Rozważania

Nr. 45  „Zaprawiajcie się w dobrem!” (Iz 1, 10.16-20; Mt 23,1-12)

Istotne są dzisiejsze pouczenia, jak
zresztą każde Słowo Jezusa – istotne na naszej drodze i istotne teraz, w
tym czasie, w okresie Wielkiego Postu. CO TEŻ BÓG PRAGNIE PRZEKAZAĆ DZISIAJ
KAŻDEMU Z NAS? Na co zwraca uwagę? Zauważmy, że dzisiaj jest ponowne
przynaglenie do tego: 
- by się nawrócić, 
- by zmienić swoje życie, 
- by zająć się swoimi
słabościami.
Bóg pragnie dla każdego z nas NOWEGO SERCA,
CHCE DAĆ NOWE ŻYCIE. By mieć nowe serce, by otrzymać nowe życie potrzeba ze
strony człowieka również OTWARCIA SIĘ I PODJĘCIA ŁASKI, jaką Bóg daje
człowiekowi. Możemy być pewni, że Bóg udziela tej łaski każdemu z nas. Kościół
naucza, iż Wielki Post jest czasem łaski. Każdego dnia Bóg udziela łaski
duszom, by mogły tak przygotować swoje serce, by otrzymały nowe życie. Więc KAŻDY
Z NAS MA KAŻDEGO DNIA STARAĆ SIĘ O NOWE SERCE, O PRZEMIANĘ – 
- każdego dnia od nowa, 
- każdego dnia z nową siłą, 
- każdego dnia zaczynać jakby
pierwszy raz pracę nad sobą. 
Czas 40 dni wydaje się długi i nużący.
Nawet, jeśli na początku dusza podjęła pewne postanowienia i zaczęła realizować
Boże pouczenia, to po kilku dniach ta wola słabnie. Mijają jeszcze kolejne dni
i właściwie zaciera się różnica między zwyczajnym okresem, a okresem Wielkiego
Postu – dusza przestaje być czujną i przestaje pracować nad sobą. Stąd też
Jezus, wiedząc o ludzkich słabościach, ponownie przynagla. 
A mówi o tym, aby cokolwiek się czyni, by
czynić dla Boga
, by czynić z intencją tylko dla Niego, a nie dla ludzi; nie
ze względu na ludzi. Cokolwiek dusza czyni, aby rzeczywiście zostało przez Boga
przyjęte, niejako uznane jako dobro, jako
czyn skierowany ku dobru, musi być wykonany nie ze względu na ludzi, nie
dla pozorów, nie dla opinii, nie dla jakiejś pochwały, ale ze względu na Boga,
ze względu na miłość do Boga i miłość do człowieka wypływającą z miłości do
Boga. Powracamy, więc, znowu do intencji, z jakimi człowiek coś czyni. 
Jednak w okresie Wielkiego Postu staramy
się zwrócić uwagę na jedną zasadniczą rzecz. Otóż w okresie Wielkiego Postu
DUSZY MA TOWARZYSZYĆ OBECNOŚĆ JEZUSA UKRZYŻOWANEGO. Ona ma:
- przed Nim NIEUSTANNIE TRWAĆ 
- i PAMIĘTAJĄC O NIM, NIEUSTANNIE
WPATRUJĄC SIĘ W NIEGO realizować swoje codzienne zadania, 
- podejmować je ZE WZGLĘDU NA
MIŁOŚĆ DO JEZUSA UKRZYŻOWANEGO.
Ciągła czujność, ciągłe trwanie w tej
Obecności pomaga duszy realizować swoje zadania, swoją codzienność w czystości
intencji. Częste spojrzenie na Jezusa Ukrzyżowanego niejako ciągle
sprowadza duszę na właściwy tor, na właściwe myślenie, na właściwe intencje.
Pomaga duszy dokonywać wyborów i walczyć ze swoimi słabościami, bo przecież
dusza patrzy na Jezusa Ukrzyżowanego. Jego widok – widok cierpienia, widok męki
– sprawia, że dusza czuje się przynaglona: 
- do wyprostowania swojej drogi,
swojego sposobu myślenia, do porzucenia pewnych swoich pragnień czy
przyjemności, nastawień; 
- do czynienia dobra, do
podejmowania dobra, do dokonywania wyborów miłości ze względu na Jezusa. 
Jeśli dusza rzeczywiście trwa przy Jezusie,
jeżeli w swoim sercu adoruje Jezusa konającego na Krzyżu, ONA POTRAFI WŁAŚCIWIE
WYBRAĆ W RÓŻNYCH SYTUACJACH i MA WŁAŚCIWE SPOJRZENIE na trudy i cierpienia codzienności.
Lepiej rozumie, w jaki sposób każdego dnia podejmować te trudności i cierpienie.
To, że rozumie nie zawsze musi oznaczać, że ona dokonuje właściwych wyborów.
Niemniej jednak: 
  • Ma w sobie zrozumienie, jasność, co do tego, 
- jak
odczytywać codzienność, 
- jak
odczytywać kolejne wydarzenie, 
- jak
odczytywać to, co ją spotyka; to, czego nie chciałaby; to, co jest ciężarem,
bólem. 
  • Ona wie, rozumie, iż ma to wszystko łączyć z
    Jezusem. 
  • Dzięki Bożej łasce jest w niej ukierunkowanie,
    by rzeczywiście podejmować codzienność z miłością, by otwierać się na to, co
    niesie codzienność. 
W niej są również opory, są słabości. A
więc z jednej strony jest światło, jest jak gdyby Boże przynaglenie do pójścia
za tym światłem, z drugiej strony – dają znać o sobie jej własne pragnienia i
słabości. I dusza dokonuje jakiegoś wyboru. Zawsze łatwiej jest jej wybrać,
jeśli stara się trwać u stóp Jezusa. JEŚLI DUSZA JEST ZŁĄCZONA Z JEZUSEM, wtedy: 
- łatwiej jest dokonywać wyborów, 
- łatwiej podejmować trudną
czasami codzienność, 
- łatwiej zgodzić się na
cierpienie i ból. 
W codzienności, której doświadcza dusza, w
czasie Wielkiego Postu
w sposób szczególny Bóg pragnie ukierunkować duszę
ku właściwemu podejmowaniu, rozumieniu, otwieraniu się na cierpienie, na
przeciwności, na to, co jest cierpieniem fizycznym albo duchowym. Dusza patrząc
na Jezusa MA UŚWIADOMIĆ SOBIE, IŻ JEJ WŁASNE DOZNANIA SĄ ZAPROSZENIEM DO UCZESTNICTWA
W ŻYCIU, W CIERPIENIU JEZUSA. 
O tym każdy z nas wie. Jednak teraz
jest szczególny czas zjednoczenia z Jezusem w Jego Męce; CZAS SZCZEGÓLNEJ ŁASKI,
gdy każde najdrobniejsze doświadczenie cierpienia POWINNO BYĆ SZCZEGÓLNIE z
dużą otwartością ŁĄCZONE Z JEZUSEM, bo zwłaszcza teraz DUSZA OTRZYMUJE SZEREG
ŁASK, dzięki temu zjednoczeniu w cierpieniu. BÓG DAJE DUSZY DOŚWIADCZENIE RADOŚCI
UCZESTNICTWA W CIERPIENIU. Dusza cierpi, jednocześnie otrzymuje zrozumienie,
jak wielką otrzymała łaskę, że może niejako dać Jezusowi siebie, by Jezus w
niej doświadczał tego cierpienia. Cierpienie Jezusa jest niewyobrażalnie
większe a człowiek uczestniczy w pewnej maleńkiej cząstce tego cierpienia.
Niemniej jednak, jeśli otwiera się na tę łaskę, na zrozumienie, zaczyna głębiej
pojmować, iż jego cierpienie fizyczne czy duchowe jest cierpieniem Jezusa. GDY
DUSZA GODZI SIĘ NA TO, CO NIESIE CODZIENNOŚĆ, GDY PRZYJMUJE JĄ JAKO DANĄ JEJ
PRZEZ BOGA, Z JEGO RĘKI, WTEDY AUTENTYCZNIE MOŻE DOŚWIADCZYĆ RADOŚCI W
CIERPIENIU. Ona będzie cierpiała, ból będzie jej bólem fizycznym chociażby,
niekiedy trudny do zniesienia, a jednak w sposób duchowy doświadczać będzie
radości z uczestnictwa w ogromnym Dziele Zbawienia. 
Jest jedno zaznaczenie. Otóż Bóg, dając
duszy łaskę uczestnictwa w swoim cierpieniu OCZEKUJE OD DUSZY POKORY. Pokora
niejako wprowadza duszę w zjednoczenie z Jezusem, zjednoczenie z Męką, ze
Zbawczym Dziełem. Gdy duszy brakuje pokory i pycha, miłość własna dochodzi
do głosu, niestety dusza niejako marnuje łaskę, jaką otrzymała poprzez
doświadczenie cierpienia. Zawsze w każdej relacji z Bogiem, kiedy Bóg
dopuszcza duszę do bliskości ze Sobą, do relacji pełnej miłości, relacji wręcz
intymnej, relacji zjednoczenia, kiedy udziela się duszy, kiedy sprawia, że
dusza zaczyna żyć życiem Boga i doświadcza tego, co jest doświadczeniem Boga,
wtedy NIEZBĘDNA JEST POKORA, bowiem ona utrzymuje duszę w bliskości z Bogiem i
jest zapewnieniem łask, które dusza otrzymuje od Boga. Można by powiedzieć, że
POKORA JEST KLUCZEM OD STRONY CZŁOWIEKA, KTÓRY OTWIERA DRZWI SERCA NA BOGA.
Wtedy dusza może przyjmować łaski. Kiedy brakuje pokory i rośnie pycha, wtedy
pycha zamyka serce duszy na łaski.
Toteż w
okresie Wielkiego Postu
NALEŻY SZCZEGÓLBIE ZWRACAĆ UWAGĘ na to: 
- by Z WIELKĄ POKORĄ I UNIŻENIEM
PRZYCHODZIĆ DO BOGA i podejmować zaproszenie bycia blisko Boga, zaproszenie do
ciągłego przebywania w Jego Obecności, zaproszenie do Adoracji Krzyża, do
Adoracji Jego Męki; 
- by POKORA NIEUSTANNIE OTWIERAŁA
DRZWI LUDZKIEGO SERCA NA BOGA i by wprowadzała duszę w niezwykłe, wspaniałe
tajemnice Bożego życia; 
- by OTWIERAŁA PRZED DUSZĄ
ZROZUMIENIE BOŻYCH TAJEMNIC, by szczególnie rozświetlała poznanie miłości Boga; 
- by DZISIEJSZE SŁOWA NIE SPOWODOWAŁY
ZASMUCENIA NASZYCH SERC, ALE BY NAS PODNIOSŁY, gdy będziemy pokornie starali
się podejmować każde wskazanie, pouczenie; gdy będziemy starali się pokornie
trwać pod Krzyżem Jezusa, jednocząc swój krzyż z Jego Krzyżem, widząc w swoim
krzyżu – Jego Krzyż.
Czasem dusze mają pokusę, by chwalić się
pewnymi duchowymi doświadczeniami, tym, co było ich przeżyciem, co było
pokonaniem słabości. Co innego oznacza świadectwo, co innego oznacza chwalenie
się – należy to starać się rozróżnić. Jeśli dusza nie jest pewna, czy to, co
chce powiedzieć będzie świadectwem Bożej miłości czy chwaleniem się, lepiej niech
się nie wypowiada. 
Połóżmy swoje serca na Ołtarzu i poprośmy,
aby Bóg podprowadził nasze serca w pokorze pod Krzyż, by każde serce z osobna
pouczył, w jaki sposób przyjmować krzyż, w jaki sposób podejmować cierpienie: 
- by rzeczywiście otworzyć się na
łaskę z tego płynącą, 
- by nie zmarnować ani jednej, 
- by w ten sposób otworzyć się na
poznanie miłości, nieskończonej, niepojętej miłości Boga, 
- by dokonała się przemiana, 
- by na nowo rozpoczęło się życie
każdego z nas już w zjednoczeniu z Bogiem – życie dla Niego, życie z Nim. 
 
Modlitwa
 
Królu mój!
Kłaniam się Tobie do samej ziemi. Pragnę oddać Ci pokłon, cześć. Uznaję Ciebie,
Jezu, za mojego Jedynego Boga, Jedynego Pana, Jedynego Króla, Władcę. Jestem
sługą Twoim, niewolnikiem, własnością. Czuję, Jezu, Twoją wielkość i Majestat i
moją małość i nicość. Pragnę tak trwać przed Tobą. Pragnę stale wyznawać, żeś
Ty Pan, a ja sługa. Pragnę jednocześnie wyznawać Ci miłość. W moim sercu, Jezu,
rodzi się ta miłość. Im bardziej się uniżam przed Tobą, tym doświadczam
większej miłości. Twoja miłość dotyka mego serca a moje serce odpowiada też miłością.
Wtedy pragnę jeszcze bardziej się uniżyć i znowu pragnę Ci wyznać, żeś Ty Król.
I znowu pragnę pokłonić się jeszcze niżej. I tak bez końca, Jezu. W tym
uniżeniu, w uznaniu Ciebie za mojego Króla, w poddaniu się Tobie jako Twój
niewolnik, doświadczam tak wielkiej miłości, że serce doznaje wzruszenia. To
najpiękniejsze chwile, Jezu! Wtedy czuję, że jestem na swoim miejscu; tu, gdzie
powinnam być – u Twoich stóp. I jestem szczęśliwa, że pozwalasz mi być u swoich
stóp. 
Pragnę całować
Rany na Twoich stopach. Pragnę, Jezu, każdą kropelkę Twojej Krwi schować do
mojego serca i adorować. Kocham każdą kroplę! W moim sercu rośnie miłość ku
Tobie. Pochylam się z czułością nad każdą kroplą Twojej Krwi, nad każdą kroplą
Twojego Potu, nad każdą Łzą. W sobie czuję wielką miłość, czułość wzruszenie,
gdy mogę podjąć każdą z nich, gdy mogę każdą z nich adorować, gdy pozwalasz mi
każdą wziąć jako mój największy Skarb. 
Moja Miłości!
Rozumiem, że każda kropla Krwi – to inne cierpienie Twoje. Każda oznacza jakiś
rodzaj cierpienia, za każdym razem – największe cierpienie. Tak samo każda kropla
Potu – przecież wyciśnięta jest Twoim cierpieniem. I każda Łza również. Więc
tym bardziej adoruję je, kocham je, chowam w swoim sercu i poprzez to mam
śmiałość ufać, że uczestniczę, Jezu, w Twoim cierpieniu. 
Dziękuję Ci za
to, co tak niepojęte, za moje uczestnictwo w Twoim cierpieniu. Dziękuję Ci za
każdą cząstkę mego ciała, w której złożyłeś swoje cierpienie. Wybacz, że tak
długo się ociągałam, wzbraniałam, że tak dużo myślałam o sobie, a nie o Tobie,
że dopiero teraz otworzyłam serce na tę łaskę. Teraz z radością, Jezu,
przyjmuję wszystko i czuję, jak bardzo mnie wyróżniasz, jak wielkim bogactwem
mnie obdarzasz, jak hojny jesteś w swoich łaskach. To nie do uwierzenia, Jezu!
To niewyobrażalne, że takimi łaskami obdarzasz nas. 
Pragnę Ci
oddać całą siebie – moje ręce, nogi, głowę, wszystko, całe moje ciało, całą
moją duszę, moje serce, wszystko, abyś mógł cierpieć we mnie. W ten sposób,
Jezu, jednoczysz mnie ze Sobą. A to jest najwspanialsze, co może spotkać duszę,
najcudowniejsze, dające największe szczęście. Dziękuję Ci, Jezu! I wielbię Ciebie! 
 
***
Dziękuję Ci,
Jezu, za wszystko – za to, co rozumiem i za to, czego nie rozumiem. Dziękuję Ci
za Twoją obecność w moim życiu. Cała się Tobie oddaję. Tobie powierzam całe
moje życie. Ufam, że każdą jego sekundę Ty poprowadzisz. Kocham Ciebie, Jezu Ukrzyżowany!
W każdym momencie mego życia chcę Ciebie adorować. Chcę, by każda sekunda była
adoracją Ciebie. Każdą sekundę zawieszam na Krzyżu. Nie chcę przeżywać ani
jednej z dala od Ciebie. Wszystkie pragnę, by były złączone z Twoją Męką.
Przyjmuję, Jezu, wszystkie Twoje dary i łaski. Godzę się na wszystko. Podejmuję
z miłością wszystko. Pragnę, by moja dusza nieustannie śpiewała Tobie pieśń
uwielbienia, dziękczynienia, pieśń miłości w każdym momencie. Jesteś wszystkim
moim, a ja jestem Twoja. Żyję dla Ciebie. Bez Ciebie nie istnieję. Czyń, co
chcesz. Nie należę do siebie. Twoje życie, Twoja wola – są moimi. Niech Twoje
błogosławieństwo będzie pieczęcią na moim sercu, które urzeczywistni każde
Słowo tutaj wypowiedziane. 
 
Refleksja
 
Sam Jezus pragnie dzisiaj znowu pobudzić nasze
serca do nawracania się, do rozpoczynania nowego życia. On mówi o
czujności, o tym, iż nie należy na tej drodze w czasie Wielkiego Postu
przysypiać, nie należy zapominać, jaki to czas. Natomiast NALEŻY:
  • KAŻDEGO DNIA ZACZYNAĆ OD NOWA KROCZYĆ KU
    JEZUSOWI, jakby za każdym razem czyniło się to pierwszy raz:
- pierwszy
raz klękać pod Krzyżem, 
- adorować
Jezusa, 
- otwierać
się na miłość, 
- przyjmować
Zdroje Miłosierne, 
- wpatrywać
się w twarz Jezusa
- i każdego
dnia starać się od samego przebudzenia do zaśnięcia W SWOIM SERCU TRWAĆ Z
JEZUSEM. 
  • Nie poddawać się znużeniu, nie poddawać się
    zniechęceniu, nie poddawać się zmęczeniu, ale stale od nowa – STALE TRWAĆ PRZED
    BOGIEM! 
  • Czynić to w cichości swego serca, czynić to w
    pokorze!
  • Pozwolić Bogu na zjednoczenie z Nim!
  • Niech to będzie sprawa tylko między nami a
    Bogiem!
  • Niech to wszystko będzie osłonięte pokorą!
  • Wszystko, cokolwiek czynić będziemy dla Boga,
    cokolwiek będziemy czynić z myślą o Nim – NIECH BĘDZIE TYLKO JEMU WIADOME! To
    się najbardziej podoba Bogu.
Błogosławię was – W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.


<-- Powrót