Czas Wielkanocny – Oczekiwanie na Ducha Świętego

„Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem” (J 15,9-17)

Duch Święty zstępuje na nas. Duch Święty otacza nasze serca. Duch Święty dotyka, porusza nasze serca. On nieustannie towarzyszy naszej Wspólnocie; przecież jesteśmy Wspólnotą od Ducha Świętego. Jest stałym naszym Towarzyszem, stałym Opiekunem i stałym Przewodnikiem; Duch Święty. Dlatego dobrze jest, gdy każdy z nas ma w swoim sercu szczególne nabożeństwo do Ducha Świętego. Dlatego dobrze byłoby, gdyby każdy z nas zakochał się i zapraszał Go do swojego serca jako swojego Oblubieńca. Dobrze byłoby, abyśmy jeszcze bardziej świadomie i jeszcze bardziej gorącymi sercami zapraszali Ducha Świętego, by podczas Uroczystości Zesłania Ducha Świętego tak szczególnie nawiedził naszą Wspólnotę, by prawdziwie było to Święto naszej Wspólnoty. Co czynić, aby wypraszać tę łaskę? Co czynić, aby rzeczywiście wspólnota przeżyła Zesłanie Ducha Świętego w sposób bardzo uroczysty, aby to stało się doświadczeniem każdego z nas, a jednocześnie, by cała wspólnota została ubogacona wielką łaską z nieba? Należy być posłusznym Jezusowi; należy Go słuchać; należy swoje serce Jemu oddawać; należy z wiarą, ufnością prosić o przyjście Pocieszyciela, przyjście Tego, który umocni nasze serca. Należy swoje serce otwierać na Boże Słowo, na Bożą obecność, otwierać na miłość.

Jezus dzisiaj mówi o wielkiej miłości, jaką obdarza każdego z nas; miłością, którą On sam otrzymał od Ojca, i którą On sam darzy Ojca. A teraz tą miłością każdego z nas obdarowuje. To ta sama miłość, miłość Ojca i Syna. Przecież tą miłością Ojca do Syna, i Syna do Ojca jest Duch Święty. Tak więc Jezus obdarza nas tą miłością, Duchem Świętym. Trwajmy w Jezusie, aby Jego miłość była w nas, aby Jego radość była w nas i aby nasza radość była pełna. Dzisiejsza Ewangelia, jakże piękna, jakże bogata; można by ją rozważać długi czas. A niesie ze sobą przepiękne przesłania, przepiękną prawdę o Bożej miłości, miłości największej; ponad tą miłością nie ma innej, bo największą miłością obdarzył człowieka Bóg. Niejako, sprawdzianem wielkości tej miłości jest oddanie życia. I właśnie Bóg oddał to życie za każdego z nas. A więc dał świadectwo największej miłości. Taką miłością największą, nieskończoną, niepojętą obdarza każdego z nas Bóg – Ojciec, Syn; obdarza nas Duchem Świętym. Niepojęte to tajemnice, na które można otwierać serce, przyjmować sercem i rozradowywać się, rozradowywać się nieskończenie. Bóg każdego z nas obdarzył miłością największą, swoją, a więc każdy z nas otrzymał pełnię, otrzymał wszystko, otrzymał Boga. Każdy z nas obdarowany został niepojętą łaską, darem nad darami. To obdarowanie Bożą miłością dającą mu życie jest cudowną tajemnicą, tak głęboką, że człowiek może rozważać ją, a będzie jedynie przechadzał się po jej obrzeżach. Nawet dwa tysiące lat istnienia Kościoła nie dały zgłębienia tej cudownej tajemnicy Bożej miłości. Zbyt maleńki jest człowiek, aby ją zgłębił, choć i tak to co poznaje, rozumie – przerasta go. I umysł ludzki miesza się, kiedy zaczyna rozważać wszelkie aspekty Bożej miłości.

Jezus jest w swoim Ojcu, trwa w Ojcu; Ojciec jest w Synu, trwa w Synu. I tak samo każdy z nas może trwać w tej cudownej jedności Ojca, Syna i Ducha poprzez obdarowanie miłością, poprzez przyjęcie tej miłości i życie nią. Życie miłością oznacza życie Bożymi przykazaniami, przyjęcie całkowite Bożego Słowa, Bożych pouczeń i poleceń. Bóg włącza każdego z nas w swoją jedność, w swoje zjednoczenie, w samą głębię tej jedności, do swojego Serca, które jest źródłem miłości. Tak więc obdarowani tą cudowną miłością Ojca, Syna i Ducha jesteśmy przez Trójcę Świętą nieustannie zanurzani w Sercu Bożym i bierzemy udział w cudownej jedności Trzech Osób Boskich. Dostępujemy niebywałego wyróżnienia. Co jest przyczyną takiego obdarowania, takiego wywyższenia? Przyczyna tkwi nie w nas, ale w Bogu; On sam jest tą przyczyną, bo On jest Miłością. Jego Byt, Jego Istota, które nieustannie oddając siebie, dzieląc się sobą, obdarowując swoje stworzenie sobą samym, zapraszają człowieka, wydobywając go, – tak jak czytamy w Psalmie, – z gnoju, a więc wydobywając z samego dna nicości. Czy zdolni byli byśmy do tego, by będąc odświętnie ubrani, zanurzyć swoje dłonie w gnoju, aby z tego gnoju podnieść zbrodniarza i przytulić go do serca? Bóg, będąc samą Czystością, doskonałą; będąc Świętością, czyni to nieustannie z każdą duszą. Powodem może być tylko miłość, niepojęta, nieskończona. Miłość, która nieustannie ponawia swoje zaproszenie do zjednoczenia. I każdy z nas, każdy zanurzony jest w takim bagnie i nad każdym z nas Bóg pochyla się, wyciąga swoje dłonie i podnosi nas. W sposób cudowny obmywa swoimi Zdrojami Miłosiernymi, przytulając do Krzyża i umieszcza w samym centrum, w samym środku swego Istnienia, swego Bytu, swojej Istoty, w swoim Sercu. Nie gdzieś na obrzeżach i nie gdzieś z boku, ale w samym centrum. A tak czyni się tylko z najbardziej umiłowanymi. Wszystkich bliskich, znajomych, przyjaciół trzyma się gdzieś z boku, ale najbardziej umiłowanych ma się w samym sercu. Bóg każdego z nas umieszcza w swoim Sercu. I kiedy umieszcza nas w swoim Sercu prosi o jedno – trwajcie we mnie, abym Ja mógł trwać w was. Przyjmijcie tę miłość, abym mógł was nią napełnić, aby Moje życie mogło być w was; abyście byli pełni mojej radości.

Postarajmy się dzisiaj przyjmować to niesamowite wyróżnienie, to wywyższenie, to umieszczenie każdego z nas w samym środku Bożego Serca z wielką otwartością. Spróbujmy całym sercem, z wdzięcznością, ze wzruszeniem przyjmować ten cudowny dar miłości, dar życia Bożego. Spróbujmy zrozumieć niepojętą wartość tego daru, wielkość. Zdajmy sobie sprawę z tego, kim jesteśmy sami z siebie, jak nisko upadamy i jak wielką miłością obdarza nas Bóg i wywyższa. Starajmy się też zobaczyć, co jest tym narzędziem miłości, co jest tym ołtarzem miłości, co jest tym symbolem miłości. A kiedy nasze serca odkryją, iż tym narzędziem miłości jest Krzyż, przytulmy się do Krzyża w swoim sercu. Niech Krzyż stanie się naszą miłością.

Jak niepojęta jest Boża miłość, jak głęboka, jak nieskończona. Oddajmy się tej Miłości, aby ona mogła posiąść nas, i aby mogła w nas żyć, abyśmy mogli zostać przemienieni tą miłością, by nasze dusze stawały się na wzór Boga i my sami, byśmy zajaśnieli Bogiem.

Modlitwa

Uwielbiam Ciebie, Jezu, moja miłości! Oddaję Tobie cześć. Schylam moje czoło do samej ziemi, uznając Ciebie za Jedynego Boga, za mojego Pana i Stwórcę. Uznaję Twoje panowanie nad całym światem i nad moim maleńkim sercem. Cała, cała się oddaję Tobie. Moje serce należy do Ciebie. Wraz z moim sercem oddaję Ci, Jezu, serca dusz najmniejszych. Pragnę prosić Ciebie dzisiaj, abyś te serca wypełnił swoją miłością, a wypełnione miłością, uświęcone nią, przebóstwione Twoją obecnością weź do Bożego Serca. Niech w Twoim Sercu zaznają życia Trójcy Świętej, miłości, która łączy Ciebie z Ojcem i z Duchem. Niech zaznają Bożego Bytu. W Tobie zanurzone niech wejdą swoimi duszami w głębię Twojego świata, by mogły jeszcze lepiej, jeszcze bardziej otwierać się na Twój świat, Twoją miłość, Twoje życie, by mogły dzięki temu przyjmować pełniej i pełniej żyć. Pragnę, Jezu, położyć na Twoich ranach serca dusz najmniejszych, by zanurzone w Twojej Krwi zostały obmyte, uświęcone, jednocześnie by zostały przytulone do Ciebie, Jezusa ukrzyżowanego. By zjednoczone z Tobą, a więc z Doskonałą Miłością, największą Miłością, Miłością Ofiarną już nigdy od tej Miłości się nie odwróciły, aby żyły nią prawdziwie, by ich serca zrozumiały, że Krzyż, że Ty, Jezus ukrzyżowany jesteś ich miłością, ich życiem, Oblubieńcem; jesteś wszystkim dla każdej duszy. Proszę, aby to zjednoczenie, jakiego dokonujesz pozostało w świadomości dusz jako zjednoczenie z Miłością najwyższą, jako zjednoczenie na Krzyżu, który jest najcudowniejszym ołtarzem Miłości. I tak jak małżonkowie w kościele w obecności kapłana przy ołtarzu ślubują sobie miłość i zaślubiają siebie, tak proszę, aby dusze najmniejsze zrozumiały, iż tym ołtarzem, na którym są zaślubiane przez Ciebie, na którym one ślubują Tobie jest Krzyż. Innego nie ma, bo tylko Krzyż daje życie. Żaden inny cud, znak uczyniony przez Ciebie nie dokonał tego, co dokonał Krzyż i Ty, Jezu na Krzyżu. Krzyż jest jedyną Prawdą, jedynym znakiem i narzędziem zbawienia. Jedynie Krzyż daje życie prawdziwe, wieczne i na Krzyżu dusza poznaje Boga, Prawdę, Miłość.

Bądź uwielbiony, Jezu, w duszach dusz najmniejszych, w sercach. Bądź uwielbiony w każdej duszy najmniejszej. Jak dobrze, Jezu, klęczeć przed Tobą. Jak to dobrze, że możemy przebywać w Twojej obecności. Dziękujemy Ci, że możemy być obejmowani Twoim pokojem, obejmowani Twoją miłością napełniamy się Tobą samym. Dziękujemy Ci za tę łaskę, za tę cudowną łaskę, kiedy zupełnie odłączeni od świata możemy być przy Tobie i przyjmować Ciebie. Dziękujemy Ci, że obdarzasz nas różnymi łaskami, że nasze serca, choć nie zawsze tego świadome, napełniają się nimi. Dziękujemy Ci, że przychodzisz do każdego z nas prawdziwie, i że każdy z nas zostaje włączony w Twój Byt, w Twoje życie, w życie Trójcy Świętej. Dziękujemy Ci za tę cudowną, niepojętą Twoją obecność, obecność Boga. Dziękujemy, że znowu, Ty, Święty i Doskonały pochyliłeś się nad nami i wyciągnąłeś każdego z nas z tej nicości, i podniosłeś do chwały Nieba, umieściłeś w swoim Sercu. Bądź uwielbiony, Jezu. Moja miłości! To cudowne, że każdy z nas może przebywać w Tobie, i że niczym powietrze otaczasz nas i dotykasz; że w Tobie jesteśmy, że Tobą oddychamy, że poruszamy się w Tobie. To niepojęte i wspaniałe. Ty cały wypełniasz duszę i całą ją otaczasz. Ona cała jest w Tobie, a Ty cały w niej. Dusza należy do Ciebie, a Ty należysz do duszy. I co najbardziej niepojęte, przecież Ty, Bóg, Wszechmocny, Wielki, Nieskończony, a dusza maleńka, a jednak Ty jesteś jej, a ona jest Twoja; jesteście jednym – dusza i Bóg, jedno. Tylko Twoja miłość może tego dokonać. Tylko Ty potrafisz tak kochać.

Moje Serce, Jezu, pragnie Ciebie uwielbiać, dziękować Ci, śpiewać Tobie, kochać Ciebie. Bądź uwielbiony, Jezu. Jezu! Pragniemy, przebywając u stóp Twoich, napełnić się Tobą, by przez następne godziny cały czas żyć Twoją obecnością. Prosimy, udziel nam swojej mocy, udziel nam swojego pokoju. Daj nam swoją miłość, daj wytrwałość, cierpliwość, daj, by nasze serca żyły cały czas z Tobą. Prosimy, pobłogosław nas, byśmy mogli do następnej Komunii św. nieustannie kochać Ciebie, wyznawać Ci tę miłość, pragnąć Ciebie, podążać za Tobą, jednoczyć się z Tobą. Byśmy cały czas zakochani w Tobie wyznawali Ci miłość tak, jak wyznają sobie miłość zakochani. Abyśmy o niczym innym nie myśleli, tylko o Tobie, i aby każda myśl o Tobie była dla nas największą słodyczą, największą rozkoszą dusz.

Pobłogosław nas, Jezu.

Refleksja

Zostaliśmy tak hojnie obdarowani, Bóg sam zszedł do nas i nam się oddał, obdarzył nas sobą całym, niczego nie pozostawiając sobie, wszystko dał nam. Nikt tak nie potrafi dawać, tylko Bóg. Jednocześnie, jeśli dusza pragnie prawdziwego zjednoczenia z Bogiem, jeśli pragnie doskonałości też powinna starać się oddać cała Bogu nie pozostawiając sobie niczego; to wzajemne doskonałe oddanie się sobie, to doskonałe otwarcie serc i przelewanie się miłości tak, że staje się ona jedną miłością, a serca stają się jednym sercem. I w zjednoczonej duszy z Bogiem jest jednaka myśl, jednakie pragnienie, wola, miłość, życie, wszystko Boże, doskonałe.

Do tego Bóg nas stworzył i powołał. Trzeba tylko uwierzyć i zapragnąć. Niech Bóg i Matka Najświętsza nas błogosławią – W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>