Rozważania

Nr. 35  Rekolekcje Adwentowe – konferencja 1

Trwać w pokoju

W okresie Adwentu oczekujemy na
przyjście Mesjasza
, Tego, który jest Księciem Pokoju. Tego, który jest Królem
Pokoju, Dawcą Pokoju. Ten kto jest z Nim, kto jest przy Nim ma w sobie pokój i
w tym pokoju trwa. Trwanie w Jezusie, prawdziwe trwanie w Nim, to trwanie w
pokoju, to posiadanie tego pokoju w swoim sercu i w swoim umyśle, to światłość
jaką daje ten pokój. Światłość ta jest w sercu, to światło jest w umyśle.
Człowiek, który trwa w Jezusie, który napełniony jest pokojem potrafi rozpoznać
wszelkie zakusy szatańskie – są mu jasne. Dlatego Jezus przynosi nam pokój, abyśmy
w dobie tak wielkiego niepokoju, panoszącego się tak straszliwego niepokoju,
który targa sercami ludzkimi, ten pokój, Jezusowy pokój posiadali. Bóg dając
nam Jezusa chce, abyśmy zanurzali się w pokoju, który sprawia, że serce ludzkie
bije spokojniej, że serce ludzkie idzie za swoim Panem bez żadnych obaw, bez
lęków, bez patrzenia na otaczający świat, bez rozpraszania się na to co jest w wokół.
Dlatego nieustannie zanurzajmy się w pokoju, abyśmy za wszelką cenę tego pokoju
pilnowali, abyśmy nie pozwolili, by ten pokój został nam zabrany.

Trwając w pokoju mamy odpowiedni pogląd na
wszelkie sprawy
. Kiedy niepokój ogarnia serce patrzy się wtedy zupełnie z
innego punktu widzenia, nie potrafi się dobrze rozpatrzyć sprawy, nie ma się
jasności umysłu, bo umysł opanowany jest przez lęk, przez strach. Toteż  starajmy się trwać w pokoju. Mówimy o tym
nieustannie od pewnego czasu, mówimy o trwaniu w Jezusie, o byciu nieustannie w
zjednoczeniu ze swoim Bogiem. Jednocześnie mówimy o tym, aby swoich myśli,
swojego serca nie rozpraszać na świat zewnętrzny. To jednak często dajemy się
rozproszyć. Idziemy za tym co daje świat, co proponuje świat, z czym świat
wciska się w nasze serca, w nasze życie. Bóg pragnie nas przestrzec, ponieważ
widzi jak we Wspólnocie dusze mimo tak wielu pouczeń pozwalają, by zewnętrzny
świat wchodził, wciskał się w nasze serca. Ulegamy słowom, namowom, obrazom. Gubimy
się i tracimy pokój, zajmujemy swoje umysły i serca tak wieloma wiadomościami,
informacjami, które bombardują je. A Bóg prosi, aby zamykać oczy i uszy. A
jednak otwieramy oczy, otwieramy uszy na świat. Zdaje nam się, że to nic nie
zaszkodzi, jeśli zaczerpniemy trochę wiadomości ze świata, tylko wiadomości… Jednak,
wraz z tymi wiadomościami do serca wchodzi niepokój, lęk, obawa, niepotrzebne
myśli i zajmujemy się nie tym, co trzeba, rozpraszamy się, a serce nie trwa
przy Jezusie, umysł, myśli nie trwają przy Nim. Są w świecie i pokój, który nam
Bóg daje gdzieś powoli znika, bo zastępuje go co innego.

W tych dniach, tak pięknych dniach
oczekiwania powinniśmy być razem z Maryją, pełni pokoju
. W łonie matki dziecko
potrzebuje pokoju, bo żyje tym, czym żyje matka. Więc, my również żyjmy
pokojem. Żyjmy pokojem, aby Matka Najświętsza, która jest w nas, którą
zaprosiliśmy do serc mogła żyć pokojem naszego serca, aby Dziecię Jezus, które Ona
zrodzi mogło żyć pokojem naszego serca. Przecież oczekujemy na narodziny Jezusa.
Te narodziny odbędą się w nas, w was. Żyjemy w zjednoczeniu z Matką Najświętszą.
W nas jest życie Boga, życie Trójcy Świętej. W nas poczęło się życie i narodzi
się Chrystus. Wszystko dokonywać się będzie w Duchu, ale będzie rzeczywiście się
dokonywać. Jakże zauważymy narodziny tak ważne, kiedy serca rozproszone będą
tym, co jest na świecie, kiedy oczy zajmować się będą czymś innym. A już
niedługo zajmiemy się bezpośrednio przygotowaniami do Świąt i zupełnie się
pogubimy. Dlatego, abyśmy mogli przezywać głęboko w swoim sercu, w swojej duszy
prawdziwe narodziny Boga, abyśmy mogli tego doświadczyć w sposób mistyczny, nasze
serca, dusze muszą być w Bogu, zanurzone w Jego pokoju, otoczone Jego miłością.
Tego Bóg pragnie dla nas, dla całej Wspólnoty dusz najmniejszych. Pragnie narodzin
Boga w sercu każdej duszy, pragnę nowego życia.

Narodzenie Boga może być cudownym przeżyciem,
doświadczeniem, które zmieni każdego z nas. Trzeba jednak tego pragnąć ze
wszystkich sił, starać się trwać w Bogu. Jesteśmy duszami, które głębiej mają
doświadczać obecności Boga, głębiej mają przezywać kolejne święta kościelne.
Jesteśmy duszami, którym Bóg daje więcej. Ale dużo zależy od nas, od naszego
otwarcia się, od przyjęcia, od posłuszeństwa. Bóg obdarował nas obecnością swojej
Matki. Jesteśmy wyróżnieni Jej obecnością pośród nas. Każdy z nas, kto tego
pragnie, kto się otwiera, w swoim sercu przyjął Matkę. W naszych sercach Matka
Najświętsza w błogosławionym stanie oczekuje Dziecka, Dzieciątka. W każdym z nas
Matka Najświętsza oczekuje nowego życia. I to nowe życie pragnie złożyć w nas,
w naszych sercach. Mówimy często, że nasze serca są stajenkami, grotami, w
których narodzić się ma Jezus. I chociaż jest to przenośnia,  Matka Najświętsza prawdziwie złoży nowe życie
w nas, nowe życie. I nasze serca mogą rozjaśnić się cudownym blaskiem nowego
życia, życia Bożego. Tak jak wtedy, gdy Jezus narodził się w stajence w
Betlejem wielkie światło ogarnęło to malutkie pomieszczenie, wielkie światło
ogarnęło całą grotę, wielki słup światła, wielkie światło jakie szło z Nieba na
ziemię, Boże życie zstępowało na ziemię, święte życie, sama świętość, sama
czystość, tak teraz, w tę cudowną noc nasze serca mogą być objęte tym światłem
prosto z Nieba. Pośredniczką, która to światło, to święte życie nam przekaże
jest Matka. W naszych sercach zajaśnieje to nowe życie. Zostaniemy nim objęci. Nasze
dusze rozjaśnią się blaskiem niepojętym. Bądźmy gotowi na tę chwilę. Oczyśćmy
swoje serca i oczekujmy. Nie myślmy zbyt dużo o innych przygotowaniach, są
naprawdę mniej istotne, tylko serce, serce, w którym spotkamy się z Bogiem,
tylko ono jest najważniejsze w tych przygotowaniach. Nie zapomnijmy podczas
tych dni, dni tak pełnych zabiegania, krzątaniny, pracy, nie zapomnijmy ku
czemu się przygotowujemy. Tak często dusze zapominają w co swój wysiłek i trud
wkładają. W to co jest tylko materią. Dusza pozostaje na boku, o niej zapomina
się zupełnie. Potem trochę wzruszą się kolędami, wizytą rodziny a potem ciemna
pustka, bo to co było istotą Świąt zostało pominięte, o tym się zapomniało.

Trwajmy w pokoju, który Jezus nam przynosi W tym
pokoju zanurzajmy się podczas każdej modlitwy. Po prostu trwajmy w tym pokoju,
tak jak Matka Jezusa trwała w pokoju zanurzona w Bożej Miłości przeżywała tę
miłość radując się, czekając. Ta modlitwa oczekiwania nie potrzebuje słów, to
jest modlitwa, gdy po prostu serce otwiera się i z wielką radością czeka,
wygląda, na miłość. Uczmy się takiej modlitwy, gdy świadomie będziemy się
zanurzać w pokoju. Kiedy świadomie będziemy trwać w oczekiwaniu. Kiedy będziemy
mieć tę świadomość, że już, że jeszcze chwila, jeszcze moment a narodzi się w nas
Bóg dając nowe życie, zmieniając nas, dokonując przemiany totalnej, bowiem od
tego momentu nic nie będzie takie jak dawniej. Tak jak ziemia od momentu Bożych
narodzin zmieniła się zupełnie, była już inną. Wszystko co na ziemi, wszystko
co w kosmosie zostało przemienione. Narodzenie Boga to wydarzenie najważniejsze
w dziejach ludzkości, to wydarzenie w całym kosmosie, nie tylko w życiu
poszczególnych ludzi. Oczami duszy zobaczmy tą przemianę. Starajmy się sercem
poczuć jak wielkim jest to wydarzenie, a Miłość, która zstępować będzie do
serc, je wypełniać, miłość rozraduje nas, sprawi, że mając nowe oczy inaczej
zaczniemy patrzeć na swoje życie.

Święto Bożego Narodzenia jest wielkim Świętem w
świecie Ducha rok rocznie
, jest wielkim wydarzeniem, wydarzeniem duchowym i Jezus
pragnie, abyśmy w nim uczestniczyli. On wie, że trudno jest dla człowieka,
który tak bardzo tkwi przy ziemi otwierać oczy serca, patrzeć i starać się
rozumieć, ale jeśli człowiek nie podejmie tego wysiłku to wtedy nic nie
zobaczy. A jeśli spróbuje, podejmie tę próbę – Bóg udzieli łaski. Z ufnością podejmujmy
próbę, wysiłek, a Bóg da nam nowe oczy, da nam otwarte serce. Da nam, byśmy mogli
zobaczyć, doświadczyć, uwierzyć. Na ten czas oczekiwania tak już niewielu dni niech
Bóg nam udzieli nam swojego błogosławieństwa, pokoju, miłości, siły,
wytrwałości w tych próbach, ciągłych próbach. Niech nam błogosławi.


<-- Powrót