REKOLEKCJE 2011 – „Zjednoczenie”

KONFERENCJA III: Eucharystia –  najwspanialszym czasem zjednoczenia z Bogiem

Słuchając słów z Pisma św., mogliśmy uświadomić sobie jeszcze raz, jak bardzo mały jest człowiek i jak wielkie są jego słabości. I nawet ludzie, którzy żyją wiarą i prowadzeni są przez Boga, również sami z siebie są tylko słabością. We fragmencie ze Starego Testamentu słyszeliśmy o pewnym zwątpieniu, niezadowoleniu, o pewnym buncie, które trapiły Miriam i Aarona, a przecież byli tak blisko Mojżesza i wraz z nim prowadzili naród wybrany. I w ich serca zakradła się wątpliwość, niechęć, nieżyczliwość, zazdrość. I apostoł Piotr, o czym czytamy w Ewangelii, najpierw wykazał się wielką wiarą – poszedł po wodzie, gdy Jezus go wezwał.  Wystarczył jednak silniejszy podmuch wiatru, a wątpliwości wrzuciły go do wody i zaczął wołać Jezusa na ratunek. Te fragmenty uświadamiają nam, iż każdy jest słaby. Każdy. Nie ma człowieka na ziemi, który byłby sam z siebie mocny. Skaza grzechu pierworodnego dotyczy wszystkich ludzi, i to ona czyni człowieka bardzo ułomnym, bardzo słabym, iż nie powinien w ogóle ufać sobie. Nawet wielcy święci upadali, gdy zaufali swoim siłom. Nawet ci, którzy krocząc do Boga otrzymywali przeróżne charyzmaty, doświadczenia mistyczne, skuszeni, by zaufać własnym siłom, skuszeni pychą, upadali na samo dno. Niestety, iluż takich skuszonych jest teraz w piekle. Musimy dobrze zdać sobie sprawę, że my nie mamy żadnych sił, aby kroczyć do Boga bez Boga. Bez Chrystusa nie mamy do tego żadnych zdolności, umiejętności i że o własnych siłach nie jesteśmy w stanie zrobić ani jednego kroku ku Niebu.

Zatem jak dążyć ku zjednoczeniu, kiedy się nic nie posiada? Bóg wszystko daje. Od początku wiedział jaka jest natura ludzka po grzechu. I dał szczególną moc, szczególną siłę. Po prostu daje nam Siebie samego, aby być naszą mocą, aby być siłą i wytrwaniem. W jaki sposób daje? W Eucharystii. W pełnej Eucharystii –  wraz z przyjęciem Jezusa do serca – a więc podczas pełnego uczestnictwa, a nie tylko podczas „wysłuchania Mszy Świętej”, jak to jest w zwyczaju tak wielu katolików, którzy nie przyjmują Jezusa Eucharystycznego. Widać, że nie rozumieją, czym jest Eucharystia. A Eucharystia jest cudownym darem Boga dla każdego człowieka. Darem, podczas którego urzeczywistnia się Niebo w duszy, darem, który wprowadza duszę w stan zjednoczenia z Bogiem. Jest to dar, w którym Bóg przebóstwia twoją duszę. Jakże rzadko człowiek zdaje sobie sprawę, przyjmując Komunię, czym Ona jest. A przecież na ołtarz zstępuje sam Wszechmogący Bóg. I potem ten Bóg, pozwalając się wziąć w dłonie kapłańskie, a więc ludzkie, pozwala się przyjąć tobie, który jesteś grzesznym człowiekiem. Ten wielki Bóg – nieskończony, nieogarnięty, którego nie da się objąć umysłem, rozumem, ten Bóg ukrywa się w niepozornej postaci opłatka, abyś ty, maleńki człowieczek, był w stanie go przyjąć. I ten Bóg – wielki, potężny, Pan i Władca świata, przychodzi do twojej duszy i całym sobą wypełnia twoją duszę. I na ten czas przyjścia Boga, dusza Twoja zostaje uświęcona, bo Jego obecność –  tak bliska, tak niepojęta – uświęca ciebie, mimo że jesteś tak słaby i tak grzeszny. Twoja dusza jest świętą, bo mieszka w niej Bóg. I zstępują aniołowie, aby adorować, wielbić Boga w twojej duszy. Całe Niebo schodzi, aby oddawać cześć Bogu zjednoczonemu z maleńką duszą. Całe Niebiosa głoszą Jego chwałę i wszelkie stworzenia oddają Mu cześć.

A On ? On jednoczy się z twoją duszą. On staje się mocą twojej duszy, staje się jej siłą. Jakże często człowiek wychodzi z kościoła i zapomina, co takiego się dokonało. Ale to nie wina Boga. To ty jesteś maleńki, i to ty nie myślisz, nie pamiętasz, a często nawet nie podejmujesz żadnej próby, by trwać w zjednoczeniu z Nim. A On jest, On nadal jest w tobie  i Jego moc jest w tobie, Jego świętość, Jego mądrość, Jego pokój. Przecież przyjąłeś Go całego, całego, a  nie cząstkę. Tego, który stworzył niebo i gwiazdy, który stworzył Ziemię, rośliny, zwierzęta, człowieka. Tego Boga przyjąłeś. Tego, który prowadził naród wybrany, który przyszedł jako Syn. Tego, który dał się ukrzyżować, zabić i zmartwychwstał. Tego Boga masz w sercu. Nie jest gdzieś daleko, ale w twoim sercu. A ty jesteś tak mały, że nawet nie potrafisz tego zrozumieć, nie potrafisz się tym zachwycić, nie potrafisz odczuć powagi tej sytuacji. I twoje serce nawet nie potrafi zadrżeć przed tą potęgą, przed tą Mocą, która zjednoczyła się z twoim sercem. Zobacz, jak jesteś mały, jak jesteś słaby.

Eucharystia cała, od pierwszych słów modlitwy, aż  po jej zakończenie, po błogosławieństwo kapłańskie, cała Eucharystia jest darem Boga dla człowieka. I wszystko, co się w niej dokonuje, jest bardzo ważne dla twojej duszy. Jest to czas, kiedy od samego początku dusza twoja może jednoczyć się z Bogiem. A jakże często człowiek tkwi myślami   w swoich sprawach i odrzuca dar zjednoczenia. Każda modlitwa służy kolejnemu krokowi ku zjednoczeniu. Przecież wyznajesz swoją grzeszność, prosisz o przebaczenie, Bóg zlewa na ciebie swoje miłosierdzie. To już jednoczy twoją duszę z Bogiem. Słuchasz Słów Boga –  czytania, psalm, Ewangelia, przecież to jest kontakt z samym Bogiem, z Jego Słowem. Twoja dusza powinna pokornie upaść i słuchać każdego słowa, i każde niemalże całować, przyjmując z radością jako dar miłości. A potem przychodzi poprzez kapłana, który mocą Ducha Świętego wypowiada słowa, które Bóg chce do ciebie skierować. A ty jakże często      krytycznie oceniasz w myślach, że to  temu kapłanowi brak umiejętności dotarcia do ciebie. Tymczasem to twoja dusza jest zamknięta, a nie kapłan jest nieudolny. To ty zamknąłeś swoje uszy na Słowo Boga, który chce do ciebie mówić ustami tego kapłana. I potem ofiarowanie:  Możliwość złożenia siebie samego, całego Bogu na ołtarzu, na którym za moment wino i chleb zamienią się w Boga. A ty, dzięki tej jednej kropli wpuszczonej do wina, możesz uczestniczyć w tej niepojętej tajemnicy przeistoczenia. Jesteś tak blisko, jesteś tą kroplą wody w winie, a więc przy tobie, w tobie, wokół ciebie Bóg dokonuje przeistoczenia. I ty jesteś już teraz w Jego Krwi, zjednoczony z Jezusem.

Czy myślisz o tym czasem, co Bóg czyni, abyś ty mógł się z Nim zjednoczyć, zobacz! A potem wypowiadasz słowa samego Jezusa, słowa modlitwy do Ojca, mówisz słowami Jezusa. Masz to prawo, ponieważ dokonała się ofiara, na nowo zostałeś usynowiony, zjednoczony z Jezusem. Niczym On masz prawo wypowiadać słowa do Boga Ojca, modlić się „Ojcze nasz”. Jakież to zjednoczenie, wyróżnienie. I Bóg patrzy na ciebie niczym na Jezusa, bo wypowiadasz te Słowa. I zjednoczony z Jezusem jesteś przecież ty. I już sama Komunia. Modlisz się, że nie jesteś godzien, ale wystarczy jedno Jego Słowo, a twoja dusza zostanie uzdrowiona, z tej nędzy zamieni się na powrót w duszę świętą. Wystarczy Jego Słowo i przyjmujesz Boga do swojego serca. Kapłan wypowiada słowa: „Ciało Chrystusa”, lub „Ciało i Krew Chrystusa”, a ty mów z wiarą „Amen”, z całą świadomością tego, co mówisz: „Niech mi się tak stanie, tak, wierzę w to”. I najcudowniejsza chwila, najpiękniejsza, która niejednego świętego wprowadza w ekstazę, unosi do samego Nieba. A ty wyliczasz Bogu swoje potrzeby, aby zaksięgował. Przypominasz sobie, czy na pewno wszystko powiedziałeś. Jak traktujesz Boga? Bóg schodzi do twojego serca. Dusza twoja powinna paść na twarz przed Bogiem, oddając Mu pokłon jako Królowi, jako Władcy, jedynemu Bogu. I skoro On cały przyszedł do ciebie, On ofiarował się tobie i za ciebie, pomyśl, co możesz zrobić ty, aby Mu podziękować.

Prawdą jest, że jesteś tak mały, iż nic nie możesz zrobić, aby Bogu podziękować, bo cokolwiek byś zrobił, powiedział, to wszystko jest niczym wobec daru jaki od Niego otrzymałeś. Jednak jest coś, co Bogu szczególnie jest miłe i sprawia radość – twoje serce. Złóż przed Nim twoje serce. Powiedz Mu, że skoro On ofiarował się cały tobie, to ty chcesz to samo uczynić wobec Niego: chcesz cały Mu się oddać. Choć nie przedstawiasz żadnej wartości, jesteś niczym, to chociaż siebie samego dasz Mu. Cokolwiek innego nie jest twoją własnością, jest Jego darem, więc nie dasz Mu nic innego, bo nie masz nic. Ty sam możesz siebie oddać Bogu, składając w ofierze. I Bóg jednoczy taką duszę, dając jej przeżyć najpiękniejsze chwile. Dusza czuje, że jeszcze moment, a oderwie się od Ziemi i poszybuje ku wieczności. To jest ten przedsmak Nieba. Każda dusza indywidualnie przeżywa, doświadcza zjednoczenia z Bogiem i trudno jest duszy opisać to cudowne spotkanie, jakiego doznała. Język ludzki bowiem nie ma takich wyrazów, takich określeń, które by mogły opisać stan duszy podczas zjednoczenia.

Bóg nie przychodzi tylko do świętych, mistyków czy wybrańców. Bóg przychodzi do każdego człowieka, bo każdego kocha i pragnie tego zjednoczenia z każdym. Gdyby tak nie było, nie schodziłby na ołtarz i nie pozwoliłby się brać w ręce kapłanowi, a potem przyjmować każdej osobie, która tego chce. A On przychodzi, pozwala się traktować tak różnie, naraża się nawet na zbezczeszczenie, na uniżenie, poniżenie, odrzucenie, sponiewieranie. Godzi się na to z miłości, abyś jednak ty mógł go przyjąć. Aby On, przychodząc do ciebie, mógł stać się twoim życiem, twoją mocą, twoją siłą. Aby ciebie uzdrowić, uleczyć relacje w rodzinie. Aby odnowić twoją wiarę, twoją ufność. Aby sprawić, iż będziesz szczęśliwy już tu, na Ziemi. Aby dać ci nowe oczy, abyś patrzył i widział Jego oczami. Aby dać ci nowe uszy, byś słuchał Jego głosu.

Eucharystia jest najcudowniejszym, najwspanialszym czasem zjednoczenia z Bogiem. Staraj się nie tracić ani sekundy podczas Eucharystii, staraj się nie zajmować niczym innym, tylko Bogiem. Postaraj się otworzyć serce na każde słowo modlitwy kapłana, na każdy znak czyniony podczas Mszy świętej, bo każdy jest ważny. Miej szeroko otwarte oczy i uszy. Złóż siebie na ołtarzu i proś, by Jezus zjednoczył cię z sobą, byś był w kielichu razem z winem, gdy dokona się przeistoczenie. Módl się wraz z Jezusem do Ojca, a potem przyjmij Boga i pozwól swojej duszy spotkać się z Nim tak blisko, jak tylko On tego będzie chciał. Bóg dał ci Matkę swoją również po to, aby podprowadzać ciebie ku zjednoczeniu, więc wiedz, że to Ona prowadzi twoją duszę do Komunii i przedstawia Bogu, jeśli Jej na to pozwalasz. Ona w twoim sercu przyjmuje Jezusa i Go adoruje, aby sprawić Mu radość, aby dopełnić twoją miłość, twoją modlitwę swoją miłością i swoją modlitwą, by jak najdoskonalej Bóg został uwielbiony w tobie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>