Ewangelia według św. Łukasza

97. Kwas faryzeuszów. Męstwo w ucisku (Łk 12,1-12)

Kiedy wielotysięczne tłumy zebrały się koło Niego, tak że jedni cisnęli się na drugich, zaczął mówić najpierw do swoich uczniów: „Strzeżcie się kwasu, to znaczy obłudy faryzeuszów. Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajemnego, co by się nie stało wiadome. Dlatego wszystko, co powiedzieliście w mroku, w świetle będzie słyszane, a coście w izbie szeptali do ucha, głosić będą na dachach. Lecz mówię wam, przyjaciołom moim: Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nic więcej uczynić nie mogą. Pokażę wam, kogo się macie obawiać: bójcie się Tego, który po zabiciu ma moc wtrącić do piekła. Tak, mówię wam: Tego się bójcie! Czyż nie sprzedają pięciu wróbli za dwa asy? A przecież żaden z nich nie jest zapomniany w oczach Bożych. U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli. A powiadam wam: Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych; a kto się Mnie wyprze wobec ludzi, tego wyprę się i Ja wobec aniołów Bożych. Każdemu, kto mówi jakieś słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie przebaczone, lecz temu, kto bluźni przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie przebaczone. Kiedy was ciągać będą do synagog, urzędów i władz, nie martwcie się, w jaki sposób albo czym macie się bronić lub co mówić, bo Duch Święty nauczy was w tej właśnie godzinie, co należy powiedzieć”.

Komentarz: Strzeżmy się kwasu faryzeuszów. On może sprawić, że wszystko przejdzie tym kwasem. Wszystko może zakwasić tak, że zmieni smak. Tak jak potrawy zmieniają smak pod wpływem kwasu, tak ludzkie serca narażone na kwas, przejmują go i mają go w sobie. Bardzo trudno jest potem się go wyzbyć.

Jest to ważny temat. Proszę, abyśmy zwrócili na niego uwagę. Wokół Jezusa zgromadziły się wielotysięczne tłumy. Jezus nauczał, dawał wskazówki, ostrzegał, a Jego pouczenia nie dotyczyły błahostek. Teraz do nas – dusz najmniejszych - kieruje ważne wskazania. Otóż mówi, abyśmy wystrzegali się kwasu faryzeuszów. Czym jest ten kwas? Jakie mogą być skutki tego kwasu? Ten kwas to obłuda, zakłamanie, to wątpliwości wsączane w nasze serca przez inne osoby, to niepokoje zasiewane przez otoczenie, często bliskie osoby. Ten kwas to po prostu zło, które za wszelką cenę pragnie wedrzeć się do naszych dusz. Czyni to, posługując się nawet bliskimi nam osobami. Wykorzystuje słabości ludzkie. Wykorzystuje pychę, zawiść, podejrzliwość, nieufność, pożądliwość serca. Wykorzystuje każdą, nawet najdrobniejszą słabość, naszą i drugiej strony, aby tylko wejść do serca. Wie, że to wystarczy.

Szatan wie, że wystarczy kropelka goryczy, by cała potrawa miała zepsuty smak. Wie, że wystarczy niewielka ilość kwasu, by zakwasić całą potrawę. Wie, że jesteśmy podatni na przeróżne myśli, które, z powodu naszych licznych słabości, przyjmujemy, otwieramy się na nie, a potem rozważamy je w sobie. Oglądamy je niejako z różnych stron, pozwalając, by dalej wyrządzały szkody naszym sercom. Każda taka niepożądana myśl, rozpatrywana wielokrotnie, drąży w nas kanały, którymi szatan doprowadza nas do słabości. Stajemy się niczym sito – dziurawi. Wydawało nam się, że byliśmy jak skała, ale wystarczyła ta jedna kropla, która stale kapiąc na skałę, wydrążyła w niej szczelinę i rozkruszyła ją. My, swoimi myślami przyczyniliśmy się do tego. Gdybyśmy bowiem odrzucili od początku tę myśl, nie uczyniłaby takiego spustoszenia w nas, bo jedna kropla nie rozkruszy skały, ale stale kapiąca kropla dokonuje zniszczenia. My bardzo często jesteśmy tymi, którzy naprowadzają krople na swoją skałę. Przez fakt zajmowania się niepotrzebnymi myślami, podejmowania myśli złych, dajemy przyzwolenie, by szatan wypuszczał stale nową kroplę. Wsącza w ten sposób jad do naszych serc. Jad ten zatruwa powoli, ale sukcesywnie, a zatrucie idzie lawinowo, obejmując coraz większe obszary serca i duszy. Działa na psychikę i sprawia, że po pewnym czasie jesteśmy nim zatruci, a z miłości, dobroci, pokoju nie pozostało już nic albo bardzo niewiele.

Jednak Jezus mówi, iż wszystko, co ludzie czynili, mówili, czym żyli, zostanie oświetlone Bożym światłem i w tym świetle będzie ukazane. W świetle staje się jawne to, co było niewidoczne w mroku, szarości, w ciemnościach. Wszystko, cokolwiek było powiedziane, przeniknie Boże światło. Cokolwiek było pomyślane, uczynione, stanie w Bożej światłości. Oznacza to nie tylko zwykłe oświetlenie światłem. To oznacza, iż wyjdzie cała prawda o każdej myśli, każdym słowie, każdej intencji. Bardzo jasno zostanie nam ukazane dobro lub zło w nich. Boża mądrość i Boża sprawiedliwość przeniknie wszystko. To będzie tak jasne zrozumienie całości, przyczyny i skutków, że nigdy przedtem takiej jasności nie mieliśmy. To będzie poznanie prawdy o każdym z nas, o każdym naszym słowie, każdej myśli, o postawach, o intencjach, o wszystkim. Zobaczymy wtedy jak zajmowanie się jedną myślą podsuniętą przez szatana zatruwało nasze wnętrze, jak niszczyło duszę oraz relacje miłości, zaufania i jedności. Było bowiem otwarciem się na zło, przyzwoleniem na zło. Dlatego należy zwracać uwagę na wszystko i badać, skąd pochodzi. Należy obawiać się tego, co niszczy duszę. Nie ciało, a duszę. Cóż bowiem znaczy ciało, skoro po śmierci jest tak nietrwałe? Dusza zaś nie umiera. Dusza żyje. Na nią zatem należy szczególnie zważać i o nią dbać. Trzeba być ostrożnym i czujnym wobec tego, który może ją zniszczyć, lecz nie bać się tych, co nastają na ciało. Cóż więcej uczynić mogą? Jedynie je zabić. Ono przecież i tak nie jest wieczne. Dusza zaś zagubiona, wiecznie cierpieć będzie.

Choć słowa powyższe znamy, proszę, abyśmy jeszcze raz rozważyli je w swoich sercach. Proszę, abyśmy otworzyli dusze na działanie łaski. Proszę, abyśmy poddali się Duchowi Świętemu, który poprowadzi te rozważania. Proszę, aby serca przyjęły z rozwagą te pouczenia, aby stały się przezorniejsze, bardziej czujne i potrafiły „wyłapywać” kwas, zanim jeszcze zostanie nam podany. Aby umiały rozpoznać zło czyhające na dusze. Proszę, abyśmy jeszcze raz spojrzeli od nowa na naszą drogę duchową. Potrójne dziewictwo rozpatrywane w świetle tych rozważań okazuje się być swego rodzaju obroną przed kwasem, jadem złego. Czystość bowiem to niezajmowanie się, nieprzyjmowanie i nierozpatrywanie nieustannie bombardującego nas zła od różnej strony. To ciągłe kierowanie swego „ja”, całego jestestwa ku Bogu, co sprawia, że nasze serca trwają w dobrym, a nie zajmują się złym. Są w Bogu, a więc zło tak łatwo nie znajdzie do nich furtki – nie wejdzie i nie zacznie się rozwijać.

Zauważmy, że bardzo często w naszych rozważaniach dochodzimy do tego, iż akt miłości, potrójne dziewictwo, maleńka drożyna miłości, cała duchowość najmniejszych, są ochroną naszą, bronią, tarczą, zapewnieniem zbawienia. Idąc tą drogą, wchodząc w tę duchowość, mamy możliwość chronienia własnej duszy, ale i ratowania innych dusz. To wspaniałe, że istnieje taka droga, że jest ogólnie dostępna i że Bóg wybrał te czasy na powołanie wielu, wielu dusz na tę drogę.

Niech Bóg błogosławi nas na czas tych rozważań. Poddajmy się działaniu Ducha Świętego, a On nas poprowadzi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>