Ewangelia z komentarzem

Dzień Powszedni

Jezus powiedział do faryzeuszów: «Ja odchodzę, a wy będziecie Mnie szukać i w grzechu swoim pomrzecie. Tam, gdzie Ja idę, wy pójść nie możecie». Mówili więc Żydzi: «Czyżby miał sam siebie zabić, skoro powiada: Tam, gdzie Ja idę, wy pójść nie możecie?» A On rzekł do nich: «Wy jesteście z niskości, a Ja jestem z wysoka. Wy jesteście z tego świata, Ja nie jestem z tego świata. Powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. Jeżeli bowiem nie uwierzycie, że Ja Jestem, pomrzecie w grzechach waszych». Powiedzieli do Niego: «Kimże Ty jesteś?» Odpowiedział im Jezus: «Przede wszystkim po cóż do was mówię? Wiele mam w waszej sprawie do powiedzenia i do osądzenia. Ale Ten, który Mnie posłał, jest prawdomówny, a Ja mówię wobec świata to, co usłyszałem od Niego». A oni nie pojęli, że im mówił o Ojcu. Rzekł więc do nich Jezus: «Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że Ja Jestem i że Ja nic sam z siebie nie czynię, ale że mówię to, czego Mnie Ojciec nauczył. A Ten, który Mnie posłał, jest ze Mną; nie pozostawił Mnie samego, bo Ja zawsze czynię to, co się Jemu podoba». Kiedy to mówił, wielu uwierzyło w Niego. (J 8, 21-30)

Komentarz: „Przede wszystkim po cóż do was mówię? Wiele mam w waszej sprawie do powiedzenia i do osądzenia. Ale Ten, który Mnie posłał, jest prawdomówny, a Ja mówię wobec świata to, co usłyszałem od Niego.” Bóg również ma Prawo, ma je w swoim Sercu. To jest Jego Prawo. To Prawo wypływa z miłości. Prawo Boże jest jeszcze czymś innym niż to, pojmowane przez człowieka. Owszem, człowiek poznał Przykazania Boże, zgłębia Bożą mądrość, czyta Pismo św., studiuje, stara się zrozumieć Boga i zrozumieć również Jego Prawo. Jednak człowiek nie zna do końca Prawa Bożego, które jest w Jego Sercu, a więc nie zna tego, czym Bóg się kieruje tak do końca, do głębi. Boża sprawiedliwość jest nierozerwalnie związana z Bożą miłością. Boża miłość jest sprawiedliwa, jest mądra, jest wyrozumiała jest miłosierna. Ta miłość, która ma mnóstwo cech, ta miłość jest prawem Boga, którym Bóg się kieruje patrząc na duszę i osądzając ją.

Znowu słowo „osądzenie” w rozumieniu ludzkim ma bardzo ograniczony zasięg. Kojarzone jest z sądem, z prawem ludzkim ustanowionym, pewnymi przepisami, rozdziałami i artykułami, których trzeba przestrzegać,. Jeżeli tego się nie trzyma, przekroczy pewne prawo, to ponosi jakieś tam konsekwencje. Człowiek patrzy tylko bardzo wąsko, jednostronnie: był czyn, przypisuje mu się jakiś tam odnośnik prawa i się osądza. Natomiast Bóg patrząc na człowieka całościowo, przenika go. Tak jest też w Piśmie św. powiedziane, przenika tak, iż poznaje człowieka, zna człowieka do jego głębi. A więc Bóg nie tylko widzi zachowania zewnętrzne, ale Bóg zna myśli, Bóg zna uczucia. Nie dość na tym, Bóg zna całą historię człowieka jako doświadczenie, jego różne doznania przyjemne i nieprzyjemne, całą historię dzieciństwa, jakieś przykrości, dramaty, wszystko, co wpłynęło na takie czy inne zachowania ludzkie. Do tego dochodzi znajomość całego organizmu człowieka i to, w jaki sposób jego zachowanie, funkcjonowanie wpływa na jego psychikę, na jego uczucia. Do tego dochodzi całe środowisko, w jakim człowiek żyje, chociażby zanieczyszczenia, które też wpływają na życie człowieka, na jego psychikę. Do tego dochodzi środowisko typu szkoła, praca; do tego dochodzi cała historia rodu danego człowieka. A więc Bóg przenika i zna pełnię, całość, wszystko o człowieku wie i w związku z tym Jego spojrzenie, Jego osąd jest do końca prawdą. Sądy ludzkie nigdy nie będą w pełni prawdą, nie będą w pełni złączone z poznaniem do końca, ponieważ człowiek zna tylko maleńki wycinek rzeczywistości: to, co zobaczy oczami, to, co usłyszy uszami, to, co wydedukuje, nie zawsze prawidłowo i na tym buduje swój osąd. Bóg zna człowieka całego do głębi. Jego osąd jest prawdą o człowieku. Jego osąd jest też przeniknięty miłością, która jest miłosierna, która jest wyrozumiała, litościwa, która jest łagodna, która ma na względzie dobro i która w dobrem pokłada nadzieję. We wszystkim Bóg dostrzega w człowieku jego chociażby namiastkę dobrych intencji, dobrych myśli. Dostrzegając jakieś doświadczenia, które wpłynęły na sposób zachowania, bierze je pod uwagę. A więc nie osądza czy nie krytykuje od razu, ale znając człowieka wie, dlaczego tak czy inaczej się zachowuje, myśli, dlaczego tak czy inaczej realizuje swoją drogę życiową. To, co człowiek np. w drugim człowieku od razu przekreśla, uznając, że dany człowiek jest przegrany, ponieważ tak, czy inaczej się zachowuje, Bóg tak nigdy nie patrzy na człowieka, choćby popełnił najstraszliwszą zbrodnię. Bóg tego człowieka zna, całą jego historię, wszystko o nim wie i w związku z tym patrzy na niego inaczej, inaczej osądza.

Bóg wie wszystko i ma pełnię poznania o nas nieustannie, cały czas. A więc cały czas mając tę pełnię poznania, cały czas zna prawdę o nas. Nie musi ustalać sobie dnia sądu i osądzić wtedy, bo On cały czas, jak gdyby cały czas w Nim jest osąd o każdej duszy. Wie, jaki stan jest tej duszy, zna prawdę. Ten osąd Boży jest prawdą o duszy. I znowu, skoro Bóg jest tak wyrozumiały, to nie znaczy, że dusza ma teraz sobie pofolgować, ponieważ to będzie wtedy świadomy grzech. Dusza ma zdawać sobie sprawę z tego, iż Bóg nieustannie ją przenika, poznanie Boże ją przenika. Nieustannie Bóg widzi prawdę o duszy, całą prawdę. Ze wszystkich sił dusza ma starać się słuchać Boga i być Mu posłuszną. Nie szukać sobie usprawiedliwień, ponieważ miałem trudne dzieciństwo, to mam prawo teraz tak się zachować, ale mając świadomość dobra i zła, ze wszystkich sił wybierać dobro; mając świadomość powołania ze wszystkich sił starać się je wypełniać. Wiadomo, że różne rzeczy wpływają na jakość wypełnienia tego powołania i te różne rzeczy i doświadczenia, cała historia w oczach Bożych będzie usprawiedliwieniem, albo odwrotnie, będzie wręcz dodatkowym sądem nad nami. Więc dusza ma ze wszystkich sił starać się wypełnić powołanie, być posłuszną Bogu; nie ze strachu, nie z lęku, ale dlatego, że Bóg ja kocha, a ona pragnie odpowiedzieć miłością i z miłości chce być posłuszna. Ona wie, że Bóg, który ją kocha chce dla niej tylko dobra i dla niej wyznaczył tę drogę, bo ta droga jest dla niej najlepsza. Na tej drodze postawił Bóg wszelkie drogowskazy i ona ma być posłuszna tym drogowskazom, bo inaczej zboczy z drogi, bo inaczej czyha na nią jakieś niebezpieczeństwo. Więc trzyma się drogowskazów nie ze strachu, że będzie stał policjant i wlepi jej mandat, tylko dlatego, że dany drogowskaz postawił Bóg, który kocha i chce jak najlepiej dla duszy.

W naszej modlitwie starajmy się oddawać całych siebie Bogu. W każdym słowie stawajmy przed Bogiem, w Jego Obecności. I oddajmy się Bogu ze wszystkim, z całym swoim doświadczeniem życiowym, z cała swoją historią, ze wszystkim, co było miłe i przykre, bolesne i radosne, oddając się Bogu z pragnieniem służenia Mu tak, jak potrafimy najlepiej.