Ewangelia według św. Marka

40. Prawdziwa nieczystość (Mk 7,14-23)

Potem przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: «Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumiejcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!» Gdy się oddalił od tłumu i wszedł do domu, uczniowie pytali Go o to przysłowie. Odpowiedział im: «I wy tak niepojętni jesteście? Nie rozumiecie, że nic z tego, co z zewnątrz wchodzi do człowieka, nie może uczynić go nieczystym; bo nie wchodzi do jego serca, lecz do żołądka i na zewnątrz się wydala». Tak uznał wszystkie potrawy za czyste. I mówił dalej: «Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym».

Komentarz: Choć serce ludzkie jest bardzo delikatne, ma jednocześnie niebywałą moc – poprzez to czym jest wypełnione, kto w nim mieszka. A zapełnia je to, co jest wartością dla człowieka.

Większość z nas myśli już, że przecież zaprosiła do serca Boga, więc na pewno to On w nim przebywa. Tak, to prawda. Jesteśmy duszami najmniejszymi, które z racji swojej ogromnej słabości proszą Boga, by pokierował ich życiem. Jest to akt woli – uczyniony często w formie zawierzenia siebie Panu, przez Niepokalane Serce Maryi – odnawiany potem co jakiś czas. Jednak wyrażenie pragnienia – to jedno, a rzeczywiste przyjęcie czegoś lub kogoś jako największą wartość – to drugie.

W człowieku wciąż zmagają się dwie siły. Poprzez fakt stworzenia nas przez Boga na Jego obraz i podobieństwo oraz obdarowania duszą – która jest pierwiastkiem Boskim – mamy pragnienie dobra, piękna, miłości, doskonałości, prawdy. Jednak skażenie natury ludzkiej grzechem kieruje nasze myśli i wzrok ku niedoskonałym formom tych wartości lub też zupełnie ku czemuś przeciwnemu, co tylko nosi ich pozory. Nawet jeśli serce czując fałsz, daje nam znać lekkim poczuciem niepokoju, nauczyliśmy się go nie słuchać, bowiem to czym się zajmujemy jest dla nas bardzo atrakcyjne i pociągające. Nie żyjemy wtedy prawdą. Zagłuszamy w sobie głos sumienia. A ponieważ czynimy to często, w różnych sytuacjach, dusza – będąca odbiciem Boga – zostaje odsunięta na bok, niejako przygaszona. Nasze serce wypełnia się tym, co wybieramy. A ponieważ w nim jest fałsz, to również myśli, słowa i czyny mają tego znamiona. Postawa, jaką przyjmuje człowiek, to co mówi i czyni, odzwierciedla jego wnętrze. Nie znaczy to, że jawne stają się wszystkie tajemnice serca. One skrywane są bardzo dobrze. Ludzie obok mogą nie wiedzieć, jaka jest prawda o nas. Ale nie chodzi tu o opinię innych, o to jak nas postrzegają. Liczy się to, co widzi Bóg. A On wie, co naprawdę jest w sercu, zna myśli, intencje słów i czynów. Dlatego jedynie Bóg może określić czystość lub nieczystość ludzkiego serca.

Powróćmy jeszcze do naszych wcześniejszych myśli dotyczących przyjmowanych przez człowieka wartości. Mimo iż mówi on, że obiera Boga za Króla swego serca, nie potrafi oprzeć się pokusom i własnym słabościom. Wciąż dokonuje wyborów, które świadczą o tym, iż panem jest zupełnie ktoś inny lub coś innego. Może to być chęć posiadania jakiś rzeczy. To zdarza się najczęściej. Dzisiejszy świat rozbudza w ludziach pożądanie materii. W przedmiotach człowiek widzi własną wartość. Wydaje mu się, że świadczą o niej strój, praca, mieszkanie, dom, hobby, jedzenie. I nawet jeśli wybrał Boga słowami, to i tak czyny, myśli, mówią coś zupełnie innego. Często są to niuanse, wydawać by się mogło – drobiazgi, zupełnie niewinne. A jednak mogą doprowadzić człowieka do całkowitego zatracenia się w materializmie. Nawet nie zauważa on, jak daje się temu pochłonąć. Każdemu z nas takie drobiazgi przesłaniają Boga. Jeśli pozwalamy na to, stają się właśnie tą rzeczywistą, obraną wartością. To smutne, ale dusze bardzo często tego nie dostrzegają. Ich świat podzielony jest na dwie części – tę z Bogiem oraz tę, gdzie bożkiem staje się coś lub ktoś. Potrafią mądrze dyskutować o tak zwanych sprawach Bożych, po czym idą do swoich obowiązków i zatracają się w tym, co proponuje świat.

Bardzo ważne jest, by badać nieustannie swoje serce i być czujnym. Bowiem całe zło z wnętrza pochodzi. Widzenie rzekomego dobra i piękna w rzeczach materialnych sprawia, że dusza zaśmiecona jest brudem świata. W dodatku jest on dla człowieka atrakcyjny. Trzeba stale przyglądać się intencjom własnych czynów, wypowiadanych słów – rzeczywistym intencjom, nie tym, które chcielibyśmy, by wszyscy przyjęli za prawdziwe. To jest bardzo trudne – stanąć przed sobą w prawdzie i zobaczyć tę nieczystość własnego serca. Niełatwo też potem zrezygnować z tego brudu, bo z różnych powodów jest dla nas korzystny.

To wręcz dramat duszy. Zaczyna ona zdawać sobie sprawę z danej słabości, ale nie ma sił, by ją pokonać. Ale z pomocą może przyjść Bóg – jeśli Go zaprosimy. On jest w mocy pokonać wszystkie nasze ułomności! Bo On zwyciężył szatana! Pomocą jest również Maryja. Jej czystość – to siła przeciwko demonowi. Dzięki tej cnocie stała się Pogromczynią złego ducha. Ona może nas chronić i pomagać pokonywać nasze słabości. Dlatego od dzisiaj starajmy się łączyć nasze myśli, słowa i czyny z czystością Dziewicy. Jej nieustannie oddawajmy swoje serce, prosząc, by ukryła je w swoim. Ale nie oczekujmy, że od razu samo dobro wychodzić będzie z naszych wnętrz. To nie jest takie proste. Jednak w jaśniejszym świetle zobaczymy własną nieczystość i zapragniemy to zmienić. Będziemy podejmować próby i doświadczać własnej niemocy. Wtedy tym bardziej przytulajmy się do Maryi. I nie zrażajmy się. Ciągle od nowa próbujmy. Czystością w pewnym stopniu będzie już samo dążenie do niej. Skażenie pozostanie, jednak człowiek poprzez związanie się z Maryją nabiera sił i wytrwałości, aby pokonywać je, pragnąć być czystym i dążyć do tego. Przez całe życie mamy podejmować ten trud dążenia do czystości własnego serca. Bo z niego wypływa to, co w nim się znajduje.

Niech Bóg błogosławi nas. Niech Maryja – Czysta, Nieskalana Dziewica weźmie nas do swojego Serca, abyśmy z Niego czerpali siły do dążenia ku doskonałości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>