Konferencja 2
Miłość przychodzi do wszystkich i pragnie zjednoczenia ze wszystkimi duszami
Nadal będziemy zagłębiać się w tajemnicę powołania każdej duszy do miłości oblubieńczej. Jednocześnie postaramy się przyjąć sercem fakt, iż Bóg obdarza miłością oblubieńczą cały Kościół. To, w jaki sposób każda dusza realizuje powołanie, skutkuje w całym Kościele. Każda dusza nie tylko ze względu na siebie, nie tylko dla siebie ma starać się dążyć do wypełnienia powołania, ma to czynić ze względu na cały Kościół, ponieważ cały Kościół jest miłością Jezusa.
Jezus Oblubieniec przychodzi do Kościoła, całego Kościoła. A więc trzeba mieć szersze spojrzenie. Z jednej strony cieszyć się, radować z osobistego spotkania, z drugiej – mieć świadomość bycia w wielkiej wspólnocie Kościoła; Kościoła, który jest miłością Jezusa. Miłość Jezusa ma stawać się miłością każdej duszy, troską i ciągłą myślą. Dlatego oczekując Jezusa dusza ma na uwadze nie tylko siebie samą i nie tylko swoje osobiste spotkanie z Jezusem, ale ma mieć na uwadze cały Kościół, wszystkich, ponieważ do wszystkich przychodzi Miłość, która pragnie zjednoczenia ze wszystkimi duszami, pragnie zjednoczenia i jeszcze większego umiłowania. Trzeba starać się odpowiedzieć na tę miłość, na zaproszenie do miłości i pragnienie miłości.
Adoracja Najświętszego Sakramentu
Witam Ciebie, mój Jezu! Kłaniam się Tobie do samej ziemi i wyznaję Ci miłość. Pragnę Jezu wypatrywać Ciebie nieustannie. Pragnę otworzyć moje serce, aby ono wyglądało swojego Oblubieńca. Zapewniasz mnie Jezu o swojej miłości. Dotykasz miłością serca, poruszasz je, sprawiasz, że zaczynam pragnąć, ogromnie pragnąć. Wiem dobrze, Jezu, że jest to łaską. W samym sobie nie mógłbym znaleźć ani odrobiny takiego pragnienia, ani odrobiny takiej miłości. Dopiero wtedy, gdy przychodzisz do mnie, kiedy dotykasz miłością, zaczynam żyć, pragnąć. Wtedy zaczynam tęsknić za Tobą, wtedy Jezu zaczynam czekać. Serce wtedy może czekać z niecierpliwością i wyglądać, gdy kocha. A więc dotknąłeś mojego serca miłością, bo czekam na Ciebie, bardzo pragnę, tęsknię za Tobą.
Moja Miłości! Dziękuję Ci za to poruszenie serca, za to, że je obudziłeś; za to, że sprawiłeś, iż zaczęło bić mocniej, napełniło się miłością. Sprawiłeś, że mam w życiu cel, moje życie nabrało sensu. Ty pojawiłeś się w moim życiu. Moje serce pokochało Ciebie. Wiem, że nie jest to doskonała miłość. Moja miłość – mała, ale ta miłość sprawia, że mogę tęsknić, oczekiwać Ciebie. Ta miłość sprawia, że bardzo pragnę spotkania z Tobą. A gdy mówisz o miłości, gdy przedstawiasz swoją miłość tak cudowną – miłość Oblubieńca, wtedy, Jezu, cały zapalam się miłością, cały płonę tą miłością. W oczekiwaniu na Ciebie cały się spalam w miłości tak bardzo, że moja dusza zaczyna omdlewać tęskniąc, pragnąc, nie mogąc doczekać się Ciebie.
Dziękuję Ci, Jezu, za tę miłość, za objęcie miłością mojej duszy, za nieustanne wzywanie mnie do siebie. Dziękuję Ci za to, że i moją duszę powołałeś do miłości, do zjednoczenia i za to, ze uświadamiasz mi, iż moja dusza jest Twoją oblubienicą, a więc ukochaną, umiłowaną. Dziękuję Ci, Jezu! Cały pragnę wyśpiewać Ci miłość, otworzyć się na Twoje przyjście i zjednoczyć się z Tobą.
***
O, moja Miłości! Cały pragnę, cały zamieniam się w pragnienie, oczekiwanie. Całym sobą wyglądam Ciebie i wołam: Jezu, przyjdź! Ty mnie przemieniasz w miłość. Ty sprawiasz, że już nie żyję ja, ale żyje miłość we mnie. Staję się miłością i jako miłość przywołuję Ciebie, który jesteś Miłością. To cudowne, Jezu, bo przecież tylko na płaszczyźnie miłości może dojść do zjednoczenia. Żadna inna płaszczyzna nie jest możliwa, więc tym bardziej, Jezu, przemieniaj mnie w miłość. Każdą moją cząstkę – przemieniaj w miłość. Całym sobą chcę płonąć i wołać do Ciebie przyzywając. Pragnę Jezu poprzez moje życie w każdym momencie, w każdej sekundzie mojej codzienności być miłością. Chciałbym, aby moje słowa, moje spojrzenie, gesty, wszystko, co robię, aby wszystko było miłością. W Tobie, Jezu, wszystko jest możliwe. Doświadczam tego. Już sam fakt, że kocham, że tęsknię za Tobą, że nie mogę żyć bez Ciebie, to już jest cud. Ale ja pragnę więcej. Pragnę całkowicie w Tobie zatonąć, zniknąć w Tobie.
- Dziękuję Ci Jezu za wszystkie łaski, jakimi mnie obdarzasz, za wszelkie dobro, które mnie spotyka. Dziękuję ci za powołanie, które mi dajesz. I za wieczność, którą przede mną otwierasz, do której zapraszasz.
- Dziękuję Ci również, Jezu, za to, że czynisz mnie cząstką swojego Kościoła. Cudowne jest to, że każda dusza będąc Twoją oblubienicą jest cząstką Kościoła i wszystkie razem tworzą Twoją oblubienicę – Kościół. Razem wszystkie dusze oczekują Ciebie i wszystkie razem wypatrują. Czuję się kochany przez Ciebie jako pojedyncza dusza, a jednocześnie czuję się kochany jako ten, który należy do wielkiego Kościoła. Czuję się częścią Kościoła i jako część Kościoła czuję się kochany. To niezwykłe. Dajesz mi, Jezu, poczucie przynależenia do Kościoła. Ale nie tylko przynależenia, również tworzenia Kościoła, bycia bardzo aktywną częścią, która ma wpływ na Kościół; częścią, która tworzy ten Kościół.
- Dziękuję Ci Jezu za miłość, z jaką powołałeś do życia Kościół. Przecież oddałeś życie rodząc Kościół. Pragnę, Jezu, jako Kościół, jako dusza, która ten Kościół tworzy wraz z innymi duszami, pragnę oczekiwać Ciebie, pragnę przygotować się na Twoje przyjście. Pragnę przygotować serce, aby przyjąć Ciebie – Oblubieńca. Wiem Jezu, że nie każda dusza rozumie, nie każda przygotowuje się na Twoje przyjście, ale sam mówisz, że możemy w Kościele
doświadczać zjednoczenia dusz w łączności duchowej, dzięki której to, co przeżywa jedna dusza staje się przeżyciem, udziałem, doświadczeniem innych dusz; jest łaską dla innych. A więc będę czekać na Ciebie, Oblubieńcu mojej duszy, Oblubieńcu Kościoła. W imieniu wszystkich dusz będę wyciągać do Ciebie dłonie i wołać: - Przyjdź Jezu! Umiłowany mój, Ukochany mój! Czekam na Ciebie. Moje serce płonie z miłości. Wyglądam Ciebie, wypatruję Ciebie. Tęsknię za Tobą, czekam na Ciebie z niecierpliwością, cały usycham z tęsknoty. Nie potrafię żyć bez Ciebie. Nic mnie nie cieszy, nie znajduję radości w niczym. Dopóki moje serce nie zjednoczy się z Tobą, nie zaznam spokoju.
- Przyjdź Piękny, Umiłowany mój! Przyjdź Miłości moja, Panie mój, Królu mego serca! O Ty, który pierwszy mnie umiłowałeś, który pierwszy wybrałeś mnie, który pierwszy poruszyłeś moje serce miłością, który objąłeś moją duszę, przyjdź! Nie mogę żyć bez Ciebie. Bez Ciebie, Jezu, panuje tylko ciemność. Przyjdź, moja Światłości! Przyjdź Ty, który podnosisz moje serce, który je uświęcasz wypełniając miłością świętą i czystą.
- Przyjdź, Jezu! Woła Ciebie Kościół cały. Cały Kościół otwiera serce i cały tęskni za Tobą. Cały, cały Kościół pragnie Twego przyjścia. Bez Ciebie Kościół jest niczym, dusza jest niczym. Ty jesteś Źródłem życia naszego, Ty jesteś tchnieniem naszym. Ty jesteś Tym, który nas odradza, który daje nam nowe życie, który nadaje sens istnieniu i czyni je szczęśliwym. Przyjdź, Pokoju naszych serc! Przyjdź, Radości naszych serc! Przyjdź, nasza
Miłości!
***
Wiem Jezu, że teraz obdarzasz mnie kolejną łaską. Teraz moja dusza doświadcza Twojej Obecności. Teraz jest poruszana, porywana, teraz znajduje się w Twoich objęciach. To ta szczególna łaska. Kiedy jesteśmy razem, kiedy całą Wspólnotą modlimy się, wtedy Twoja Obecność jest tak realna pośród nas, wtedy jest w nas wiara, ufność, miłość, pokój. Tak dzieje się, bo jesteśmy razem, a wszystkie serca zwrócone są do Ciebie, w Tobie zjednoczone. Wiesz również, Jezu, że różnie bywa, kiedy wracamy do siebie, do domów, do swoich obowiązków. Ta szczególna łaska, która towarzyszy nam podczas spotkań, wydaje się mijać. Zapewne to my, nasza słabość sprawia, że zamykamy się na tę łaskę. A przecież jednoczyć się możemy cały czas, przecież każdy z nas wpatruje się w Ciebie, spotykamy się duchowo na modlitwie w stałych porach. Jednoczymy się. Proszę, Jezu, jako Twoja oblubienica, jako wspólnota, jako Kościół, prosimy Ciebie, abyś sprawił, że to, co jest w naszych sercach, to, co pojawia się podczas naszych wspólnych modlitw niech trwa, niech będzie stale w naszych duszach. Nieustannie porywaj nas swoją miłością, nieustannie dotykaj dusz. Sprawiaj, że stale będą za Tobą tęsknić i pragnąć Ciebie, że będą miały świadomość wzajemnej łączności i przynależności do Kościoła; świadomość tworzenia Kościoła i bycia jako Kościół Twoją oblubienicą. Prosimy Ciebie, abyś nas pobłogosławił.
Postanowienie adwentowe
Oblubieniec nadchodzi, oblubienica ma być gotowa i Jego oczekiwać. Nie ustawajmy w przygotowaniach! Niech nasze dusze będą otwarte i niech nieustannie wypatrują, oczekują, wzywają, niech wyznają miłość! Trwając w tym oczekiwaniu miejmy świadomość tworzenia Kościoła. Każdy z nas i wszyscy razem, i jako Kościół również oczekujmy. Dusze potrzebują miłości, potrzebują Boga, potrzebują prawdziwego Boga, a nie bożków, nie wyobrażeń.
Otwierajmy się na prawdziwą miłość i starajmy się nią żyć, by życie, które będzie w nas, było w całym Kościele, krążyło we wszystkich jego członkach. Módlmy się przez wstawiennictwo Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny:
- o prawdziwe życie Boga we wszystkich Jego członkach,
- o prawdziwą miłość we wszystkich duszach,
- o nawrócenie,
- o poznanie miłości,
- o wzrost Kościoła,
- o przyjęcie Boga w czasie Jego Narodzin.
Módlmy się z wielką ufnością. Nie ograniczajmy swoich próśb, w ten sposób nie ograniczajmy Boga w Jego łaskach. Pamiętajmy, że to jest jedyny taki czas w roku, a dusze potrzebują wiele.
Niech nam Bóg Wszechmogący błogosławi – + w Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.