Środa Popielcowa, Wielki Post – komentarze do czytań i modlitwy

„Słuchajcie głosu mojego…” (Jer 7,23-28)

W czytaniu (Jer 7.23-28) możemy wyczuć smutek Boga z tego powodu, iż naród wybrany nie słucha Bożych poleceń. Mimo, że Bóg okazuje wielką miłość narodowi wybranemu, mimo, że prowadzi ten naród, mimo, że opiekuje się nim, strzeże go, wyprowadza z różnych niebezpiecznych sytuacji, jednak naród wybrany nie słucha. I to przysparza Bogu wielkiego bólu. Tym narodem wybranym jest teraz cała ludzkość, wszystkie dusze. Ci, którzy nie słuchają Boga sprawiają Mu wielkie cierpienie. I Bóg ze smutkiem zwraca się do dusz, iż nie chcą Go słuchać. Jest to tym bardziej smutne i dramatyczne, ponieważ to nieposłuszeństwo pociąga za sobą konsekwencje bardzo bolesne. Konsekwencje, które będą przez dusze odczuwane niekiedy przez wieczność. Jezus nauczając, chodząc po ziemi doświadczał również tego wielkiego bólu z powodu dusz niesłuchających Go, a wręcz przeciwstawiających się Mu. Jak przewrotne były serca Żydów, skoro w obliczu tak jawnych znaków, cudownych znaków Jezusa, twierdzą, iż widocznie ma konszachty z diabłem? (por. Łk 11,14-23). Jak zatwardziałe musi być serce, jak pełne pychy, skoro zdolne jest powiedzieć coś takiego? A jednak wiele dusz odważa się na takie stwierdzenie. Jezus podsumowuje dzisiejsze słowa mówiąc, iż kto nie jest z Nim, kto Go nie słucha, kto Go nie przyjmuje, to znaczy, że jest przeciwko, to znaczy, że Go odrzuca.

W dzisiejszym świecie możemy zauważyć bardzo wiele takich postaw, jakie przyjmowali Żydzi. W dzisiejszym świecie dusze odrzucają Boga. W dzisiejszym świecie mają czelność bluźnić, mają czelność obrzucać Kościół obelgami, mają czelność szydzić z Kościoła. W dzisiejszym świecie jest dużo takich dusz, które mówią o tym, iż przez Belzebuba dokonuje się wiele rzeczy. Dzisiejszy świat odrzuca Boga odpowiadając na jawne znaki Bożej miłości, iż są to kłamstwa, jest to nieprawda. W dzisiejszym świecie dusze potrafią w żywe oczy zaprzeczać temu, co jest jasnym, czytelnym znakiem Bożej obecności. Mamy tego dowody zarówno w naszym kraju, jak i na całym świecie. I bardzo smutne jest Serce Boga, który mówi o tym, że przecież opiekuje się swoimi dziećmi, daje swoim dzieciom wszystko co potrzebne do życia, poucza swoje dzieci, aby mogły iść dobrą drogą ku szczęściu, a jednak one nie słuchają głosu Boga. W wielu miejscach Bóg poucza, iż aby człowiek był szczęśliwy, aby mu się powodziło musi słuchać Boga. Inaczej będzie zaznawać klęski, nieszczęścia, dramatów. Słowa te sprawdzają się współcześnie. Cierpienie ludzkości dochodzi do wielkich rozmiarów. Jednak człowiek nie opamiętuje się. Nadal zatyka uszy, nadal zasłania oczy, nadal w swoim sercu pielęgnuje zło, nienawiść. A Jezus mówi: kto z Nim nie buduje, ten burzy, ten rujnuje (por. Łk 11,23).

Wielki ból Serca Bożego może być w pewnym stopniu łagodzony poprzez miłość dusz, które oddają się Bogu, pragnąc żyć tylko dla Niego. Jednak w dzisiejszym świecie i te dusze nie rozumieją swojego powołania. Nie rozumieją, czym jest oddanie Bogu swojego życia na własność? Świat tak zamieszał w ludzkich sercach, że to co było prostym wskazaniem życia dla Boga zdaje się być teraz zupełnie niezrozumiałym. I mimo, że dusze dotknięte Bożą łaską, chcą odpowiedzieć na nią i poświęcają swoje życie Bogu, żyjąc chociażby w zakonach, jednak nie potrafią, nie rozumieją, czym jest prawdziwe oddanie życia Bogu. Świat chce wszystko posiadać na własność, chce mieć nad wszystkim kontrolę. I tak samo dzieje się z duszami, które poświęcają się Bogu. One nie potrafią zrezygnować z tej własności i z tej kontroli. One tego nawet nie widzą w sobie. Dlatego też życie jakie prowadzą dusze, teoretycznie poświęcone Bogu, w praktyce jest szarpaniną pomiędzy tym co mówi reguła, a tym co jest w sercu człowieka i co przeciwstawia się tej regule. Kapłani również tak bardzo żyją w świecie, że świat wdarł się w ich dusze i oplótł swoimi mackami ich serca. Nie rozumieją oni, czym jest ich życie, które powinno być poświęcone Bogu. Nie rozumieją, iż w momencie, gdy przyjmują święcenia kapłańskie przestają żyć dla siebie, stają się kapłanami Boga, Jego przedstawicielami na ziemi i zastępcami. Na wzór Jezusa mają stawać się ofiarą za każdym razem składaną Bogu na ołtarzu podczas Eucharystii. Ofiarą składaną z całego swojego życia, z całego siebie, tak jak to uczynił Chrystus. To pojęcie, czym jest kapłaństwo też gdzieś umyka kapłanom, bowiem nasiąkli światem. Jakże więc mają służyć Bogu, jakże więc mają słuchać Boga, skoro i ich uszy i oczy są zasłonięte? Ta sytuacja może wydawać się nam wręcz rozpaczliwa, beznadziejna, bowiem dusze nie słuchają Boga. A te, które są wybrane, które ze swego powołania powinni poświęcić całych siebie Bogu, aby choć w pewnym stopniu pocieszać Boże Serce i wynagradzać cierpienie, jakiego zaznaje od ludzi, nie potrafią i nie są w stanie tego czynić.

Zatem czy jest jakieś wyjście z tej sytuacji? Tym bardziej, że Jezus dzisiaj mówi: ten, kto Go nie słucha, nie przyjmuje, kto nie jest razem z Nim, jest przeciwko Niemu. Kto nie buduje, ten burzy. Przypomnijcie sobie, iż w historii Kościoła były takie sytuacje, takie czasy, kiedy Kościół potrzebował odrodzenia, kiedy wydawało się, że jego upadek jest bliski. Wtedy Bóg powoływał do życia święte dusze. I na barkach tych świętych dusz odradzał się cały Kościół. Były to dusze, które w wielkiej prostocie swojego serca odpowiadały na Bożą łaskę, rozumiejąc bardzo, prosto i szczerze nauczanie Jezusa, przyjmując je takim, jakie ono jest, nie komplikując, nie kombinując, ale przyjmując wprost każde Słowo Jezusa. Dusze te żyły na wzór Jezusa, starały się być wierne Ewangelii i całym sercem odpowiadać na Bożą miłość. Dusze te, wypełnione miłością rozumiały sens, istotę życia Kościoła. Żyjąc miłością stawały się sercem Kościoła. A kiedy serce jakiegoś organizmu jest zdrowe, wtedy organizm ma siły, by walczyć z chorobą. Kiedy zdrowieje serce, zdrowieje organizm. I wystarczyła często jedna dusza, która żyła miłością, prawdziwie żyła Ewangelią i na barkach tej duszy Kościół odradzał się. Za tą duszą szły następne, a każda poruszona Bożą miłością stawała się sercem Kościoła. Nie wielkie reformy, nie wielkie krucjaty, nie wielka oręż, nie wojsko, nie odgórne dekrety, ale miłość w sercu prostaczka, któremu spodobało się Bogu objawić wielkie prawdy Królestwa Niebieskiego. Poprzez takie dusze Bóg odradzał Kościół.

Patrząc na współczesną sytuację Kościoła również można zastanawiać się, i czynią to hierarchie kościelne, w jaki sposób odrodzić Kościół? W jaki sposób umocnić Kościół? Co zrobić, aby wzrastała liczba powołań? W jaki sposób kształcić kapłanów, aby byli świętymi? I Kościół szuka dróg, rozwiązań, podejmuje pewne kroki. Jednak nie uczyni się wiele, jeśli od podstaw nie zwróci się człowiek ku miłości. Zaskoczony będzie Kościół tym, że znowu ciężar odnowy Kościoła podejmą dusze niepozorne, małe. Dusze, które wcale nie znając całego systemu, struktury Kościoła, nie będąc znawcami tej dziedziny, a jednak przyczynią się poprzez miłość do odradzania się Kościoła. Bowiem tylko miłość jest tą mocą, tą siłą, tą potęgą, która jest w stanie odbudować, odrodzić, odnowić Kościół. Miłość stworzyła świat, miłość zbawiła świat, miłość zrodziła Kościół, miłość Kościół prowadzi, miłość go odrodzi. Wiemy o tym, że dusze najmniejsze otrzymały to powołanie do miłości, do życia miłością, do stawania się miłością. I nie poprzez wielką aktywność, działalność, ale jedynie poprzez bycie miłością w tym świecie każdy z nas może przyczyniać się do tego, że Kościół będzie się odradzał, umacniał.

Jeszcze raz powróćmy do dzisiejszych czytań. Bóg mówi, że gdy będziemy słuchać Bożego Słowa i je wypełniać, będzie się nam powodziło. Bóg mówi, iż daje swoje Słowo nieustannie. Wybrzmiewa ono nad narodem wybranym. My jesteśmy tym narodem teraz. Słuchajmy zatem, abyśmy będąc posłusznymi, wiernymi Bogu mogli wypełnić to swoje powołanie. Byśmy poprzez wypełnianie tego powołania pocieszali Boże Serce i wynagradzali Mu wszystko to, czego zaznaje od dusz nieposłusznych. Słuchajmy Jezusa, byśmy mogli razem z Nim budować, a nie burzyć, nie rujnować. By kiedyś Jezus nie skierował do nas tych słów, iż skoro nie jesteśmy z Nim, jesteśmy przeciwko Niemu. Starajmy się słuchać otwartymi sercami, bowiem Bóg nieustannie prowadzi swój Kościół i nieustannie poucza, kieruje nim, jest cały czas i opiekuje się nim. Tylko nie wszystkie dusze chcą słyszeć i widzieć. Oby nigdy Bóg nie zaliczył nas do tych nieposłusznych, krnąbrnych dusz. By wobec tak jawnych znaków Bożej obecności i Bożej miłości, żadna dusza najmniejsza nie powątpiewała w Bożą obecność i Boże poprowadzenie. Aby Jezus nie musiał przypomnieć tym duszom dzisiejszego fragmentu z Ewangelii. Abyśmy nie byli przyczyną smutku Boga, przyczyną bólu Jego Serca poprzez swoje nieposłuszeństwo, ale byśmy dawali Bogu radość słuchając i wypełniając Jego Słowo.

Modlitwa

Panie mój! Onieśmiela mnie Twoje piękno! Zachwycasz mnie! Twoja miłość jest tak cudowna. Cóż mały człowiek może zrobić, powiedzieć wobec tego cudu, kiedy przychodzisz w czasie Eucharystii, kiedy jesteś obecny na ołtarzu, kiedy przychodzisz do serca. Wtedy serce z radości niemieje, dusza płacze ze szczęścia. Jakże Cię wielbić? Jak Ciebie wysławiać, skoro żadne słowo nie jest w stanie oddać Twego piękna? Wybacz nam ten marny śpiew. To maleńkie uwielbienie płynie z naszych serc. Nie potrafimy piękniej, lepiej, a jednak pragniemy Ciebie wysławiać, Ciebie wielbić, pragniemy Ci dziękować za cud Twojej obecności w nas, za niepojętą tajemnicę Twojego Wcielenia. Pragniemy Ciebie wielbić za Twoją miłość, która nas obejmuje, w której jesteśmy, żyjemy, oddychamy, chodzimy. Bądź uwielbiony Boże!

Moja Miłości! Pragnę do Twojego Serca przytulić każdą duszę najmniejszą. Pragnę wszystkie dusze najmniejsze wtulić w Twoje Serce. A Ty obejmij je swoją miłością i nie wypuszczaj ze swoich ramion. Szczęśliwe w Twoich objęciach będą nieustannie szczebiotać Tobie o miłości. Tak zwyczajnie, po dziecięcemu. A Ty cieszyć się będziesz tym szczebiotem maleńkich swoich dzieci. Proszę, daj im zaznawać Twojej miłości. Daj im poznawać Twoją miłość, dostrzegać ją wszędzie. Pomóż ich sercom zachwycać się Twoją miłością. Niech wypełniają się całe Twoją miłością! Niech nią żyją! Niech ona staje się ich sensem życia! Niech staje się treścią ich życia! Niech wypełnia każdą chwilę, każdą sekundę! Niech tłumaczy im wszystko, aby rozumieli to, co się przydarza w życiu przez pryzmat miłości. Niech ich spojrzenie będzie pełne miłości. I ich myśli niech nieustannie krążą wokół miłości. Niech serca pragną miłości. Uczyń je miłością w sercu Kościoła.

Jezu mój! Przy Tobie serce pragnie być nieustannie. Każda dusza chciałaby przedłużać te chwile, aby stale doświadczać tej cudownej obecności Twojej. Ty możesz to uczynić, że choć odejdą z tego miejsca, będą nadal trwać przy Tobie. Udziel im swego błogosławieństwa, aby rzeczywiście tak się stało, aby mogli żyć Tobą, aby mogli cały czas powracać do Ciebie, przychodzić pod Krzyż, adorować Twoją Mękę. Spraw, by nieustannie cieszyli się z Twojej obecności, by ich serca pragnęły ciągle powracać, by ich serca tęskniły za Tobą nieustannie. Dzięki Twojej łasce, dzięki Twemu błogosławieństwu to jest możliwe. Ty możesz uzdolnić te serca do tego. Proszę, pobłogosław ich.

Refleksja

Obdarzani jesteśmy niezwykłą miłością, otoczeni niezwykłą dobrocią Bożą. Bóg jest hojny wobec nas, dusz maleńkich. Dlatego starajmy się słuchać Go i tak jak potrafimy, wypełniajmy swoje powołanie, by rozradowywać Boże Serce. By Bóg mógł z jeszcze większą radością i obfitością wylewać na nas kolejne łaski, bo On pragnie dawać. Niech dzisiejsze słowa czytań będą swego rodzaju przestrogą dla nas. Pamiętajmy o tym, iż kto nie jest z Jezusem, jest przeciwko Niemu. Trzeba być bardzo czytelnym w swoich postawach, w swoich słowach i czynach. Starajmy się, by nasze życie pokazywało, kim jesteśmy, do kogo należymy, komu oddaliśmy całych siebie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>