Nowenna do św. Józefa – dzień drugi

holy-2519919_640

(Z archiwum Wspólnoty)

Święty Józef był osobą bardzo odpowiedzialną. I kiedy ustalony został czas zaślubin Józefa z Maryją, podjął wszelkie starania, aby przygotować dla nich miejsce do zamieszkania, aby przygotować wszystko, co będzie potrzebne dla nowej rodziny. W Jego sercu była czysta miłość. A Jego oczekiwanie na zaślubiny było czasem najszczęśliwszym. Jego wcześniejszym marzeniem było żyć w czystości. Gdy okazało się, że oboje, tak Józef i Maryja mieli te same marzenia, razem z radością podjęli to postanowienie. Ich małżeństwo miało być czyste. Miłość miała ich prowadzić ku Bogu. Chcieli oboje służyć Mu jak najpełniej i jak najlepiej.

Gdy Maryja poszła pomóc Elżbiecie, św. Józef z wielką radością oczekiwał czasu zaślubin. Jego serce coraz bardziej zbliżało się do Boga. Dużo się modlił i dusza Jego była coraz bliżej, w coraz bliższej relacji z Bogiem. Ten krótki czas, kiedy Maryja przebywała u Elżbiety, był Jemu również potrzebny. To czas, można powiedzieć, swoistych rekolekcji dla Niego, kiedy mógł go poświęcić nie tylko na przygotowania zewnętrzne do tego małżeństwa, ale na przygotowanie swojej duszy. I prawdziwie przeżywał ten czas jako rekolekcje, czas formacji, czas uświęcenia. Oczekiwał na Maryję z wielką radością ciesząc się, że oto Jego Małżonka ma te same pragnienia. Cieszył się, że oto razem będą żyć w tak cudownej jedności z Bogiem. Cieszył się, że może realizować swoje powołanie życia w czystości razem z drugą osobą o tym samym powołaniu. Dlatego tym bardziej boleśnie przeżył spotkanie z Maryją, gdy Ona wróciła od św. Elżbiety i znać już było, że nosi pod Sercem Dzieciątko.

Jednak, mimo tak wielkiego cierpienia, w Jego sercu nie było buntu, w Jego sercu nie było rozpaczy, w Jego sercu nie było narzekania, nie było skierowanych słów protestu do Boga. On już wtedy był świętym. Serce Józefa już w tym właśnie czasie, kiedy przyjmował cierpienie cały zanurzając się w nim, ale jednocześnie cały był miłością i to miłością czystą, daną Mu od Boga, było sercem osoby świętej. Zwykły człowiek, który przecież doświadcza swoich słabości, zazwyczaj w momencie trudności, przeciwności losu, cierpienia, dramatów, przeżywa różne stany. Ale wśród tych stanów jest również i bunt, jest narzekanie, jest niezgoda na to cierpienie, jest szukanie ucieczki. Człowiek nie zdaje sobie sprawy, że nie przyjmując cierpienia, cierpi jeszcze bardziej. Można ze św. Józefa brać wzór. Można prosić Go, aby pomógł cierpieć w taki sposób, w jaki On to czynił, godząc się i kochając. Wierząc głęboko nieustannie Bogu i całego siebie oddając Mu na służbę.

W swoim życiu doświadczamy wielu takich momentów. Nie zapominajmy, że w Niebie mamy wspaniałego i potężnego Orędownika – św. Józefa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>