Czas Wielkanocny – Oczekiwanie na Ducha Świętego

Zesłanie Ducha Świętego

Modlitwa Różańcowa

 Wprowadzenie:

Postarajmy się dzisiaj razem przejść granice czasu, przestrzeni, abyśmy razem weszli w świat duchowy. Spróbujmy przełamać wszystkie stereotypy, swoje przyzwyczajenia, abyśmy przestali myśleć o tym, gdzie jesteśmy, w jakim czasie. Wejdźmy dzisiaj do swoich serc, aby tam przeżywając tę niezwykłą uroczystość zanurzyli się w świecie, który tak realny, tak prawdziwy otacza nas, chociaż go nie widzimy. Niech czas przestanie dla nas istnieć, byśmy otworzyli swoje oczy duszy i zobaczyli, znaleźli się w Wieczerniku. Przyjmijmy zaproszenie do tego miejsca, gdzie Matka Najświętsza wspólnie z Apostołami modli się i oczekuje obiecanego Pocieszyciela.

Już wiemy, że dla Ducha nie ma ograniczeń. Duch może wszystko, może pokonywać przestrzeń, może poruszać się w czasie. Dla Ducha czas nie istnieje. To prawda, my jesteśmy ludźmi żyjącymi na ziemi i przebywamy w czasie i przestrzeni. To ogranicza nas, ale jednocześnie ustala pewne rzeczy i pomaga w życiu na ziemi. Teraz dajmy się zaprosić w świat, do którego zostaliśmy stworzeni – w świat duchowy. Do tego świata zaproszony jest każdy człowiek. Z tego świata przecież pochodzi każda dusza. Zatem bez obawy możemy w ten świat zanurzać się, otwierać się na ten świat – świat, w którym Bóg obcuje ze swoimi świętymi, z Aniołami. I my przyjmijmy to zaproszenie, byśmy również mogli obcować z Bogiem.

Dzisiaj będziemy uczestnikami wydarzeń, które mają miejsce za czasów Apostołów. Bardzo trudno jest mówić o wydarzeniach, które w pojęciu ludzkim miały miejsce jakiś czas temu, a które w świecie ducha odbywają się i mają miejsce teraz. To trudne do pojęcia, ale spróbujmy pozostawić również swój umysł na boku i z wiarą po prostu otworzyć się, wejść w ten czas Apostołów – czas, kiedy Matka Najświętsza wspólnie z Apostołami modli się i prosi o Ducha Świętego. Niech nasze serca śpiewem zapraszają Ducha Świętego, by On pomógł nam otworzyć się na tę rzeczywistość duchową. Byśmy znaleźli się swoim sercem, swoją duszą w Wieczerniku, byśmy zobaczyli Maryję i Apostołów, którzy czekają, aby Bóg spełnił swoją obietnicę. Razem módlmy się i czekajmy, aby Bóg spełnił swoją obietnicę.

Aby serca nasze jeszcze bardziej otworzyły się na świat duchowy, prośmy, by Matka Boża nas wszystkich wzięła do swojego Serca, byśmy mogli w Jej Sercu przeżywać ten czas, byśmy mogli w Jej Sercu doświadczać Ducha Świętego, by łatwiej nam było przyjmować to, co Bóg pragnie przed nami otworzyć, to, co chce objawić nam. Wspólnie zatem módlmy się modlitwą różańcową. Starajmy się podczas tej modlitwy, przy każdym Zdrowaś Maryjo niejako jeszcze bardziej jednoczyć się z Matką Najświętszą, wchodzić do Jej Serca, przyjmować miłość, która jest w Jej Sercu, a która poprowadzi nas do samego Boga i z Nim zjednoczy.

Tajemnica I – Zmartwychwstanie Pana Jezusa

Razem z Apostołami jesteśmy w Wieczerniku. Panuje tutaj przyjemny chłód. W tych murach można zawsze odpocząć od gorącego słońca. I Apostołowie również odpoczywają. Jednak ich serca są pełne napięcia. Ich serca wspominają czas, kiedy Jezus był z nimi, kiedy chodził, kiedy pouczał, kiedy wszystko mogli czynić razem. Ich serca biegną do chwil trudnych, pełnych cierpienia, ale zaraz potem biegną do Jezusa Zmartwychwstałego. Jeszcze niedawno rozmawiali z Nim, cieszyli się Jego obecnością, słuchali Go. Teraz z wiarą oczekują, teraz pragną, bardzo pragną, by spełniło się to, co Jezus obiecał. Teraz zastanawiają się, co się wydarzy, w jaki sposób przyjdzie Pocieszyciel. Mają pewne wyobrażenia obecności Boga ze Starego Testamentu. Objawiał się przecież Izraelowi w słupie dymu, w ogniu. Obejmował miejsce spotkania chmurami. Kiedy przychodził poprzedzały Go wichry, burze, błyskawice, grzmoty, różne zjawiska. Teraz nie wiedzieli, w jaki sposób przyjdzie do nich Duch Pocieszyciel, Duch Jezusa. Czekali z niecierpliwością.

Starajmy się i my o tę niecierpliwość, o te oczekiwanie, o tę tęsknotę, o te pragnienie. Niech nasze serca coraz bardziej wypełniają się tym oczekiwaniem. Czytając Pismo Święte wiemy w jaki sposób Duch Święty przyszedł. Wiemy, w jaki sposób może działać, ale to wszystko dokonuje się w innych duszach. W jaki sposób dokona się w naszych? Wzbudźmy w sobie to pragnienie przyjęcia Ducha Świętego.

Tajemnica II – Wniebowstąpienie Pana Jezusa

Moi kochani, czy widzicie? Obok nas siedzą Apostołowie. Są pośród was. Razem oczekujemy przyjścia Ducha Świętego. Mury Wieczernika były świadkiem ważnych wydarzeń. Tutaj wraz z Jezusem modlili się Apostołowie, tutaj pierwszy raz przyjęli Jego Ciało i Krew. Tutaj jest szczególne miejsce, gdzie Jego Duch się szczególnie unosi. Tutaj w Wieczerniku nieustannie jest świat duchowy i wszystkie wydarzenia, te za czasów Jezusa i wcześniejsze, mają swój byt, swoje miejsce. Starajmy się poczuć wewnątrz Wieczernika, zanurzeni w tym duchowym świecie, w którym mają miejsce tak ważne wydarzenia, w którym nadal unosi się to, co się dokonywało. Tu nadal się dokonuje. Otwierajmy serca! Pożegnajmy swoje wyobrażenia, swoje doświadczenie. Pożegnajmy swoje oczekiwania, jak powinno wyglądać przyjście Ducha Świętego. Pożegnajmy wszystko to, co jest nasze, aby mógł przyjść Duch Święty, aby to On na nowo w nas objawił Boga, Jego miłość, dał zrozumienie Boskich prawd. Pożegnanie z Jezusem, gdy wstępował do Nieba było bardzo trudne dla Apostołów, a jednocześnie było swego rodzaju pożegnaniem ze starym sposobem bycia z Bogiem. Apostołowie widzieli Jezusa – Człowieka, z Nim rozmawiali, z Nim przebywali. Teraz miało nastąpić coś nowego, nowy sposób obcowania z Bogiem. Aby mogło się to dokonać, musieli pożegnać Jezusa, który zstąpił na ziemię. W Wieczerniku mieli na nowo przyjąć Boga. Więc i my pożegnajmy wszystko to, co stare. To co jest dotychczasowym naszym życiem wiary, naszym obcowaniem z Bogiem, naszą modlitwą, naszym rozumieniem Boga. Nie znaczy to, że było to coś złego. Na etapie naszego rozwoju mogło być dobre. Ale teraz Bóg chce czegoś więcej dla nas. Chce by świat duchowy otworzył przed nami swoje podwoje, byśmy stali się bardziej duchowi, byśmy poddali się działaniu Ducha. Spróbujmy swoje serca otwierać. Patrząc wraz z Apostołami w Niebo, pożegnajmy to co dawniejsze, to co stare, to co nasze, nasz sposób pojmowania Jezusa, obcowania z Nim, z tą nadzieją, ufnością w sercu, że już niedługo ześle swojego Ducha, byśmy w sposób nowy mogli przebywać z Bogiem.

Tajemnica III – Zesłanie Ducha Świętego

Uwierzmy, że w Sercu Maryi otacza nas miłość Boża, iż Maryja coraz bardziej skupia nas w swoim Sercu, byśmy czując bicie tego Serca jednocześnie wchodzili w to oczekiwanie pełne radości, pełne miłości, pełne pragnienia spotkania z Bogiem. W Jej Sercu odnajdziemy to pokorne uniżanie przed Bogiem, zachwyt nad Jego pięknem, wielkością, zadziwienie nad mądrością. W Jej Sercu znajdziemy miłość, jaka jest pomiędzy Maryją i Bogiem. Miłość, którą obdarowana została przez Boga i tą miłością pokochała Go, by Duch  Święty przyszedł do serca, by to serce zostało poruszone. Dobrze jest, gdy serce trwa przed Bogiem w pokorze. Pokora nie oznacza lęku, pokora nie oznacza strachu, pokorą nie jest stosunek poddanego, służącego do swojego pana. Prawdziwa pokora połączona jest z miłością.

Toteż spróbujmy w Sercu Maryi połączyć miłość do Boga, to pragnienie spotkania z Miłością z postawą pełną pokory, uniżenia przed Bogiem Stwórcą, przed Bogiem, który jest Panem wszechświata. Spróbujmy w swoim sercu uświadomić swoją małość, nicość i tym bardziej nieskończoną wielkość Boga. I w takiej postawie postarajmy się oczekiwać. Niech nasze serca kochają, trwają, czekają, tęsknią. Niech w naszych sercach to pragnienie wzrasta. Ale jednocześnie nie zapominajmy o tym, by dusza pokornie klęczała przed Bogiem, by dusza przed Bogiem chyliła swoje czoło do ziemi, by był to wyraz hołdu, czci, oddania, miłości, uznania Boga za tego, który jest Panem duszy, umiłowanym Panem.

Tajemnica IV – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny

Wniebowzięcie było cudownym wydarzeniem. Na ziemię z Nieba zstąpili Aniołowie. W cudownym orszaku Syn Boży przyszedł po Maryję. Przy śpiewie Aniołów, przy asyście całego Dworu Niebieskiego Jezus wprowadził Maryję do Ojca. W Jej Sercu, w Jej duszy dokonywało się to, co dokona się w każdym z nas w chwili śmierci i przejścia do nowego życia. Dusza Maryi coraz bardziej wypełniała się niebiańskim szczęściem. A im bardziej zbliżałam się do Ojca, tym większa była pełnia Jej szczęścia, tym doskonalsza przemiana całej Jej istoty. Tego szczęścia nie da się przyrównać do niczego. Bóg przemienił Maryję w tym wydarzeniu Wniebowzięcia na istotę duchową, całkowicie duchową. Uczynił to po swojemu. Gdy stanęła przed Nim, znalazła się pomiędzy Ojcem i Synem. I zstąpił na Nich, objął Duch Święty. Maryja znalazła się wewnątrz Trójcy Świętej. Miłość dokonała zjednoczenia. Od tej pory Matka Boża przebywa w Bogu zjednoczona z Nim w sposób doskonały. To Jego łaska.

Nas również Bóg powołał do życia w Bogu i do tego nas przygotowuje. Zesłanie Ducha Świętego jest formą przygotowania duszy do zjednoczenia z Bogiem, do życia w Bogu. Prośmy, aby Duch Święty tak nasze serca i dusze przebóstwił, tak przeniknął sobą, tak wypełnił miłością, byśmy już tu na ziemi stawali się coraz bardziej duchowi. By to co ziemskie, co ludzkie schodziło na drugi plan, by Bóg stał na pierwszym miejscu, był naszym życiem, był naszą miłością, pragnieniem, dążeniem, celem, sensem życia, umiłowanym, jedynym.

Tajemnica V – Ukoronowanie Najświętszej Maryi Panny

Boża miłość jest nieskończona. Jest niepojęta dla ludzkiego umysłu. Jest przepiękna. Jej piękna nie da się opowiedzieć. Wszystko, co widzimy oczami ciała, owszem odzwierciedla piękno Boga, ale ułomność naszych oczu jest tak wielka, że widzimy niewiele, że nie przenikamy w głąb istoty rzeczy. Nie możemy zatem zobaczyć pełni piękna. Nie przenikamy duchem świata duchowego. Nie możemy zobaczyć prawdziwego piękna. Widzimy tylko odrobinkę, namiastkę, a po niej nie można sądzić o całym pięknie.

Maryja została obdarowana przez Boga miłością, a więc tym pięknem, którego nie da się wyrazić. To Bóg obdarował Maryję wszystkim. To, kim Ona jest, to Jego dar. To jaka jest, również Jego dar. Dlatego, wszystko co mogłoby być Maryi – ludzkie Maryja odrzuciła, aby całą sobą odzwierciedlać miłość Bożą, jej piękno, mądrość i miłosierdzie. Dlatego Maryja uzyskała ten tytuł Królowej Nieba i ziemi, bo Bóg odzwierciedla się w Niej, w Jej Sercu, w Jej duszy. Przecież to On jest Królem całego świata. I skoro w Maryi widzimy miłość Boga, widzimy Króla, dlatego ten tytuł: Królowa Nieba i ziemi. Maryja pod swoim Sercem nosiła Króla. Jej Serce zjednoczone zostało z Królem. Jej serce całkowicie przylgnęło do Króla na Krzyżu, wraz z nim zostało ukrzyżowane. Korona cierniowa połączyła Ich jeszcze ściślej. Została napełniona pełnią Bożej miłości i w nią zupełnie, całkowicie przemieniona. Nie pozostało nic, co Maryi. To, co Boskie, tylko Bóg i nic więcej. Toteż mówiąc o Maryi, modląc się za Jej pośrednictwem, oddając Jej cześć pamiętajmy, że Maryja nie istnieje. Istnieje Bóg w Maryi. I Bogu oddajemy cześć, Jego uznajemy za Króla. To On obdarza łaskami i to On kocha nas w Maryi nieskończoną miłością. Ona sama tego nie potrafi. To On wszystkiego dokonał w Maryi.

Jeśli chcemy iść tą samą drogą, jaką przeszła Maryja, jeśli pragniemy takiego zjednoczenia z Jezusem, a potem z całą Trójcą Świętą, jeżeli pragniemy takiego napełnienia Duchem Świętym, przyjdźmy do Maryi, do Jej Serca. Bóg uczynił Maryję Królową, a więc Maryja dysponuje wszelkimi łaskami Bożymi i z Jego dobroci, z Jego miłości może dawać nam wszystko. Poprowadzi nas tą najkrótszą drogą, poprowadzi nas do Jezusa. W Jej Sercu dokona się zjednoczenie. W Jej Sercu Duch Święty wypełni każdego z nas.

Zakończenie

Już zbliża się ta chwila, kiedy zstąpi na nas Duch Święty. Z szumem wiatru, z wielkim płomieniem, który rozdzieli się nad nami, by pojawić się nad każdym z nas w formie płomyków, dotknie serc, wypełni wielką radością, pokojem, miłością. A serca zapragną uwielbiać Boga, wysławiać Jego dobroć i miłość. Podczas Mszy Świętej bądźmy czujni, trwajmy przed Bogiem całą swoją istotą, myślą, sercem. Oczekujmy! Wraz z nami będą Apostołowie. Wraz z nami będzie Maryja. Niech Duch Święty, niejako zaproszony przez nasze otwarte serca, przyjdzie do nas z wielką mocą. Z każdą sekundą pragnijmy tego jeszcze bardziej, by przyjąć całą pełnię Bożego daru.

Rozważanie

Niech nasze serca nie ustają w tym śpiewie! Niech nasze serca ciągle wzywają! Niech dusze nasze nadal są w tym śpiewie, który przywołuje Ducha Świętego. Razem z Apostołami, razem ze świętymi w Niebie, razem z Aniołami będziemy śpiewać, aby Duch Święty zstąpił, bowiem modlitwa, śpiew, otwartość serca zaprasza Boga. Sprawia, że świat duchowy staje się bliski człowiekowi. On sam niejako zagłębia się w ten świat, jednocześnie zostaje przeniknięty tym światem.

Apostołowie trwają na modlitwie. Modlą się i w ciszy, we własnych sercach, ale i Psalmami. Modlą się modlitwą, którą podał im Jezus. Razem śpiewają. Przychodzi moment, kiedy milkną. Gdy doświadczają zjednoczenia swoich serc, gdy całymi sobą czują, iż są otwarci na Boga, na miłość, na siebie nawzajem, Czują, że są jedno we wszystkim, mają to samo pragnienie i tę samą miłość i razem tak trwają. Trwamy tak razem, bo nasze serca są zjednoczone, bo nasze serca patrzą w jednym kierunku, bo są otwarte na Boga.

Tak więc, mając ten obraz, obraz Wieczernika, Apostołów zatopionych w modlitwie i siebie samych pośród nich, starajmy się trwać tak jak oni. Bo oto, gdy serca przepełnione miłością, doznające ogromnej jedności w Bogu, czują, iż zbliża się ten wielki moment. Serca Apostołów nie wiedziały, jak będzie to wyglądało, a jednak doświadczały nadchodzącej mocy. Dusze ich czuły wypełnianie, napełnianie. Można powiedzieć, że ich serca były wręcz rozsadzane tym napełniającym je Duchem. I w momencie, kiedy wydawało się, że już więcej w tych sercach się nie zmieści, usłyszeli szum wiatru. Tak im się zdawało, a to Duch Święty przychodził do nich ze swoją mocą. Pojawił się i płomień. Najpierw jeden. Ten płomień pojawił się nad Maryją i moc Ducha Świętego przeniknęła Ją całą. Zaraz potem ta moc przeniknęła Apostołów, a płomień rozdzielił się i nad każdym Apostołem pojawił się jeden. Serca Apostołów wypełniała jeszcze większa radość, wypełniał Duch, wypełniał pokój. Serca rozsadzane były Bogiem. To wypełnienie, to przepełnienie objawiło się tym, że z ich ust popłynęła modlitwa uwielbienia w językach. I było to jak strumienie, których zatrzymać nie można, jak rwące potoki, które swym szumem wielbiły Boga. Usta ich nie mogły się zamknąć, bowiem nieustannie z ich wnętrza płynęła modlitwa. Ich serca śpiewały Bogu chwałę. Ich dusze wielbiły Boga. Oni cali zamienieni w modlitwę uwielbienia, podnosili dłonie do góry i śpiewali, wielbili, tańczyli. I wyszli na zewnątrz, aby głosić wielką chwałę Boga wszystkim, którzy zbiegli się, słysząc dziwny szum. Słyszeli Apostołów, wielbiących Boga w ich językach. Zadziwieni nie rozumieli, co takiego się wydarzyło, że ci ludzie, w większości nie wykształceni, modlili się w ich językach, wielbili Boga i opowiadali Jego wielkie dzieła. A czynili to z tak wielką zręcznością, tak pięknym Słowem, że tylko człowiek specjalnie wykształcony potrafi tak dobierać słowa, tak układać zdania, iż one same zachwycają słuchaczy.

Maryja została w Wieczerniku, aby dziękować Bogu, aby dziękować Jezusowi, który przyszedł do Niej w tej Postaci. Jej Serce całkowicie zatonęło w Nim i łzy szczęścia spływały po policzkach. Znając Jezusa, czuła wyraźnie, że to On w swoim Duchu przyszedł do Niej i napełnił wszystkich wielką mocą. To było spotkanie Maryi z Duchem Jezusa, z Jezusem. I Maryja wielbiła Boga za tę Jego dobroć, za to, że tak zna Jej Serce, jest tak czuły i delikatny. Za to, że tak wspaniale zna wszystkie tajniki jej duszy. Za to, że po raz kolejny obdarza Maryję w cudowny sposób. Od tej pory czuła bardzo wyraźnie, iż Jezus jest przy Niej. I to Jego Duch prowadził Maryję, kierował Nią cały czas. Nie czuła się sama. Był ze Nią zawsze. Zawsze podpowiadał, radził, pouczał. Mogła być pewna Jego miłości. I chociaż nadal tęskniła za Jezusem, którego mogłaby przytulić, któremu mogłaby spojrzeć w oczy, którego mogłaby wziąć za rękę, to jego obecność, Jego Duch był przy Niej. A Maryja miała tę pewność Jego opieki nade Nią.

Oczekujmy! Otwierajcie serca, bo Duch Święty nadchodzi. Wzywajmy Go i uwielbijmy Go! Niech pieśń uwielbienia popłynie z naszych serc! Niech nasze serca nie znają granicy w tym uwielbieniu! Pozwólmy naszym duszom, by uniosły się do samego Nieba w uwielbieniu Boga. Pozwólmy, by Duch Święty zstąpił na nas.

Modlitwa 

Uwielbiamy Ciebie Jezu za ten cud przyjścia Twojego Ducha do naszych serc. Uwielbiamy Ciebie za miłość, która wypełniła nasze serca. Uwielbiamy za pokój i za radość, które w nas goszczą. Uwielbiamy Ciebie łącząc nasze serca ze wszystkimi sercami na świecie, które pragną Ciebie wielbić. Łączymy nasze serca z Apostołami, świętymi i Aniołami i będziemy Ciebie wielbić. Pragniemy Tobie wyśpiewywać pieśni chwały, jak potrafimy, jak podyktują nam serca. Bądź uwielbiony, Jezu mój!

Uwielbiamy Ciebie Boże, za tę cudowną miłość, która zstąpiła teraz na to miejsce do nas, do naszych serc. Uwielbiamy Ciebie, w tak cudownym obdarowaniu Twoją miłością. Uwielbiamy Ciebie, choć nie pojmujemy ogromu obdarowania. Uwielbiamy więc Ciebie w tej cudownej tajemnicy, jaką jest Twoja miłość. Uwielbiamy Ciebie we wszystkim, co staje się udziałem naszych dusz. Uwielbiamy Ciebie w każdej łasce, otrzymanej dzisiaj. Uwielbiamy Ciebie w tak cudownej Twojej obecności! Uwielbiamy Ciebie, bo nasze dusze nie potrafią unieść ogromu łask. Uwielbiamy Ciebie, bo nasze dusze słabną wobec tej cudownej miłości. Uwielbiamy Ciebie! Serca nasze uwielbiają Ciebie. Uwielbiamy Ciebie Jezu całymi sercami wypełnionymi Twoją obecnością. Twoim Duchem. Uwielbiamy Ciebie z całych sił! Uwielbiamy Ciebie całą mocą naszych dusz! Uwielbiamy Ciebie w wielkiej radości! Uwielbiamy Ciebie, choć zdajemy sobie sprawę, iż wszystko co nasze jest maleńkie. Zachwycamy się Tobą Boże, Twoją miłością. Zachwycamy się obdarowaniem! Zachwycamy się pięknem wszystkiego, co tworzysz! Zachwycamy się Tobą! Wobec Ciebie, wobec Twojej wielkości, Twojej miłości, Twego piękna tym bardziej doświadczamy naszej słabości, naszej nicości. I tak mimo to, wyrywają się nasze serca, by dalej Ciebie wielbić. Niech nasze serca ze wszystkich sił, z całej mocy uwielbią Ciebie Boże!

Refleksja

Nasze serca wypełnione Duchem niech uwielbiają Boga nieustannie! Niech niosą tę radość, miłość do swoich domów. W swoich sercach stale śpiewajmy Bogu! W swoich sercach stale wyznawajmy Mu miłość! Niech to, co się tutaj dokonało będzie żywe cały czas w nas. Niech nieustannie nasze serca przeżywają to wylanie Ducha, aby żyły Duchem. Niech nasze serca uwielbiają Ducha Świętego, adorując Go! Niech nasze serca będą otwarte, bo Jego działanie nie kończy się. Jego działanie się rozpoczyna, Jego dary, Jego łaski są w nas. Trzeba pozwolić tym łaskom popłynąć! Trzeba pozwolić Duchowi rozlewać się na innych. Trzeba pozwolić, aby Bóg działał w nas i poprzez nas. Więc, niech nasze serca z pełną wiarą przyjmą błogosławieństwo Boga, będąc świadomymi, że On sam tym błogosławieństwem zapewnia nas, iż nie cofnie swojego Ducha, swoich darów, łaski, błogosławieństwa, iż zawsze będzie z nami, zawsze będzie nas prowadził, zawsze będzie w naszych sercach żywy, a my mamy nasłuchiwać Go, wpatrywać się w Niego, ufać Mu i żyć Nim. Przyjmijmy Jego błogosławieństwo!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>