Konferencja druga: Potrzebujemy odpowiedniej formacji
Bóg przygotowywał Apostołów przez dłuższy czas, aby mogli wypełnić swoje powołanie. Nieustannie byli formowani. Ich dusze, serca, umysły, cali byli formowani. Wspaniała to formacja – żyć z Jezusem.
My również takiej formacji doświadczamy. I w zależności od tego, na ile się otwieramy, ta formacja wchodzi bardziej lub mniej w głąb naszych dusz.
Apostołowie przeżyli Mękę Jezusa, śmierć i Zmartwychwstanie. To był szczególny czas formacji, doświadczenia, szczególny dotyk ich dusz i natychmiastowy wzrost duchowy. W sposób niebywały poprzez te kilka dni, w sposób cudowny zostali do końca uformowani. To było radykalne formowanie. Ale taka formacja jest bardzo trwała i prawdziwie uświęca dusze, oczyszczając ją i czyniąc ją świętą. Potem był jeszcze czas szlifowania, dopełniania wiedzy, mądrości i miłości tak, by posiedli wszystko co będzie im potrzebne w ich powołaniu, w wypełnianiu tego powołania. Potem już tylko potrzebowali tchnienia Bożego, które pośle ich na cały świat.
***
Potrzebujemy odpowiedniej formacji, abyśmy mogli świadczyć o Bogu. Potrzebujemy takiej formacji, która sprawi, iż zaczniemy żyć Bogiem. Dopiero wtedy, gdy mamy w sobie życie Boga, gdy żyjemy Bogiem, możemy stawać się apostołami, możemy świadczyć o Bogu. Inaczej świadectwo nasze, gdy nie żyjemy Bogiem, będzie nieprawdziwe, nie będzie miało mocy, nie przyniesie oczekiwanych owoców. A i my nie będziemy mieli siły, aby głosić, świadczyć.
Dlatego my również już przechodzimy taką formację od pewnego czasu. I w zależności od tego, jak długo jesteśmy we wspólnocie, od tego na ile się otwieramy na łaski płynące z Nieba, na ile angażujemy swoje serce, na tyle postępujemy na tej drodze i na tyle Bóg może nas formować.
***
Przychodzi też ten czas, kiedy Bóg pragnie to wszystko, co w nas złożył, ukształtował, teraz wykorzystać, by Kościół mógł doznawać wzrostu. A ten wzrost następować będzie wtedy, gdy z naszych serc popłynie miłość do innych, gdy całymi sobą będziemy świadczyć o Bogu – świadczyć o Bogu, który żyje w nas.
Zatrzymajmy się zatem nad tym bardzo ważnym faktem.
- Czy w nas żyje Bóg?
- Czy wierzymy w to, że jesteśmy świątynią Boga, który specjalnie stworzył naszą duszę, by w niej mieszkać?
- Na ile jesteśmy świadomi, iż Bóg w nas jest? Nie pytam, czy czujemy tę obecność, tylko czy jesteśmy świadomi?
- Czy wierzymy w to? Czy ufamy, że tak jest? Czy może te słowa są dla nas puste?
To niezmiernie ważny fakt: Bóg żyje w tobie, żyje w głębi twojej duszy. A twoja droga tu na ziemi ma polegać na tym, że będziesz starał się dotrzeć do Boga, który w tobie jest. I o tym mówiło wielu świętych. Oni żyli Bogiem w swoim wnętrzu.
Cała formacja duchowa zmierza do tego, byśmy spotkali Boga, byśmy zbliżali się do Niego i starali się żyć w tej coraz większej zażyłości z NIM. Byśmy wierzyli, że On jest nieustannie z nami, w nas. Ta formacja dąży do tego, byśmy tak otworzyli oczy swoich dusz, byśmy nieustannie przebywali w Bożej obecności mając tego świadomość.
***
Jezus wstąpił do Nieba i Apostołowie mieli smutek w sercu. Przyzwyczaili się, pokochali Jezusa i poczuli się osamotnieni, kiedy odszedł mimo, że wiedzieli, iż ześle Ducha Świętego. My, znając już całą tą historię, można by powiedzieć, jesteśmy w nieco lepszej sytuacji, ponieważ my nie musimy wierzyć. My już wiemy, że Duch Święty zstępuje. Aby nasza wiara, nasze obcowanie z Bogiem, aby nasze oczy duszy były otwarte i widziały, aby nasze przebywanie przed Bogiem było prawdziwym, autentycznym i szczerym, potrzebujemy Bożego Ducha, który nas do tego uzdolni.
***
Złożonych mamy w sercach, w duszach wiele łask, każdy dzień formacji niesie za sobą łaski, ale nikt z nas nie jest w stanie wszystkiego przyjąć i od razu tym wszystkim żyć. My sami w sobie jesteśmy za słabi, potrzebujemy Bożej mocy. Tę moc otrzymujemy od Ducha Świętego. Tą mocą jest miłość, która uzdalnia nas do rzeczy, czynów heroicznych, do wiary w rzeczy niemożliwe, do podejmowania działań, których wcześniej nie uczynilibyśmy. To ta Boża miłość czyni nas szaleńcami dla Boga. To ta miłość dokonuje w naszym życiu cudów. Ta miłość popycha nas, kieruje naszymi krokami i łączy nasze dusze z Bogiem o wiele ściślej, czyniąc dla nas jawną wolę Bożą.
To ta miłość sprawia, że rozumiemy więcej, otwieramy się na to więcej, które otrzymujemy.
Duch Święty to miłość,
- miłość pomiędzy Osobami Boskimi,
- miłość, która jest największą mocą w całym wszechświecie.
- Miłość, która czyni wszystko, zdolna jest do wszystkiego.
- Miłość! Bez tej miłości nikt z nas nie jest w stanie prawdziwie wierzyć, prawdziwie odpowiadać na powołanie, prawdziwie kroczyć ku Bogu, jednoczyć się z Nim, otwierać się na łaski.
- Bez miłości każdy z nas umiera, przestaje istnieć. Miłość podtrzymuje istnienie naszych dusz. Bez miłości, gdyby miłość nie podtrzymywałaby nieustannie naszych dusz, nie tylko byśmy umarli, byśmy zniknęli. Nie byłoby nas nigdzie. To nie byłaby tylko śmierć fizyczna, byłoby to unicestwienie.
- Miłość podtrzymuje nas. Prawdą jest, że w tej miłości jesteśmy nieustannie zanurzeni, w niej przebywamy, nasz byt istnieje. Byłby niemożliwy poza nią. Poza tym Bóg jest wszędzie, Jego Duch jest wszędzie. A jednak nasze dusze potrzebują tego szczególnego tchnienia Ducha, by były zdolne do doskonałej wiary, miłości, oddania się Bogu, życia z Nim, do przemiany.
***
Dla takich dusz, które przyjmą Jego miłość Bóg przygotował wspaniałości. To, co czeka dusze w wieczności na razie zakryte jest przed nami. Ale patrząc na Apostołów i innych świętych możemy zobaczyć, co Bóg daje duszom, które tutaj na ziemi otwierają się na Jego miłość i żyją Nim.
Dobrze przyjrzyjmy się życiu Apostołów, znamy żywoty niektórych świętych. Czy nie wspaniałe było ich życie? Czy nie wspaniałych darów doświadczali? Zachwycamy się niektórymi z nich, a jednak uznajemy, że są tylko dla wybranych. Czyli nie wierzymy tak do końca w miłość, bo gdybyśmy wierzyli, to byśmy z wiarą przyjmowali tę miłość również do swoich serc, ufając, że i w nas dary życia z Bogiem również się ujawnią. Bóg tak jak Apostołów, tak i nas w pewnym stopniu przygotował do przyjęcia Ducha Świętego.
***
Tworząc naszą wspólnotę, staramy się przygotowywać do kolejnych świąt, uroczystości w Kościele zgodnie z liturgią kalendarza. Tłumaczymy sobie bardzo wiele i pozwalamy prowadzić się kolejnymi małymi kroczkami ku doświadczaniu, przeżywaniu wspaniałego życia Bożego. Bo czymże jest przeżycie Świąt Bożego Narodzenia? Czymże jest przeżycie Wielkiego Postu, później Wielkiej Nocy? Czymże jest przygotowanie chociażby teraz do Zesłania Ducha Świętego? Jest przygotowywaniem nieustannym do tego, by uczestniczyć w życiu samego Boga. Jesteśmy wprowadzani w to życie. To Bóg pragnie objaśniać nam, pokazywać, objawiać Siebie. W naszych sercach składa bardzo dużo. To prawda, Jego Serce i serce ludzkie dzieli przepaść, ale Bóg jest Miłością i miłość tę przepaść wyrównuje, wypełnia, aby połączyć się z człowiekiem.
Więc, by spotkać się z Bogiem, by przyjąć Jego miłość, by przyjąć Ducha Świętego trzeba otworzyć serce, bo na tej płaszczyźnie dochodzi do spotkania.
W sercach mamy to, co potrzebne. Bóg w nich składa przez cały czas formacji swoją łaskę, dary. To nie szkodzi, że nie pamiętamy wielu pouczeń, że zapomnieliśmy, że wiele rzeczy nam nie wychodziło mimo starań. Dary złożone przez Boga są w nas głęboko. Mogą być z powrotem wydobyte i przez nas używane dzięki działaniu Ducha Świętego, dzięki miłości. Nawet możemy później nie pamiętać skąd to i tamto wiemy, dlaczego rozumiemy, Duch Święty będzie wydobywał z nas te dary. I będziemy mogli posługiwać się nimi, nie będąc do końca świadomymi, że to Duch Święty wydobywa z nas kolejną rzecz, którą otrzymaliśmy.
***
Dlatego warto w tej świadomości złożonych w sobie darów, w tej świadomości bycia już uformowanym, w tej świadomości, kim jest Duch Święty, co niesie ze sobą i jakie jest Jego działanie, z tą świadomością warto modlić się o Jego przyjście do swojego serca, o jeszcze większe otwarcie serca, o przyjęcie Ducha Świętego.
Módlmy się zatem dzisiaj o tę otwartość. Uwielbiajmy Boga w tych wszystkich wspaniałościach, którymi już zostaliśmy obdarowani i w tych wszystkich, które na nas jeszcze czekają. Dziękujmy Bogu za wszystko!
***
Niezmiernie ważne w tym oczekiwaniu i w modlitwie jest złączenie serc. Nie oddzielnie, samotnie mamy wzywać Ducha Świętego, ale wszyscy razem, stanowiąc jedno serce. Duch przecież jest jednością. A dzięki tej jedności jest mocą, jest Miłością.
- TRWAJMY WIĘC W MIŁOŚCI, by miłość przyzywała Miłość!
- TRWAJMY RAZEM, BYŚMY BYLI JEDNO, przyzywając jedność, jaką jest Trójca Święta.
Gdy udziela się Duch, udziela się Bóg – cały Bóg. Otwierając się na Ducha Świętego, otwieramy się jednocześnie na tajemnice Boże – tajemnicę Trójcy Świętej, tajemnicę Bytu Boga, Jego istnienia, Jego życia. Bardzo ważnym jest byśmy zrozumieli, iż JEDNOŚĆ NASZYCH SERC STANOWIĆ BĘDZIE O GŁĘBI PRZYJĘCIA DUCHA ŚWIĘTEGO.
***
Pierwsza rzecz – należy uświadomić sobie, iż ZESŁANIE DUCHA ŚWIĘTEGO JEST DZIEŁEM BOGA, jest przyjściem Jego Ducha na ziemię do serc ludzkich. A więc trzeba mieć świadomość, że to nie człowiek sprowadza Ducha Świętego, to nie człowiek wymusza Jego przyjście, ale to Bóg pragnie przyjść do naszych dusz w Trzeciej Osobie Boskiej.
Druga rzecz – BÓG pragnie przyjść do nas wszystkich.
Po trzecie – W JAKI SPOSÓB UJAWNIA SIĘ PRZYJŚCIE DUCHA ŚWIĘTEGO? To zależy od Boga. To decyzja Boga, w jaki sposób ujawnia się Jego działanie w nas. Każdy z nas ma oczekiwać, ma prosić. Ze swej strony mamy starać się otworzyć, ale poprzez swoje nieuporządkowane pragnienia mamy nie ograniczać Boga.
Mamy starać się być otwartymi na to, co chce uczynić Bóg. Znając przykłady działania Ducha Świętego, wiedząc w jaki sposób na zewnątrz można to działanie zauważyć, niekiedy wyrażamy przed Bogiem pragnienie, by w ten sposób przyszedł i do nas. Zamykamy się więc na Jego przyjście, choć prosimy, aby przyszedł, bo nastawiamy się na jakiś konkretny znak, o którym słyszeliśmy lub widzieliśmy. Chcemy sami tego znaku doświadczyć. Jest to częsty błąd popełniany przez nas. Niestety często w ten sposób zamykamy się na prawdziwe Boże działanie. I nie potrafimy, nie jesteśmy w stanie przyjąć Ducha Świętego, bo czekamy na to, co sobie wyobraziliśmy. A Bóg przychodzi w inny sposób. My tego nie dostrzegamy, nie otwieramy się na to, w związku z tym nie doświadczamy.
Kolejny warunek – MODLITWA. Apostołowie trwali na modlitwie – tak czytamy w Piśmie Świętym. Każdy z nas powinien mieć świadomość, że trwanie na modlitwie otwiera nas na Ducha, powoli, stopniowo wprowadza nas w świat, w którym działa Duch. Zazwyczaj Bóg ze swoim Duchem przychodzi tam, gdzie jest wzywany, proszony, gdzie jest grupa osób trwająca na modlitwie.
Kolejna sprawa – JEDNOŚĆ. Apostołowie byli zjednoczeni. Łączył ich Jezus – miłość do Jezusa, myśl o Nim, wspólnie przeżyte trzy lata, wspólne doświadczenia, wspólne przeżycia, również doświadczenie cierpienia, rozproszenia, a więc własnej słabości, potem doświadczenie przyjścia Jezusa Zmartwychwstałego i Jego słowa. To wszystko jednoczyło Apostołów. Sprawiało, że odczuwali to samo. Wszyscy razem pragnęli obiecanego Pocieszyciela.
Oni byli już ukształtowani, przeszli już niejako próbę ognia. Oni żyli w miłości. Między nimi zrodziła się jedność, była miłość. Po śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa zacieśniły się ich więzy. Połączyli się miłością. Już inaczej patrzyli na siebie nawzajem. Oni naprawdę w jedności czekali na Pocieszyciela. Nie wiedzieli, w jaki sposób przyjdzie, jak się objawi. Oni modlili się i czekali.
I my mamy trwać na modlitwie w jedności. Co to oznacza? Teraz wydaje się to łatwiejsze, gdy jesteśmy tu razem w naszym Wieczerniku. Ale ta jedność ma przejawiać się wszędzie. Choć wrócimy do swoich domów, będziemy oddaleni od siebie, to jednak mamy żyć w zjednoczeniu z całą Wspólnotą, w łączności duchowej, w świadomości, że łączy nas Bóg, miłość i że mamy razem modlić się o przyjście Ducha Świętego. Ta jedność ma dotyczyć łączności i zjednoczenia z całym Kościołem. To Kościół oczekuje na Zesłanie Ducha Świętego – Kościół tu na ziemi, pielgrzymujący i również Kościół, który w Niebie wielbi już Boga. Mamy oczekiwać wraz ze Świętymi i wraz z tymi, którzy są w czyśćcu. Miejmy świadomość, jak wielka rzesza ludzkich dusz oczekuje na Zesłanie Ducha Świętego. Wszyscy razem modlą się o Jego przyjście. Jaka moc jest w takiej modlitwie! Jak ważne jest, by każde serce było otwarte!
Czy możliwe jest, by panowała taka doskonała jedność? Możliwe, ponieważ to Bóg łączy wszystkich w miłości. Jego miłość jest w każdym z nas. On Sam mieszka w każdym z nas. Nasze dusze są Jego świątyniami. W naszych sercach jest radość Zmartwychwstania, jest miłość, w naszych sercach mieszka Bóg. Uwierzmy więc, że możemy w łączności z całym Kościołem wzywać Ducha Świętego i czekać na Niego. Ważnym jest, by starać się trwać nieustannie przed Bogiem. Starać się! Chociaż nie jest to łatwe i chociaż mamy różne obowiązki, to dusze nasze niech trwają przed Bogiem w ciągłym oczekiwaniu, w ciągłym wyznawaniu miłości, w ciągłym otwieraniu serca na przyjście Ducha Świętego.
Mając świadomość, że i pozostałe osoby ze Wspólnoty i inne osoby, dusze w Kościele, również kapłani też starają się trwać, też wzywają, też czekają na Zesłanie Ducha Świętego, wiedząc, że w Niebie wszyscy Święci modlą się razem z nami i Aniołowie wspierają nas swoją modlitwą, że w czyśćcu dusze również wypraszają otwartość na Ducha, módlmy się z wiarą, z ufnością, z otwartością serca. I oczekujmy, że Duch Święty przyjdzie, bo Bóg obiecał. Nie obiecał tego żaden człowiek, ale Bóg, możemy więc być pewni.
W jaki sposób przyjdzie, to sprawa Boża; w którym momencie – sprawa Boża; jak to odczujemy – sprawa Boża. My mamy nie ograniczać Boga w Jego działaniu, nie stawiać Mu żadnych warunków. Mamy otworzyć serce, aby zstąpił Duch.
***
Panie Boże! Pozwól, choć w małej cząstce zrozumieć sercem Twoje życie w nas. Poprzez Twego Ducha, proszę, wypełnij nas miłością, bo przecież Duch Święty to Miłość Twoja skierowana do Syna, skierowana do ludzi, do całego stworzenia; miłość, która jest życiem, która jest mocą; miłość, która jest uzdrowieniem i oczyszczeniem; miłość, która jest wszystkim w Tobie. Kto posiada tę Miłość, posiada Ciebie i Ty żyjesz w nim. A Twoje życie, jakże cudowne, promienieje na innych, na świat, na otoczenie. Tam, gdzie Ty jesteś – wszystko się odradza; tam, gdzie Ty jesteś – wszystko jest uświęcane; tam, gdzie Ty jesteś – wszystko jest uzdrawiane.
O Panie nasz! Niech Twoja Miłość ogarnie nasze serca i porwie je do zjednoczenia z Tobą, do życia w Tobie, do poddania się Twemu prowadzeniu. Niech otworzy je na Twoją Obecność i Twoje działanie. Niech Twoja miłość sprawi, że w naszym sercu z każdą chwilą, z każdą sekundą będzie wzrastało pragnienie Ducha Świętego, oczekiwanie na Niego; będzie wzrastała niecierpliwość, tęsknota. A gdy staniemy przed Tobą razem jako Wspólnota, w Dniu Zesłania Ducha Świętego spraw, abyśmy byli gotowi, aby nasze serca były gotowe, otwarte szeroko, kochające i spragnione Ciebie. Amen!
Adoracja Najświętszego Sakramentu
Jezu! Spójrz! Zgromadziliśmy się wokół Ciebie, odpowiadając na Twoje zaproszenie do modlitwy. Pragniemy Jezu, wszyscy razem modlić się i prosić o Twego Ducha. W Tobie wszystko jest możliwe. Prosimy więc, abyś serca wszystkich dusz przeniósł teraz do Wieczernika. Tam będziemy wszyscy razem prosić o przyjście Pocieszyciela. Dopomóż Jezu, niech nasze serca będą Tobie posłuszne, niech otwierają się, niech widzą, wierzą, ufają. Pomóż nam, by wszystkie serca zapragnęły otrzymać Twojego Ducha, by zapragnęły doświadczyć Jego działania, by zapragnęły całe napełnić się Twoim Duchem. Prosimy Jezu, pomóż naszym sercom, udziel im Twojej mocy. Niech Twoja Obecność poruszy je tak bardzo, że same zaczną wyśpiewywać pieśń uwielbienia.
***
Jezu! Pragniemy już dzisiaj poczuć tę atmosferę, gdy Apostołowie proszą, wzywają, oczekują na Ducha Świętego. Pragniemy być razem, wszyscy jedno, by mieć w sercach to samo, co mieli Apostołowie. Chcemy Jezu, tak jak mówisz, jak obiecujesz, żywo uczestniczyć w życiu Kościoła. Chcemy Jezu wierzyć mocno, gorąco, iż Ty poprzez swojego Ducha działasz w Kościele. Chcemy otworzyć się na tego Ducha, chcemy,
by w naszym życiu dokonał On wielkich zmian. Chcemy poddać się Jego działaniu, Jego kierownictwu. Chcemy pozwolić, by Duch Święty poprowadził nas. Dałeś nam Jezu różne powołania, zadania, tak jak Apostołom, tak, jak Apostołów
przygotowywałeś. Wraz z Tobą i z Twoimi przyjaciółmi przeżywaliśmy Twoją Mękę. Razem cierpieliśmy ogromnie, gdy złożone zostało do Grobu Twoje Ciało. Razem czekaliśmy niecierpliwie na Poranek Zmartwychwstania i nasze serca doświadczyły wielkiej radości. Ukazywałeś się nam. Razem z Apostołami cieszyliśmy się, iż przychodzisz do nas, że jeszcze nas pouczasz. Ale zacząłeś zapowiadać przyjście Twojego Ducha – Pocieszyciela na Twoje odejście. Nasze serca poczuły smutek i niepokój. Teraz pozostało niewiele czasu do wypełnienia się Twoich Słów, a w naszych sercach jest oczekiwanie, jest ciekawość: jak to będzie? Co uczynisz? Serca Apostołów nieustannie trwały na modlitwie. My chcemy trwać. Pomnóż nam zobaczyć oczami duszy mury Wieczernika, poczuć chłód tych murów. Pomóż nam zobaczyć oczami duszy każdego z Apostołów. Pomóż nam wejść w ich grono i modlić
się. Dopomóż nam Jezu!
***
Jezu Zbawicielu! Z Twego boku został zrodzony Kościół, a Ty udzieliłeś Kościołowi swego Ducha, aby był święty, aby był mocny, aby nie zbłądził, aby mimo ciągłych ludzkich słabości, które zdają się chwilami nawet niweczyć Twoje Dzieło, pomimo to, Jezu, Twój Duch nieustannie ożywia Kościół, odradza go i na
nowo powołuje do życia. Twój Duch, Jezu, żyje w świętych duszach. Poprzez nie Kościół zostaje ubogacony. Poprzez Twojego Ducha napełnia się mądrością. Twój Duch w tych świętych duszach objawia wszystkim Twoje tajemnice, przypomina o Tobie, Twoich przymiotach, ukierunkowuje myślenie, pokazuje, jaką trzeba iść drogą, przestrzega, byśmy nie upadali. Twój Duch, Jezu, jest Mądrością Kościoła. Twój Duch jest jego Siłą, jego Mocą. Twój Duch jest jego świętością.
Twój Duch jest życiem Kościoła, tchnieniem każdej duszy w Kościele. Twój Duch, Jezu, jest wiecznością dla każdej duszy. Uwielbiamy Ciebie Jezu! Uwielbiamy Ciebie Duchu Święty!
***
Twój Duch jest w stanie przezwyciężyć wszelką ludzką słabość, jest w stanie rozwiązać wszystkie problemy. Twój Duch jest mądrością, która wie, co i jak czynić. Apostołowie
doświadczyli wielkiej niemocy, doświadczyli ogromu swojej słabości, doświadczyli wielkiego strachu, doświadczyli wielkiego cierpienia. W pewnym momencie wydawało im się, że wszystko, czym żyją zostało utracone, nie powróci. Kiedy po Zmartwychwstaniu i Twoim Wniebowstąpieniu pozostali sami, zdawali sobie sprawę, że są słabi, że jest ich garstka, że nie posiadają mądrości, wykształcenia, aby sprostać Twoim oczekiwaniom. A Ty im powiedziałeś: „Idźcie i głoście na cały świat”. Oni nadal doświadczali swej słabej ludzkiej natury, zdawali sobie sprawę ze swoich ułomności. To prawda, w sercu mieli Twoją miłość, w sercu kochali, w sercu było doświadczenie życia z Tobą, ale nadal nad tym doświadczeniem, tym pięknem górowała świadomość ich własnej ludzkiej słabości, ograniczoności, niemocy. Widzisz Jezu również i nasze serca, również i naszą ludzką słabość. Widzisz ten brak wiary w Twoje działanie, brak wiary w możliwość takiego działania Twojego Ducha, jak to miało miejsce wśród Apostołów. Widzisz stan naszych serc, widzisz jak bardzo cierpią, jak bardzo są przygnębione różnymi problemami i chorobami. Widzisz, jak dużo w tych sercach jest bólu, jak bardzo są wycofane, jak bardzo są ostrożne. Nie potrafią otworzyć się i z odwagą rzucić się w Twoje objęcia. Widzisz, wszystkie uprzedzenia, widzisz jak bardzo to, co wypowiadane jest głośno ustami różni się od tego, co jest w sercach. Widzisz brak miłości, wzajemnego zrozumienia, brak życzliwości. Ty widzisz to Jezu! Widzisz jak bardzo serca nie potrafią zaakceptować drugiej osoby i faktu jej słabości. Widzisz Jezu to, by jednak doświadczyć tego, co było udziałem Apostołów, pierwszych chrześcijan. Widzisz w sercach pragnienie prawdziwej wiary, prawdziwej miłości. Widzisz to pragnienie, by odpowiedzieć na Twoje wskazania, pouczenia, oczekiwania. I to widzisz Jezu! Widzisz również, jak bardzo ta sytuacja w Wieczerniku jest podobna do naszej sytuacji dusz maleńkich. To jest ta sama sytuacja, te same ludzkie słabości, te same pragnienia, to samo oczekiwanie, ta sama miłość. Prosimy Ciebie, abyś dał nam swojego Ducha, byś serca wypełnił swoim Duchem. Prosimy, przyjdź Duchu Święty!
***
Ty Duchu Święty jesteś obecny od zarania dziejów. Ty opasywałeś ziemię i ją stworzyłeś. Ty dawałeś życie poszczególnym stworzeniom, Ty dałeś życie człowiekowi. Ty poprowadziłeś całą ludzkość do najważniejszego momentu w historii – do Narodzin Jezusa. I Ty dalej poprowadziłeś – aż do Jego śmierci i Zmartwychwstania. Ty Duchu Święty nieustannie prowadzisz Kościół święty i będziesz to czynił aż do końca czasów. Wiemy, wierzymy i ufamy, że Ty będziesz nieustannie odradzał Kościół, a w nim dusze i nie pozwolisz, by zło znowu zniweczyło to, co czynił Jezus. Wiemy i ufamy, że choćby największe burze, to Twój Kościół, którego Ty jesteś największą Mocą, ostoi się. Ty jesteś Jednością w Kościele, Ty jesteś tą Jedyną Drogą, przez którą przeprowadzasz Kościół. Ty jesteś Jednością dusz, a więc jesteś również Jednością dusz tej Wspólnoty. Ty jesteś Odrodzeniem dusz, Uzdrowieniem. W Twojej mocy jest ożywić każdą najmniejszą duszę, w Twojej mocy jest umocnić to, co tak słabe. W Twojej mocy jest nakłonić serca do miłości, w Twojej mocy jest otworzyć serca i nakłonić je do przyjęcia Twoich łask. W Twojej mocy jest uczynić to, iż nasza Wspólnota będzie silna Tobą, silna jednością, silna miłością. W Twojej mocy jest, by otworzyły się dusze na Twoją mądrość, na Twoje światło, aby poszły za tym światłem. W Twojej mocy jest, by każda dusza w końcu przestała kręcić się wokół samej siebie, a zaczęła iść za Tobą. W Twojej mocy jest pokonać wszelkie nasze słabości, naszą ludzką nędzę, byśmy przestali nieustannie burzyć to, co budujesz; byśmy przestali niszczyć to, co Boże, również w nas; byśmy przestali zeszpecać to, co czynisz w nas pięknem. W Twojej mocy jest zdjąć bielmo z oczu dusz najmniejszych, aby przejrzały. W Twojej mocy jest pokonać wszelką słabość, wszelkie zło, które jeszcze panoszy się pośród nas. W Twojej mocy jest dokonać zwycięstwa miłości w naszych sercach, abyśmy potrafili patrzeć na siebie z miłością, abyśmy przestali widzieć tak jak w krzywym zwierciadle; abyśmy patrzyli przez pryzmat tej miłości, a nie przez pryzmat naszych słabości. W Twojej mocy jest przestać myśleć o sobie. W Twojej mocy jest dokonać przemiany naszych serc, abyśmy przestali widzieć tylko siebie. W Twojej mocy jest pokonać nasze aspiracje, nasze ambicje, naszą pychę i zarozumiałość. W Twojej mocy jest zjednoczyć nasze serca. Przyjdź Duchu Święty!
***
Potrzebujemy bardzo, Jezu, tej mocy z wysoka. Bardzo potrzebujemy Twojej Obecności, Twojej miłości, Twojej mądrości. Potrzebujemy Twego Ducha, który będzie ożywiał nas i prowadził. Teraz jesteśmy niczym martwi. Teraz Jezu, teraz wydaje się, że życie w nas zamiera, teraz wydaje się, że nie jesteśmy zdolni do niczego. Prosimy Cię, abyś dał nam swojego Ducha. Prosimy Cię, abyś jeszcze nas przygotował na przyjście Ducha Świętego. Prosimy Cię, pomóż nam wejść w tę duchową rzeczywistość Wieczernika. Prosimy Cię, pomóż nam otworzyć się na obecność Apostołów. Prosimy Cię, pomóż nam włączyć się w modlitwę, która wybrzmiewa w ich sercach. Prosimy Cię, pomóż nam połączyć się z nimi i z sobą nawzajem, by była to jedna wielka modlitwa. Prosimy Cię, pomóż nam! Daj Aniołów swoich, daj swoich Świętych, by wraz z nami modlili się, prosząc o przyjście Ducha Świętego. Prosimy Cię, pomóż nam, bo sami nic uczynić nie możemy, bo sami tak naprawdę nie władamy naszymi sercami. Nasze słabości nami władają i naszymi sercami. Pomóż nam wyzwolić się z samych siebie, byśmy żyjąc Tobą, Twoim Duchem mogli wypełniać wolę Twoją i dążyć do zjednoczenia w wieczności. Prosimy Cię, pomóż nam! Daj nam swojego Ducha!
***
Pragniemy Jezu, nieustannie prosić Ciebie o Twojego Ducha. Chcemy przez całą noc otwierać nasze serca i wołać: Duchu przyjdź! Chcemy całymi sobą zapragnąć Ducha Świętego. Chcemy cali otworzyć się na tę rzeczywistość duchową, którą wierzymy pragniesz i przed nami otworzyć. Chcemy Jezu, przygotować serca, aby nic z Twoich łask nie zostało przez nas utracone. Pragniemy Jezu przyjąć wszystko, co zechcesz nam dać w Twoim Duchu. Prosimy, abyś pobłogosławił nas na czas przygotowań, czas otwierania się na Twojego Ducha, na czas modlitwy, gdy będziemy nieustannie prosić, wołać, przyzywać, błagać Ducha Świętego. Pobłogosław nas Jezu.