Czas Wielkanocny – Oczekiwanie na Ducha Świętego

„…Kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne”

Dzisiejszy fragment z Pisma św. (J 12,24-26) przytaczający Słowa Jezusa mówi o drodze, jaką ma iść każda dusza, która chce swoje życie związać z Bogiem; drodze, którą chce iść dusza, która pragnie żyć blisko Boga, jednoczyć się z Nim. Na pozór słowa wydają się bardzo czytelne, klarowne. A więc swoje życie znienawidzić, aby zyskać je w wieczności, zaprzeczyć sobie, zrezygnować z siebie. Na ten temat, co rusz mówimy rozważając kolejne fragmenty z Pisma św. Jednak ta nienawiść życia nie jest do końca rozumiana, nie mówiąc o realizacji.

Każda dusza, każdy człowiek kocha swoje życie. Każdy człowiek, co by nie mówił o sobie kocha siebie. Nie jest to doskonała miłość, jest to często samolubna miłość, ale człowiek przede wszystkim myśli o sobie. Tutaj wiele dusz może się buntować, ponieważ idąc maleńką drogą miłości uczycie się tego, by kochać Boga, kochać bliskich w Bogu, a o sobie zapominać. I teoretycznie oczywiście wszyscy o tym wiedzą. W praktyce bardzo często dusze tego nie widzą. W praktyce człowiek przede wszystkim realizuje swój plan, swoje zamiary, swoje pomysły, swoja wolę, swoje ambicje; realizuje przede wszystkim siebie. Ma to swoje uzasadnienie psychologiczne. By przeżyć człowiek musi myśleć o sobie i musi dbać o siebie, zabezpieczyć sobie wszystko. Gdyby nie miał odruchu samoobrony, myślenia o sobie, zabezpieczania siebie, zginąłby.

Jednak w tych rozważaniach chcemy wejść w głębię. Tak, jak wielokrotnie już mówiliśmy, we wszystkim, co dotyczy Boga, wiary, duchowości, duszy ważne jest nastawienie serca, ważne jest spojrzenie przez pryzmat duchowy na wszystko, ważna jest ocena przez pryzmat ducha, wartości duchowe, nie materialne. Nie chcemy tutaj głosić całkowitego odrzucenia strony materialnej człowieka, ona też jest potrzebna. Ale chcę zwrócić uwagę na wartościowanie ze względu na ducha, na patrzenie na swoje życie, realizowane cele, podejmowane działania ze względu na drogę duchową. Człowiek musi zabiegać o pożywienie, musi pracować, aby potem móc żyć, normalnie funkcjonować, musi gdzieś mieszkać, musi to mieszkanie urządzić, stara się to zrobić wygodnie. Człowiek potrzebuje tego do normalnego funkcjonowania, żyje w jakimś środowisku, w jakimś otoczeniu, wśród ludzi i jest bardzo związany z wieloma osobami, jest uzależniony od wielu spraw i wielu osób. Ale tak, jak powiedzieliśmy, nastawienie serca jest najważniejsze. Wolnym można być wszędzie, również w więzieniu, bo wolność jest w człowieku, w sercu. Poczucie wolności – to coś, co człowiek może posiadać w sobie, w swoim wnętrzu lub nie. Człowiek żyjący na tzw. wolności może być niewolnikiem różnych spraw, różnych rzeczy.

Dusze maleńkie dążą na swojej drodze do zjednoczenia z Bogiem, do zjednoczenia w miłości. Na tej drodze mają podaną pomoc – akt miłości. Na tej drodze Jezus daje pewne wskazówki, mówiąc o tym, że aby tą drogą iść jak najszybciej, jak najpewniej, należy zachować czystość. Chodzi tutaj o czystość serca, umysłu, czystość języka. Tak naprawdę wszystkie te elementy składają się na wewnętrzną czystość człowieka, na rezygnację z samego siebie na rzecz samego Boga. Bowiem człowiek rezygnuje z różnych myśli, które nieustannie krążą w jego głowie, ale krążą wokół jego własnych spraw; rezygnuje z niepotrzebnych słów, które nie służą miłości, ale zazwyczaj służą pysze człowieka, jego egoizmowi. Stara się też mieć czyste serce, w którego głębi chce, aby tylko powstawało to, co jest prawdziwą miłością, co tylko dąży do Boga, a nie obraca się wokół jego osoby, jego własnych spraw. Ta rezygnacja z samego siebie jest utratą swojego życia. Na życie ludzkie składa się wszystko: jego sprawy zawodowe i osobiste, jego uczucia, jego emocje, jego pragnienia, jego marzenia, ambicje wszystkie relacje z ludźmi, wszystkie zobowiązania, jego zdrowie, jego choroby, jego odpoczynek. Wszystko to składa się na życie człowieka. We wszystkim tym człowiek zazwyczaj realizuje siebie i stawia siebie na pierwszym miejscu. Rezygnacja z życia – to jest ta droga, o której mówił Jezus sł. B. s. Konsolacie Betrone; to jest ta droga, którą pokazuje Jezus waszej Wspólnocie; droga, na której człowiek rezygnuje z tego życia, z takiej formy życia, tak popularnie pojmowanego życia. Nie znaczy to, że się usuwa w cień, zamyka gdzieś, ponieważ dusze maleńkie żyją w świecie, mają swoje rodziny, pracują zawodowo i robią różne rzeczy. Cały czas chodzi o nastawienie serca, o to wewnętrzne przewartościowanie wszystkiego, czym człowiek żyje; o to zupełnie inne spojrzenie na życie – przez pryzmat Boga, Bożej miłości, przez pryzmat wieczności.

Wiele osób słysząc o wieczności i o tym, że należy już teraz za życia na ziemi myśleć o wieczności albo ironicznie się uśmiecha, albo po prostu odsuwa od siebie tę myśl jako zbyt odległą rzeczywistość. Gdzieś, w którymś momencie historii zakodowana została niemalże w genach ludzkich pogarda dla takiego sposobu życia i myślenia już teraz o wieczności. A hasło: „momento mori” wcale nie jest dziwnym hasłem ani śmiesznym, ani przestarzałym. Tak naprawdę każdy powinien w sobie nosić te słowa nieustannie. One uświadamiają człowiekowi, kim jest. W związku z tym, kim jest i czym jest jego życie sugerują, iż należy coś zrobić ze sobą i ze swoim życiem, aby nie skończyło się ono wraz ze śmiercią, ale by człowiek mógł żyć wiecznie.

Powracamy tutaj znowu do drogi duchowej, jaką idą dusze maleńkie. Gdybyście spojrzeli na różne duchowości i na wskazania, jakie na tych drogach są podawane czy to przez święte dusze, czy też bezpośrednio przez Boga różnym świętym duszom, zobaczylibyście napisane różnym językiem właściwie te same treści. Wszędzie jest wskazywana konieczność wejścia w głąb swojej duszy, poznawania swojej duszy; wszędzie jest mówione o konieczności stawania w prawdzie przed sobą i przed Bogiem. Wszędzie jest ukazywana hierarchia wartości i zwrócenie uwagi na konieczność przemiany swojego sposobu wartościowania, patrzenia na wszystko ze względu na hierarchię wartości, jaką podaje duchowość. Wszędzie pokazywany jest Bóg jako Centrum, jako Ten, do którego się dąży, jako Najważniejszy, jako Dawca wszelkich nakazów, przykazań, Dawca Prawa, Dawca wartości; jako ten, który porządkuje, a to porządkowanie pomaga duszy w zbliżaniu się do Niego. Życie duszy dzięki temu uporządkowaniu, jakie daje Bóg, dzięki wskazówkom, życie duszy zmienia się, zaczyna nabierać nieco innego kształtu, ale okazuje się, że właśnie to życie zaczyna dopiero się porządkować według porządku Bożego. Wszędzie jest to wskazanie, by rezygnować z siebie, rezygnować z życia, pozwolić na uśmiercenie swojego „ja”, pozwolić na utratę życia.

Jeśli ktoś patrzy na to typowo zewnętrznie, no to pojmuje to bardzo powierzchownie nie rozumiejąc tych wskazań. Jednak wy, którzy idziecie tą drogą zaczynacie rozumieć, choć to rozumienie nie jest jeszcze takie pełne. A jeśli chodzi o realizację, no to dopiero są to początki prób realizowania tej drogi. Tak naprawdę trudno wam jeszcze rezygnować; tak naprawdę jeszcze nie widzicie dokładnie tych wszystkich momentów, chwil dnia, kiedy realizujecie samych siebie, a nie Bożą wolę. A tych chwil jest mnóstwo. Można powiedzieć, że sekunda po sekundzie, minuta po minucie żyjecie realizując swój pomysł na życie. Od czasu do czasu w jakichś ważniejszych sprawach zapala wam się światło w duszy i wtedy próbujecie według wskazań Jezusa realizować to zgodnie z Jego wolą. Ale pozostają różne mniejsze, drobniejsze rzeczy i sprawy, w których znowu wy jesteście panami; wy stanowicie prawo, wy rządzicie; jesteście w punkcie centralnym i wokół was wszystko się kręci. Człowiekowi trudno jest dostrzec wszystko. Tak naprawdę, dusze, które kroczą ku doskonałości powoli mają przez Boga ukazywane, gdzie, w którym momencie jeszcze nie oddały Bogu różnych rzeczy i samych siebie. Bóg coraz bardziej zagłębia się w ich dusze i pokazuje coraz to drobniejsze sprawy, którymi należałoby się zająć. Dusze do końca życia poznają, próbują i właściwie wydaje się, że nie ma końca to poznawanie. Zawsze jest jeszcze coś do oddania, jest jeszcze jakaś sfera zatrzymana dla siebie, jeszcze gdzieś człowiek to życie swoje zachowuje dla siebie. A trzeba oddać to życie całkowicie, całkowicie zrezygnować, zupełnie umrzeć dla tego, co tu na ziemi. To nie jest łatwe, a jednak warto próbować. Stawką jest wieczność; stawka jest sam Bóg, życie z Bogiem.

A dlaczego życie świętych, o których czytacie, słyszycie, czy oglądacie filmy, dlaczego to życie jest takie ciekawe? Co jest takiego w ich życiu, że ludzie chętnie słuchają, dowiadują się i idą za przykładem? To niezwykła relacja intymna z Bogiem, to spotkanie z Bogiem jako z Osobą realną, rzeczywistą, żyjącą. Dusza zadziwia się tym, iż Święty traktuje Boga w tak oczywisty sposób jak traktuje się drugiego człowieka, którego się widzi. Święty posiada tak niezwykłą wiarę, Święty obcuje z Bogiem. Różne Święci posiadają dary, charyzmaty, różnymi obdarowani są łaskami, ale właśnie ten kontakt z Bogiem, ta bezpośredniość z Bogiem zadziwia, zachwyca, interesuje wielu i inni chcieliby również podobnie.

Dlaczego oni mają taki kontakt z Bogiem? O takim kontakcie z Bogiem czytacie chociażby w Piśmie św.. Mojżesz rozmawiał z Bogiem. Nie dość na tym, on się wykłócał o różne rzeczy. Ale i Święci Kościoła potrafili z Bogiem toczyć rozmowy, tłumaczyć Bogu różne rzeczy i droczyć się z Nim, starając się różne sprawy załatwić dla dobra innych dusz. Bóg pozwalał na to. Dlaczego Święci to mogą czynić? Dlaczego mają taki kontakt z Bogiem? Dlatego, że zrezygnowali z takich głębokich relacji z rzeczywistością materialną. Dlatego, że ich kontakty z życiem tutaj na ziemi rozluźniły się, można powiedzieć, zrezygnowali na rzecz życia z Bogiem. Dopiero wtedy, kiedy człowiek zrezygnuje, kiedy stara się uśmiercić swoje „ja”, kiedy depcze miłość własną, kiedy rezygnuje z życia, wtedy zyskuje cos więcej. Wtedy można powiedzieć w jego sercu jest miejsce na Boga rzeczywiście, ponieważ w tym sercu nie ma innych rzeczy; robi ten Święty miejsce dla Boga. A gdy robi miejsce dla Boga, żyje życiem Boga, a więc już na ziemi rozpoczyna życie życiem wiecznym, oczywiście, na tę miarę, na jaką Bóg pozwala i jaka jest możliwa tu na ziemi. Ale jest to przedsionek Nieba. I zupełnie inaczej Święty ten przechodzi później granice śmierci wstępując od razu w życie wieczne.

Spróbujcie dzisiaj ponownie zrewidować swoje spojrzenie na życie, na siebie samych, na relacje z ludźmi, na swoje zachowania, na wszystkie wasze sprawy, problemy. Spróbujcie spojrzeć jeszcze raz właśnie przez pryzmat dzisiejszych słów Ewangelii o tym, że, kto straci swoje życie, zyskuje tak naprawdę życie wieczne. Należy nieustannie odświeżać w sobie to spojrzenie. Należy nieustannie zastanawiać się, na ile człowiek żyje mocno związany z tą ziemską rzeczywistością? Na ile potrafi z niej rezygnować? W tym celu również połóżcie serca na Ołtarzu, by Bóg udzielił wam światła, byście potrafili na Ołtarzu złożyć wszystko; w sercu niech będzie złożone całe wasze życie. A potem byście mogli przyjąć wraz z Jezusem to nowe spojrzenie i siły do tego, by żyć inaczej, po prostu pełniej, prawdziwiej, bo życiem Boga samego.

Modlitwa

Uwielbiam Ciebie, Jezu! Moja dusza cieszy się Twoja obecnością. Wierzę i ufam, że przyszedłeś do mego serca, i że jesteś. A kiedy zaczynam rozważać tę cudowną tajemnicę Twojej obecności we mnie, zadziwiam się. Oto Bóg – Stworzyciel świata, zechciał przyjść do swojego małego stworzenia. Bóg Wszechmocny, Bóg potężny, a jakże delikatny! Bóg pełen miłości przyszedł do mnie, pochylił się, aby obdarować mnie swoim życiem. Trudno Boże to pojąć, trudno to ogarnąć sercem. We mnie Twoje życie! Boskie, wieczne, pełne miłości, pełne mocy; życie, które nieustannie stwarza, buduje, rozwija. We mnie Boże Twoja świętość, doskonałość, Twoja mądrość, Twoje światło! We mnie Ty sam Boże, choć nieskończony, to jednak w moim sercu cały, w maleńkim sercu. Trudno to pojąć. Ze zdziwienia Boże otwieram szeroko oczy. Jakże chciałabym zobaczyć i zrozumieć. Panie mój! Oddaję Ci cześć! Tyś moim Bogiem, moim Królem, Tyś Panem moim! Boże! W moim sercu Twoja miłość! Tyś Oblubieńcem, mej duszy, jedyną miłością, pragnieniem moim, najszczerszą tęsknotą! O Panie mój! Czuję wyraźnie, że żyję dzięki Tobie. Ty jesteś Życiem, moim życiem. Bez Ciebie Jezu nie istnieję, nie żyję. W moim sercu narasta ogromne pragnienie. Nie pojmuję go Jezu. Skoro przyszedłeś do mojego serca, dlaczego jeszcze pragnę? Dlaczego jeszcze tęsknię za Tobą? A im częściej przychodzisz, tym większe pragnienie. Dlaczego Boże nie zaspokajasz mojego pragnienia zjednoczenia z Tobą? Uwielbiam Cię Boże! Moje serce wielbi Ciebie! Z wielką czcią oddaję Ci pokłon! Kocham ciebie!.

Mój Boże! Czynisz tak zadziwiające rzeczy w mojej duszy. Jeszcze do niedawna człowiek nie zdawał sobie sprawy z tego, iż jest jakieś życie duszy. A teraz? Teraz wszystko obraca się wokół Ciebie, wszystko w duszy. Jakże chciałabym Boże, aby tak prawdziwie moje życie należało do Ciebie. Pragnę zrezygnować z samej siebie. Chcę zrezygnować ze wszystkich moich ambicji, moich pragnień. Chcę zrezygnować Boże z tego zabiegania o to, aby inni myśleli o mnie dobrze. Chcę zrezygnować z tych wszystkich zależności, jakie łączą mnie z ludźmi dla moich korzyści. Chcę zrezygnować Boże z tego ciągłego zabezpieczania mojej przyszłości. Chcę zrezygnować z mojej wygody, chcę zrezygnować z nadmiaru różnych rzeczy, którymi się otaczam. Chcę zrezygnować Boże z mojego zdania, z mojej racji, z dochodzenia do mojej racji; z udowadniania, iż racja jest po mojej stronie. Chcę zrezygnować! Chcę zrezygnować w relacjach z moimi bliskimi z tego ciągłego pokazywania, kto jest winny, kto nie jest winny, w czym ta wina leży; z dochodzenia, ile dobra się włożyło we wzajemne relacje. Chcę zrezygnować z ciągłego ukazywania samej siebie i z tego ile się wysiłku włożyło w różne sprawy. Chcę zrezygnować z tego, by stale pokazywać, iż jest się niewinnym w różnych rzeczach. Chcę zrezygnować z ciągłego wychodzenia na przód, z ciągłego zwracania uwagi na siebie. Chcę zrezygnować z pragnienia bycia w centrum innych. Chcę zrezygnować z poczucia, iż jestem ważna, a inni mają to widzieć, zauważać. Chcę zrezygnować ze wszystkiego, co moje: z moich myśli egoistycznych, pysznych, zarozumiałych. Chcę zrezygnować z tego poczucia, iż siedzę na tronie swego serca i wokół tego tronu wszystko się kręci. Chcę zrezygnować, Jezu!

Oddaję Ci wszystkie moje niepokoje, wszelkie zabiegania o różne rzeczy. Oddaję Ci moją wolę. Oddaję Ci, Jezu, moje zmęczenie. Chcę byś dysponował mną do woli, wszystkim, co jest moje, co jest we mnie, co mnie stanowi. Chcę, abyś uczynił mnie swoją własnością; chcę być sługą, niewolnikiem Twoim. Chcę należeć całkowicie do Ciebie, aby nie mieć już swojego życia, ale by żyć Twoim życiem, aby wszystko to, co Twoje było dla mnie najważniejsze, abym się tym kierowała; aby ważne było dla mnie to, co Ty pomyślisz, to co Ty sądzisz, jak Ty oceniasz, a nie jak ja. Nie chcę nieustannie liczyć się z opinią otoczenia i drżeć o to, co o mnie inni myślą. Chcę nieustannie myśleć, co Ty sądzisz o mnie. Chcę, abyś Ty był najważniejszy w moim życiu. Ciebie stawiam, sadzam na tronie mojego serca. Od tej pory Ty jesteś w centrum mego serca, a ja chcę być u Twoich stóp, chcę klęczeć. Pozwól mi całować Twoje stopy, oddawać Ci pokłon. Pozwól mi uznawać Ciebie za Pana mojego serca, za Króla mojego, bądź Władcą moim. Pragnę Boże, być Twoja i tylko Twoja, należeć tylko do Ciebie. Pomóż mi w tym, Jezu!

Mój Panie! Proszę Ciebie, abyś pomagał mi nieustannie być przed Tobą, trwać. Proszę, pomagaj mi wierzyć i ufać, że Ty przychodzisz do mnie w Sakramencie Ołtarza, że jesteś obecny w moim sercu nieustannie. Pomagaj mi pamiętać o tym, iż uczyniłam Ciebie Panem moim, Królem, Bogiem. Pomagaj mi nieustannie rezygnować z tego, co moje, pomagaj mi deptać samą siebie, przyjmować Twoje życie. Pomagaj Mi! Obmywaj mnie, proszę swoją Krwią! Niech każda sekunda naznaczona będzie kroplą Twojej Krwi, która będzie mnie oczyszczać, obmywać, uświęcać! Kiedy dusza jest czysta, kiedy serce jest czyste, Panie, serce samo lgnie do Ciebie, łatwiej jest trwać. Więc proszę Cię, obmywaj mnie swoją Krwią! Będzie to dla mnie wielkie szczęście, wielki zaszczyt. Pomóż mi pamiętać o tym wszystkim, o tym, że nie należę już do siebie, że żyję Twoim życiem, i że pragnę przemienić się w Twoją miłość. Chcę być taka jak Twoja miłość. Chcę, abyś przemienił mnie w nią. Wierzę, że to Ty wzbudzasz we mnie te pragnienia, te tęsknoty, że to Twoja obecność mnie pociąga, wzywa, że to do Ciebie moja dusza tak bardzo się wyrywa. Proszę, pobłogosław, Jezu, aby to wszystko, o co proszę, stało się Ciałem!

Refleksja

Moje dzieci! Życie duszy jest prawdziwie życiem człowieka we wnętrzu jego. Człowiek otrzymał duszę po ty, by móc żyć głębią życia, by jego życie nabierało sensu, by mógł stawać się istotą coraz bardziej duchową, by w końcu mógł jednoczyć się z Bogiem i przejść całkowicie do świata Ducha. Choć żyje w świecie materialnym, choć sam również jest częścią tej materii, to jednak Bóg daje człowiekowi tę możliwość życia doskonalszego, tej formy doskonalszej, jaką jest Duch. Człowiek nie będzie się doskonalił i nie będzie przechodził niejako w tę rzeczywistość duchową, nie będzie przechodził w tę formę bycia duchowym, jeśli nie będzie rezygnował z siebie. Sam człowiek bez Bożej łaski, bez życia Bożego przychodzącego do jego duszy, nie jest w stanie przemieniać się w tę istotę duchową zjednoczoną z Bogiem.

Owszem, pewne formy ducha może przyjmować również człowiek, który nie jednoczy się z Bogiem, poprzez również samokontrolę, ale i otwieranie się na świat ducha, ale nie ducha czystego. Człowiek przyjmuje pewne formy życia duchowego, one jednak nie jednoczą go z Bogiem i nie wprowadzają w życie wieczne. Tylko Bóg wprowadza człowieka w życie wieczne, w tej wiecznej szczęśliwości, w miłości w Jego Sercu. Łudzą się ci, którzy starają się zgłębić różne inne religie, w tym te, które otwierają człowieka na inne duchy. Pod nazwą pracy nad sobą, samokontroli otwierają się na zły świat.

Wy macie rezygnować z siebie i otwierać się na Bożą rzeczywistość duchową, na Boga i przyjmować od Niego wszystko. I żyć Jego Duchem, by poprzez nieustanną, ciągłą przemianę w końcu osiągnąć życie wieczne. Błogosławię was, moje dzieci – W imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>