68. Wypędzenie przekupniów (Mk 11,15-19)
I przyszedł do Jerozolimy. Wszedłszy do świątyni, zaczął wyrzucać tych, którzy sprzedawali i kupowali w świątyni, powywracał stoły zmieniających pieniądze i ławki tych, którzy sprzedawali gołębie, i nie pozwolił, żeby kto przeniósł sprzęt jaki przez świątynię. Potem uczył ich mówiąc: «Czyż nie jest napisane: Mój dom ma być domem modlitwy dla wszystkich narodów, lecz wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców». Doszło to do arcykapłanów i uczonych w Piśmie, i szukali sposobu, jak by Go zgładzić. Czuli bowiem lęk przed Nim, gdyż cały tłum był zachwycony Jego nauką. Gdy zaś wieczór zapadał, [Jezus i uczniowie] wychodzili poza miasto.
Komentarz: „Mój dom ma być domem modlitwy”. Dom Boga – miejsce modlitwy, czyli spotkania duszy ze swoim Stwórcą. Jakże to ważne. Przyznajmy, że nigdy głębiej się nad tym nie zastanawialiśmy.
Bóg w swej uprzedzającej miłości zapewnił człowiekowi wszystko, czego potrzebuje on do pełnego rozwoju – zarówno sfery fizycznej, psychicznej, jak i duchowej. Powołując go do ścisłej zażyłości ze sobą, obdarzył również tym, co konieczne jest do takiego zjednoczenia. Dał mu niejako narzędzie – duszę. Człowiek jest więc jednością ciała i ducha. Zazwyczaj dominuje w nim jednak strona cielesna. Bóg wiedział, że będzie on miał w związku z tym trudności w kontakcie ze Stwórcą, który jest Duchem. Dlatego, by wyjść Mu naprzeciw, dał również odpowiednie do spotkania z Nim miejsce – swój dom.
Zauważmy, iż świątynie swoim wystrojem kierują myśli człowieka ku Bogu. Nakłaniają do refleksji. Oglądając wnętrza, dostrzegamy na przykład zapis dziejów narodu wybranego i historii Kościoła, przypominamy sobie sceny biblijne, żywoty świętych; utwierdzamy się w wierze i ufności, patrząc na wota. Starsze kościoły mają zazwyczaj pod tym względem bogatszy wystrój. Współczesne są bardziej stonowane, surowsze. Najczęściej to raczej sama architektura stanowi pewną symbolikę, ma jakąś wymowę, ogólną myśl. Nie znaczy to, że ich wystrój jest gorszy czy lepszy. Każda epoka ma swój styl w architekturze i każda wnosi coś ciekawego w budownictwo sakralne.
Zatem Bóg dał ludziom miejsce spotkania ze sobą. Uczynił je swoim domem, to znaczy – zamieszkał w nim. Zauważmy, że zniżył się w ten sposób do poziomu człowieka, by ten mógł Go choć trochę ogarnąć, zbliżyć się do Jego obecności. Wiadomo, że dokonuje się to w wymiarze duchowym, jednak przeznaczone do tego miejsce pomaga choć odrobinę otworzyć się na tajemnicę Boga, pozwala ukierunkować ku Niemu swoje myślenie. Jego obecność ma tu swój wyraz w widzialnym znaku – tabernakulum oraz w Najświętszym Sakramencie. Bóg uczynił to wszystko ze względu na człowieka, który żyje w świecie materialnym, choć ma duszę i stworzony został, by jednoczyć się ze światem duchowym. Jak bardzo kocha Pan swoje stworzenie, skoro czyni dla niego tak wiele, zapewniając wszystko, by tylko człowiek mógł być szczęśliwy.
Bóg nie tylko dał miejsce do modlitwy. On uświęcił je swoją obecnością. To kolejna tajemnica, jednocześnie niepojęty dar dla człowieka. Tak naprawdę to jest istota domu Boga – Jego zamieszkanie w nim. To właśnie ta święta Obecność czyni budowlę Bożym domem. Pan obejmuje ją niejako w swoje posiadanie i chce, by już zawsze służyła jako miejsce modlitwy, spotkania i zjednoczenia człowieka z Nim. Zamieszkanie Boga w świątyni nie jest przyjściem i odejściem. To tylko człowiek wstępując do jakiegoś pomieszczenia i wychodząc z niego, nie pozostawia niczego po sobie. Bóg zstępując do świątyni, uświęca ją, dotyka, czyniąc ślad swojej obecności i pozostaje w niej na zawsze. To jest jak znamię wypalone na czole, jak pieczęć na dokumencie.
Zatem wstępując w progi jakiejś świątyni, miejmy na uwadze świętość miejsca ze względu na obecność Boga. Wkraczamy w rzeczywistość Boską, która otacza nas. Każda dusza wchodząc do kościoła, od razu zanurza się w Bogu! W zależności od tego na ile się otwiera, na tyle jej wnętrze jest przenikane Jego Duchem. I na tyle dochodzi do spotkania Boga z człowiekiem. Każdy wchodzi w tę Boską obecność, ale nie każdy daje Mu przystęp do swojej duszy. Można być w świątyni jak zamknięty szczelnie kokon i nie przyjąć niczego. Trzeba więc otworzyć serce i całym sobą zanurzyć się w Bogu, prosząc, by przeniknął nas do głębi.
Zwróćmy uwagę na jeszcze jeden aspekt domu Boga. Nasze dusze są również świątyniami. I to jest prawda niezmiernie ważna, głęboka, choć niepojęta. To niewyobrażalna łaska, że Bóg czyni sobie we wnętrzu marnego i słabego człowieka swoje mieszkanie. Ten nieogarnięty, niepojęty, wszechmocny Stwórca zniża się, schodząc do swego stworzenia i je zamieszkuje. Jakież to wyróżnienie! Jaki cud! Jesteś uczestnikiem cudu! Czy myślałeś kiedyś w ten sposób? Twoja dusza jest miejscem spotkania z Bogiem, bo On tam przebywa! W niej możesz spotkać się z Jezusem. Możesz z Nim rozmawiać i obcować tak, że zapragniesz już więcej z tej świątyni nie wychodzić. Zaprosisz Boga na stałe i przebywać z Nim będziesz nieustannie, adorując Jego obecność. Pomyśl, czy nie zaśmiecasz przypadkiem swej duszy, czyniąc z niej jaskinię zbójców?
Bóg dał ci jeszcze więcej. Pozostawił Najświętszy Sakrament – swoje Ciało i Krew! Pozwala zamykać się w tabernakulum w kościele, ale również w tabernakulum twojego serca! To niebywałe, niepojęte! To cud przewyższający wszelkie cuda świata! Pomyśl nad swoją postawą, jaką przyjmujesz, gdy jednoczy się z tobą Jezus Eucharystyczny! Czy uświadamiasz to sobie? Bóg nawiedza swoją świątynię! Jego obecność uświęca ciebie! Stajesz się na ten czas świętym! Dokonuje się mistyczne zjednoczenie stworzenia ze Stwórcą, niejako twój powrót do Źródła!
Przyznaj, że nie często myślisz o tym. Bóg zaś zaprasza cię do życia pełnego Bożej rzeczywistości i głębokiej więzi z Nim! Gdyby tak nie było, Jezus nie pozostawałby we wszystkich tabernakulach świata! Gdyby Bóg nie powoływał do świętości dusz, nie pozostawiłby siebie w Sakramencie Ołtarza!
Niech Bóg błogosławi nas na czas rozmyślań nad Jego niepojętą miłością, wyrażającą się w zamieszkaniu w kościołach i świątyniach naszych dusz. Niech Duch Święty poprowadzi nas przez te rozważania.