Ewangelia według św. Jana

7. Nikodem (3,1-21)

„Był wśród faryzeuszów pewien człowiek, imieniem Nikodem, dostojnik żydowski. Ten przyszedł do Niego nocą i powiedział Mu: Rabbi, wiemy, że od Boga przyszedłeś jako nauczyciel. Nikt bowiem nie mógłby czynić takich znaków, jakie Ty czynisz, gdyby Bóg nie był z Nim». W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego. Nikodem powiedział do Niego: Jakżeż może się człowiek narodzić będąc starcem? Czyż może powtórnie wejść do łona swej matki i narodzić się? Jezus odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego. To, co się z ciała narodziło, jest ciałem, a to, co się z Ducha narodziło, jest duchem. Nie dziw się, że powiedziałem ci: Trzeba wam się powtórnie narodzić. Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha. W odpowiedzi rzekł do Niego Nikodem: Jakżeż to się może stać? Odpowiadając na to rzekł mu Jezus: Ty jesteś nauczycielem Izraela, a tego nie wiesz? Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, że to mówimy, co wiemy, i o tym świadczymy, cośmy widzieli, a świadectwa naszego nie przyjmujecie. Jeżeli wam mówię o tym, co jest ziemskie, a nie wierzycie, to jakżeż uwierzycie temu, co wam powiem o sprawach niebieskich? I nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił – Syna Człowieczego. A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu.” (3,1-21)

Komentarz: Aby każdy, kto w Niego wierzy miał życie wieczne.” Dzisiaj zatrzymamy się dłużej nad tymi słowami. To zdanie, mimo, że wszystkim nam znane i nieustannie powtarzane, jednak nie jest przyjmowane tak, jak powinno. Zastanówmy się, czym jest życie wieczne. Otóż wiecznym jest tylko Bóg. Tylko On posiada życie wieczne. Sam z siebie jest wieczny. Wszystko, co zostało stworzone dla człowieka, a więc otoczenie, ziemia, kosmos – mają swój początek i swój kres. Zatem nie są wieczne. Jeśliby rozpatrywać człowieka, jako jedynie związek ciała z psychiką, to jest on podobnie jak inne stworzenia – śmiertelny. Sam z siebie nie jest wiecznym. Jednak nie byłaby to prawdziwa miłość, gdyby Bóg nie udzielił człowiekowi czegoś ze swej nieśmiertelności. Świadomość, że żyje się tylko ok. 70 lat na ziemi, by potem zamienić się w proch, a w końcu zupełnie przestać istnieć, wpędzałaby ludzkość w depresję i bardzo szybko doprowadziłaby do jakiejś formy samounicestwienia, bo nie widziano by sensu istnienia.

Jednak człowiek nie jest jak inne stworzenia na ziemi, nie jest jak zwierzęta czy rośliny, skały, czy gleba. Bóg stworzył z miłości cud – duszę ludzką. I podarował ją człowiekowi. Dusza zaś jest niczym innym jak pierwiastkiem  samego Boga, Jego maleńką cząstką. Ją Bóg uczynił najpiękniejszą cząstką człowieka. Człowiek nie zdaje sobie sprawy, jak piękną jest dusza, gdy obmyta wodą chrzcielną, wstępuje do wspólnoty Kościoła. Jest czysta jak lilia. Woń jej czystości unosi się do tronu Boga i obejmuje Go czule, jej świętość raduje Boże serce, jej piękno cieszy oczy. Bóg pełen zachwytu daje jej nowe – swoje życie. I tutaj jest najważniejsze. Nie wielu z nas zastanawia się, czym jest to nowe życie. Bóg udziela duszy swego życia!

Wypowiedz na głos i usłysz te słowa! Bóg udziela tobie swojego życia! A jakie jest to życie? Nieśmiertelnym!!! W tobie – ochrzczonym, Bóg złożył nieśmiertelność – swoje życie! Podarował ci najcenniejszy skarb – swoje życie! Czy do twojego umysłu dociera ta niezwykła, fascynująca prawda!? W tobie już jest życie Boga! Zostało ci dane na samym początku twego ziemskiego bytu, abyś mógł ku niemu się rozwijać i dojrzewać. Jednak dar darem, ale ważnym też jest przyjęcie tego daru lub odrzucenie. Co zrobisz z tak niepojętym podarunkiem? Można otrzymać wspaniały prezent, a nawet go nie rozpakować! Można zachwycić się na początku, a potem odłożyć gdzieś w kąt i zapomnieć. Można też świadomie go zniszczyć. Co ty zrobisz z takim prezentem od Boga?

Warunkiem, byś to życie wieczne miał, byś go nie zatracił, jest wiara w Bożego Syna. To On ci to życie przyniósł. Bóg na to Go posłał, abyś ty mógł żyć wiecznie! Tak więc, zrewiduj swoją postawę, pomyśl, czy wierzysz prawdziwie? W jaki sposób, ta wiara może się przejawiać? Otóż życie w zgodzie z prawda, jaką objawia ci Bóg. Nie wystarczy powiedzieć: Tak, wierzę w Jezusa Chrystusa, a potem dalej prowadzić swoje stare życie. Wierzyć oznacza słuchać, przyjmować naukę i starać się ją realizować w swoim życiu. Oznacza życie w zgodzie z Jezusem, w Jego świetle. Oznacza przyjęcie bez lęku światła, jakie wnosi Jezus w ciemności twojej nędzy, twoich słabości, twojego cierpienia, wysiłku, trudu. Przyjęcie i próbę życia w tym świetle i z tym światłem, choć jawnym się wtedy stają twoje brudy, twój grzech, twoja nicość. To nie jest wybór łatwiejszego życia. To wybór trudu, wysiłku, walki. To decyzja na ciągłą pracę nad sobą. Jednak z perspektywą jakże wspaniałą – życia wiecznego!

Słowa Jezusa są wyraźne: Jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa niebieskiego. Cóż oznaczają te powtórne narodziny? Śmierć! Żeby powtórnie się narodzić, trzeba najpierw umrzeć. Zrezygnować ze starego życia. Tylko wtedy te narodziny mają sens. Gdy poddasz „prześwietleniu” swoje życie, gdy zrezygnujesz ze starego, gdy zgodzisz się umrzeć dla świata, dla siebie, wtedy dopiero narodzisz się prawdziwie dla Boga. I tutaj dusze najmniejsze powinny znaleźć swoją drogę. Rezygnacja ze wszystkiego, co nasze, by wszystkim stał się nam Bóg! Wielkie bogactwo w całkowitym ogołoceniu, wyzbyciu się wszystkiego, zrezygnowaniu zupełnym z tego, co wiąże się ze starym życiem, ze starym światem. To wejście do nowego świata – gdzie rządzą prawa Ducha i poddanie się im. To nieustanne uśmiercanie własnego „ja”, własnej pychy, egoizmu, próżności, własnych pragnień, własnych marzeń, dążeń, własnej wygody, planów, woli. Całkowite i totalne zrezygnowanie, zapomnienie o sobie, by przyjąć życie Boga i tylko tym życiem żyć. Mieć Jego pragnienia, wolę, dążenia, a przede wszystkim Jego miłością kochać wszystkich, zdając sobie sprawę, z tego, że to, co własne, jest małe i niewystarczające. Tak więc i miłość człowieczego serca też jest niczym. Taka postawa oznacza przemianę duszy w Jezusową. Do tego należy dążyć. O to prosić Ducha Świętego. Matce Najświętszej powierzać prowadzenie ku takiemu życiu. Wyznawać wiarę w Jezusa Zmartwychwstałego i prosić Go, by pokazał nam Ojca.

Módlmy się o wielkie światło dla nas, wielki wylew Ducha na nas, byśmy rzeczywiście i prawdziwie narodzili się dla królestwa niebieskiego. Niech Bóg błogosławi nas na czas tych rozważań.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>