Środa Popielcowa, Wielki Post – komentarze do czytań i modlitwy

Zaprawiajcie się w dobrem!” (Iz 1, 10.16-20; Mt 23,1-12)

Istotne są te kolejne pouczenia, jak zresztą każde Słowo Jezusa – istotne na naszej drodze i istotne teraz, w tym czasie, w okresie Wielkiego Postu. CO TEŻ BÓG PRAGNIE PRZEKAZAĆ DZISIAJ KAŻDEMU Z NAS? Na co zwraca uwagę? Zauważmy, że dzisiaj jest ponowne przynaglenie do tego: – by się nawrócić, – by zmienić swoje życie, – by zająć się swoimi słabościami.

Bóg pragnie dla każdego z nas NOWEGO SERCA, CHCE DAĆ NOWE ŻYCIE. By mieć nowe serce, by otrzymać nowe życie potrzeba ze strony człowieka również OTWARCIA SIĘ I PODJĘCIA ŁASKI, jaką Bóg daje człowiekowi. Możemy być pewni, że Bóg udziela tej łaski każdemu z nas. Kościół naucza, iż Wielki Post jest czasem łaski. Każdego dnia Bóg udziela łaski duszom, by mogły tak przygotować swoje serce, by otrzymały nowe życie. Więc KAŻDY Z NAS MA KAŻDEGO DNIA STARAĆ SIĘ O NOWE SERCE, O PRZEMIANĘ – każdego dnia od nowa, każdego dnia z nową siłą, każdego dnia zaczynać jakby pierwszy raz pracę nad sobą.

Czas 40 dni wydaje się długi i nużący. Nawet, jeśli na początku dusza podjęła pewne postanowienia i zaczęła realizować Boże pouczenia, to po kilku dniach ta wola słabnie. Mijają jeszcze kolejne dni i właściwie zaciera się różnica między zwyczajnym okresem, a okresem Wielkiego Postu – dusza przestaje być czujną i przestaje pracować nad sobą. Stąd też Jezus, wiedząc o ludzkich słabościach, ponownie przynagla.

A mówi o tym, aby cokolwiek się czyni, by czynić dla Boga, by czynić z intencją tylko dla Niego, a nie dla ludzi; nie ze względu na ludzi. Cokolwiek dusza czyni, aby rzeczywiście zostało przez Boga przyjęte, niejako uznane jako dobro, jako czyn skierowany ku dobru, musi być wykonany nie ze względu na ludzi, nie dla pozorów, nie dla opinii, nie dla jakiejś pochwały, ale ze względu na Boga, ze względu na miłość do Boga i miłość do człowieka wypływającą z miłości do Boga. Powracamy, więc, znowu do intencji, z jakimi człowiek coś czyni.

Jednak w okresie Wielkiego Postu staramy się zwrócić uwagę na jedną zasadniczą rzecz. Otóż w okresie Wielkiego Postu DUSZY MA TOWARZYSZYĆ OBECNOŚĆ JEZUSA UKRZYŻOWANEGO. Ona ma: przed Nim NIEUSTANNIE TRWAĆ i PAMIĘTAJĄC O NIM, NIEUSTANNIE WPATRUJĄC SIĘ W NIEGO realizować swoje codzienne zadania, podejmować je ZE WZGLĘDU NA MIŁOŚĆ DO JEZUSA UKRZYŻOWANEGO.

Ciągła czujność, ciągłe trwanie w tej Obecności pomaga duszy realizować swoje zadania, swoją codzienność w czystości intencji. Częste spojrzenie na Jezusa Ukrzyżowanego niejako ciągle sprowadza duszę na właściwy tor, na właściwe myślenie, na właściwe intencje. Pomaga duszy dokonywać wyborów i walczyć ze swoimi słabościami, bo przecież dusza patrzy na Jezusa Ukrzyżowanego. Jego widok – widok cierpienia, widok męki – sprawia, że dusza czuje się przynaglona: do wyprostowania swojej drogi, swojego sposobu myślenia, do porzucenia pewnych swoich pragnień czy przyjemności, nastawień; do czynienia dobra, do podejmowania dobra, do dokonywania wyborów miłości ze względu na Jezusa.

Jeśli dusza rzeczywiście trwa przy Jezusie, jeżeli w swoim sercu adoruje Jezusa konającego na Krzyżu, ONA POTRAFI WŁAŚCIWIE WYBRAĆ W RÓŻNYCH SYTUACJACH i MA WŁAŚCIWE SPOJRZENIE na trudy i cierpienia codzienności. Lepiej rozumie, w jaki sposób każdego dnia podejmować te trudności i cierpienie. To, że rozumie nie zawsze musi oznaczać, że ona dokonuje właściwych wyborów. Niemniej jednak:

  • Ma w sobie zrozumienie, jasność, co do tego, jak odczytywać codzienność, jak odczytywać kolejne wydarzenie, jak odczytywać to, co ją spotyka; to, czego nie chciałaby; to, co jest ciężarem, bólem.
  • Ona wie, rozumie, iż ma to wszystko łączyć z Jezusem.
  • Dzięki Bożej łasce jest w niej ukierunkowanie, by rzeczywiście podejmować codzienność z miłością, by otwierać się na to, co niesie codzienność.

W niej są również opory, są słabości. A więc z jednej strony jest światło, jest jak gdyby Boże przynaglenie do pójścia za tym światłem, z drugiej strony – dają znać o sobie jej własne pragnienia i słabości. I dusza dokonuje jakiegoś wyboru. Zawsze łatwiej jest jej wybrać, jeśli stara się trwać u stóp Jezusa. JEŚLI DUSZA JEST ZŁĄCZONA Z JEZUSEM, wtedy: łatwiej jest dokonywać wyborów, łatwiej podejmować trudną czasami codzienność, łatwiej zgodzić się na cierpienie i ból.

W codzienności, której doświadcza dusza, w czasie Wielkiego Postu w sposób szczególny Bóg pragnie ukierunkować duszę ku właściwemu podejmowaniu, rozumieniu, otwieraniu się na cierpienie, na przeciwności, na to, co jest cierpieniem fizycznym albo duchowym. Dusza patrząc na Jezusa MA UŚWIADOMIĆ SOBIE, IŻ JEJ WŁASNE DOZNANIA SĄ ZAPROSZENIEM DO UCZESTNICTWA W ŻYCIU, W CIERPIENIU JEZUSA.

O tym każdy z nas wie. Jednak teraz jest szczególny czas zjednoczenia z Jezusem w Jego Męce; CZAS SZCZEGÓLNEJ ŁASKI, gdy każde najdrobniejsze doświadczenie cierpienia POWINNO BYĆ SZCZEGÓLNIE z dużą otwartością ŁĄCZONE Z JEZUSEM, bo zwłaszcza teraz DUSZA OTRZYMUJE SZEREG ŁASK, dzięki temu zjednoczeniu w cierpieniu. BÓG DAJE DUSZY DOŚWIADCZENIE RADOŚCI UCZESTNICTWA W CIERPIENIU. Dusza cierpi, jednocześnie otrzymuje zrozumienie, jak wielką otrzymała łaskę, że może niejako dać Jezusowi siebie, by Jezus w niej doświadczał tego cierpienia. Cierpienie Jezusa jest niewyobrażalnie większe a człowiek uczestniczy w pewnej maleńkiej cząstce tego cierpienia. Niemniej jednak, jeśli otwiera się na tę łaskę, na zrozumienie, zaczyna głębiej pojmować, iż jego cierpienie fizyczne czy duchowe jest cierpieniem Jezusa. GDY DUSZA GODZI SIĘ NA TO, CO NIESIE CODZIENNOŚĆ, GDY PRZYJMUJE JĄ JAKO DANĄ JEJ PRZEZ BOGA, Z JEGO RĘKI, WTEDY AUTENTYCZNIE MOŻE DOŚWIADCZYĆ RADOŚCI W CIERPIENIU. Ona będzie cierpiała, ból będzie jej bólem fizycznym chociażby, niekiedy trudny do zniesienia, a jednak w sposób duchowy doświadczać będzie radości z uczestnictwa w ogromnym Dziele Zbawienia.

Jest jedno zaznaczenie. Otóż Bóg, dając duszy łaskę uczestnictwa w swoim cierpieniu OCZEKUJE OD DUSZY POKORY. Pokora niejako wprowadza duszę w zjednoczenie z Jezusem, zjednoczenie z Męką, ze Zbawczym Dziełem. Gdy duszy brakuje pokory i pycha, miłość własna dochodzi do głosu, niestety dusza niejako marnuje łaskę, jaką otrzymała poprzez doświadczenie cierpienia. Zawsze w każdej relacji z Bogiem, kiedy Bóg dopuszcza duszę do bliskości ze Sobą, do relacji pełnej miłości, relacji wręcz intymnej, relacji zjednoczenia, kiedy udziela się duszy, kiedy sprawia, że dusza zaczyna żyć życiem Boga i doświadcza tego, co jest doświadczeniem Boga, wtedy NIEZBĘDNA JEST POKORA, bowiem ona utrzymuje duszę w bliskości z Bogiem i jest zapewnieniem łask, które dusza otrzymuje od Boga. Można by powiedzieć, że POKORA JEST KLUCZEM OD STRONY CZŁOWIEKA, KTÓRY OTWIERA DRZWI SERCA NA BOGA. Wtedy dusza może przyjmować łaski. Kiedy brakuje pokory i rośnie pycha, wtedy pycha zamyka serce duszy na łaski.

Toteż w okresie Wielkiego Postu NALEŻY SZCZEGÓLBIE ZWRACAĆ UWAGĘ na to: by Z WIELKĄ POKORĄ I UNIŻENIEM PRZYCHODZIĆ DO BOGA i podejmować zaproszenie bycia blisko Boga, zaproszenie do ciągłego przebywania w Jego Obecności, zaproszenie do Adoracji Krzyża, do Adoracji Jego Męki; by POKORA NIEUSTANNIE OTWIERAŁA DRZWI LUDZKIEGO SERCA NA BOGA i by wprowadzała duszę w niezwykłe, wspaniałe tajemnice Bożego życia; by OTWIERAŁA PRZED DUSZĄ ZROZUMIENIE BOŻYCH TAJEMNIC, by szczególnie rozświetlała poznanie miłości Boga; by DZISIEJSZE SŁOWA NIE SPOWODOWAŁY ZASMUCENIA NASZYCH SERC, ALE BY NAS PODNIOSŁY, gdy będziemy pokornie starali się podejmować każde wskazanie, pouczenie; gdy będziemy starali się pokornie trwać pod Krzyżem Jezusa, jednocząc swój krzyż z Jego Krzyżem, widząc w swoim krzyżu – Jego Krzyż.

Czasem dusze mają pokusę, by chwalić się pewnymi duchowymi doświadczeniami, tym, co było ich przeżyciem, co było pokonaniem słabości. Co innego oznacza świadectwo, co innego oznacza chwalenie się – należy to starać się rozróżnić. Jeśli dusza nie jest pewna, czy to, co chce powiedzieć będzie świadectwem Bożej miłości czy chwaleniem się, lepiej niech się nie wypowiada.

Połóżmy swoje serca na Ołtarzu i poprośmy, aby Bóg podprowadził nasze serca w pokorze pod Krzyż, by każde serce z osobna pouczył, w jaki sposób przyjmować krzyż, w jaki sposób podejmować cierpienie: by rzeczywiście otworzyć się na łaskę z tego płynącą, by nie zmarnować ani jednej, by w ten sposób otworzyć się na poznanie miłości, nieskończonej, niepojętej miłości Boga, by dokonała się przemiana, by na nowo rozpoczęło się życie każdego z nas już w zjednoczeniu z Bogiem – życie dla Niego, życie z Nim.

Modlitwa

Królu mój! Kłaniam się Tobie do samej ziemi. Pragnę oddać Ci pokłon, cześć. Uznaję Ciebie, Jezu, za mojego Jedynego Boga, Jedynego Pana, Jedynego Króla, Władcę. Jestem sługą Twoim, niewolnikiem, własnością. Czuję, Jezu, Twoją wielkość i Majestat i moją małość i nicość. Pragnę tak trwać przed Tobą. Pragnę stale wyznawać, żeś Ty Pan, a ja sługa. Pragnę jednocześnie wyznawać Ci miłość. W moim sercu, Jezu, rodzi się ta miłość. Im bardziej się uniżam przed Tobą, tym doświadczam większej miłości. Twoja miłość dotyka mego serca a moje serce odpowiada też miłością. Wtedy pragnę jeszcze bardziej się uniżyć i znowu pragnę Ci wyznać, żeś Ty Król. I znowu pragnę pokłonić się jeszcze niżej. I tak bez końca, Jezu. W tym uniżeniu, w uznaniu Ciebie za mojego Króla, w poddaniu się Tobie jako Twój niewolnik, doświadczam tak wielkiej miłości, że serce doznaje wzruszenia. To najpiękniejsze chwile, Jezu! Wtedy czuję, że jestem na swoim miejscu; tu, gdzie powinnam być – u Twoich stóp. I jestem szczęśliwa, że pozwalasz mi być u swoich stóp.

Pragnę całować Rany na Twoich stopach. Pragnę, Jezu, każdą kropelkę Twojej Krwi schować do mojego serca i adorować. Kocham każdą kroplę! W moim sercu rośnie miłość ku Tobie. Pochylam się z czułością nad każdą kroplą Twojej Krwi, nad każdą kroplą Twojego Potu, nad każdą Łzą. W sobie czuję wielką miłość, czułość wzruszenie, gdy mogę podjąć każdą z nich, gdy mogę każdą z nich adorować, gdy pozwalasz mi każdą wziąć jako mój największy Skarb.

Moja Miłości! Rozumiem, że każda kropla Krwi – to inne cierpienie Twoje. Każda oznacza jakiś rodzaj cierpienia, za każdym razem – największe cierpienie. Tak samo każda kropla Potu – przecież wyciśnięta jest Twoim cierpieniem. I każda Łza również. Więc tym bardziej adoruję je, kocham je, chowam w swoim sercu i poprzez to mam śmiałość ufać, że uczestniczę, Jezu, w Twoim cierpieniu.

Dziękuję Ci za to, co tak niepojęte, za moje uczestnictwo w Twoim cierpieniu. Dziękuję Ci za każdą cząstkę mego ciała, w której złożyłeś swoje cierpienie. Wybacz, że tak długo się ociągałam, wzbraniałam, że tak dużo myślałam o sobie, a nie o Tobie, że dopiero teraz otworzyłam serce na tę łaskę. Teraz z radością, Jezu, przyjmuję wszystko i czuję, jak bardzo mnie wyróżniasz, jak wielkim bogactwem mnie obdarzasz, jak hojny jesteś w swoich łaskach. To nie do uwierzenia, Jezu! To niewyobrażalne, że takimi łaskami obdarzasz nas.

Pragnę Ci oddać całą siebie – moje ręce, nogi, głowę, wszystko, całe moje ciało, całą moją duszę, moje serce, wszystko, abyś mógł cierpieć we mnie. W ten sposób, Jezu, jednoczysz mnie ze Sobą. A to jest najwspanialsze, co może spotkać duszę, najcudowniejsze, dające największe szczęście. Dziękuję Ci, Jezu! I wielbię Ciebie!

***

Dziękuję Ci, Jezu, za wszystko – za to, co rozumiem i za to, czego nie rozumiem. Dziękuję Ci za Twoją obecność w moim życiu. Cała się Tobie oddaję. Tobie powierzam całe moje życie. Ufam, że każdą jego sekundę Ty poprowadzisz. Kocham Ciebie, Jezu Ukrzyżowany! W każdym momencie mego życia chcę Ciebie adorować. Chcę, by każda sekunda była adoracją Ciebie. Każdą sekundę zawieszam na Krzyżu. Nie chcę przeżywać ani jednej z dala od Ciebie. Wszystkie pragnę, by były złączone z Twoją Męką. Przyjmuję, Jezu, wszystkie Twoje dary i łaski. Godzę się na wszystko. Podejmuję z miłością wszystko. Pragnę, by moja dusza nieustannie śpiewała Tobie pieśń uwielbienia, dziękczynienia, pieśń miłości w każdym momencie. Jesteś wszystkim moim, a ja jestem Twoja. Żyję dla Ciebie. Bez Ciebie nie istnieję. Czyń, co chcesz. Nie należę do siebie. Twoje życie, Twoja wola – są moimi. Niech Twoje błogosławieństwo będzie pieczęcią na moim sercu, które urzeczywistni każde Słowo tutaj wypowiedziane.

Refleksja

Sam Jezus pragnie dzisiaj znowu pobudzić nasze serca do nawracania się, do rozpoczynania nowego życia. On mówi o czujności, o tym, iż nie należy na tej drodze w czasie Wielkiego Postu przysypiać, nie należy zapominać, jaki to czas. Natomiast NALEŻY:

  • KAŻDEGO DNIA ZACZYNAĆ OD NOWA KROCZYĆ KU JEZUSOWI, jakby za każdym razem czyniło się to pierwszy raz: pierwszy raz klękać pod Krzyżem, adorować Jezusa, otwierać się na miłość, przyjmować Zdroje Miłosierne, wpatrywać się w twarz Jezusa i każdego dnia starać się od samego przebudzenia do zaśnięcia W SWOIM SERCU TRWAĆ Z JEZUSEM.
  • Nie poddawać się znużeniu, nie poddawać się zniechęceniu, nie poddawać się zmęczeniu, ale stale od nowa – STALE TRWAĆ PRZED BOGIEM!
  • Czynić to w cichości swego serca, czynić to w pokorze!
  • Pozwolić Bogu na zjednoczenie z Nim!
  • Niech to będzie sprawa tylko między nami a Bogiem!
  • Niech to wszystko będzie osłonięte pokorą!
  • Wszystko, cokolwiek czynić będziemy dla Boga, cokolwiek będziemy czynić z myślą o Nim – NIECH BĘDZIE TYLKO JEMU WIADOME! To się najbardziej podoba Bogu.

Błogosławię was – W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>