Środa Popielcowa, Wielki Post – komentarze do czytań i modlitwy

„Niech każdy odwróci się od swego złego postępowania” (Jon 3,1-10)

Czas Wielkiego Postu to czas, kiedy serce ma stawać przed Bogiem i przed Nim się uniżać. Stąd te dzisiejsze słowa czytań. Jednak każdy katolik wie, że czas Wielkiego Postu to czas nawrócenia, czas refleksji nad sobą, czas, kiedy warto zweryfikować nieco swoje życie i postępowanie. I cóż z tego? Większość katolików kończąc Wielki Post jest tymi samymi ludźmi, którzy ten czas rozpoczynali, niekiedy nawet ludźmi jeszcze bardziej grzesznymi.

W dzisiejszym czytaniu jest bardzo ważna wskazówka. Otóż Bóg zapowiedział zniszczenie Niniwy, ale podał jej mieszkańcom możliwość odwrócenia tego losu. Jeśli się nawrócą i ukorzą się przed Bogiem, to nie stanie się to co Bóg zapowiedział. I rzeczywiście ludzie ci zmienili swoje zachowanie. Stanęli w pokorze przed Bogiem. Uznali swój grzech i zaczęli czynić pokutę tak jak potrafili, tak jak było to uznawane w tamtych czasach. Starali się odwrócić od swojego grzechu. I Bóg to co obiecał to zrobił. Skoro oni odwrócili się od grzechu, On zmienił los Niniwy. Nie zniszczył jej. To bardzo ważna wskazówka dla nas dzisiaj, dla ludzkości dzisiaj. Wskazówka mówiąca o tym, iż Bóg jest miłosierny i litościwy. Bóg nie pragnie zniszczenia dla samego zniszczenia. Bóg jedynie pokazuje konsekwencje, jakie grożą człowiekowi, kiedy grzeszy, kiedy źle postępuje. Ale też mówi, iż jeśli człowiek nawróci się, zmieni swoje postępowanie, uzna swój grzech przed Bogiem i przestanie grzeszyć, to również mogą go ominąć konsekwencje grzechu. Ważnym jest to, aby człowiek stawał przed Bogiem w pokorze.

W dzisiejszym Psalmie mowa była o tym, iż …moją ofiarą jest duch skruszony (Ps 51,19). Człowiek ofiarowuje Bogu siebie samego, ale staje przed Nim w pełnej pokorze, uznając całkowicie swoją nicość, małość, nędzę i grzeszność. Staje w prawdzie. A więc to, o czym mówiliśmy wielokrotnie. Kiedy człowiek staje w prawdzie przed Bogiem, kiedy przyjmuje prawdę o sobie i kiedy stając w prawdzie postanawia zmienić swoje postępowanie, kiedy chce wyjść z nędzy, chce przestać grzeszyć, wtedy Bóg przyjmuje człowieka, przyjmuje jego postanowienie, przyjmuje jego skruszonego ducha. Czy mieszkańcy Niniwy stali się od razu świętymi? Nie. Oni podjęli postanowienie nawrócenia, postanowienie czynienia dobra. Oni uznali, że postępowali do tej pory źle. Ale to nie znaczy, że od razu udawało im się być świętymi. Dla zwykłego człowieka nie jest to niemożliwe. Bóg przyjął ich skruszonego ducha. Bóg przyjmuje zawsze skruszoną duszę, uniżającą się przed Bogiem, uznającą w pokorze swoją nicość. Bóg wie, że ta dusza nadal jest słaba i nadal będzie grzeszna. Jednak ważne jest to, iż ma świadomość prawdy o sobie i pragnienie zmiany siebie. I to wystarcza Bogu. Bóg takiej duszy pomaga, aby mogła rozpocząć nowe życie. I chociaż w nowym życiu będzie stale pojawiał się upadek, to Bóg daje siły, by ciągle od nowa podejmować trud powstawania. Bóg też daje łaskę, aby dostrzegała nadal swoją grzeszność i by mogła nadal stawać w prawdzie. Bowiem dusza jest tak słaba, że nawet jeśli raz zobaczy, dzięki światłu Bożemu, prawdę o sobie, to bardzo często nie potrafi stawać w tej prawdzie kolejnym razem. Potrzebuje łaski Boga. Do wszystkiego człowiek potrzebuje Bożej łaski. Szczególnie do tego, by patrzeć na siebie, dostrzegać prawdę, przyjmować tę prawdę i starać się zmienić.

Przez cały Wielki Post mowa jest o konieczności nawrócenia. Mowa jest o Ofierze Jezusa, która staje się wielkim błogosławieństwem, łaską dla człowieka. Mowa jest o konieczności uznania własnej słabości, aby móc przyjąć zbawienie z rąk Jezusa. Wielki Post trwa 40 dni. Bóg uznaje, iż człowiekowi potrzeba dużo czasu, aby dotarła do głębi jego serca ta wiadomość, iż potrzebuje zmiany, iż nie jest ideałem, ale jest jedną wielką słabością. Człowiek potrzebuje nieustannie słyszeć o tym, jaki jest stan jego serca, aby w końcu przyjąć to i zacząć coś z tym robić. Jak się okazuje, nawet ten czas Wielkiego Postu dla wielu jeszcze oznacza zbyt krótki okres, aby spojrzeć na siebie w prawdzie. Skoro Bóg daje człowiekowi tyle czasu i skoro przez ten czas nieustannie zwraca naszą uwagę na sprawę skruchy, pokory, konieczności nawrócenia, oznacza to, że każdy z nas prawdziwie tego potrzebuje, że nie ma człowieka, który mógłby pozwolić sobie na zbyt lekkie traktowanie Bożych pouczeń i wezwań. Wiele dusz mimo, iż mówi o tym, iż upadają, są grzeszne, są słabe, jednak w głębi swego serca nie przyjmują tego do świadomości. Nie uznają tego jako prawdy lecz traktują siebie jako osoby w miarę sprawiedliwe, osoby w miarę żyjące w zgodzie z Bożymi przykazaniami, a więc jako osoby, które niekoniecznie potrzebują tak wielkiego nawrócenia

Bóg przestrzega przed taką postawą nas, dusze najmniejsze. Chociaż o konieczności nawrócenia, stawania w prawdzie przed Bogiem i uznawania swojej słabości w tej wspólnocie mówi się bardzo często, jednak Bóg nie chce, by te pouczenia zbytnio spowszedniały nam. Skoro w Kościele jest taki okres liturgiczny, to znaczy, że i dusze najmniejsze mają w pełni świadomości uznawać swoją grzeszność. Mają przejąć się samym faktem, iż Bóg każdego dnia nawołuje je do nawrócenia. Już same czytania powinny poruszyć dusze najmniejsze i skłonić je do tej refleksji, iż skoro tak często Bóg o tym mówi, to jednak trzeba to przyjąć i rozpocząć czas nawrócenia. Nie przyzwyczajać się do tego, co się już zobaczyło, nie wypowiadać z pamięci na spowiedzi swoich grzechów, które wypowiada się za każdym razem te same, ale podjąć wysiłek, by prawdziwie uznać swoją małość i zacząć życie od nowa, zacząć zmieniać samego siebie.

O tym mowa jest nieustannie. Bóg dając pouczenia za każdym razem ujmuje pewien aspekt życia, pewną cząstkę, na którą należy zwrócić uwagę i nad którą należy pracować. Chociażby wczoraj mowa była o tym, aby nie rozpraszać się na rozmowach, aby pohamować bieg myśli i stawać się człowiekiem żyjącym wewnątrz ze swoim Bogiem. To jest pewna cząstka naszego życia. Ale by człowiek zaczął się nawracać i by zmieniał coś w swoim życiu, musi zobaczyć poszczególne cząstki, które wymagają zmiany. I musi podejmować maleńkie kroki w pewnym zakresie, by rzeczywiście coś mogło się zmieniać. Kiedy stwierdza ogólnie, że rzeczywiście potrzebuje nawrócenia, on tego nawrócenia nie podejmuje, ponieważ nie ma przed sobą konkretów, nad którymi mógłby popracować.

Tak więc i my słuchając kolejnych pouczeń starajmy się zawsze pochwycić pewien konkret – coś co dotyczy maleńkiej sfery naszego życia, nad którą możemy popracować. I starajmy się każdego dnia po troszeczku, małymi krokami, daną sprawą się zajmować. Oczywiście tych pouczeń jest bardzo dużo i trudno jest spamiętać wszystko i wszystkim się zajmować. Zatem warto ująć jedną, dwie rzeczy i przejąć się tymi dwiema rzeczami rzeczywiście do głębi i nad nimi szczególnie pracować, modląc się jednocześnie, prosząc Boga o wytrwałość, o prawdziwe zobaczenie tego co jest w sercu i o siły, abyśmy potrafili pracować nad zmianą samych siebie.

Dusze podczas Wielkiego Postu podejmują różne postanowienia. W różny sposób te postanowienia im wychodzą. Bóg zwraca naszą uwagę na to, iż praca nad samym sobą, nad swoją duszą, nakłanianie swojego ducha do pewnych form zachowań jest często trudniejsze niż zewnętrzne podejmowanie postanowień i ich wypełnianie. Co nie znaczy, że podejmowanie tych, powiedzmy tradycyjnych, postanowień i wypełnianie ich jest łatwe. To też w pewnym stopniu kształtuje charakter i ducha. Jednak Bóg oczekuje od nas pracy przede wszystkim duchowej, wysiłku naszej duszy. Bóg pragnie rzeczywistego nawrócenia naszych dusz, by prawdziwie dokonała się wewnętrzna przemiana każdego z nas. By prawdziwie nasze dusze poprzez tę przemianę żyły bliżej Boga. By podczas świętowania Wielkanocy nasze odmienione, uświęcone dusze, mogły spotkać się z Jezusem Zmartwychwstałym i Go przyjąć. By było to radosne spotkanie również dla Jezusa, który przynosi każdemu z nas zwycięstwo nad śmiercią, przynosi nam życie.

Pomyślmy o tym każdego dnia, robiąc wieczorem rachunek sumienia, czy chociaż trochę dokonała się w nas przemiana? Czy chociaż trochę udało nam się pokonać swoją słabość? Czy chociaż trochę byliśmy wytrwali w realizacji Bożych pouczeń? Czy chociaż trochę udało nam się zrealizować to, cośmy postanowili? Nie należy patrzeć na to, iż to drobiazg. Budowlę stawia się nie od razu całą, ale maleńkimi cząstkami. Kładzie się cegłę po cegle. Buduje się dokładnie stawiając odpowiednie elementy w odpowiednich miejscach. Jeśli przeoczyłoby się coś, to powstaną w nim braki, które wpłyną później na jakość całej budowli. W zależności od takiego, czy innego braku, lub niedokładności ten budynek będzie mniej lub bardziej funkcjonalny, natomiast w wypadku większych zaniedbań trzeba będzie go po prostu zburzyć. Tak jak w budynku ważnym jest likwidowanie przecieku dachu, uszczelnienie okna, usuwanie przyczyn nieszczelności i pękania ścian, chociaż są to drobiazgi, tak samo i my mamy zajmować się „drobiazgami”, by budując niejako od nowa swoją duszę, samego siebie robić to solidnie, by niczego nie zabrakło, by nie było żadnych luk. Jeżeli zajmujemy się jakimś aspektem jedynie swojej duszy, swojego życia, to zajmujmy się tym solidnie. Pracujmy nad tym nieustannie, każdego dnia analizując, na ile udało się i na ile zostaliśmy poprzez to zmienieni, przemienieni. Na ile otworzyliśmy się tego dnia na łaskę Bożą, którą Bóg daje nam, byśmy mogli się przemieniać.

Ważnym jest, aby prawdziwie przejąć się wołaniem Boga do nawrócenia. Ważnym jest, by nie zmarnować żadnego dnia. Ważnym jest, by po chwili zapomnienia o tym powrócić, przeanalizować, stanął w prawdzie, w pokorze przed Bogiem i dokonać rachunku sumienia. Po czym podjąć postanowienie poprawy. Jeśli to uczynimy, to uczynimy krok naprzód. Jeśli nie, dzień będzie zmarnowany, a dusza będzie w stanie jakby czyniła krok do tyłu. W tym przypadku każdy brak pójścia do przodu oznacza cofanie się duszy. Bowiem czas Wielkiego Postu jest czasem danym od Boga, czasem łaski, z której należy skorzystać. Jeżeli dusza nie korzysta – marnuje łaskę, cofa się. Należy sobie bardzo mocno uświadomić, iż każdy dzień jest dany od Boga, każdy jest objęty łaską i w każdym należy uczynić krok do przodu. Jeśli się tego nie czyni, trzeba stanąć w pokorze przed Bogiem i przeprosić Go za zmarnowany czas, za zmarnowaną łaskę. I prosić, by pomimo tego Bóg nadal łaski udzielał i pomagał zobaczyć w duszy to, co wymaga nawrócenia. I prosić, by Bóg poruszył duszę, by tak dotknął, żeby dusza rozpoczęła czas nawrócenia.

Poprośmy dzisiaj o to podczas Eucharystii, aby Bóg dotknął duszy, poruszył duszę, aby nakłonił ją, aby oświecił ją, aby przekonał ją, że potrzebuje nawrócenia jak nikt inny. Aby dusze najmniejsze nie były takimi duszami, które uważają, iż owszem inni nawrócenia potrzebują, ale one niekoniecznie.

Niech Bóg udzieli tego światła naszym duszom.

Modlitwa

Jezu! Moja Miłości! Szczęście moje! Tyś jest wszystkim dla mnie, Tyś jest Jedyny. Moje serce całe unosi się ze szczęścia posiadając Ciebie. A i Ty jesteś szczęśliwy w moim sercu, w sercu, które należy całe do Ciebie. Dusze najmniejsze też całe pragną należeć do Ciebie. Dusze najmniejsze też pragną żyć w zjednoczeniu z Tobą. Dusze najmniejsze też Jezu pragną być w Niebie razem z Tobą. Potrzebują jednak Twojej łaski. Potrzebują Ciebie, abyś to Ty przemieniał ich, abyś pokierował nimi. One potrzebują Ciebie do tego, by zrealizować pragnienia swoje, które zresztą Ty w nich wzbudzasz – pragnienia świętości. Proszę zatem o ten pierwszy krok. Przyszedłeś do ich serc, proszę, abyś udzielił im swego Miłosierdzia, abyś obmył ich swoją Krwią, byś oczyścił ich serca z całego brudu, abyś udzielił łaski uwolnienia od słabości. Proszę, udziel tej łaski. Pomóż wyjść z tego, co zniewala. Pomóż uwolnić się od słabości, które dręczą te dusze i które stale nie pozwalają im iść do przodu ku Tobie. Proszę, udziel łaski, dotknij te dusze, aby prawdziwie każda z nich rozpoczęła nawrócenie. Każda z nich potrzebuje nieco czego innego, w inny sposób, ale Ty wiesz czego potrzebują, Ty do każdej potrafisz dotrzeć, Ty potrafisz każdą poruszyć. Proszę zatem, uczyń to.

Panie mój! Proszę Ciebie o ducha pokory, aby te dusze mogły zobaczyć siebie w Twoim świetle, przyjąć tę prawdę i podjąć postanowienia. Aby w tej pokorze stawały przed Tobą, zdając sobie sprawę, iż wszelką moc posiadasz Ty. One nic nie są w stanie w sobie zmienić. Proszę dopomagaj im nieustannie uświadamiać sobie swoje miejsce wobec Ciebie, uświadamiać sobie swoją małość, uświadamiać sobie Twoją wielkość, Twoją miłość i  Twoje miłosierdzie. Pomóż im umniejszać się przed Tobą w sposób autentyczny i szczery. Pomóż im, by ich żal za swoje grzechy, by ich poczucie bycia małymi były autentyczne, szczere. By nie wpadali w rozpamiętywanie swoich grzechów, co niekiedy dusze czynią wręcz z pewną łatwością zagłębiając się w to, jakie one nie są, ale by widząc straszliwą swoją nędzę, całe bagno, w którym siedzą, by popatrzyły na Ciebie i z wielką ufnością wyciągnęły do Ciebie ręce. By uczyniły to z autentyczną pokorą, uniżeniem, By ich świadomość własnej małości była prawdziwa i szczera i wyrażała się w postawie ich serca i duszy, a nie w ich słowach. Proszę, by stawali się coraz bardziej wewnętrznymi, duchowymi, by autentycznie, prawdziwie, szczerze zobaczyli siebie jako dusze najmniejsze i tak traktowali. Bowiem jeszcze w ich postawie brakuje tej szczerości, tej prawdy. Proszę, abyś uświadamiał im, iż najważniejsza jest relacja duszy z Bogiem. Nie ważna jest opinia otoczenia, ale relacja duszy z Bogiem. To jest najważniejsze i to ma się odpowiednio kształtować. I nie trzeba na ten temat mówić, rozmawiać i dyskutować, ale stawać przed Bogiem i Jemu siebie przedstawiać.

Pomóż, Jezu,  zrozumieć tym duszom, iż okres Wielkiego Postu jest czasem wejścia w siebie i rozpoczęcia życia razem z Tobą w sercu człowieka. Jest to czas, by odciąć się od świata, od otoczenia, a zacząć żyć z Bogiem. Jest to czas, by zamknąć w końcu oczy na świat zewnętrzny, a zacząć żyć wewnątrz duszy, Jest to czas, kiedy dusze najmniejsze mają zamknąć usta, zamknąć oczy, zamknąć uszy, mają przestać rozpraszać się na wielu sprawach, osobach, a zacząć żyć wewnętrznie, nawet we wspólnocie. Bowiem dużo jest rozpraszania się, za mało jest wchodzenia we własną duszę. Za mało jest milczenia, za dużo jeszcze otwierania się na to co zewnętrzne. Dopomóż im Jezu w tym przeżywaniu Wielkiego Postu każdego dnia, w każdej godzinie! Dopomóż w realizacji różnych pouczeń! Dopomóż w dokonaniu pewnego wyboru, nad czym dusza szczególnie skupi się podczas tego Wielkiego Postu. Udziel swojej łaski, udziel swego błogosławieństwa. Proszę Cię Jezu!

Refleksja

Bóg kocha nas przeogromnie. I każdą duszę, która zwraca się do Niego w pokorze podnosi z wielką radością. Każdej duszy, która pokornie uznaje swoją małość udziela wszelkich potrzebnych łask, aby mogła kroczyć ku Niebu. Bóg każdą duszę pociesza, szczególnie tę, która widząc swoje grzechy uznaje swoją nicość i nędzę, prosi o miłosierdzie.

Pamiętajmy, że jeżeli człowiek prawdziwie staje przed Bogiem w pokorze, gdy szczerze wyznaje swój grzech, Bóg cały staje przed nim z miłością, całą tę miłość wylewa i tę duszę całą zalewa swoją miłością zanurzając i przenikając całą. To niepojęte, jak Bóg kocha dusze pokorne. Zauważmy, że nie mówimy tutaj: dusze święte, mówimy: dusze pokorne, a więc dusze grzeszne, które z pokorą uznają swój grzech. Dusze słabe, które widzą swoją słabość stają przed Bogiem szczerze o tym mówiąc. Bóg takie dusze umiłował szczególnie i tym duszom pomaga, by weszły na wyżyny świętości, bo pokora jest tą drogą do świętości. Pokora jest to prawdziwe stanięcie przed Bogiem w uniżeniu. Pokora, to prawda, to przyjęcie prawdy o sobie. Prawdziwa pokora to szczere, autentyczne uznanie siebie takim, jakim się jest przed Bogiem. Bądźmy pokorni! Pokora pomaga duszy w nawróceniu i w kroczeniu ku świętości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>