Wielkopostny dzień skupienia – 4 marca br.

Wprowadzenie

Witam Was, Dusze Najmniejsze, w tym pięknym miejscu; w miejscu, w którym tak szczególnie uobecnia się Męka Jezusa, gdzie szczególnie się ją rozważa i jest ona w sercach wielu odwiedzających to miejsce.

Dzisiaj postaramy się bardziej uświadomić sobie samotność Jezusa, która nie miała i nie ma sobie równych. Opuszczony przez wszystkich, doświadczając opuszczenia od Boga Ojca, co jest szczególnie trudnym i ciężkim doświadczeniem, oddawał życie każdemu z nas. I chociaż nikt z ludzi nie był w pełni świadomy tego, co dokonuje Jezus – ci co żyli przed Jego Narodzeniem o niczym nie wiedzieli; ci, co urodzili się po, nawet nie zawsze chcą zatrzymać wzrok na Krzyżu – jednak Jezus wszystkich zbawił, również tę garstkę, która, gdy On chodził po ziemi nienawidziła Go i doprowadziła do Jego śmierci. On był Sam spośród całej ludzkości; całej – od początku istnienia po jej kres. On Sam wobec ogromu zła, ogromu grzechu. Sam odrzucony i nieprzyjęty przez człowieka, w poczuciu opuszczenia przez Ojca, w wielkiej miłości, niepojętej, niewyobrażalnej podjął Dzieło Zbawcze i zrealizował do końca. Uczynił to, chociaż nikt nie rozumiał, co się dokonuje. I obecnie ludzie też nie rozumieją, co takiego Jezus uczynił. Dokonał tego, chociaż żaden człowiek nie jest w stanie zrozumieć wielkości Ofiary, a tak wielu ludzi nawet nie chce zastanowić się nad Jej wielkością. Dokonał Sam rzeczy wielkiej, jedynej, jakiej nie dokonał żaden człowiek. W samotności przeżywał wielki dramat, wielkie cierpienie i wielki ból. W samotności przeżywał to, co dokonywało się i dokonuje się teraz po Jego śmierci i Zmartwychwstaniu. Pomimo dalszego odrzucania Jego miłości, widząc wszystko, co będzie się dziać w przyszłości, dokonał tego Dzieła – z miłości. Jedyne, co dusza może uczynić, to uklęknąć przed Nim i przyjąć tę miłość. A przyjmując ją, rozważając, starać się towarzyszyć Jezusowi, aby choć odrobinę zmniejszyć Jego samotność. Cierpienie w samotności doświadcza się jako zwielokrotnione. Kiedy ktoś jest z nami, cierpienie nie wydaje się aż tak wielkie, aż tak straszne, choć nadal pozostaje takie samo. Dlatego, chociaż niewiele rozumiemy z tego, co Bóg dokonuje, spróbujmy towarzyszyć Jezusowi, aby nie czuł się samotny, aby zmniejszyło się Jego poczucie zdrady, osamotnienia i opuszczenia, przecież nawet najbliżsi uciekli.

Miejsce, w którym jesteśmy jest naznaczone łaską, dlatego warto tutaj być w czasie Wielkiego Postu, warto rozważać w tym miejscu Mękę Jezusa, Jego Zbawcze Dzieło. Bóg otwiera swoje Serce przed każdym, kto wyrazi pragnienie, by rozważać tutaj Mękę Jezusa i towarzyszyć Mu, kto zapragnie, chociaż odrobinę współczuć z Jezusem, być z Nim do końca. Spróbujmy otworzyć serca na łaski tu płynące, aby stanąć na Golgocie, pozwolić Duchowi Świętemu każdego z nas przenieść do tego wydarzenia, byśmy żywiej, mocniej doświadczyli dokonującego się niezwykłego wielkiego Dzieła Bożego Miłosierdzia.

Adoracja Najświętszego Sakramentu

Witaj, mój Jezu! Witaj, mój Panie! Witaj, moja Miłości! Klękam przed Tobą i chylę moje czoło do samej ziemi, aby Ci powiedzieć, żeś Ty moim Bogiem, żeś Ty moim Królem, moją Miłością. Dziękuję Ci, Jezu! To Ty zaprosiłeś mnie tutaj, to Ty sprawiłeś, że mogliśmy się spotkać, Ty przywołałeś każde serce, bo do każdego serca pragniesz przemawiać słowami miłości. Dziękuję Ci, Jezu! Już teraz dziękuję Ci za wszystkie łaski, którymi obdarzasz i którymi jeszcze będziesz obdarzać nas. Pragnę, Panie, wyrazić Ci swoją miłość, swoją wdzięczność. Pragnę przytulić się do Ciebie, wsłuchać się w bicie Twego Serca i po prostu być z Tobą. Proszę Ciebie, abyś udzielał mi swego Ducha, który poprowadzi moje serce ku Tobie, moje myśli, całego mnie, całe moje jestestwo skieruje ku Tobie. Ty możesz to uczynić. Ja jestem tylko duszą maleńką, człowiekiem mizernym i nie potrafię, Boże, rozmawiać z Tobą, nie mogę uczynić nawet kroku ku Tobie o własnych siłach, ale Ty jesteś Wszechmocny i ufam, że to Ty pragniesz, aby moje serce doświadczyło Twojej miłości. Dlatego proszę Ciebie, abyś mi udzielił swego Ducha, aby moje serce otwarło się na Twoją obecność i aby przylgnęło do Ciebie. Proszę, daj nam swego Ducha. Czytaj dalej

Zaproszenie do ściślejszego zjednoczenia z Bogiem

Życie Maryi złączone było od samego początku z Jezusem. Od chwili Zwiastowania Jej dusza została złączona z Jego duszą. Ale przecież z Bogiem Maryja żyła jeszcze wcześniej – należała do Niego, swoją duszę Mu oddała, swoje życie poświęciła Bogu. Życie duszy, która staje się oblubienicą Boga ma być właśnie życiem w całkowitym zjednoczeniu z Jezusem, w całkowitym oddaniu. Kiedy spojrzymy na życie Maryi, zobaczymy, że cały sens Jej istnienia to Jezus. Wszystkie czynności, wszystkie myśli, wszystko było skierowane ku Niemu i ze względu na Niego było wykonywane. Ktoś może powiedzieć, że Bóg obdarzył Ją szczególną łaską i dlatego było to możliwe. Owszem, to prawda. Jednak Bóg zaprasza do życia w zjednoczeniu z Nim wiele dusz, a życie Maryi ma być dowodem na to, że jest to możliwe. Z Jej życia dusze mogą czerpać wzór, ale też mogą czerpać siłę. Zjednoczenie z Jezusem może mieć miejsce poprzez Jej Matczyne Serce. Wtedy jest to bardzo ścisłe zjednoczenie, życie w niezwykłej bliskości Jezusa, właściwie życie życiem Jezusa, bo takie było Jej życie. Maryja oddając się Bogu, nie należała już do siebie, nie kierowała sobą, nie traktowała życia jako swojej własności. Od momentu pojawienia się Jezusa w Jej Sercu, całkowicie już poszła drogą życia Jezusa. I każdą duszę, która pragnie życia w zjednoczeniu z Jezusem prowadzi do takiej bliskości, do takiego zjednoczenia. Włącza ją w nurt swego zjednoczenia z Jezusem. Maryja żyje w sercu takiej duszy, a ona żyje w Sercu Matki Bożej i powoli wchodzi w życie Boga, uczestnicząc we wszystkim, co należy do Niego.

Teraz, w Wielkim Poście, w tym przepięknym czasie w Kościele, zjednoczenie duszy z Jezusem może być szczególnie ścisłe. Dusza może uczestniczyć we wszystkim, co jest życiem Jezusa. Zapragnijmy razem z Maryją nieustannie przeżywać Mękę Jezusa. Dla duszy nie jest to łatwe, posiada ona swoje słabości, dlatego pomoc Matki Boga jest tutaj bardzo potrzebna. Maryja pragnie wziąć nas do swojego Serca i poprowadzić w każdym momencie dnia i nocy przez Mękę Jezusa. W pewnym stopniu jakiś czas temu już o tym mówiliśmy. Chodzi tutaj o to, abyśmy: Czytaj dalej

Bóg wszystkie dusze zaprasza pod Krzyż

Od pewnego czasu idziemy maleńką drogą miłości i znajdujemy się już na pewnym stopniu tej drogi. Na tym etapie, na którym teraz się znajdujemy Bóg oczekuje od nas większej otwartości serca na świat duchowy. Cała ta droga jest otwieraniem się na świat Ducha, niemniej jednak pierwsze etapy są nieudolnymi próbami otwierania się na świat Boży, to zazwyczaj przyjmowanie większości pouczeń intelektualnie, to też bazowanie na emocjach. My już przeszliśmy te pierwsze etapy, przeszliśmy również przez zniechęcenie. Różne były nasze doświadczenia. Teraz Bóg wprowadza Wspólnotę na głębsze zjednoczenie z Bogiem i pragnie naszej świadomości, iż świat duchowy istnieje naprawdę, nieustannie nas otacza, jest światem realnym, prawdziwym, światem wiecznym. Trzeba jednak zamknąć zmysły ciała a otworzyć zmysły duszy, by poruszać się w tym świecie. Kiedy dusza pozwoli Duchowi Świętemu, aby On otworzył ją na ten świat, zaczyna doświadczać świata duchowego i wzruszona często nie może ukryć łez, bo wszystko to, co do tej pory w jakimś stopniu wyobrażała sobie, czytała o tym, okazuje się być rzeczywistością realną. Słowa, jakie wypowiada Kapłan dla tej duszy mają nowy wymiar. Dopiero teraz doświadcza tych słów jako prawdę, która staje się. Jeśli w pouczeniu słyszymy, że tu, w tej kaplicy w miejscu Ołtarza jest Golgota, to zazwyczaj dusze wyobrażają sobie tę Golgotę. Jedni przyjmują to z większą wiarą, inni troszeczkę z powątpiewaniem, ale tak do końca nie jest to rzeczywistość prawdziwa dla dusz. Częściej przyjmują jako porównanie, przenośnię, jakąś alegorię, nawiązanie do przeszłości, ale nie jako rzeczywistość, która teraz ma miejsce. To, co Bóg mówi jest rzeczywistością tu i teraz. Wszystkie wydarzenia zbawcze, o których Bóg mówi są rzeczywistością tu i teraz. Jeśli otworzymy się na tę rzeczywistość zaczniemy głębiej pewne rzeczy rozumieć, odbierać, zaczniemy żyć tą rzeczywistością, bowiem wtedy dopiero stanie się ona dla nas prawdziwą, realną. Wtedy dopiero zobaczymy, że to, co do tej pory wydawało nam się, że jest naszą wiarą w istnienie świata duchowego było jedynie namiastką wiary, nieudolną próbą przyjęcia do wiadomości, że taki świat istnieje. Bóg pragnie, by nasze serca przyjmowały wprost każde pouczenie. To przyjmowanie w prostocie, w otwartości powoduje, że dusza rzeczywiście wchodzi w duchowy świat, doświadcza jego wydarzeń, przeżywa razem z Jezusem czy też razem z innymi osobami, bohaterami danych wydarzeń. Jednocześnie ma głębsze zrozumienie istoty, wymowy, znaczenia tych wydarzeń.

Teraz w czasie Wielkiego Postu Bóg wszystkie dusze zaprasza pod Krzyż. To zaproszenie pod Krzyż jest umiejscowieniem Krzyża, Golgoty w sercu każdego z nas. Jednocześnie jest to rzeczywistość, która nas otacza. Dopiero wtedy można tej rzeczywistości doświadczyć wokół siebie, jeżeli otworzy się serce na nią. Tak więc ta rzeczywistość – świat duchowy – jest w nas i jest wokół nas. Czytaj dalej

Wielkopostny dzień skupienia – 20 lutego br.

Nieustannie otwierajmy swoje serca na obecność Jezusa cierpiącego. Starajmy się w sposób duchowy towarzyszyć Mu na Jego drodze krzyżowej. Bóg obdarza szczególnymi łaskami te dusze, które starają się towarzyszyć Mu podczas Jego Męki. Czyńcie wszystko z wielką prostotą. Nie silmy się na wyszukane słowa, nie starajmy się być innymi niż jesteśmy. Bądźmy sobą podczas spotkania z Bogiem. Bóg nie potrzebuje naszego wielomóstwa, naszej inteligencji, byśmy tworzyli przepiękne zdania, nie potrzebuje naszych zdolności. Bóg jest samowystarczalny. To On jest Stwórcą, On nas stworzył, On nam wszystko dał, z miłości uczynił nas wolnymi. Jedynie czego pragnie od nas, to miłości. Gdy staramy się więc trwać u stóp Jego Krzyża, to tylko z miłości. Nie musimy nic czynić, wystarczy kochać.

Tak trudno człowiekowi jest uwierzyć, że wystarczy tylko miłość. I gdy staje przed Bogiem zaczyna wiele czynić, a zapomina o jednym, że trzeba kochać. Więc my podejmijmy wysiłek, by kochać. Podczas trwania przed Bogiem, podczas towarzyszenia Bogu w Jego Męce nie jest ważne, czy my się dobrze czujemy podczas takiej modlitwy – ważny jest Bóg. Tak więc podczas Adoracji, podczas naszej osobistej modlitwy w ciągu dnia, gdy klękamy przed Bogiem nie myślmy o sobie, o swoich sprawach. Myślmy o Bogu i tylko o Nim. Prośmy Ducha Świętego, by prowadził nasze serca, by wydobył nas z naszej pychy i próżności, z naszego egoizmu. One nieustannie odwracają naszą uwagę od Boga. Prośmy, aby Duch Święty prowadził nasze serca ku wielkiej miłości, ku zjednoczeniu z Bogiem, ku otwarciu się na Niego tak, by prawdziwie zająć się tylko Nim, należeć tylko do Niego, by rzeczywiście otworzyć serce na Bożą miłość. Prośmy Ducha Świętego, by to On prowadził każdy nasz krok, każdą naszą myśl, by był w każdej naszej modlitwie, by otwierał nasze serca na obecność Boga, który jest.

Adoracja Najświętszego Sakramentu

Witaj, mój Jezu! Witaj, mój Ukochany! Witaj Ty, którego umiłowała moja dusza, za którym moja dusza podąża! Witaj, Boże! Ty pierwszy wybrałeś mnie. Ty pierwszy wyznałeś miłość mojej duszy. Ty pierwszy zapragnąłeś mego serca. Ty pierwszy pociągnąłeś moje serce ku Sobie. Od momentu, gdy wyznałeś mojej duszy miłość, czynisz to nieustannie. Zapraszasz moją duszę ku życiu w zjednoczeniu z Tobą, w bliskości niepojętej. Ale moja dusza jest słaba. Nie posiadam w sobie mądrości, żadnej wiedzy, niczego. Jeśli Ty nie dasz mi poznania Siebie, nie wiem nic, nie rozumiem, nie mogę poznać wartości tego, czym mnie obdarzasz. Jeśli mi nie objawisz Siebie, nie będę wiedział, jak cennym darem jest Twoja miłość. Czytaj dalej

Wielkpostny dzień skupienia – 19 lutego br.

Wprowadzenie

Dzisiaj spróbujemy jednoczyć się z Jezusem Ukrzyżowanym. Postarajmy się otworzyć serca i uczestniczyć w cierpieniu samego Boga. A otwierając swoje serca na doświadczenie Jezusa, abyśmy mieli pełniejszą świadomość niezwykłej, nieskończonej miłości Boga do każdego z nas i abyśmy zrozumieli, jak wielkie jest Boże miłosierdzie, skoro Bóg posłał swego Syna i skoro każdego z nas zaprasza nieustannie do uczestniczenia w tym, co jest najważniejsze dla całej ludzkości. Jak bardzo musi Bóg kochać dusze, skoro pragnie ich uczestnictwa w swoim cierpieniu, skoro pozwala, by dusze w sposób duchowy mogły jednoczyć się z Nim, mając swój udział zbawczy. Jest to wielkim wyróżnieniem, wielkim wybraniem, wielką łaską, gdy dusza pociągnięta Bożym zaproszeniem otwiera się na możliwość uczestnictwa w Drodze Krzyżowej Jezusa, Jego Męce i śmierci.

Uświadamiając sobie to wielkie wyróżnienie, zapragnijmy dzisiaj uczestnictwa w cierpieniu Jezusa. Otwórzmy serca, abyśmy szczególnie w czasie Wielkiego Postu bardziej świadomie uczestniczyli w Dziele Zbawczym, otworzyli się na Boże Miłosierdzie i stali się Jego świadkami.

Konferencja

Jesteśmy umiłowanymi dziećmi Boga. Miłość Jego wyraża się w tym, że obdarowuje nas w sposób niezwykły. Tym obdarowaniem wyróżnia spośród całego stworzenia. Posłał swojego Syna. Zgodził się na Jego mękę i śmierć, byśmy otrzymali życie Boga, by każda dusza mogła żyć Boskim życiem. Jezus na Krzyżu to życie przekazał nam. Jest to dar dla każdego człowieka, dla całej ludzkości. Nasze wybranie, to szczególne umiłowanie przez Boga naszych dusz wyraża się jeszcze głębiej w tym, że Bóg zaprasza każdego z nas do uczestniczenia w obdarowywaniu życiem Boskim innych dusz. To jest niezwykłe wyróżnienie – OJCIEC SWOIM DZIECIOM DAJE UDZIAŁ W TYM, CO SAM CZYNI. Nie każda dusza zaproszona jest do takiego uczestnictwa. Bóg wybiera Sobie dusze, by one wraz z Nim uczestniczyły w Jego Dziele Zbawczym. To wybranie jest szczególnym, jest znakiem niezwykłego umiłowania przez Boga, jest darem, łaską, jednocześnie jest pewną odpowiedzialnością przed Bogiem za to, co Bóg składa w takiej duszy. Jednak, kiedy dusze słyszą o zaproszeniu do uczestniczenia w Bożym Dziele Zbawiania dusz, zaczynają się wahać. Kiedy słyszą o zaproszeniu do udziału w krzyżu, jakże często odstępują od tej drogi. Jeśli dusza odstępuje, waha się, jeżeli rezygnuje, to znaczy, że nie rozumie, do czego zaprasza ją Bóg. To znaczy też, że w niej samej nie ma jeszcze miłości do Boga; takiej miłości, która by ją pociągnęła na sam szczyt Golgoty. Czytaj dalej

Wielkopostny dzień skupienia – 13 luty br.

Przyjęcie Jezusa do swojego serca, nieustanna próba życia z Nim sprawia, że dusza jest szczęśliwą. Pozostawienie wszystkiego, uczynienie swego serca wolnym od wszystkiego, a skierowanie swego wzroku na Boga czyni duszę szczęśliwą. Jeśli swoje serce człowiek uwolni od ziemskich spraw, od doczesności, od przeróżnych przywiązań, różnych myśli, pragnień, a skieruje się ku Bogu, będzie szczęśliwy.

Jezus przychodzi do każdego z nas z wielką pomocą. Przychodzi Sam osobiście, by zamieszkać w nas. A będąc tak blisko nas chce pomóc nam skierować swoje serce ku Bogu, chce pomóc nam osiągnąć szczęście. Darem Bożej miłości jest cudowna obecność Jezusa Ukrzyżowanego w każdym z nas. Adoracja Krzyża, Męki Jezusa, rozważanie Jego cierpienia, Jego śmierci jest największą korzyścią dla duszy. Podczas prób jednoczenia się z Jezusem, trwania u stóp Krzyża, otwierania serca na Jego cierpienie, dusza otrzymuje szczególnie dużo. Może nie doświadczać jakichś niezwykłych łask, może nic nie czuć, a jednak właśnie wtedy, gdy trwa pod Krzyżem otrzymuje najwięcej – Boże życie zstępuje do jej serca. Jeśli czyni to systematycznie, codziennie, jeśli stara się nieustannie jednoczyć się z Jezusem, wtedy najszybciej postępuje na drodze doskonałości, bowiem poznaje miłość i otrzymuje siły, by odpowiadać na tę miłość, by próbować do tej miłości ciągle się zwracać.

Postarajmy się w czasie Wielkiego Postu pozostawić wszystkie swoje pragnienia, wszystko, co ziemskie, abyśmy otworzyli się na obecność Jezusa Ukrzyżowanego i z Nim ten czas spędzili. Największe korzyści pozyska dusza, która rzeczywiście pozostawi wszystko, a otworzy się na Boga. Nie tylko jej serce zacznie nowe życie, ale otrzyma ona wielkie łaski podczas samego Triduum i w o wiele bogatszy sposób przeżyje Zmartwychwstanie Jezusa. Stanie się również źródłem łask dla innych dusz. Bóg zaprasza nas do takiej bliskiej relacji i udziela wszystkiego, czego dusze potrzebują. Z naszej strony wystarczy próba otwarcia się na to. Tylko tyle, a jak wspaniałe mogą być owoce.

Adoracja Najświętszego Sakramentu

Witaj, mój Jezu! Przypadam do stóp Twoich, aby ucałować Twoje Rany. Ty jesteś moim Panem, moim Królem, Ty jesteś moją Miłością. Pozwól mi być sługą Twoim. Uczyń mnie swoim niewolnikiem, chcę należeć do Ciebie. Panie mój, tak hojnie obdarowujesz duszę, Sam do niej przychodzisz. Jesteś jej największym bogactwem, skarbem. Dlaczego więc, Boże, nie zawsze czuję się tak bogaty? Tyle różnych spraw mam w swoim sercu, do tylu różnych rzeczy jestem przywiązany, różnymi sprawami się zajmuję, w mojej głowie ciągle są różne myśli. Układam sobie plan dnia, aby ze wszystkim zdążyć, aby nie zapomnieć o niczym. Moje oczy patrzą na różne rzeczy i zaczynam pragnąć tych rzeczy. Nie jestem wolny, Boże. Ciągle jestem czymś zniewolony, czymś zajęty. Moje serce jest ciągle gdzieś. A w tym czasie Wielkiego Postu Ty przyszedłeś do mnie, zapragnąłeś ten czas spędzić ze mną i zaprosiłeś mnie do tego. Czuję, że jestem uwiązany, przywiązany, połączony różnymi więzami, linami, łańcuchami z tym światem. To uwiązanie dotyczy serca. Moje serce zajęte jest wszystkim, tylko nie Tobą. Uświadamiam sobie, Boże, że jestem tak słabą duszą, że nie potrafię zostawić tego wszystkiego, zrezygnować, aby być tylko z Tobą. Twoja cudowna obecność pociąga mnie. Ty sprawiłeś, że moje serce zapragnęło żyć z Tobą, ale ciągnę za sobą cały ten bagaż. Chciałbym prosić Ciebie, Jezu, abyś zabrał go. Nie chcę żadną myślą wiązać się z czymkolwiek. Nie chcę, aby jakakolwiek myśl przesłoniła mi Ciebie. Chcę Ci wszystko, Boże, oddać, wszystkie moje myśli, wszystkie dążenia, moje plany, pragnienia. Chcę Ci oddać wszystkie relacje z ludźmi, wszystkie obowiązki i wszystko to, co wydaje się mi, że jest moim obowiązkiem. Chcę Ci oddać, Panie, najdrobniejsze poruszenie serca w jakimkolwiek kierunku. Nie chcę posiadać niczego, pragnę być z Tobą. Proszę, pomóż mi, Jezu. Udziel takiej łaski.

Jest Rok Miłosierdzia, a w tym roku Wielki Post. O, Panie, to czas szczególnej łaski. Proszę więc Ciebie o nią, uwolnij mnie od wszystkiego, co nie pozwala mi otworzyć się na Twoją obecność i trwać przy Tobie. Proszę Cię, Jezu! Czytaj dalej

Wielkopostna Adoracja Najświętszego Sakramentu

Adoracja Najświętszego Sakramentu

O, Panie mój, dziękuję Ci za tę cudowną łaskę. Przyszedłeś do mojego serca, Jezu Ukrzyżowany i pozostałeś. Moje serce doświadczyło pokoju, słodyczy, rozkoszy. Ty uświadamiałeś mi, Jezu Ukrzyżowany, cierpiący, że pragniesz mieszkać w moim sercu. Ty uświadamiasz mi, że pragniesz mego otwarcia się na rzeczywistość Twego ukrzyżowania, Twojej męki, Twojego cierpienia. Nie wszystko, Jezu, rozumiem. Od jakiegoś czasu, Panie, doświadczam własnej słabości, tego, że jestem w środku pusty, nic nie posiadam. Uświadamiam sobie, że jedynie, co potrafię robić, to grzeszyć. Widzę, jak obrzydliwe są moje grzechy – ranią Ciebie, zasmucają. Wobec piękna Twojej miłości są straszne. Rzeczywistość mojej nędzy tak bardzo zawładnęła mną, że nie mam odwagi, Panie, zwracać się do Ciebie. Jedynie klękam przed Tobą i wpatruję się w Ciebie. Czuję, Boże, że zupełnie niegodny jestem czegokolwiek, co pochodzi od Ciebie. Nie śmiem, Boże, o cokolwiek prosić. Wiem, kim jestem, dlatego nie mam odwagi. I właśnie wtedy, kiedy doświadczałem całkowitej swojej nicości, kiedy nie śmiałem mówić do Ciebie o moim pragnieniu kochania, wtedy Jezu, Ty przyszedłeś. Ja nie śmiałem prosić o łaskę, byś mieszkał w mojej duszy, a Ty zamieszkałeś. Nawet bałem się marzyć o tym, abyś dał mi poznać, że jesteś we mnie, a Ty słodyczą objąłeś moje serce i objawiłeś się, Jezu Ukrzyżowany, w moim sercu. Kiedy to się stało, Panie, poczułem, że zamieszkałeś w sposób szczególny we mnie? Jest to Twój Dar na czas Wielkiego Postu.

Czuję Twoje zaproszenie, Twoje wezwanie pod Krzyż. Ja wiem, że Ty pragniesz, abym ten czas spędził pod Krzyżem. Wiec przychodzę, Jezu, najczęściej jak mogę do stóp Twego Krzyża, klękam i przytulam się do Ciebie. Nie potrafię, Jezu, się modlić. Słowa moje wydają się bez znaczenia, bez pokrycia. Dlatego, Boże, nie wypowiadam słów, ale całuję delikatnie rany na Twoich stopach, przytulam się do Ciebie i tak pozostaję. Ufam, że Ty pochylasz się nade mną, a Twoja miłość obejmuje mnie. Moje serce wtedy doświadcza Twojej miłości i staje się cud – taka mała dusza, takie nic, która nic nie potrafi, na nic nie ma siły, doświadcza, Boże, cudu Twojej miłości, wzruszenia. I czuję się kochany tak bardzo miłością niepojętą, której nie da się opisać słowami, miłością nie z tej ziemi. Wtedy, Boże, uświadamiasz mi, że wystarczy za strony człowieka zwykły, prosty gest, pragnienie, by Ciebie kochać. Ty obdarzasz taką duszę wielką łaską. Ja w to wierzę, bo sam tego doświadczam. Nic nie czynię, nie ma we mnie żadnej wytrwałości, nie potrafię się modlić, nic nie potrafię. Nie ponoszę żadnych wyrzeczeń dla Ciebie, o ofiarę mi trudno. Panie mój, nic nie czynię, a Ty otwierasz nade mną swoje Serce i wylewasz całą swoją miłość. A jakby tego było mało, pozwalasz mi dotykać swoich ran, zanurzasz mnie w nich, obmywasz swoją Krwią. Pozwalasz całować Twoje Rany, a potem ukrywasz mnie w swoim Sercu. Takie nic dostępuje tak wielkiego wyróżnienia. Prawdziwie miłość Twoja jest darem. Prawdziwie!

Dziękuję Ci, Jezu! Pragnę Ci dziękować, pragnę Ci zaśpiewać, pragnę Ciebie uwielbić, pragnę wtulić się w Twoje Serce. O, Panie, pragnę swoim śpiewem okazać Ci moje pragnienie miłowania Ciebie, bo kochać przecież nie potrafię, ale mogę pragnąć. Bądź uwielbiony, Boże! Czytaj dalej

Wielkopostny dzień skupienia – 12 lutego br.

Błogosławiony jest Ten, który przychodzi i błogosławiony jest ten, który przyjmuje. Błogosławieństwo nieustannie otacza i wypełnia serca, które otwierają się na Boga. To błogosławieństwo przychodzi wraz z Jezusem przynoszącym wszystkim swoje miłosierdzie. Wypełnia serca, które przyjmują przychodzącego Jezusa.

W jaki sposób przyjąć błogosławieństwo i być nim napełnionym? Czym to błogosławieństwo jest? Dlaczego jest ono tak ważne? Możemy czytać w Piśmie Świętym o błogosławieństwie Boga, które spoczywa na kimś, prowadzi kogoś, które dane komuś na cale życie prowadzi, wypełnia i przemienia życie człowieka.

Bóg poprzez Papieża posyła do każdego z nas swego Syna z błogosławieństwem miłosierdzia. W sposób szczególny w okresie Wielkiego Postu to błogosławieństwo może być szczególnym darem dla każdej duszy. Jednak, aby tak się stało każda dusza musi się otworzyć i przyjąć ten dar. Podczas Wielkiego Postu będziemy starali się przyjąć Jezusa Ukrzyżowanego, który pragnie zamieszkać w sercach i rozlewać miłosierdzie na cały świat. Będziemy starali się nieustannie gościć Go w swoim wnętrzu i nieustannie otwierać się na Dar miłosierdzia. Poprzez otwartość, przyjmowanie, staranie się, by nieustannie trwać w obecności Jezusa Ukrzyżowanego, staniemy się uczestnikami wielkiego Dzieła Zbawczego. Poprzez dusze Bóg będzie docierał do innych dusz i świat doznawał będzie błogosławieństwa – Bożego Miłosierdzia. Bez Bożego błogosławieństwa wszystko marnieje i umiera, nic się nie powodzi, nie wiedzie, bez Bożego błogosławieństwa nie ma prawdziwego życia. Teraz to błogosławieństwo szczególnie spoczywa nad światem. Warto otworzyć się na dany czas łaski i wziąć udział w niezwykłym dziele, które Bóg pragnie przeprowadzić w całym Kościele.

Postarajmy otworzyć się na Boże błogosławieństwo, na dar obecności Jezusa Ukrzyżowanego, który pragnie w każdym sercu gościć i w każdym rozlewać pełnię swego miłosierdzia. Na ten czas błogosławię was – W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

Konferencja

Bóg tych, których miłuje w sposób szczególny, błogosławi, a Jego błogosławieństwo wyznacza tor życia danej duszy. Prowadzi ją, nakreśla przed nią całe jej życie. Możemy czytać w Starym Testamencie, jak ważnym było błogosławieństwo dla narodu wybranego. Kiedy Bóg błogosławił wiodło się narodowi wybranemu, a kiedy odwracał swój wzrok, naród wybrany doświadczał cierpienia. W obecnych czasach zanikła świadomość błogosławieństwa Boga, a Bóg dzisiaj rozpościera swoje błogosławieństwo na wszystkie dusze. Możemy być tego pewni. Świadczy o tym odczytana przez Papieża łaska szczególna dana Kościołowi – Rok Miłosierdzia; łaska, która ma szczególną wymowę. Bóg w wielkiej swojej miłości pochyla się nad ziemią i jej błogosławi. Pragnie, by to błogosławieństwo ziemia przyjęła i by została odmieniona. Rozlewa swoje miłosierdzie na każdą duszę. Ziemia spragniona jest tego błogosławieństwa, spragniona jest Boga. Każda dusza, czy jest tego świadoma czy nie, spragniona jest Boga, bardzo potrzebuje samego Boga. Bóg znając potrzeby całego Kościoła, całej ziemi, wszystkich dusz, posyła swego Syna, by poprzez Niego obdarzać świat swoim miłosierdziem. Jednak ta łaska jest darem, nie jest przymusowa, wprowadzona na siłę, czyniona gwałtem. Jest darem. Ludzkie serce może ją przyjąć lub nie. Ale, żeby ludzkie serce mogło świadomie dokonać wyboru – przyjąć lub też odrzucić – musi sobie zdawać sprawę z tej łaski. Skąd zatem ludzkie serce ma wiedzieć o tak wielkim darze i wielkim błogosławieństwie Boga, które rozpościera się nad całą ziemią? Jeżeli nie usłyszy, nie będzie wiedziało. Bóg zatem pragnie posłać swoich apostołów, aby głosili dar Bożego miłosierdzia. Ale i ci apostołowie muszą być napełnieni darem Bożym, aby go przekazywać dalej, zgodnie z powiedzeniem: „z pustego to i Salomon nie naleje”. Zatem apostołowie mają otworzyć swoje serca, aby przyjąć dar Bożego miłosierdzia, Boże błogosławieństwo spływające z Krzyża, by móc potem dzielić się tym błogosławieństwem. Czytaj dalej

Dni skupienia, 5-6 luty 2016 r.

Wprowadzenie

Błogosławieństwo Boga nieustannie nad nami czuwa. To błogosławieństwo obejmuje każdego z nas i przenika przez całe nasze życie. Przenika w głąb naszych serc, dusz i nieustannie dotyka łaską. Bóg obecny jest przy każdym z nas nieustannie, a Jego miłujące spojrzenie ciągle zagląda do naszych serc. Widząc ich wielkie ubóstwo, wielkie słabości Bóg okazuje swoje miłosierdzie. I każdego z nas wydobywa z naszych nędzy, obdarzając rozlicznymi łaskami. Wszystko to odbywa się w obecności Krzyża, w promieniach płynących z Krzyża. Bóg pragnie każdej duszy objawić swoją miłość i okazuje swoje miłosierdzie nieustannie w różny sposób. Pragnie, by każda dusza poznała tę miłość.

Nastaje czas w Kościele, w którym każda dusza ma pochylić się nad tajemnicą miłości. Aby to mogło mieć miejsce Bóg, który nieustannie jest przy każdym z nas, daje swoją łaskę. Należy prosić, by serce przyjęło te łaski płynące wprost z Krzyża. Należy prosić, aby serce zostało otwarte na Boże wejrzenie, by poprzez to cudowne spojrzenie Boga w głąb duszy, każda dusza mogła poznać Go, Jego miłość, doświadczyć miłosierdzia.

O tym dzisiaj będziemy mówić, prosząc Ducha Świętego, aby pomógł zrozumieć, czym jest Boża miłość i Boże miłosierdzie.

Konferencja

W życiu duszy, która już trochę zasmakowała w miłości Bożej i która poszła za głosem Bożym może pojawić się i takie doświadczenie, w którym ona SPOTKA SIĘ SAM NA SAM Z BOGIEM. Jest to krótka chwila, pozostawia jednak niezatarte znamię na duszy. Czasem Bóg przychodzi z łaską, staje przed duszą i spogląda głęboko w najdalsze, najtajniejsze jej zakamarki. Dusza czuje to spojrzenie Boga, które przenika ją jak nigdy dotąd. To spojrzenie jest pełne mocy. Przed nim dusza nie może uciec, nie może się usunąć, nie może nic zrobić. To spojrzenie, choć trwa tylko chwilę, dusza pamięta i trwa w nim długo. Pod wpływem tego spojrzenia dusza w jednym momencie poznaje, kim jest. Poznaje niezmierzoną swoją słabość, nicość i nędzę. W tym jednym momencie ma uświadamiane, jak strasznie ciemna jest dusza, pełna grzechów, obrzydliwości, potworności. Oprócz tego, że dusza poznaje całą swoją nicość, całą potworność swoich grzechów, to czuje, że Bóg zna ją bardzo dobrze i wie o wszystkim. Bóg zna całą obrzydliwość duszy, obrzydliwość jej grzechów, wie wszystko, nic nie umknie Jego uwagi. Świadomość tego jest pełna mocy. Dusza pod tym spojrzeniem nie jest w stanie ruszyć się, nie jest w stanie nic zrobić. Chciałaby paść przed Bogiem na twarz, korzyć się. To jest chwila, ale jakże mocne jest to przeżycie dla duszy. Czytaj dalej

W naszych sercach Bóg złożył swoją miłość

W naszych sercach Bóg złożył swoją miłość. I właściwie to jedno stwierdzenie powinno wystarczyć nam za całą naukę i pokierować naszym życiem. Gdyby serca były otwarte, z tego stwierdzenia wyprowadziłyby całe powołanie, zobaczyłyby przed sobą całą drogę. Zastanawiając się nad tym, iż Bóg w naszych sercach złożył całą swoją miłość, powinniśmy trwać przed Bogiem w wielkim zachwycie, w wielkim uwielbieniu, w wielkim dziękczynieniu. Żebyż serca ludzkie były proste, dziecięce, nie komplikowałyby niczego, a fakt, iż Bóg swoją miłość składa w ludzkim sercu potrafiłyby przyjąć w sposób oczywisty. Każde słowo niesie ze sobą treść, ale odbiorca ma różne doświadczenia życiowe i różne treści podkłada pod różne pojęcia. Gdy serce jest czyste, otwarte, gdy z ufnością patrzy na Boga, wtedy Słowo Boga przyjmuje dokładnie takim, jakie ono jest. I to Słowo przemienia serce w sposób niezwykły, wręcz cudowny.

Spróbujmy rozważyć to jedno zdanie: Bóg w naszych sercach złożył całą swoją miłość. Jeśli to zdanie niczego nie czyni w naszych sercach, może warto pomyśleć o sakramencie pokuty i pojednania, jako o pierwszym kroku. Potem, gdy serce zostanie już oczyszczone dobrze by było przystąpić do Komunii św., a czas pomiędzy spowiedzią a Komunią św. niech będzie jak najkrótszy. Dlaczego? Aby zachować czystość serca w miarę jak największą. Co prawda człowiek nie jest machiną, ma w sobie uczucia, wiecznie o czymś myśli (co ma swoje dobre i złe strony, ponieważ będąc słabym te myśli są różne), mimo to, jeśli zaraz po spowiedzi następuje Eucharystia i przystąpienie do Ołtarza Miłości, wtedy jest największe prawdopodobieństwo, że czystym sercem przyjmie się Boga. On Sam udzielając się duszy wleje w nią mądrość swoją. Uwrażliwi duszę i w zależności od Bożej łaski, Bożych zamiarów i od naszej prośby będziemy mogli otworzyć się na to stwierdzenie: Bóg w naszych sercach złożył całą swoją miłość. To zdanie jest kluczem do zrozumienia tego, co ma się wydarzać we Wspólnocie, co mamy czynić i co Bóg pragnie czynić poprzez Wspólnotę w Kościele.

Bóg złożył w nasze serca całą swoją miłość – to znaczy Sam przyszedł do nas, samego Siebie złożył w Ofierze w naszych sercach. Sam Bóg zamieszkał w twoim sercu. Cała Trójca Święta zamieszkuje twoją duszę, towarzyszy ci nieustannie. Gdy wypowiadasz jakiekolwiek słowo, najpierw słowo to przechodzi przez Serce Boga, dopiero potem idzie do osoby, do której je skierowałeś. Jakakolwiek twoja myśl trafia do Serca Boga. Jakikolwiek czyn, jego intencja najpierw trafia do Serca Boga, potem dopiero tę czynność wykonujesz. W zależności od tego, jakie to słowo, jaka intencja, jaka myśl – wyznajesz tym słowem, myślą, czynem miłość Bogu albo okazujesz brak miłości. Cokolwiek czynisz, czynisz przed Jego obliczem, wobec Niego, w Jego obecności, bo Bóg całą swoją miłość złożył w twoim sercu, a więc On sam zamieszkał w tobie. Uczynił to tylko dlatego, że umiłował ciebie już na samym początku, zanim ciebie stworzył i chce, abyś był szczęśliwy. Na czym polega to szczęście? Na tym, by stawać się tak jak Bóg. Co to oznacza? Być miłością. A prawdziwa, Boża miłość zaś nieustannie udziela się. W tym jest jej ogromne szczęście – w udzielaniu się, w ciągłej wymianie miłości. Czytaj dalej