zaproszenie. To czas, w którym dusza prawdziwie może wzrastać, prawdziwie może
poznać Bożą miłość, może doświadczyć niezwykłej przemiany, niezwykłego
uświęcenia. Człowiek może doświadczając w swoim sercu spotkania z Bogiem,
całkowicie zmienić swoje życie. To jest ten czas. 
Ale trzeba, abyś się zatrzymał. Trzeba,
abyś zatrzymał swoje myśli, zatrzymał swoje różne plany, pragnienia, zatrzymał
swoje niepokoje, zatrzymał swoje ambicje, abyś zatrzymał wszystko i prawdziwie
ten czas poświecił Bogu. To prawda, nie chodzi tutaj o to, abyś teraz porzucił
swoje obowiązki i zajął się tylko modlitwą. Jednak w życiu każdego człowieka są
takie sfery, które nie są konieczne, niezbędne, z których można zrezygnować i
ten czas poświęcić Bogu. W życiu każdej duszy są takie sfery, które można Bogu
poświęcić nie rezygnując z obowiązków i koniecznych spraw. 
Otóż w większym lub mniejszym stopniu staramy
się realizować czystość myśli, dziewictwo języka i serca.
Teraz, w okresie
Wielkiego Postu, mamy daną łaskę, by PRAWDZIWIE STARAĆ SIĘ DBAĆ O TO POTRÓJNE
DZIEWICTWO i całego siebie – myśli, język i serce – skierować ku Bogu;
pracując, wykonując swoje obowiązki trwać w akcie miłości, klęczeć duchowo pod
Krzyżem i całować stopy Jezusa. Cały człowiek będzie w to zaangażowany. 
Czas Wielkiego Postu – to czas
wzmożonego wysiłku, by doskonalić się, by popracować nad swoimi słabościami.
I
tak jest to pojmowane przez wiele dusz. Chcę jednak zwrócić naszą uwagę na to,
w jaki sposób należy podejść do pracy nad sobą. Zazwyczaj człowiek czyni to
bardziej w formie zewnętrznej niż wewnętrznej. Oczywiście człowiek jest
jednością i jeżeli pracuje nad sobą w formie zewnętrznej, to i wnętrze też się
jakoś formuje. Jednak postarajmy się zwrócić do swojego wnętrza i ODSZUKAĆ W
NIM BOGA, KTÓRY W NAS MIESZKA. Ze wszystkich sił starajmy się po prostu przy
Nim trwać, adorować Go. Cały wysiłek niech idzie na tę Adorację – Boga żyjącego
w duszy. Gdy cały nasz wysiłek skierowany będzie na tę Adorację, to i nasze
myśli również, i nasze serca również. Wtedy również i nad słowem będziemy
panować, a więc będziemy strać się TRWAĆ W DZIEWICTWIE MYŚLI, JĘZYKA I SERCA.
Podczas trwania przed Bogiem będziemy zdawać sobie sprawę, iż w naszym sercu
mieszka Bóg, który objawia całemu światu swoją miłość, który dlatego zamieszkał
w naszej duszy, ponieważ ukochał nas nieskończoną miłością. Inaczej, po co
miałby zamieszkiwać w tak marnym stworzeniu, mając za mieszkanie cały
wszechświat i jeszcze więcej; mając za mieszkanie o wiele piękniejsze
stworzenia; mogąc stwarzać dla siebie pałace, o których nie śniło się żadnemu
człowiekowi, a jednak Bóg wybrał sobie mieszkanie w Twojej duszy. Dlatego, że
kocha i mieszkając w tobie kocha ciebie miłością największą, doskonałą. NOSISZ
W SOBIE BOGA, który tętni tą miłością, promieniuje nią. Tę miłość objawia w
sposób pełny na Krzyżu. A więc nosisz w sobie JEZUSA UKRZYŻOWANEGO.
Mając tego świadomość, staraj się jak
najczęściej zaglądać do swego serca
, jak najczęściej klękać pod Krzyżem, by
towarzyszyć Jezusowi, który właśnie objawia miłość, który właśnie rozlewa tę
miłość na twoje serce, ale i na cały świat; który wylewa ze swego wnętrza całe
Zdroje Miłosierdzia, ratując dusze. Jeśli ty schodzisz do głębin swego serca i
adorujesz Jezusa, uczestniczysz w wylewie miłosierdzia i ratowania dusz.
Otwierasz w ten sposób swoje serce, by Bóg mógł to czynić poprzez ciebie. 
Nie jest to proste, aby zrozumieć.
Jednak zaufaj, że Bóg jest Tym, który wie wszystko i który potrafi wszystko. A
więc On może posłużyć się tobą, choć jesteś tak małym, tak nic nieznaczącym
narzędziem, by rozlać swoją miłość na cały świat. 
To jeszcze nie wszystko. Ty nie tylko
uczestniczysz w wylewie miłości na cały świat. Jesteś zaproszony do tego, by
uczestniczyć w Dziele Zbawienia w samym sercu Bożej miłości, W OSTATECZNYM
AKCIE POKONANIA SZATANA I ZWYCIĘSTWA MIŁOŚCI. Gdy przebywasz z Bogiem we
własnym wnętrzu, starasz się być blisko Niego, kochać Go, włączasz się w sposób
aktywny w miłość, która zbawia świat. Włączasz się w miłość, która w Sercu
Jezusa pokonuje szatana. Wspierasz w ten sposób Jezusa niejako zmniejszając, w
niewielkim stopniu, a jednak zmniejszając Jego cierpienie. Poprzez włączenie
się w Zbawienie, włączenie się w miłość jesteś duszą w niezwykły sposób
zjednoczoną z Bogiem, z całą Trójcą Świętą i uczestniczysz w życiu Boga,
uczestniczysz w całości Dzieła Zbawczego; dzieła obejmującego całą ludzkość od
momentu jej stworzenia po kres. 
Dlaczego nie mówimy dzisiaj o smutku,
dlaczego nie rozdzieramy szat?
Dlatego, że chociażby w Piśmie Świętym
dzisiaj czytamy (Jl 2,12-18; Mt 6,1-6.16-18), że to nie o zewnętrzną formę
chodzi, ale o wnętrze; że każdy w swoim wnętrzu ma przeżywać, doświadczać
spotkania z Bogiem, który ofiarowuje swoje życie za każdą duszę, który umiera,
poświęcając wszystko. Twoje serce ma wejść w doświadczenie Ofiary Jezusa. 
Posypanie głowy popiołem jest znakiem
zewnętrznym.
Ty nie masz zachowywać się tak, jak czasem zachowywały się
płaczki na pogrzebie, które im głośniej zawodziły, tym uważały, że lepiej
spełniły swój obowiązek. Ty masz mieć swoje serce posypane popiołem, a więc
serce skruszone, serce uniżone przed Bogiem, serce uznające to, kim jesteś i
serce uznające to, przed Kim stoisz; to, Kim jest Bóg. Skrucha, pokora,
uniżenie pomoże tobie w dotarciu niejako do Boga w twoim wnętrzu. Tylko wtedy,
gdy człowiek będzie tym, kim go Bóg stworzył, a więc małym, tylko wtedy, gdy uzna
tę małość, wtedy może spotkać się z Bogiem. Ty możesz spotkać się z Bogiem w
swoim sercu. Skoro Kościół daje taki czas, to znaczy, że ty masz starać się o
to, by rzeczywiście spotkać się z Bogiem. Masz starać się o to, by zobaczyć
niezwykłą miłość Boga, by we wnętrzu doświadczyć, czym jest ta miłość i czego
ona dokonuje na Krzyżu. Masz starać się przeżyć to najważniejsze wydarzenie dla
każdego człowieka, dla wszystkich ludzi i dla całego Kościoła. Masz starać się
otworzyć na to, co tak trudno człowiekowi pojąć, zrozumieć, co trudno zgłębić
do końca, a jednak ty masz starać się to czynić. 
Masz dany czas, czas, który jest czasem
łaski z tego względu,
iż BÓG ZAPRASZA CIEBIE udzielając swojej łaski,
umacniając ciebie, byś rzeczywiście prawdziwie przeżywał Wielki Post,
przygotowując się do Triduum. Bóg POMAGA CI przeżyć ten czas, pomaga twemu
sercu, twojej duszy, pomaga twoim myślom, pomaga tobie. On OTWIERA PRZED TOBĄ swoje
tajemnice. On chce, abyś zobaczył Jego miłość. On pragnie, abyś zagłębiał się w
tajemnice miłości. ON OCZEKUJE, że ty będziesz coraz bardziej otwierał się na
miłość płynącą z Krzyża i że On będzie mógł ramionami Krzyża ciebie obejmować.
A gdy rzeczywiście poświęcisz Jemu czas, On sprawi, że objęty tymi ramionami
Krzyża będziesz ukryty, uczyniony zostanie niczym azyl dla ciebie, abyś w tych
ramionach mógł jeszcze lepiej, jeszcze pełniej otworzyć się na poznanie
niezwykłej miłości, abyś mógł lepiej ją zobaczyć i lepiej doświadczyć w sobie. 
Ludzie bardzo często przeżywają Wielki Post
intelektualnie.
Wiedzą, że mają rozważać Mękę, wiedzą, że mają się smucić
idąc Drogą Krzyżową; wiedzą, że mają podjąć jakieś postanowienia, jakieś
wyrzeczenia i czynią to. Ale wszystko to jest zewnętrzne, wszystko to jest
intelektualne. Bóg chce, abyś ty nie tylko intelektualnie rozważał Jego miłość,
ale abyś OTWORZYŁ SERCE NA DOŚWIADCZENIE MIŁOŚCI; abyś otworzył swoje serce na
to, co Bóg pragnie twemu sercu dać. Na to nie potrzeba ani wielu bardzo mądrych
książek, ani studiowania różnych pism, ani poświęcania nie wiadomo ile czasu,
bo wystarczy sekunda, jeśli serce jest otwarte, Bóg w ciągu jednej sekundy
wlewa w to serce poznanie miłości. I w ciągu tej jednej sekundy człowiek
doświadcza cały ogrom miłości, pada na kolana i staje się innym człowiekiem.
Potem, aby opowiedzieć to doświadczenie, które trwało sekundę potrzebuje dużo
czasu i wielu słów, a i tak zdaje sobie sprawę, że nie jest w stanie dokładnie
opowiedzieć, by inni mogli zrozumieć całą pełnię. Wtedy dusza zdaje sobie
sprawę, że trzeba doświadczyć, aby zrozumieć. 
Dzisiaj bardzo dużo myśli, różnych wątków
na ten czas Wielkiego Postu.
Podchodząc do kapłana, chyląc głowę, słysząc
słowa o tym, kim tak naprawdę jesteś, postaraj się czynić to wszystko z pełną
świadomością swojej ogromnej małości. Staraj się czynić to z poczuciem tego, iż
prawdziwie jesteś pyłkiem, dymem, który pojawia się i zaraz znika. Nie ma w
tobie oprócz duszy niczego trwałego, mocnego i wiecznego. A wszystko, co
wieczne, co wielkie, co jest życiem jest w Bogu. Więc przed Nim chylisz głowę,
pragnąc ROZPOCZĄĆ DROGĘ PEŁNIEJSZEGO OTWIERANIA SIĘ NA BOGA, NA JEGO MIŁOŚĆ, NA
JEGO ŻYCIE, A WIĘC NA JEGO KRZYŻ. Pokora i uniżenie – one zbliżają do Boga i
one otwierają przed twoim sercem Boże tajemnice. One otwierają twoje oczy na
prawdę, one mogą sprawić, że Bóg da ci tak wielkie doświadczenie miłości, jakiego
jeszcze nigdy w swoim życiu nie miałeś. A ty poprzez swoją pokorę, swoje
uniżenie i przyjęcie tej miłości staniesz się bardziej świadomym uczestnikiem
Dzieła Zbawienia. Będziesz należał do Boga i będziesz uczestniczył w Jego mocy,
w Jego triumfie.
 
Modlitwa
 
Jezu! Staję
przed Tobą w ogromnym poczuciu bycia bardzo słabą. Kiedy patrzę na swoje życie
widzę, że nie potrafię podołać wszystkim obowiązkom, nie potrafię nadążyć za
wszystkim, co każdego dnia pojawia się w moim życiu. Zauważam też, Boże, że
moje serce i umysł tak bardzo angażują się w zewnętrzny świat, we wszystkie
sprawy, rzeczy, obowiązki, że tak zajęta tymi sprawami zapominam o Tobie.
Czasem angażuję się bardzo mocno, a czasem, Jezu, nie mam już sił. Oczekiwania
z różnych stron przerastają mnie. Chciałabym, Jezu, w jakiś sposób uporządkować
moje życie. Chciałabym, abyś Ty uporządkował je, abyś wprowadził w moje życie
jakąś harmonię, pokój. 
Chcę Ci, Jezu,
dzisiaj oddać wszystko, choć nie jest to proste, bo w moim umyśle stale
pojawiają się różne myśli. Mój umysł wydaje się żyć swoim własnym życiem.
Ciągle jeszcze przetwarza wiadomości, dane, informacje, ciągle jeszcze żyje
tym, co wydarzyło się dzisiaj, wczoraj. Moje serce podobnie, Jezu. Nie potrafię
mego serca uspokoić. Jeszcze trudniej określić mi, co składam u stóp Twoich,
aby oddać wszystko. Tego jest tak dużo! 
Mój Jezu! 
  • Oddaję Ci cały mój ciężar, oddaję Ci po prostu
    wszystko. Proszę, abyś uwolnił moje myśli, uwolnił moje serce, uwolnił moją
    duszę. Nie chcę już więcej o tym myśleć, o to się martwić. Chcę, Jezu zatrzymać
    się, by patrzeć na Ciebie, by zobaczyć Krzyż, by zobaczyć niezwykłe promienie,
    które rozchodzą się z Krzyża na wszystkie strony, obejmując cały świat. Kiedy
    tak pędzę każdego dnia, nie zauważam Krzyża, a tym bardziej nie zauważam
    promieni miłości, które płyną również do mnie. Nie zauważam Twojego piękna,
    Jezu. Niczego nie widzę. Tylko to, co tak umyka, za czym biegnę, o co się
    martwię, to mi przysłania wszystko, to mi przysłania prawdę, Twój świat. 
  • Oddaję Ci, Jezu, każdą myśl, każdą troskę, każdą
    obawę, każdy niepokój, wszystkie czekające na mnie obowiązki, pracę. 
  • Oddaję Ci wszystkie oczekiwania innych ludzi
    wobec mnie. 
  • Oddaję Ci mój sposób myślenia o tym, co mnie
    czeka, moje nastawienie. 
  • Oddaję Ci mój umysł i moje serce, oddaję Ci moją
    duszę, oddaję Ci moje dłonie, moje stopy, cały mój organizm. 
  • Oddaję Ci to, co wokół mnie, moich bliskich;
    tych, z którymi spotykam się w pracy i tych, z którymi spotykam się tutaj.
    Oddaję Ci wszystkich, o których myślę, o których pamiętam. 
  • Oddaję Ci tych, którzy w jakimś stopniu wpływają
    na moje życie, od których zależy w pewnym stopniu jakość mego życia.
  • Oddaję Ci tych, którzy mają wpływ na losy
    narodów; tych, od których tak dużo zależy – pokój i sprawy gospodarcze.
  • Oddaję Ci tych, od których zależy życie ludzkie,
    szczególnie tych, którzy decydują według prawa, gdzie jest początek życia
    ludzkiego, gdzie może być jego koniec. Tych szczególnie Ci oddaję. 
  • Składam, Jezu, u Twoich stóp wszystkie dusze
    konsekrowane. Świętość ich życia ma ogromny wpływ na świętość Kościoła, na nas,
    na zwykłych ludzi. 
  • Oddaję Ci kapłanów. Tak jak oni będą przeżywać
    Wielki Post, tak i przeżywać będą zwykli ludzie. Więc oddaję Ci kapłanów.
  • Oddaję Ci Papieża Franciszka. Niech ma otwarte
    serce, umysł jasny, oświecony Twoją prawdą, Twoją mądrością.
  • Oddaję Ci wszystkich, którzy mają wpływ na losy
    Kościoła. Poprzez własny Urząd mogą przyczyniać się do jego rozkwitu, jego
    rozwoju. 
  • Oddaję Ci tych, którzy są szczególnie biedni, bo
    nie ma w ich sercach miłości. Tych szczególnie Ci oddaję, bo jest to czas,
    kiedy Ty objawiasz miłość. Kiedy rozlewasz miłość, serc nie znających miłości
    jest tak dużo.
  • Składam przed Tobą kolejne dni i tygodnie
    Wielkiego Postu. Bardzo chciałabym, Jezu, każdą chwilę, każdą sekundę przeżyć z
    Tobą w wielkiej otwartości na objawiającą się miłość, w wielkiej otwartości na
    Krzyż, na Twoją Ofiarę. Chciałbym Jezu, by moje serce więcej rozumiało, czym
    jest miłość. Chciałbym też Jezu, by moje serce odpowiedziało na Twoją miłość.
    Chciałbym kochać, ale kochać miłością nieskończoną. Więc składam u Twoich stóp
    prośbę, by każdy dzień był zbliżaniem się do Twojej miłości, napełnianiem się
    Twoją miłością. 
Przyjmij Jezu
wszystkich i wszystko. Niech Twoja Krew zaleje wszystkie dusze i wszystkie
sprawy! Tylko wtedy może świat doświadczyć przemiany. Tylko wtedy możemy
przezywać wraz z Tobą Triduum Paschalne. Objawiaj nam Siebie i pomagaj nam
otwierać się na to objawienie. Tak słabi jesteśmy, że nawet wtedy, Jezu, gdy
doświadczamy Twojej miłości w sposób oczywisty, to ślepota nasza nie pozwala
nam widzieć, a kamienne serce rozumieć. Więc, Twoja miłość, która objawia się w
Krzyżu, niech przemyje nasze oczy, otworzy nasze serce. Niech sprawi, że
doświadczymy miłości, zakosztujemy w niej, rozpalimy się nią i będziemy płonąć.
Zapragniemy płonąć jeszcze więcej, aż po wieczność.
Obudź moje
serce, Jezu! Niech nie śpi! Spraw, by moja dusza nie straciła ani sekundy tego
czasu łaski. Pragnę żyć pełnią życia w tym czasie. Nie chcę zajmować się tym,
co mi Ciebie przysłania. Chcę Jezu, zakochać się w Tobie, jak jeszcze nigdy
dotąd, wtulić cię w Twój Krzyż tak bardzo, aby już nigdy od niego się nie
odwrócić. Pragnę zanurzyć się w Twoich Ranach. Pragnę obmywać się Twoją Krwią.
Chcę całować Twoje Rany i sińce, adorując je. Chcę uczestniczyć w Twoim
cierpieniu, Jezu. Otwórz mnie na to uczestnictwo w twoim Zbawieniu, otwórz
jeszcze bardziej. Przemień moje serce, aby z lodu zamieniło się w wielki
płomień. Niech współczuje Tobie. Nie chcę tylko Jezu, widzieć, czy wyobrażać
sobie, ja chcę sercem doświadczać Twojej Golgoty. 
Mój Jezu!
Jakże cierpię dlatego, że nie potrafię, Jezu, otworzyć się na Twoją Mękę. Czuję
się, jakbym była zimnym głazem, jakbym była zimną skałą, w którą wstawiony jest
Twój Krzyż. Przemień mnie. Niech moje serce zbliżone będzie do Serca Twej
Matki. Ono najpełniej uczestniczyło w Twej Męce. Maryjo! Obejmij mnie i wtul
mnie w Krzyż Twojego Syna. Razem trwajmy w przytuleniu, w obejmowaniu Krzyża.
Ucz mnie kochać, po prostu Ty we mnie kochaj. Ty we mnie, Maryjo, uczestnicz w
Męce swego Syna. 
Boże! Sama
jestem niczym. Ty wszystko we mnie możesz uczynić. Dajesz mi pragnienia, jakże
wielkie, dziękuję Ci za nie. Są jednak we mnie wielkim cierpieniem, bo ja ich
zrealizować nie mogę. Proszę, Maryjo, realizuj te pragnienia we mnie. Proszę was,
Aniołowie z Nieba i Święci, możecie wspierać przecież duszę, która pragnie
zjednoczenia z Bogiem. Możecie wypraszać łaski, użyczać ze swej świętości, ze
swojego sposobu myślenia, patrzenia na Krzyż. Możecie pokierować duszą.
Pomóżcie mi umiłować Krzyż tak bardzo, jak jeszcze nikt nie kochał. 
Przyprowadzam,
Jezu, pod Twój Krzyż dusz czyśćcowe. Ten czas i dla nich może być piękny, bo
przecież na Krzyżu rodzisz je od nowa, dając im życie wieczne. Niech już teraz
doznają Twojego miłosierdzia. A wy dusze czyśćcowe wypraszajcie nam łaskę
otwarcia się na objawienie miłości, łaskę pokory, uniżenia przed tą miłością. 
Proszę Cię,
Jezu, pobłogosław teraz nas, byśmy mogli rozpocząć ten czas łaski umocnieni,
byśmy mogli iść do swoich domów napełnieni Tobą, ufni, że oto poprowadzi nas
Twoja łaska. Niech będzie w nas miłość, która przemieniać będzie nasze rodziny,
która pomoże nam budować od nowa relacje, która sprawi, że w tym czasie prawdziwie
z miłością będziemy się modlić, z miłością pościć i z miłością udzielać jałmużnę.
Nasze serca wszystko będą czynić z miłością. Pobłogosław nas, Jezu!
 
Refleksja
 
WSZYSTKO
OPIERA SIĘ NA MIŁOŚCI. Jeśli z miłością podejdziemy do pouczeń, do Wielkiego
Postu, jeśli z miłością otwierać się będziemy na przygotowania do Triduum
Paschalnego, jeśli z miłością będziemy oczekiwać na światło w swoim sercu dane
przez Boga, wtedy ten czas będzie czasem przemiany, czasem zbliżenia do Boga,
zjednoczenia z Bogiem, czasem prawdziwego poznania i rzeczywiście nasze serca
zostaną przygotowane, by razem z Jezusem iść Droga Krzyżową, zawisnąć na
Krzyżu, by razem z Nim umierać, ale potem by razem zmartwychwstać, by głęboko
doświadczyć tych wydarzeń, ich sensu, istoty, by znaleźć się w samym Sercu
Boga, który dokonuje Zbawienia ludzkości, by być w samym Sercu.
Błogosławię was na tej drodze – W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
Amen


<-- Powrót