Trzecia zasada na maleńkiej drodze miłości – milczenie

Podsumowując to rozważanie miejmy świadomość, że to, o czym mówimy niekiedy daleko przekracza nas i nasze możliwości rozumienia spraw Bożych, możliwości natychmiastowego wprowadzenia w życie, więc nie należy się zniechęcać, czy zasmucać, że to wszystko jest zbyt wielkie, że to wszystko jest nie dla nas. Należy przyjąć od początku, że na wszystko jesteśmy za mali, bo małość nasza jest tak wielka, że jej nie znamy i cokolwiek Bóg by nam polecał, czegokolwiek by oczekiwał od nas, to i tak jesteśmy za mali. Dlatego naszą cechą powinna być ufność, ufne wyciąganie dłoni po to, by wszystko otrzymać. Skoro Bóg poucza, skoro powołuje, to znaczy, że udzieli łaski na tyle, by zrealizować swój plan wobec nas.

Mówiliśmy o milczeniu, o milczeniu zewnętrznym i wewnętrznym po to, by dusza się wyciszyła, by została oczyszczona, by nabrała czystości, świętości; po to, by mogła w końcu słyszeć głos Boga i by mogła być bliżej Niego. Mówiliśmy też o rzeczach równie trudnych, o obdarowaniu duszy przez Boga doskonałością, poprzez fakt udzielenia jej cząstki swojej Boskości. Mówiliśmy o tym, że Bóg pragnie, aby dusza próbowała sięgnąć po wymiar duchowy, wychodząc poza swoją cielesność. Mówiliśmy o tym, że Bóg ku temu daje łaskę. Przedstawialiśmy duszę, która w swoim kroczeniu ku Bogu jest już bardzo zaawansowana. Zagłębiona w Jego życie doznaje oczyszczenia, poprzez które w sposób niebywały, niejako nabiera nowych cech, wewnętrznie zostaje upewniona, umocniona obecnością Boga w niej. Przez to doświadczenie oczyszczenia dusza w głębi swego jestestwa już na zawsze wierzy;  ma tę pewność Bożej obecności w swoim wnętrzu;  przebywa z Bogiem; doświadcza Boga.

Wszystko, o czym mówimy służyć będzie duszom najmniejszym. Stopniowo będziemy czerpać z tych darów i łask. Na ten czas najważniejsze są ogólne zasady, jakimi mamy kierować się żyjąc we wspólnocie. Powinniśmy z pokorą starać się sprostać oczekiwaniom Bożym, ufając, że On dopełni wszystkiego, czego nam brakuje, ufając, że On wypełni i to co sam poleca nam czynić. Wtedy uczyni tak, gdy dusze będą pokorne, otwarte i stale próbujące, starające się odpowiedzieć na Boże wezwanie.

Dobrze byłoby, byśmy jeszcze raz, podczas osobistej modlitwy zastanowili się, na ile wykorzystujemy ten czas łaski, który jest nam dany; na ile ten czas w pełni wykorzystujemy, na ile zostaje on zmarnowany. Chodzi o pouczenie, o konferencje i o nastawienie serca do tego wszystkiego, co tutaj się dzieje, co tutaj Bóg nam podaje. Warto zastanowić się, na ile nasze serce jest otwarte i na ile przyjmuje to wszystko bez słowa komentarza, a na ile stawiamy opór temu słowu; na ile mówimy: dobrze, ale…; na ile dyskutujemy z tym słowem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>