Środa Popielcowa, Wielki Post – komentarze do czytań i modlitwy

Środa Popielcowa – RÓŻANIEC

Wprowadzenie

Witam was, Dusze Najmniejsze! Dzisiaj już oficjalnie rozpoczniemy nowy etap w jaki wchodzi wspólnota. Rozpoczniemy czas, kiedy starać się będziemy jeszcze bardziej żyć w zjednoczeniu z Jezusem. A ponieważ Bóg uczynił Maryi tę cudowną łaskę życia w zjednoczeniu z Jego Synem, jednocześnie czyniąc Ją Matką każdego z nas, zatem prosimy Maryję, by i nas poprowadziła do zjednoczenia z Jezusem.

Każda dusza może szukać Boga, podążać za Bogiem w różny sposób. I są różne drogi duchowości. Ale Bóg dał ludziom jedną szczególnie pewną drogę, drogę, jako sprawdzoną przez Niego samego. Tą drogą jestem Maryja, tą bramą jestem Ona. Przez Maryję Jezus przyszedł na ziemię do nas. Teraz przez Maryję my możemy iść do Boga. Tym bardziej, że w Jej Sercu nieustannie jest żywy Bóg. Jej Serce nieustannie jest zjednoczone z Jezusem, jest to po prostu Serce Jezusa. Gdy Maryja zaprasza duszę do swojego Serca, to może mieć ona pewność, że będzie w Sercu Jezusa. Jeśli zaprasza do swojego Serca, to automatycznie znajduje się w Sercu Jezusa. Dzisiaj Maryja pragnie wszystkich nas zaprosić do swojego Serca, abyśmy mogli żyć w zjednoczeniu z Jezusem, abyśmy mogli Go bliżej poznawać, abyśmy mogli dotykać samej Miłości. Pragnie, jako nasza Mama, dać nam to, co jest najcenniejsze – Miłość. Tę Miłość ma w Sercu. Jest nią Bóg. Maryja zaprasza więc każdego z nas do swojego Serca. Pozwólmy poprowadzić się do Serca Matki, które całkowicie oddała Bogu, i które całe do Niego należy. Które, wypełnione Jego miłością, żyje nią. Maryja zaprasza, byśmy mogli przeżyć wspaniałe chwile swojego życia; życie, które naznaczone cierpieniem, tak jak każde może okazać się najwspanialszą przygodą, najwspanialszym przeżyciem. Zaprasza nas do podejścia jak najbliżej Jezusa, do Jezusa, do Krzyża. Zaprasza do poznania Miłości. Cały sens Wielkiego Postu, to poznawanie Miłości, Bożej Miłości.

Tajemnica I – Modlitwa w Ogrójcu

Maryja zaprasza nas, byśmy wchodząc do Jej Serca całkowicie zamknęli za sobą drzwi świata. Pragnie bowiem, byśmy całym sobą mogli przeżywać miłość, która od tej chwili, od modlitwy Jezusa szczególnie rozlewa się na cały świat. Aby doświadczyć tej miłości, należy otworzyć się na nią, otworzyć oczy, otworzyć serce, otworzyć uszy, aby zobaczyć, usłyszeć, doświadczyć, poczuć. Serce Maryi cały czas było przy Synu, bez względu na to, gdzie On się znajdował i gdzie Ona była, Jej Serce było przy Nim. Ono było wrażliwe, jak barometr, cały czas dawało Jej sygnały co się dzieje z Jezusem. Duchem mogła uczestniczyć również w tej modlitwie. Teraz, gdy życie Maryi wygląda nieco inaczej, tym bardziej może jednoczyć się z Jezusem i jednoczyć się z nami, by poprzez tę jedność przekazywać nam całą tę miłość.

Podczas modlitwy w Ogrójcu Jezus czynił ważny krok, decydował się dać świadectwo swojej miłości do wszystkich ludzi. To, co do tej pory uczynił, choć było wielkie, w porównaniu z tym, co Go czekało, jednak niczym. To, co miało przyjść, było niesamowitym krokiem. Jezus przyjmując wolę Ojca niejako całkowicie przekreślił swoje ludzkie „ja”. Jednocześnie pozwolił, by pełnia Bożej Miłości zakrólowała. Można powiedzieć, że od tego momentu, od modlitwy Jego w Ogrójcu, rozpoczął się już wielki Triumf Miłości, Miłości, która zbawiła świat. Jego decyzja była niezmiernie trudną. I nikt z nas w swoim życiu nie podejmował takiej decyzji; i nie będzie podejmował. Jest to jedyna taka decyzja i na taki krok, tylko Bóg jest w stanie się zdecydować.

Maryja zaprasza nas, byśmy w swoim Sercu jednoczyli się z Jezusem modlącym w Ogrójcu, Jezusem, który rezygnuje zupełnie z tego, co w Nim było ludzkie, co jeszcze opierało się tej decyzji, co było, chociażby zwykłym ludzkim strachem przed cierpieniem. Jednoczmy się z Jezusem, który do tego stopnia uśmierca swoje „ja” człowiecze, że poci się krwawym potem, drży, słania się na nogach, słabnie, a jednak podejmuje tę najważniejszą decyzję i rozpoczyna najtrudniejszy etap swojego życia, po to, żebyśmy mogli przeżywać najpiękniejszą wieczność.

Dzisiaj, również jako wspólnota, rozpoczynamy kolejny etap. Niech będzie to etap triumfu miłości w naszym życiu, w życiu każdego osobiście i razem w życiu wspólnoty. Niech to będzie etap wielkiej miłości z Jezusem, a co za tym idzie, poznawania Go, Jego miłości. Niech to będzie etap naszej odpowiedzi, bowiem, gdy człowiek zaczyna widzieć Bożą miłość, nie potrafi pozostać obojętnym. Tak głęboko wzrusza go ta miłość, że całym sercem odpowiada na nią. Razem módlmy się o to zbliżenie naszych dusz do Miłości.

Tajemnica II – Biczowanie.

Musicie mieć świadomość, że wchodząc coraz głębiej do Serca Maryi, coraz bardziej będziemy się jednoczyć z Jezusem i z Jego Męką. Coraz bliższą będzie ona dla nas i coraz głębiej będziemy ją przeżywać, aż w końcu pokochamy, co może wydawać się wielu duszom niezrozumiałe.

Jak można pokochać cierpienie? W Sercu Maryi stańmy obok Jezusa przywiązanego do słupa. Jego ciało naciągnięte  tak, by można było swobodnie zadawać razy. By nie osunął się na ziemię, pomimo, że słabł i tracił przytomność. W Jej Sercu, jeśli tego zapragniemy, możemy zobaczyć z bliska kolejne uderzenia, kolejne powstające sińce, skórę, która po wielu uderzeniach staje się cienka jak papier, by w końcu, przy kolejnym uderzeniu, pękać. W Sercu Maryi możemy z bliska zobaczyć tryskającą Krew Jezusa, możemy zobaczyć rozrywane Jego ciało, straszliwe pejcze i bicze. Gdy staniemy rzeczywiście blisko Jezusa, zostaniemy zalani tą Krwią. Serce Maryi, chociaż Maryja stała z dala w momencie, gdy Jezusa biczowano, cały czas było przy Jezusie i wraz z Nim cierpiało, słabło i mdlało. Serce to doświadczało bólu, który był bólem Jezusa. Przy każdym uderzeniu Maryja drżała i pochylała się coraz bardziej przytłoczona ciężarem tego cierpienia.

I my, gdy będziemy sercem tak blisko Jezus, możemy dostąpić tej łaski, jak również wielkiego zaszczytu zbierania razem z Maryją Krwi Jezusa z ziemi. Przecież tryskając spadała na oprawców, ściekała na ziemię, uczyniła wielką kałużę. To Święta Krew, Krew Boga. Niedobrze, by ludzie ją rozdeptali, aby została zebrana brudnymi szmatami. Niech nasze serca tę Krew zbiorą. Niech nasze serca tę Krew adorują. Poczujmy w swoich sercach miłość do tej Krwi i wielką czułość. Uwielbiajmy tę Krew. Jezusowi wyznawajmy cały czas miłość i zapewniajmy Go, że jesteśmy ciągle przy Nim. Obecność Miłości jest największym wsparciem dla tego, kto cierpi. Jednocześnie, choć nam może się wydawać, że coś czynimy, to poprzez swoją obecność przy Jezusie tak naprawdę zyskujemy, nasza dusza zyskuje o wiele więcej. To niepojęte, że Bóg obdarza nas tak wielką miłością. Wielkość tej miłości niewyobrażalna, jej potęgi i mocy nie da się opisać. My tylko towarzyszymy Jezusowi, a otrzymamy wieczność, szczęście, zbawienie.

Módlmy się, abyśmy potrafili wytrwać przy Jezusie, abyśmy potrafili po prostu przy Nim być z miłością, byśmy tego czasu bycia przy Nim nie przegapili, nie przemyśleli, nie przegadali. By ten czas był czasem zjednoczenia z Miłością, czasem przyjmowania Miłości, a nie czasem mądrych słów, pięknych myśli, niech to będzie czas, kiedy to prawdziwie cali będziemy zwróceni ku Bogu, w wielkiej prostocie swojego serca, w pokorze i małości, świadomi, iż nic więcej Jezusowi dać nie możemy oprócz swojej obecności, a poprzez trwanie przy Nim otrzymujemy nieskończenie więcej.

Tajemnica III – Cierniem ukoronowanie

Teraz w Sercu Maryi możemy stanąć przed Jezusem –Królem. To prawda, oprawcy chcieli Go wyszydzić, postępowali z Nim okrutnie, poniewierali Nim, chcieli Go poniżyć. Nie wiedzieli, że przecież Jezus prawdziwie jest Królem. I w dodatku Jego panowanie królewskie wyraża się poprzez Miłość. A to, co oprawcom wydawało się poniżeniem, to co wydawało się hańbą, okazało się miłością – Krew, rany, straszliwe cierpienie przyjmowane przez Jezusa prawdziwie po królewsku, to wyraz Jego miłości. Każdy inny król, stający przed swoimi podwładnymi, w pięknych, błyszczących szatach, w złotej koronie, świeci tylko światłem świata, błyskotkami, marnością tego świata, wszystkim tym, co przeminie i w proch się zamieni. Jedynie Jezus, który jest prawdziwym Królem, a Jego panowanie jest wieczne i z Niego ta wieczność wypływa, z Jego ran, z Jego cierpienia, z Jego Serca. Te rany, ta Krew, te sińce, ten ból, to promieniująca Miłość, dająca wszystkim wieczność. To jednocześnie sam Jezus będący źródłem wieczności, źródłem Miłości, źródłem samego życia. Okrywa Go Miłość, znaki Miłości – korona, sińce, Krew, łzy. A więc On cały jest Życiem, Wiecznością, Miłością i okrywa Go Miłość, Wieczność i Życie. To prawdziwy Król. Nie ten ustanowiony przez świat, nie ten przebrany, który nakłada na siebie to, co przemija, i który sam przeminie. Jezus, prawdziwy Król, objawiający Prawdę Kim jest i obdarowujący wszystkich, bez wyjątku, samym sobą, Życiem, Wiecznością, Miłością. Zbliż się w Sercu Maryi do Jezusa w cierniowej koronie. Do Jezusa Króla. Z Jego cierpienia spływa na Ciebie bezmiar miłości, otwórz i serce, abyś przyjął, ale i oczy, abyś dobrze zobaczył, poczuj tę Miłość, niepojętą, nieskończoną, pełną mocy.

Tajemnica IV – Droga Krzyżowa

Serce Maryi przytulone było do Jezusa, a więc jeśli przyjmiesz zaproszenie do Jej matczynego Serca, będziesz razem z Jezusem szedł Drogą Krzyżową. To jest jednoznaczne. Cała droga, to jedna wielka Miłość objawiająca się światu i wylewająca się na ten świat, obdarzająca świat miłosierdziem, przebaczająca, obmywająca ze wszelkiego brudu. To dar będący tajemnicą, a jednak Bóg po trochu objawia tę tajemnicę, daje poznać. Wielkość tej tajemnicy nieskończona, zatem człowiek nie jest w stanie jej poznać w ciągu swojego życia ziemskiego, ale Bóg będzie dawał to poznanie w wieczności. Ogrom miłości, bezmiar miłości. Wieczność to mało, by poznać do końca. A ty możesz tej Miłości towarzyszyć, zaznawać, być obdarzany tą miłością, jeśli tylko będziesz z Jezusem. Czy wiesz, że On nawet nie oczekuje, że będziesz dźwigał z Nim razem tego Krzyża? On nie oczekuje niczego od Ciebie, żadnej formy czynnej pomocy. Jemu wystarczy obecność twojego serca, tak jak obecność Serca Maryi przy Nim. To dlatego, że Jej Serce było przy Nim przez cały czas, Bóg uczynił Ją Współodkupicielką, Maryja ma swój udział w zbawieniu, zaszczyt, wyróżnienie ogromne. I ty, jeśli zechcesz, jeśli przyjmiesz zaproszenie do Serca matczynego i zdecydujesz się być na drodze krzyżowej, to i ty będziesz uczestnikiem Zbawczej Misji. Sama twoja obecność, miłująca, współczująca będzie już dawała tobie ten udział. Sama twoja obecność będzie sprawiała, iż promienie miłości Jezusa tak obficie wylewane na całe otoczenie, obejmować będą ciebie. Będziesz skąpany w Jego Miłości, zaznasz tej Miłości, jak nikt dotąd, poznasz Jej oblicze.

Boisz się cierpienia. Boisz się tego co przyniesie życie w następnym dniu, miesiącu i roku. Wyobrażasz sobie różne rzeczy i ta wyobraźnia też powoduje u ciebie nieprzyjemne emocje. A przecież Bóg oczekuje tylko, abyś był sercem przy Nim. A Maryja nie mogła razem z Jezusem podjąć Jego Krzyża; odpędzono by Ją od razu, może i pobito by, wyśmiano. Forma pomocy, jakiej oferowali inni, chociażby Weronika, były przecież odrzucane przez oprawców. Tylko dzięki waleczności jej serca możemy teraz widzieć czym była jej miłość, jaka była odpowiedź Jezusa na tę miłość, a jednocześnie jak małą pomoc mogła udzielić z powodu oprawców zabraniających podchodzenia do skazanego. Maryja teoretycznie, nic nie mogła zrobić, tylko płakać, tak jak niewiasty na drodze. Czynnie nie mogła nic zrobić, fizycznie nie mogła pomóc. Jej Serce czyniło wszystko i otrzymała wszystko od Jezusa, wszystko: zjednoczenie z Bogiem, pełnię Jego Miłości, wywyższenie w wieczności, imię Matki całej ludzkości i imię Współodkupicielki całej ludzkości. A przecież Ona tylko Sercem była przy Jezusie, to On wziął cały Krzyż i to On został do tego Krzyża przybity, i to On poniósł śmierć. Maryja tylko Sercem przylgnęła do Niego i otrzymała wszystko. I my, gdy przylgniemy sercem, otrzymamy wszystko.

Tajemnica V – Śmierć Jezusa na Krzyżu

Śmierć Jezusa na Krzyżu, Jego agonia i śmierć, to najpiękniejsze momenty. Trudno zrozumieć to temu, kto nie kocha. Trudno to w ogóle zrozumieć, bo nawet jeśli człowiek kocha, to stawia granice swojej miłości. To tylko Bóg tych granic nie stawia.

Na Golgocie Bóg daje wyraz całej pełni swojej Miłości, Miłości doskonałej, Boskiej, Miłości, która jest miłością do samego końca, po Krzyż, po śmierć, po oddanie swojego życia za tych, których się kocha. A w dodatku, jakby tego było mało, pozostawił swoje Serce, aby każdy mógł to Serce spożywać, a więc, aby wręcz namacalnie mógł przyjmować pełnię Jego Miłości, Boskiej Miłości. Nikt nie jest w stanie zrozumieć całej prawdy o objawiającej się Boskiej Miłości na Golgocie, ponieważ ta prawda jest zbyt wielka dla małego ludzkiego umysłu. Ta prawda jest zbyt wielka dla małego ograniczonego serca ludzkiego. Piękno tej Prawdy jest olśniewające. Potęga tej Miłości jest niewyobrażalna. Tej Miłości nie da się ująć w żadne słowa. Wszystko cokolwiek na temat tej Miłości powiemy jest maleńkie wobec samej Miłości.

Maryja zaprasza nas do swojego Serca ponownie, byśmy mogli stanąć jak najbliżej Krzyża, byśmy mogli dotknąć stóp Jezusa i ucałować Jego rany, byśmy mogli przytulić się do Krzyża, byśmy sercem przytulili Jezusa. By ten ogrom Miłości całych nas zalał, abyśmy cali w tej Miłości zatonęli, byśmy cali zostali tą Miłością niepojętą, nieskończoną wypełnieni. Codziennie mamy możliwość przyjęcia całej pełni Miłości, codziennie mamy możliwość przyjęcia do swego wnętrza Bożego Serca, które niczym wulkan wytryskuje stale, na nowo Miłością. Codziennie w Eucharystii możemy sercem otwartym spotykać się z tą Miłością. Starajmy się mieć tego świadomość, za każdym razem, gdy uczestniczymy we Mszy Świętej. Starajmy się, by chociaż odrobinę poznać wartość tego, co się dokonuje, by chociaż odrobinę zrozumieć, czego uczestnikami stajemy się w tym momencie. Jesteśmy obdarzani samym Bogiem, wraz z Nim otrzymujemy wszystko. Tak jak Maryja otrzymała wszystko.

Módlmy się, abyśmy potrafili poprzez Serce Maryi przybliżać się do Jezusa Ukrzyżowanego i konającego. Byśmy potrafili otwierać się na Jego miłość, byśmy potrafili przyjmować tę miłość, i by ta miłość dokonywała zmian w nas samych, by ona zapoczątkowała w nas wieczność, nowe życie, Boskie Życie.

Zakończenie

Będziemy mieli możliwość niejako praktycznego odbycia tej drogi, którą teraz przeszliśmy. Uczestnicząc we Mszy Świętej, każdy z nas, według swego pragnienia, będzie mógł przyjąć tę nieskończoną miłość Boga, przyjąć Jego Serce konające. Każdy będzie mógł być objęty tą pełną mocy miłością, będzie mógł starać się sobie uświadamiać w czym uczestniczy. Jednocześnie miejmy świadomość, iż my możemy jedynie być przy Jezusie, że wystarczy nasza obecność, nasze wpatrywanie się w Niego, że nie piękno słów, złożoność zdań będzie decydować o tym, co przeżyje nasze serce, ale szczerość serca, otwartość i pokora. To one mogą sprawić, że to serce przeżyje cudowne chwile zjednoczenia z Bogiem. Starajmy się stawać przed Bogiem bez myślenia o świecie zewnętrznym. Starajmy się wejść w swoje serca i podczas Mszy św. zajmować się tylko Bogiem, nie myślmy o niczym innym, pozwólmy naszym sercom, by słuchały Boga. Pozwólmy naszym sercom, by otwierały się na Boże Słowo, na Bożą Obecność, na Bożą Miłość.

Pamiętajmy, że czas Wielkiego Postu, to nie jest czas udawanego smutku, przyjmowanych pozorów przygnębienia, bo tak wypada, bo tak nam się wydaje, że nakazuje Kościół. Przecież podczas drogi krzyżowej mamy możliwość spotkania się z całym bezmiarem miłości. Przecież podczas Eucharystii przyjmujemy samego Boga. Ten czas Wielkiego Postu, to czas, kiedy możemy spotkać się prawdziwie z Miłością, doświadczyć jej, zachwycić się nią, zadziwić. A zbliżając się do Miłości mamy również możliwość poznawania samych siebie. Wtedy rodzi się pokora. I prawdziwie serce pragnie uniżyć się przed Bogiem. Od tego pragnienia spotkania z Miłością trzeba zacząć czas pokuty i nawrócenia. Niech nasze serca zapragną spotkać się z Miłością, bo wtedy, kiedy się z nią spotkają, wtedy serca same ukorzą się przed Bogiem, uznając swoją małość, pragnąc obmycia ze wszystkich grzechów. Wtedy Bóg da zrozumienie słabości, da poznanie samego siebie. Wtedy prawdziwie zobaczymy kim jesteśmy. Tak więc teraz, niech nasze serca zapragną spotkania z Miłością.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>