Konferencje, modlitwy, adoracje na Boże Narodzenie – materiały na dni skupienia

29 grudnia – Na ile miłość realizuje się w naszym życiu, na tyle żyjemy Bogiem

Nadal słowa o miłości. Bo kimże Bóg jest? – Miłością! Zrodził miłość, obdarował nas miłością i do miłości każdego z nas prowadzi, pragnąc przemienić całkowicie każdą duszę w miłość. A więc w siebie. Słowa czytań mszalnych mówią o swego rodzaju sprawdzianie naszej autentyczności, autentyczności naszej wiary, przyznawania się do Jezusa. Bowiem świadectwem, takim jawnym znakiem naszej przynależności do Boga jest nasze życie miłością. Na ile miłość realizuje się w naszym życiu, na tyle żyjemy Bogiem, czyli miłością. Tak naprawdę słowa nie są tak istotne jak postawa. Bowiem człowiek może mówić wiele, a w sercu mogą dziać się różne rzeczy i jego postawa niekoniecznie musi być zgodna z tym co głosi.

Pragniemy zatem uczulić siebie na to, co mówimy i jak żyjemy, aby rzeczywiście nasze życie było świadectwem naszej wiary. Abyśmy swoim życiem dawali świadectwo o Bogu, który jest Miłością. A w ten sposób byśmy prawdziwie stawali się apostołami miłości. Apostołami, którzy wzmacniają Kościół, którzy ten Kościół pomagają odrodzić.

Już wielokrotnie mowa była o tym, iż dusze najmniejsze mają przede wszystkim kochać. Nie zajmować się zbytnio innymi sprawami. A już na pewno nie marnować czasu i energii na niepotrzebne myśli i niepotrzebne słowa. Do takich niepotrzebnych słów mogą również należeć słowa, które wydają się być słowami wiary. A jednak jeśli słowa te nie mają pokrycia w życiu, w postawie, w sercu człowieka, nie są głęboko zakorzenione w nim, we wnętrzu, są słowami próżnymi. Zatem lepiej jest, jeśli dusza nie wypowiada zbyt wielu słów, nawet słów związanych z wiarą. Lepiej jeśli dusza swoim życiem świadczy o swojej wierze, świadczy o miłości do Jezusa.

Teraz, gdy każdy z nas doświadczył Narodzin Boga w sercu, doświadczył nowego życia, życia odrodzonego w sobie, tym bardziej powinien stawać się świadkiem miłości. Jednak należy być bardzo czujnym, aby to co jest wypowiadane nie było przyjmowane przez nas jako już ta prawdziwa rzeczywistość, w której wydaje się nam, że przebywamy, żyjemy, która jest w nas. Bowiem człowiek często słysząc jakieś słowa pouczenia, przyjmuje te słowa jako już realizujące się w jego życiu. Przyjmuje słowa o pewnych postawach bliskich świętości jako słowa mówiące o nim. I przestaje być czujnym, myśląc, iż to wszystko, o czym słyszał odnosi się do niego. Zazwyczaj słowa pouczenia mówią o tym, do czego należy dążyć. Natomiast rzadko kiedy jest tak, że słowa te mówią o już realizujących się postawach w nas, o doskonałości w nas. Do niej dążymy.

I stąd to pouczenie, by być czujnym, również w tym względzie a propos Życia Bożego, które jest w nas, narodziło się w nas. Faktem jest, iż prawdziwie to Życie w nas zostało złożone. Faktem jest, iż przyjęliśmy Jezusa z rąk Maryi, otworzyliśmy serca i przyjęliśmy Jezusa do swoich serc. Jednak to, co będzie dalej się działo w naszym życiu, w życiu duchowym, w dużej mierze zależy od nas. Przede wszystkim od ciągłego starania się, by do tego Życia w nas docierać, by o nim nie zapominać, by stale do tego życia powracać. By w różnych sytuacjach codzienności myśleć o tym, iż w nas jest Boże Życie – Dar Boga. I przez pryzmat tego Życia, świadomości tego Skarbu, który w nas Bóg złożył należy patrzeć na świat, różne sytuacje i podejmować różne działania przez pryzmat tej świadomości.

Jeśli człowiek nie będzie czujnym, to bardzo szybko zapomni o tym Darze i zmarnuje Go. Matka Najświętsza nie chciałaby, aby którakolwiek dusza najmniejsza zmarnowała tak wielki i wspaniały Dar. Tym bardziej należy powracać do tego, co wydarzyło się podczas naszych wspólnych modlitw, naszej wspólnej Wigilii, bowiem każdy z nas tworzy tę wspólnotę, każdy ma pewien udział w tej wspólnocie, tworząc jej atmosferę, przyczyniając się do jej rozwoju, wzmacniając ją swoją duszą, swoim sercem, swoją miłością. I w zależności od tego, jak każdy z nas będzie realizował to Boże Życie w sobie, na tyle nasza cała wspólnota będzie ubogacona tym Życiem i będzie się rozwijać.

Jest to odpowiedzialność każdego członka tej wspólnoty za jej jakość. Wszystko, co się w niej dzieje dokonuje się dzięki wszystkim jej członkom. Nie dzięki jednej, dwóm, trzem osobom. Dzięki wszystkim. Bowiem modlitwy wszystkich dusz, cierpienia wszystkich dusz, wyrzeczenia, podejmowane ofiary – wszystko to ma wielki wpływ na kształt całej wspólnoty. Dary, jakie otrzymujemy i charyzmaty również są wynikiem współdziałania wszystkich dusz i są bogactwem wszystkich. Odpowiedzialni zatem jesteśmy wszyscy za to co dzieje się we wspólnocie. Dlatego teraz zwracamy uwagę na odpowiedzialność każdego z nas za Dar Bożego Życia, które otrzymaliśmy. Choć otrzymaliśmy indywidualnie, każdy w swoim sercu, to jednocześnie jako wspólnota otrzymaliśmy również ten Dar.

Niech każdy z nas stara się w swoim wnętrzu żyć tym Darem Bożego Życia. I niech podejmuje wysiłek jak największy każdego dnia, aby to Życie w sobie pielęgnować i by rosła w nas Boża miłość. By ta miłość obejmowała każdego z nas i rozlewała się na innych łącząc nasze serca, czyniąc nas jednością. Nasza postawa będzie świadectwem tego Życia wewnątrz nas. Nie nasze słowa, zapewnienia. Nasze postawy – to będzie świadectwo Bożego Życia w nas, świadectwo naszej miłości do Boga. Jednocześnie świadectwo nas i naszej wspólnoty przynależności do Kościoła i troski o Kościół.

Po co bowiem powstała ta wspólnota? Gdyby miała istnieć tylko sama dla siebie, nie powstałaby. Bóg powołał ją, by była bogactwem Kościoła. Bóg powołuje różne wspólnoty, różne zgromadzenia, różne stowarzyszenia w ramach jednego Kościoła. Każde z nich ma nieco inną duchowość, nieco inne cele, ale sobą, swoim życiem w Kościele ubogacają Kościół, przyczyniając się do jeszcze większego jego rozwoju i świętości. Zatem i wspólnota dusz najmniejszych po to została stworzona, by być bogactwem Kościoła, by przyczynić się do jego uświęcenia. W obecnych czasach, by być tym zalążkiem odradzającego się Kościoła, Kościoła nowego, Kościoła miłości.

Czytając dzisiaj fragmenty z Pisma Św. zwróćmy uwagę na to, iż ten, kto ma łączność z Jezusem, prawdziwą łączność, ten kto żyje miłością, ten prawdziwie może świadczyć o tej miłości i ten prawdziwie należy do Boga. Ten prawdziwie żyje Bogiem. Niech to Życie, które otrzymaliśmy od Boga, w nas rozwija się. Całych siebie składajmy Bogu. Oddawajmy całych siebie, by On nieustannie to Życie w nas odradzał, pielęgnował, rozwijał. By dawał swojego Ducha, który będzie prowadził każdą duszę w jej codzienności przez kolejne sekundy, minuty, godziny dnia. By Bóg umacniał każdego z nas w dążeniu do jak najściślejszego zjednoczenia się naszych dusz z Jego Życiem.

O to prośmy dziś Boga przez wstawiennictwo Maryi. Niech Bóg błogosławi nas: Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>